urodzony czwartego lipca
Jutro składać wypada życzenia urodzonemu czwartego lipca panu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, a nie jest wcale łatwo takie życzenia odpowiednio sformułować (myślę że nie tylko mnie), dlatego spróbuję zacząć dzisiaj.
Mam wieloletnie doświadczenie w składaniu życzeń, bo już w szczęśliwym, przedwojennym dzieciństwie nieustannie zmuszany byłem do pamięciowego opanowywania rozmaitych okolicznościowych wierszyków i recytowania ich licznym ciociom, wujkom oraz dalszym krewnym czy znajomym przy okazji wręczania im własnoręcznie nagryzmolonej laurki.
Niektóre z tych wierszyków pamiętam na tyle dobrze, że mógłbym - po nieznacznych korektach - zacytować jakiś panu prezydentowi, który sam tworzy teksty utrzymane w podobnej poetyce, ale nie przypuszczam, żeby mnie na jego urodziny zaproszono, a nie będę się przecież do smarkacza wpraszał (kiedy przychodził na świat, byłem po maturze).
Mógłbym także, bo czyniłem to wielokrotnie w latach młodzieńczych i dojrzałych, sam napisać żartobliwy tekst powinszowań (pan prezydent, jak wiadomo, lubi żarty) ale żartować rzadko teraz miewam ochotę.
Za stary zresztą jestem żeby konkurować z zawodowcami, biorącymi honoraria za dobrotliwe kpiny ze słabostek obecnej głowy państwa, mające wykazać, że "prezydent też człowiek" i "ludzki pan", albo ryzykować poranną wizytę jakichś gorliwych i sprawnych funkcjonariuszy
w mojej -he he- rezydencji.
Pozostaje mi więc potraktować sprawę serio i rzeczowo.
Przypuszczam, że pan prezydent zna antyczną dyrektywę DO, UT DES i nie weźmie mi za złe, że zamiast paru banalnych frazesów przedstawię mu garść informacji o tym, czego szczerze życzę s o b i e.
To, czego sobie życzę, czego oczekuję od niego, jest bowiem zarazem tym, czego mu życzę, ale daje się sformułować precyzyjniej niż w sztampowej formułce : "wszystkiego najlepszego", "bądź dobrym prezydentem !"
itp.
Ja wiem, co jest "najlepsze" i co to znaczy "dobry", kiedy używam zasobów mojego słownika, ale prezydent może tego nie wiedzieć; ma swój własny słownik.
Gdy więc wyjaśnię, o co chodzi, łatwiej będzie znaleźć
język wspólny, czego również nam obu życzę.
...
Życzę sobie mieć dobrego prezydenta, bo dotychczasowi - wyjąwszy dwóch profesorów, nie byli dobrzy, niektórzy byli marni, a zdarzali się nawet bandyci.
Czekałem wiele lat, robiłem, co mogłem, żeby Polska miała dobrego prezydenta, takiego, jakiego sobie i Jej życzę, i zaczynam się niecierpliwić, bo długo już nie pożyję, a chciałbym kraj ojczysty zostawić w dobrych rękach.
"Dobre ręce" - wedle moich doświadczeń - należą zwykle do ludzi wierzących w Boga, więc chciałbym prezydenta mieć pobożnego, i do ludzi miłujących Ojczyznę - więc chciałbym, żeby prezydent mojego kraju był patriotą.
Z tych moich doświadczeń wynika coś jeszcze, mianowicie to, że pobożnego patriotę charakteryzuje życzliwość dla bliźnich, zwłaszcza rodaków, i szacunek dla osób konsekrowanych.
Takiego życzę sobie i Polsce prezydenta, i takie są moje życzenia dla prezydenta urodzonego czwartego lipca tego samego roku, w którym nazwę Rzeczypospolitej Polskiej zmieniono na P.R.L.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 987 odsłon
Komentarze
???
4 Lipca, 2011 - 13:17
Ale BK urodził się 4 czerwca, a nie 4 lipca.
skleroza, przepraszam..
4 Lipca, 2011 - 14:46
Przepraszam ! To skleroza albo ślepota (już nie wiem gdzie tę datę wyczytałem), może skojarzenie z rocznicą objęcia urzędu, co oczywiście nie usprawiedliwia merytorycznego błędu.
Zostawiam wpis jako corpus delicti, potwierdzający demencję, którą od czasu do czasu kokietuję Czytelników, serdecznie pozdrawiam i dziękuję za udzielenie pomocy. AT
Andrzej Tatkowski