Rostopczin w prokuraturze.

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Czytam w Wyborczej, że Mer Moskwy Łużkow nakazał przeprowadzenie śledztwa w sprawie podpalenia Moskwy. Nie było by w tym nic niezwykłego, ba , nawet byłoby to oczywiste, gdyby nie to, że podpalenie miało miejsce nie wczoraj, tylko w 1812 roku. Szczerze mówiąc, jestem za tym, bo sam uwielbiam historię i czesto grzebie się z starych źródłach, tekstach z epoki, by dotrzeć do źródeł i okoliczności jakiegoś wydarzenia, najczęściej drążę temat jakiegoś filmu, lub książki. A historia bardzo często wygląda zupełnie inaczej , niż potoczne wyobrażenia. Ot, pierwszy przykład z brzegu, Generał Sikorski, otaczany legenda i mitem wielkiego przywódcy, po bliższym przyjrzeniu się wcale taki nie jest, jest agentem najpierw austriackim, potem francuskim, przy czym nie jest to żadna specjalna tajemnica, przez Francuzów zainstalowany wbrew legalnym władzom Polski, znienawidzony przez spoira częśc emigracji, w końcu zabity przez przedziwny sojusz polskich patriotów, sowietów i brytyjskiego wywiadu. Naprawde niesamowita historia.
No, ale zacząłem o Łużkowie. Co prawda mniej więcej wiadomo, kto podpalił Moskwę, bo sam się przyznał, mianowicie gubernator Rostopczin, by pozbawić Napoleona i przy okazji naszych zuchów dachu nad głową. Przy okazji pozbawił nie tylko dachu, ale i życia jakieś kilkanaście tysięcy Rosjan, co jako żywo przypomina rosyjska , a potem sowiecka , a potem znowu rosyjska taktykę wojenną- naszych zginie 10 razy więcej, niż waszych, ale ci, do dobiegną do linii wroga wystarczą, by zwyciężyć, a po wojnie nasze baby narobią dzieciaków i już , po problemie. Podobnie wygląda rosyjska taktyka uwalniania zakładników- ostrzeliwuje się ich z wyrzutni rakietowych Grad, albo truje gazem bojowym, pospołu z terrorystami.
Tak więc nie bardzo wiadomo, jaka tajemnicę zamierza odkryć Łużkow, ale sama idea jest jak najbardziej słuszna, bo historię trzeba badać i nigdy nie poddawać się rezygnacji, o czym pisałem również wczoraj o Rumunii. Nikt nie może powiedzieć że „klamka zapadła i nigdy nie dowiemy się prawdy”. Dowiemy się, o Tutenchamonie możemy się dowiedzieć, o Hetytach, o Majach, a o wydarzeniach tak nieodległych nie możemy ? Ciekawe, że badanie mumii faraona bydzi zaciekawienie i podziw, a badanie zwłok Przemyka wywołuje wściekłość salonu, pytania o tragedie Smoleńską wściekłość wręcz granicząca z histerią i uruchamianiem dyżurnego opluwacza głoszącego , ze pytający ma pełne gacie, smarki u nosa i nieświeży oddech ( to są nowe standardy polityki Partii Miłości), ekshumacja Ceausescu spotyka się z odruchową, wręcz atawistyczną reakcja wyborczej, właściwie nie bardzo wiadomo , dlaczego, jedyne wytłumaczenie, jakie się nasuwa to takie, że jeszcze, nie daj Bóg i u nas ktoś zacznie zuchwale badać rożne sprawy, a po co skoro „klamka zapadła”.
Żadna klamka nie zapadła. Niech Pan prowadzi śledztwo, gaspadin Łużkow. Z przyjemnościa poczytam, do czego się Pan dokopał. Chociaż mam nadzieję, ze nie odkryje Pan, ze podpalenia dokonali polscy panowie, by dokończyć dzieła z 1612 i by zaprowadzić na Rusi katolicyzm.
http://seawolf.salon24.pl

Brak głosów