Wunderwaffe ?

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Ładnie wyglądała dzisiaj w telewizorze wiceprezeska P.O., pani Hanna Beata z Gronkiewiczów Waltzowa, używająca tylko jednego, pierwszego z posiadanych imion (z czego nie wyciągam żadnych wniosków, ale zapisuję jako ciekawostkę) a przez niechętnych przezywana krótko i obcesowo "Bufetową".

Pani B. wyjaśniła, że obserwowane ostatnio przejawy nerwowej aktywności politycznych przeciwników jej partii są skutkiem ich panicznego lęku przed Drugim Ekspoze pana premiera Tuska.

Może to być prawda, ja sam też jestem pełen obaw, a czasy są takie, że skutki poznajemy dużo wcześniej niż przyczyny (i to zwykle nie wszystkie), ale z powierzchownego oglądu pogodnych fizjonomii Ojca Dyrektora, Prezesa Kaczyńskiego, Przewodniczącego Dudy i paru innych Osób, promieniejących spokojem i nie ukrywających swego ukontentowania, wnoszę, że taka aktywność przynosić musi skuteczne ukojenie lęków, bo na przerażonych zupełnie mi nie wyglądają.

Być może lęki owe przelazły jakimś cudem na otoczenie pana Donalda Tuska i na niego samego, bo to co się maluje na ich
obliczach - nie wyłączając wypielęgnowanej buzi pani B. -
musi mieć głębsze przyczyny niż niewyspanie czy zaburzenia trawienne, ale ze względu na jutrzejsze imieniny pana posła Stefaniuka gotówem przyjąć, że są to przejawy szczerego zatroskania o przyszłość całej Ojczyzny, a nie tylko partii pod nazwą "Platforma Obywatelska" i jej natchnionego wodza.

***

Gdy dobiegała końca Tysiącletnia Rzesza Niemiecka, chłopcy z Małego Sabotażu korygowali zdezaktualizowane hasła na murach i propagandowych plakatach, przemalowując "S" na "L"
w orzeczeniu sloganu "DEUTSCHLAND SIEGT AM ALLEN FRONTEN !
a nieco starsi gotowali się do czynu powstańczego, ówczesne
media - to znaczy uliczne "szczekaczki" i gadzinowa prasa -
informowały o tajemniczej, potężnej broni, której użyje Fuehrer do ostatecznego rozgromienia wroga; nazywano ją "Wunderwaffe" (bo po niemiecku nazwać można wszystko).

Gdybym chciał żartobliwie (bo w Polsce żartować można dziś z wszystkiego) porównać sytuację tutejszych Uebermenschów, dostrzegających nadchodzący kres czasu pogardy i kłamstwa, prześladowań i upokorzeń, deprawacji i ucisku, do tamtych nieszczęśników, którym walił się świat, niezależnie od tego, czy byli sadystycznymi esesmanami czy tchórzliwymi folksdojczami, miałbym kłopot.

Nasi tubylczy okupanci nie mają żadnego Fuehrera, a ten, który im przewodzi, nie ma żadnej Wunderwaffe - "cudownej broni".

Nie będę więc żartował, bo nie ma z czego.

Cudów nie ma - mija ściema.

Nie jest potrzebne żadne powstanie, nie wyzwoli nas żadna podziemna ani sprzymierzona armia, ale wystarczy, że naród tupnie nogą, by zadrżała ziemia.

Musimy się tylko dobrze, uczciwie policzyć.

Brak głosów

Komentarze

Otóż to, trzeba się policzyć i tupnąć. Tupnąć JEDNOCZEŚNIE, tak żeby mury zadrżały w posadach, tynk posypał się ze ścian i pospadały żyrandole w niektórych przybytkach.

Pani "bufetowej" nie wie jeszcze, że Tuskowa Wunderwaffe przygotowywana w tajnych gabinetach przez sztaby specjalistów od socjotechniki, to już tylko desperacki Wunderfurz a więc siłę rażenia ma nikłą.
Jeno wstyd i smród po nich pozostanie.

Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#295159

Szanowny Panie Andrzeju,

widać strach, strach w ich oczach i sztuczne uśmiechy, na siłę. Mimika twarzy i niewerbalna mowa ciała wskazują na duże zdenerwowanie. Byli zaskoczeni tymi 200 tysiącami ludzi a to zaskoczenie przeszło w przerażenie.

Czekali na jakiś cud, być może deszcz albo chłód.
Takie to ich prostackie myślenie, bo my i w deszcze i mrozy zapędzimy ich do szkolnej kozy... ;)

Mówiąc bardziej poważnie. Kończą się im jakiekolwiek argumenty. Posiadają stały elektorat czerpiący zyski i profity z III RP i stado bezwolnych lemingów.

Wśród tych demonstrujących było zapewne wielu, którzy nie brali udziału w wyborach. I właśnie zagospodarowanie tej rzeszy ludzi, którym żyje się coraz gorzej wywołuje taki strach. Jeżeliby udało się ich przekonać to PO na pewno przegra wszystkie wybory. Dodatkowo czeka nas skumulowany przez Rostowskiego kreatywną księgowością, wybuch kryzysu finansowego i szerzej gospodarczego. Kończą się środki pomocowe z Unii, nie ma już Euro, rośnie bezrobocie, ceny i inflacja. Także wzrasta lawinowo dług publiczny, co Rostowski chce ukryć zmianą sposobu liczenia. Jednym słowem grozi nam recesja (w nowomowie nazywana "spowolnieniem wzrostu - sic!))

Odkładana bańka wybuchnie i głos będą miały masy ludzi, którzy być może wtedy dopiero zapragną zmian, przyspieszonych wyborów i pójdą w końcu na wybory.

Tuskuś nie może również liczyć na młodych, których oszukał wysyłając ich na emigrację zarobkową a oni stali się spauperyzowaną grupą, z którą ani Anglicy ani Irlandczycy przestali się liczyć. Wielu z nich nie ma nawet środków na powrót do Polski albo nie chce, bo choć "na zmywaku" to praca jest a w Polsce? Obiecywał im i nam wszystkim Cuda Tuska a cudów nie ma...

Sądzę, że 11 listopada jednym z haseł przewodnich winno być żądanie przyspieszonych wyborów parlamentarnych... Może stąd ta ofensywa i SP i PiS... wiedzą coś, czego my nie wiemy...

I jeszcze jedno: ewentualne zwycięstwo PiS jest tylko krokiem do zmiany polskich elit. Trzeba nam wykrować nowych polityków, nowe elity, elity patriotyczne... (w tym kontekście śmierć w Smoleńsku np. Stasiaka czy Kurtyki... ehhh... szkoda ich wszystkich)

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#295184

z Pana argumentacją. Owszem, przyspieszone wybory są koniecznością aby uchronić jeszcze resztki tego, co stanowi podwaliny naszego bytu narodowego.
Też uważam, że niezbędne jest wykreowanie nowych elit politycznych po prawej stronie takich, którym społeczeństwo mogłoby zaufać. Ludzie mają już naprawdę dosyć oglądania w TV ciągle tych samych twarzy i zachowań, słuchania tych samych tekstów. Na co dzień rozmawiam z bardzo przeciętnymi ludźmi i wiem co oni myślą, a czego nie dostrzega się na wierzchołkach partyjnych. Jeżeli mówi się o konieczności zmian, to m.in. te zmiany powinny dotyczyć również personalnych wizerunków. Bo mimo bardzo dobrych programów może okazać się, że nie będziemy w stanie wygrać niczego. Dzisiaj życie biegnie o wiele szybciej niż te 30 lat wstecz i niestety, trzeba dostosować się do tego tempa.Dotyczy to również młodych, energicznych elit politycznych, którym powinno się zaoferować te przysłowiowe 5 minut, pokazać społeczeństwu, niech się zaprezentują i udowodnią, że prawica ma na zapleczu kadry gotowe do podejmowania trudnych wyzwań. To na nich będą wówczas głosować młodzi ludzie, zwiedzeni Tuskowymi obietnicami, z których nic dobrego dla nich nie wynikło.

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#295208

Tak długo do kiedy sowieci [czy ruskie serwery]będą uczestniczyć w "liczeniu" głosów.
Nic nie zmienią do kiedy opozycja nie stworzy niezależnego systemu kontroli i zliczania głosów.
Przeanalizujcie wyniki przyśpieszonych wyborów prezydenckich w sąsiadujących ze sobą okręgach wyborczych-można znależć wyniki diametralnie inne.
Wnioski wysuwają się same!

Vote up!
0
Vote down!
0

kazikh

#295254