uff..

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Motto : "Uff.."
(Winnetou)

No więc wszystko jest jasne, można zacząć przygotowania do obchodów Dnia Sybiraka (w przyszłym roku), a jeżeli komuś się bardzo spieszy, to Sześćsetnej Rocznicy Unii Horodelskiej (już w najbliższą środę), ponieważ manewry wojskowe za Linią Curzona zakończyły się bezwypadkowo i żadna rakieta nie trafiła przez pomyłkę w Warszawę, w którą była wycelowana.

Najwyższy zwierzchnik naszych sił zbrojnych razem z szefem swego Biura Bezpieczeństwa Narodowego mogą więc spokojnie wracać do kraju; na razie żaden emigracyjny rząd nie będzie potrzebny, a tu u nas zapowiadane jest wielkie grzybobranie którego z pewnością nie omieszkają relacjonować wszystkie sieci telewizyjne prócz TV TRWAM.

Sieci te poświęciły zbyt wiele cennego czasu antenowego profilaktycznym instrukcjom dotyczącym rozpoznawania grzybów trujących żeby w umyśle podejrzliwego telewidza nie zrodziła się obawa - albo nadzieja - że nie wszyscy aktywiści wyjdą z partyjnego grzybobrania bez szwanku.

Istotnie, konsumpcji na tym szczeblu nie towarzyszą z reguły kamery, aliści telewidz ma większe zmartwienia niż większość parlamentarna : tragiczna sytuacja psów, katowanie niemowląt, zbrodnie pedofilów w sutannach czy bezczeszczenie historycznych symboli to przerażające objawy rozkładu moralnego, z którym trzeba walczyć aż do ostatecznego zwycięstwa, jeśli się nie potrafi wyłączyć telewizora.

Na szczęście są jeszcze tacy ludzie, jak poseł Halicki, który okazuje psom należytą troskę, czy poseł Ryfiński, aktywnie działający na rzecz zmniejszenia liczby dzieci które mogłyby być katowane, albo poseł Biedroń, który osobiście pokazuje, że można przecie poczekać aż dziecko podrośnie, nie mówiąc już o panu prezydencie, który zatroszczył się w porę o właściwą lokalizację Krzyża i godne korzystanie z Godła, a czczenia pamięci poległych może być wzorem.

Takim ludziom zawdzięczamy nieustanne doskonalenie prawa, które uwalnia nas od konieczności osobistego podejmowania trudnych decyzji - kiedy posłać dziecko do szkoły i po co, gdzie położyć żółte tulipany a gdzie splunąć gdy się już nie można powstrzymać, w jaki pojemnik wsadzić spleśniały niepleśniowy ser a w jaki zdechłego szczura o podobnym zapachu, jak nazwać Murzyna, żeby się nie obraził, a jak sędziego Tuleyę, żeby nie minąć się z prawdą materialną ale nie trafić pod jego jurysdykcję.

Normalny człowiek nie jest w stanie tego zapamiętać, ale prawnicy, niekoniecznie tej miary co Ryszard Kalisz, nie mają żadnych problemów z oddzieleniem tego co aktualnie wolno, od tego co aktualnie jest surowo zakazane pod karą taką a taką - i żyją z tej umiejętności nie gorzej, niż komornicy obsługujący tę lubelską elektroniczną maszynkę do drenowania kieszeni, która w ubiegłym roku wydrenowała ich dwa miliony.

Jestem ciekawy, czy któryś ze znawców prawa, zwłaszcza Konstytucji, której strażnikiem jest obecnie Bronisław Komorowski, zechciałby mi bezinteresownie i bezpłatnie dopomóc w rozstrzygnięciu nurtującej mnie od jakiegoś czasu kwestii konstytucyjnej : CO WOLNO PREMIEROWI ?, albo chociaż wyjaśnił, niekoniecznie podając przykłady bo to ryzykowne, CZY JEST COŚ, CZEGO PREMIEROWI NIE WOLNO ?

***

Dla ułatwienia dodam, że -moim zdaniem- wolno premierowi "lubić happeningi", i wolno mu je przestać lubić, choćby na przykład po tym happeningu w którym wzięło udział pono dwieście tysięcy związkowców; wolno mu także niewątpliwie rozciągać swoją niechęć na inne zdarzenia czy zjawiska z dziedziny kultury, na przykład kabaret (będący obecnie w stanie upadku).

Uczucia ludzkie to sprawa osobista, serce nie sługa, de gustibus non est disputandum - itd.

Kiedy jednak premier polskiego rządu zabiera w jakiejś ważnej sprawie głos publicznie, nie jako obywatel Donald Tusk, ale jako wysoki rangą urzędnik państwowy, nie ma wprawdzie obowiązku ukrywania uczuć, ale ujawniać ich nie musi, a nawet nie powinien.

Musi natomiast, ma obowiązek, posługiwać się zrozumiałym dla obywateli i poprawnym językiem, a zatem - moim zdaniem - zmieniać sensu i znaczenia słów mu nie wolno.

Ekscesy żulii chuligana Tarasa na Krakowskim Przedmieściu były zdarzeniem kryminalnym, nie artystycznym, ale polityk z zawodu a historyk z wykształcenia może się nie znać ani na prawie karnym, ani na sztuce; w swojej wypowiedzi na ten bolesny temat pan premier nie definiował zjawiska, do którego się "odniósł" - i to mu zapewne było wolno.

Manifestacja związkowców była aktem politycznym, mającym konkretnego adresata, który mógł zareagować tak, jak uznał za stosowne - i tak jak chciał, uczynił.

To, co nastąpiło potem, nie powinno się zdarzyć.

Zespół posłów Rzeczypospolitej nie jest trupą kabaretową ani doraźnym zgromadzeniem manifestujących obywateli, a mandat poselski pana Antoniego Macierewicza ma znacznie mocniejsze i głębsze podstawy, niż mandaty większości partyjnych kolegów oraz politycznych sojuszników pana premiera, zasiadających w Sejmie i w ministerialnych gabinetach z jego woli i poręki.

Premierowi wolno doprawdy dużo, ale nie wszystko, bo nie jest ani właścicielem Rzeczypospolitej ani Jej suwerenem nawet jeśli tak mu się wydawało.

Jeśli istotnie nie potrafi potraktować działalności ludzi nauki i ludzi dobrej woli trudzących się nad rozwiązaniem dramatycznego polskiego problemu, którego jest przecież współautorem, inaczej niż - jak to raczył nonszalancko sformułować - "w kategoriach kabaretu", powinien odejść ze stanowiska i rozpocząć terapię.

Nie wszystko jest "polityką", choć jest polityczne.

A jeśli na politycznej scenie widać dziś istotnie kabaret, to w reżyserii i wedle scenariusza Donalda Tuska; marny i bynajmniej nie zabawny.

Nie skończy się on happy-endem, bo nie ma już takiej możliwości; na oklaski z pewnością liczyć nie należy.

Biada aktorom...

Brak głosów

Komentarze

To prawda. Na oklaski mogą liczyć dobrzy aktorzy. Ci ze spalonego teatru nie mają publiki.
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-1

Szpilka

#382921

zostanie wystawiona. Na wstyd, hańbę i POśmiewisko. A jak już jego dni się wypełnią  i o ile wcześniej się nie zreflektuje (i zgodnie z przyjętym w tradycji chrześcijańskiej zwyczajem zadość uczyni za swe nikczemności i się pojedna się z tymi którym zawinił, a jest ich wielu), to zostanie jeszcze wystawiony na wieczne potępienie.

Pozdrawiam

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
-1

HdeS

#382930