Prokuratura w konspiracji
Potwierdza się jednak, że tradycje konspiracyjne, jeśli przekazywane są z ojca na syna, w końcu odkładają się w DNA. Maja to Irlandczycy, mamy i my. Konspiratory – idealne, gorzej, jak jest wolność i teoretycznie można by już normalnie funkcjonować, płacić podatki, współpracować z policją itd. A tu dalej etos nie pozwala.
No, ale to taka dygresja, piszę o tym na wiadomość, że polska prokuratura wyprawiła się w tajemnicy do Smoleńska, by wreszcie zbadać ową słynna Pancerną Brzozę, która razem ze Święta Półbeczką jest podstawowym kanonem wiary Sekty Pancernej Brzozy właśnie. Ponoć przypadkiem zauważyli ich polscy turyści- pielgrzymi. Nie ma zdjęć, bo robienia ich zakazano, ale relacje są. No, lepiej późno, niż wcale, wreszcie ustali się, jaką średnice miała owa zbrodnicza przeciwlotnicza brzoza- mutant, ponoć prześwietlono ją wreszcie rentgenem, tylko przyklasnąć. Oczywiście, zgodnie z wielokrotnymi oświadczeniami prokuratury z ostatnich lat i miesięcy, to wszystko zostało już zrobione i to, ho, ho, niejeden raz, podobnie, jak kilkakrotnie uroczyście otrzymywaliśmy od bratniej prokuratury rosyjskiej oryginalne kopie nagrań czarnych skrzynek, za każdym razem jeszcze bardziej oryginalne, niż te już uroczyście otrzymane uprzednio i nawet, zdaje się dłuższe. I wrak zbadany, pomierzony, tak dokładnie i tyle razy, że lepiej nie trzeba.
Oczywiście, po doświadczeniach z sekcjami identyfikacjami, pakowaniem do trumien, zamianami, wierzyć w to można, ale, na szczęście, nie jest to jeszcze obowiązkowe, zatem, kto chce, niech wierzy. Zresztą, nawet dla wierzących, co szkodzi prześwietlić i zmierzyć jeszcze raz? Sicher ist sicher.
Podejrzewam, że, podobnie, jak z tą brzozą, prokuratura po cichutku będzie wykonywać te wszystkie czynności, żeby, choć cokolwiek mieć w papierach, jak trzeba będzie naprawdę coś pokazać, kto wie, może i po cichutku ekshumacje i sekcje będą robić, choćby tak dla siebie, żeby się zorientować, o co w tym wszystkim, na miłość boską chodzi. Bo już nikt nic nie rozumie, poważnie.
Nie raz i nie dwa razy okazywało się w przeszłości, że dowody się gubią, albo są nie dość dobre i trzeba dostać nowe, lepsze. Tylko warto rzucić okiem, co się dostaje, bo można wyjść na głupka, niczym jakiś Blumsztajn, co to mu wcisnęli transparent „p…ę, nie rodzę”, nie popatrzył, poszedł prosto na kamery, wstyd do końca życia, ponoć musiał obiecać, że więcej takiego wstydu gminie nie przyniesie. Oto, na przykład prokurator Seremet wymachując dokumentem mającym udowodnić pomyłkę rodzin smoleńskich nie zauważył, że według tego dokumentu katastrofa smoleńska wydarzyła się 20 kwietnia o 11. Tak, że, podobnie, jak z umowami, czytać, czytać uważnie!
Tak na marginesie, może by, analogicznie poprosić Amerykanów o te zdjęcia satelitarne, bo te raz przekazane jakoś się zapodziały i słuch o nich zaginął. A jakby tak nam dali trzy razy, jak Rosjanie, to by przynajmniej jedna kopia została. To, znaczy może, gwarancji nie ma.
I jeszcze jedna dygresja, no, nie mogę się powstrzymać, ponoć policja austriacka trzy razy przekazywała policji polskiej zarejestrowane materiały w sprawie Baraniny, co to się przed laty bez udziału osób trzecich powiesił w areszcie, to był zapewne debiut, praca dyplomowa dzisiejszego Seryjnego Samobójcy. Materiały ciekawe, bo dotyczyły zbiorowego gwałtu na partnerce zmarłego, i co ekstremalnie ciekawe, ktoś z czołówki PO też tam się przewijał ( no, przewijał, eufemizm). Trzy razy przekazywali i trzy razy ginęły. Jak coś ma pisane, zaginąć, to zaginie, co na to poradzić.
http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://wpolityce.pl/autorzy/seawolf
http://freepl.info/authors/seawolf
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2558 odsłon
Komentarze
wilku
9 Października, 2012 - 20:00
już nie smieszno, a tylko straszno
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Sekwoja ?
9 Października, 2012 - 20:28
No proszę, Rosjanie brzozę sobie na pamiątkę zostawili a ja durny myślałem, że Vladimir jak przystało na psychola, w kominku nią sobie napalić kazał, żeby dowody zaginęli (się zgubili) a i przy okazji ciepło i przytulnie mu było.
Nie wnikam co znajduje się na kominku i biurku u Vladimira ale chodzą słuchy, że jakieś akcesoria z wraku a nawet tsantsa, ale kto by temu wierzył. W końcu Jivaro żyją w wyłącznie w Peru i Ekwadorze.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Wilku morski,
9 Października, 2012 - 20:40
"I wrak zbadany, pomierzony, tak dokładnie i tyle razy, że lepiej nie trzeba." Tak dokładnie, że świeci się, jak nowy.
ponoc rekopisy nie plona
9 Października, 2012 - 20:48
wiec pewnie podobnie z materialami prokuratury,
Pojawiają się trzy elementarne pytania: 1. Czy przesłuchano
9 Października, 2012 - 21:56
właśnie TĘ, a nie inną brzozę (nie takie pomyłki i nie TAKIM prokuratorom się zdarzają)? 2. Kto zapłaci za TE czynności prokuratorów (to pytanie zada niewątpliwie Szurnięty Stefan)? 3. Czy zostały przesłuchane okoliczne ptaki, czyje to były ptaki i co wyćwierkały, wykrakały lub wykukały? A jeśli tam był np. kpt. Sowa to co wyuhuchał? Te pytania są bardzo ważne, bo ludy zrzeszone w związku "Uczepionych Brzozy Jak Pijani Płotu" musi być przygotowany aby wytrącić z rąk amerykańskich krzyżowców-naukowców wrogów 3RP-y argumenty o jakiś wydumanych eksplozjav POwinien POsiąść tę wiedzę aby przygotować odPOwiedniego esemesa.
HdeS
HdeS
Re: Prokuratura w konspiracji
10 Października, 2012 - 00:52
Jak kopia może być oryginalna? Kopia jest kopia.
Smoku
10 Października, 2012 - 10:43
Nie takie rzeczy, jak oryginalna kopia wymyśliła technika radziecka.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!