typy nordyckie

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Na początek trzy mało zabawne fraszki z marginesów lipcowych gazet (kto nie chce, niech nie czyta).

HYDROKOLONOTERAPIA

A.Kwaśniewski pokazać nam chce, co potrafi,
lecz po kuracji hydrokolonoterapii;
by sformować lewicę w zwartą, tęgą kupę
pierwej wypłukać musi, co mu wlazło w dupę.

Czekajmy na rezultat, bo po tym hegarze
Olek nowe oblicze lewicy pokaże
gładkie, niepofajdane, nieomal wytworne
a popłuczyny - spłyną pewnie na platformę.

*

LEWICA I WŁADZA

Lewica idzie po władzę
szepczą ulice
ze zdziwieniem i niepokojem.

Rzecze błazen :
Skoro władza nie poszła po lewicę
idzie swój do swego
po swoje.

*

GRZEGORZ

Mówią, że Tusk się pono powadził z Schetyną
i bez Grzegorza pija ulubione wino
ale inna wieść gminna nadzieję nam niesie :
mówią, że Tusk nam piwo warzy z innym Grzesiem..

Piwo to napój zdrowy, nie gorszy od wina,
vivat więc Napieralski, pereat Schetyna
może będzie nam lepiej, może będzie gorzej,
grunt, by premier się napić mógł z jakimś Grzegorzem.

***

Ante scriptum :

Dzięki szczodrobliwości pewnego zacnego właściciela ziemskiego spędziłem kilkanaście dni na bezowocnych próbach ustalenia czy to, co mi przylatuje poświergolić nad głową przedwieczorną porą, to zięba, czy też raczej świstunka.

Nie była to w każdym razie pani red. Gałczyńska, dzięki czemu mogłem się spokojnie gapić na gładką toń albo na szmaragdowe listowie rozmaitych wiązów czy może głogów i snuć, jak sam Kubuś Puchatek, Wielkie Myśli O Niczym, np. o symbolicznym znaczeniu wąsów prezydenckich albo o artykulacji głoski er przez czołowych polityków partii rządzącej, czy o potencjale prokreacyjnym żarłocznych, heteroseksualnych much, obdarzających mnie wyjątkowym, choć nieco przedwczesnym zainteresowaniem.

Parę razy byłem bliski szybkiej transformacji w pożywny pokarm dla owych żyjątek, bowiem przed różnymi przejawami aktywności osób i instytucji publicznych nie ma dziś innej ucieczki, niż wyzionięcie ducha (choć nie daje to grzesznikowi gwarancji wiekuistego spokoju, bo
nie wiadomo, czy nie znajdzie się w zasięgu nadajników jakiejś TVN czy innej zaprzyjaźnionej sieci).

Jakoś przeżyłem to, co przeżywałem, trzeba mi zatem wrócić do swobodnego wyrażania opinii tu, gdzie jest to jeszcze możliwe (pewnie dlatego, że zasięg "N" jest tak elitarny, że nie zagraża nikomu, poza autorami).

***

TYPY NORDYCKIE

Skąd młody człowiek, który tydzień wcześniej nie miał pono środków na wypłacenie honorariów należnych autorom tego, co publikuje jakiś należący doń tygodnik, wytrzasnął osiemdziesiąt baniek na zakup ogólnopolskiej gazety (oraz czasopisma), nie wiadomo.

Rzut oka na to co dzieje się z "Rzeczpospolitą" i "Uważam, Rze" wystarcza takiemu jak ja prasoznawcy bez licencji, ale z siedemdziesięcioletnim stażem, by mieć "jasność w temacie" wolności słowa drukowanego w kraju, gdzie koncern "Agora" może pisać o dowolnie wybranym obywatelu to, co raczy mniemać albo i nie mniemać Adam Michnik, natomiast obywatelowi, choćby nietuzinkowemu, jak poeta Rymkiewicz, pisać o "Agorze" i Michniku tego, co o nich mniema, a nawet i mniemać nie wolno, jeżeli mniemanym mogłoby nie spodobać się owo jego mniemanie.

Ponieważ od wczoraj cały pracowicie cywilizowany przez ludzi postępu świat żyje pod wrażeniem newsów z półwyspu Skandynawskiego, wśród których znalazła się diagnoza antropologiczna sprawcy zbrodniczych czynów określonego jako "typ nordycki" (co potwierdza jego opublikowany nazajutrz wizerunek), pozwalam sobie zauważyć, że poeta Jarosław Marek Rymkiewicz również jest reprezentantem rasy nordyckiej, czego o Adamie Michniku i większości redaktorów jego gazety, jak też kierownictwa koncernu "Agora" powiedzieć nie można, tak jak nie można ich nazwać "prawicowymi ekstremistami", co w przypadku Rymkiewicza nie wydaje się wykluczone (poczekajmy na rozwój wypadków).

Oczywiście nie wszyscy dysponują wystarczającymi kwalifikacjami by określać przynależność rasową z taką precyzją, jak profesor Jan Tomasz Gross czy pan Leszek Bubel, ale w czasach edukacji permanentnej i szybkiego rozwoju technik informacyjnych oraz dziennikarstwa śledczego niezbędna wiedza jest dostarczana każdemu za pośrednictwem niezależnych mediów.

Do jakiej rasy należą dziennikarze TVN, wśród których "prawicowych ekstremistów" nie ma z całą pewnością, podobnie jak w zaprzyjaźnionym z A.Wajdą i B.Komorowskim kierownictwie koncernu ITI, nie wiadomo dokładnie, ale typów tak nordyckich jak Monika Olejnik
widać tam niewiele, w przeciwieństwie do konkurencyjnej stacji TRWAM - np. O.Jan Mikrut ma wyraźnie nordycką czaszkę, podobnie jak O.Jan Król - a że ich prawicowy ekstremizm jest oczywisty dla każdego czytelnika GW, słuchacza Radia Zet, każdego prostego telewidza, tylko od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zależy, kiedy znikną z eteru szumy informacyjne i nastanie jedna owczarnia z jednym, nienordyckim pasterzem, w której takich czarnych owiec jak Pospieszalski czy Wildstein, nie mówiąc o Lichockiej czy Gargas, nie będzie.

Będą natomiast kłopoty z politykami, bo czaszka pana posła Żelichowskiego przykład na ma kształt tak niepokojąco nordycki, że gdyby nie był on z PSL trzeba by sprawdzić, czy się nie odchyla w niewłaściwą stronę, a były blondyn Leszek Miller czy superblondyn Zbychu powinni być przebadani na wariografie nim trafią na listy wyborcze swoich partii.

Prawdziwy kłopot w rozpoczynającej się walce o czystość rasową sprawić może selekcjonerom Donald Tusk, który reprezentuje typ tak nordycki, że choćby ze względu na niewielką odległość Kaszub od Christianii (obecnie : Oslo), kibolską przeszłość, skłonność do ostrej gry i do wystąpień publicznych, nie mówiąc już o tajemniczych kontaktach z byłym pułkownikiem KGB, też blondynem, powinien być objęty stałą obserwacją służb specjalnych.
Na razie - bo dziennikarze mają swoje sposoby na wyczuwanie pisma nosem, a nosy mają odpowiednio czułe pan premier ma nieco gorszą prasę, mimo iż ją - ma.

Wszystko to nie dotyczy na szczęście ciemnowłosej głowy naszego państwa, preferującej, jak każdy Sarmata, urodę śródziemnomorską; pan prezydent z pewnością nie jest też "chrześcijańskim fundamentalistą" (jak od paru godzin określany jest przez media norweski zamachowiec)
a jak dowodzi jego list na tegoroczne jedwabieńskie funeralia, ma problemy ze zrozumieniem pojęcia "naród", zatem nie może być podejrzewany o żaden nacjonalizm.

Polować, jak sam oświadczył, przestał, jakoś tak mniej więcej w tym czasie, gdy doszło do smoleńskiego "wydarzenia lotniczego", teraz nazywanego "katastrofą".

Za tydzień dowiemy się o niej trochę więcej, ale za to w trzech językach, że zaś Boh trojcu liubit, trzy będą też dokumenty państwowe : raport Komisji Millera, późniejszy nieco raport Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie i - zapowiadany na koniec bieżącego roku -raport Najwyższej Izby Kontroli.

Raport zespołu posłów RP, którego istotną część pod roboczą nazwą "Białej Księgi" zaprezentowano już w Brukseli i w Warszawie, ma być opublikowany w sierpniu, ale nie będzie dokumentem odpowiedniej rangi, ponieważ posłowie -a zwłaszcza posłowie wchodzący w jego skład-
nie podlegają premierowi Donaldowi Tuskowi, nie mają więc prawa oceniać ani jego, ani jego rządu, ani jego urzędników, to chyba zrozumiałe ?

Ja to rozumiem.

Rozumiem też, dlaczego tragiczne wydarzenie na norweskiej wysepce wstrząsnęło medialnym półświatkiem, nienawidzącym nie tylko "prawicowego ekstremizmu" czy "chrześcijańskiego fundamentalizmu", ale wszelkiego dyskomfortu.

Zbrodnia polityczna popełniona przez rodaka, Ryszarda C., wstrząsu takiego nie wywołała - i nie było za nią przeprosin pana prezydenta ("w imieniu narodu"), ani pana premiera ("w imieniu społeczeństwa"), lidera rządzącej partii {"w imieniu Platformy Obywatelskiej")
ani autorytetów moralnych z ulicy Czerskiej czy z TVN, którym Ryszard C. zaufał i pozwolił się indoktrynować.

Ryszard C. nie jest "nordykiem", "prawicowym ekstremistą" ani "chrześcijańskim fundamentalistą" - ale można go było przecież jakoś zidentyfikować : jako Polaka, bezrobotnego obywatela, sympatyka (b.członka) Platformy Obywatelskiej, słuchacza Radia Zet, telewidza TVN, ateistę czy agnostyka - bo zbrodnie polityczne popełnia się z pobudek ideowych, w imię jakichś racji.

Racje Ryszarda C.bardziej mnie interesują niż racje młodego Norwega - bo nie żyję w bogatym kraju, gdzie co piąty obywatel ma skórę innego koloru a w szkole uczy się wielokulturowości, indyferentyzmu religijnego i "poprawności politycznej".

Propagatorzy tych błędnych pryncypiów powinni się zastanowić, czy przesłanki zbrodni norweskiego terrorysty i terrorysty polskiego, Ryszarda C., nie są aby podobne, choć wszystko zdaje się ich różnić.

Moim zdaniem, istotna różnica polega na tym, Polska jest cywilizacyjnie opóźniona a Norwegia zbyt zaawansowana; zbrodniarz Ryszard C. mordował dla tych racji, które motywowały zbrodniarza Andersa Breivika : Polak usunąć chciał przeszkody na drodze, którą Norweg chciał odwrócić; Polak "wybrał przyszłość" bo uważał ją za świetlaną, Norweg powrócić chciał do przeszłości.

Racje prowadzące do desperacji nie wydają mi się racjonalne, nie tylko dlatego, że desperacja bywa przesłanką zbrodni.

Każda zbrodnia to klęska, choć nie zawsze jest jasne, czyja.

Sądząc po ich liczbie i rozmiarach, idzie tym razem o klęskę modelu europejskiej cywilizacji, ale to już nie moje zmartwienie.

Niech się martwi prezydencja; ma dobrą okazję by zabłysnąć.

To nie jest żart.

Wygląda mi na to, że żarty się właśnie kończą.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo piękny tekst nie mówiąc już o fraszkach , wiesz acan tak sobie myślę że może to się spełnić (jeśli chodzi o media i ich indokrynację).Te trzy miliony polaków które wyjechały od 1990 roku, najprawdopodobniej ludzi bardzo kreatywnych i odważnych (wiem coś na ten temat choć cykorem nie jestem sam bym się zastanawiał czy wyjechać na stałe z kraju,jeżdziłem i handlowałem za komuny w NRD, ZSSR,Węgry,)robi swoje zostali ci co to dla nich blichtr i kasa to kul, kształcą się w najróżniejszych UCemach (choć to po nich pracy nie dostaną chyba że pojadą do Wa-wy) a tam to już będą światowcy i luzacy, tacy co dla nich gej to równy gość a Bóg i Ojczyzna zostali gdzieś w rodzinnej wsi.Ja własnie (rodowity Warszawiak od dziada pradziada - ojciec z Wa-wy ,matka z Wa-wy, dziadkowie z Wa-wy ,jeden zginął w Matchauzen) przenisłem się na prowincję i tak sobie obserwuję tą naszą piekną przyrodę, mam czas przystanąć spojrzeć w góre i przez 15 minut obserwować kochającą się parę jastrzębi, szpaka który w naszej budce już 7 rok (tyle już tu mieszkam) wychowuje swoje małe,bociany które tyle tysięcy kilometrów lecą żeby w tym pięknym kraju zrobić sobie i wychować dzieci.
A te trzy miliony polaków mówi że do kraju już nie chce wracać, tojest największa klęska demokracji.Przyjdzie skośnooki albo turek i będzie po nas.
Pozdrawiam Wać Pana z całym szacunkiem,chyląc czoło przed
trafnym osądem.
Jerzy Henryk Malinowski

Vote up!
0
Vote down!
0
#172312

sobie pustułka, pustułki, które toczą co rusz jakieś dziwne bitwy z wiewiórkami!
Nie mogę dojść o co im idzie!
A nasze dwa tygrysy z wielkim szacunkiem traktują te pustułki!
Co zaś do nordic's crime, to u mnie na blogu!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#172382