Ludwiku Dornie, naprawdę... nie idźcie tą drogą!

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Kraj

Dawno, dawno temu, ówczesny Marszałek Sejmu RP i Wiceprezes PiS, Ludwik Dorn wysmażył list otwarty do Polskiego Wykształciucha.

Próba zdobycia głosów akurat w tej grupie wyborców wydała mi się wtedy pomysłem tyle ambitnym, co bezsensownym. Polityk tej klasy zdawał sobie przecież sprawę z genetycznej niezdolności wykształciuchów do samodzielnego przeczytania, zrozumienia i przeanalizowania tak złożonego przekazu jak Jego list...

Ludwikowi Dornowi musiało wtedy chodzić o coś zupełnie innego!

Podobnie wrażenie miałem już po wyborach. Kiedy Pisowski Intelektualista, wraz z dwoma innymi Wiceprezesami PIS, ni z gruszki, ni z pietruszki napisał list do Prezesa o tym jak bardzo chciałby naprawy swojej partii i... szybko zrelacjonował treść listu dziennikarzom. Różne mogły być pobudki wsyłania listu, ale na pewno nikt nie chciał publicznie oświecać szefa partii nowymi pomysłami. Musiało o coś innego chodzić...

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Teraz sprawa wydaje się jeszcze bardziej wyrazista.

- Ja się troskam o moją partię, formalnie w niej nie jestem, ale w sumieniu jestem. Ta łódź jednak nabiera wody. Obecne kierownictwo nie znalazło dobrej formuły opozycyjności, a dobra formuła opozycyjności, to dobra praca dla Rzeczpospolitej - zwierzył się były marszałek Sejmu, zapewne silnie wzruszając słuchaczy radia RMF FM.

Dorn jeszcze nie do końca stracił nadzieję na poprawe sytuacji. Po kolejnych przegranych wyborach...

- Pojawią się pytania może nie tyle o to, czy pan Kaczyński powinien być przywódcą, ale o to, czy powinien być jedynym przywódcą - stwierdził z nagłą szczerością.

Uparta, codzienna praca ponad siły dla dobra Rzeczypospolitej, ambitne programy wyborcze, realizacja obietnic, działania zmierzające do skrupulatnego zrealizowania programów i obietnic... to wszystko blednie przy personaliach!

Tyle lat minęło! Tyle listów musielismy przeczytać! I wreszcie wiemy o co chodzi w polityce!

Panie Ludwiku Dornie, na przyszłość... Daj Pan spokój z tymi intelektualnymi zasłonami dymnymi. Szkoda czasu. Od razu, wal Pan do celu!

Brak głosów