Dzień Dziecka premiera Tuska trwa... 10 lat !

„(...) Dzień Dziecka - to jest dobra prognoza na przyszłość. Gdyby to był Dzień Dziadka, to można by dokuczać skuteczniej.” – rzekł premier Tusk z okazji przypadającego 1 czerwca jubileuszu 10-lecia jego przywództwa Platformie Obywatelskiej.

Oj, chyba pan płemieł głubo się myli – co premierowi dziadkowi możnaby puścić płazem, premierowi zachowującemu się jak rozwydrzony podrostek, na sucho ujść nie może.
Premier dziadek... Wiadomo – starość nie radość, skleroza itd., dlatego może sobie np. pozwolić na pomylenie godzin posiedzeń rządu z godzinami łykania prochów na prostatę. W końcu ma sekretarzy, którzy przypomną to i owo albo szepną „Szybciej mistrzu, pan premier już ma być na konferencji prasowej” fryzjerowi, właśnie tuszującemu siwiznę na premierskich skroniach...

Gorzej gdy oldboy premier, mimo 50-siątki z hakiem na karku, zachowuje się na swym stanowisku jak rozwydrzony bachor - wali sierpowym w statuetkę szefa opozycji, stojącą na biurku albo znęca się nad kwiatkiem od nielubianego polityka, odkłada rzeczy ważne bo spieszy się na haratanie w gałę i chwali się, że to zajmuje mu więcej czasu niż zarządzanie państwem. Tak – zarządzaniem bo do rządzenia premierowi Tuskowi daleko. Jeszcze gorzej jeśli ten oldboy w krótkich spodenkach histerią wymusza na wszystkich wszystko, włącznie z aplauzem za swe porąbane pomysły i decyzje rangi państwowej. Kto nie wierzy niech syknie w pobliżu premiera „ssssss...tocznia” albo „Sssssss...moleńsk”. Albo niech skrytykuje spełnienie wyborczych obietnic premiera, a sam się przekona. Nawet kopa może zainkasować o ile Graś nie zdąży w porę wyekspediować go z zasięgu premierskiej nogi albo bajeczkę o wężu, a już na pewno trafi go piorun miotany spod brwi premiera...

Premier dziadek bardziej kojarzy się ze statecznością, umiarkowaniem, odpowiedzialnością, umiejętnością panowania nad emocjami i sytuacją. Dziadek premier może bywać despotyczny ale na histerię („Gówno mnie obchodzą twoje drogi”, „wyp... z rządu”) przeplataną beztroską i brakiem odpowiedzialności („ja nie wiedziałem”) lub niemocą („nie dałem rady”) sobie nie pozwoli bo wie, że jego wiek i zajmowane stanowisko wymagają autoszacunku, przekładającego się na szacunek innych – do niego i do urzędu, który sprawuje.

... Jutro Dzień Dziecka i zgodnie z tradycją dzieci i młodzież zasiądą w Sejmie RP, wcielając się w jego marszałka i posłów. Jak co roku te dzieci i ta młodzież zaprezentują powagę i szacunek dla urzędu, mądrość i odpowiedzialność w odniesieniu do spraw rangi państwowej, choć tylko jednodniowych.

Podobnie by było gdyby dzieci miały w dniu swego święta możliwość zajęcia urzędów premiera, ministrów oraz prezydenta.

Ech, marzenia....

http://wpolityce.pl/wydarzenia/54693-tusk-w-zyciu-bywalem-opalony-rozpalony-bywalem-na-spalonym-na-boisku-ale-wypalony-nigdy-sie-nie-czulem

http://niezalezna.pl/41871-sejm-dzieci-i-mlodziezy

http://wiki.fakt.pl/Wsciekly-tusk,1.html