skumbrie w tomacie

Mamy więc Drugą Osobę w państwie.

Trzysta białych guzików wciśniętych paluszkami trzystu przedstawicieli Narodu, albo, jak kto woli, społeczeństwa, potwierdziło wybór (dokonany przez przewodniczącego Donalda Tuska) i tak oto marszałkiem polskiego sejmu została pani Ewa Kopacz, "dobra kobieta", jak zarekomendował ją poseł wnioskodawca.

Onże były kancelista w obu najważniejszych kancelariach RP (nie jednocześnie, w odpowiedniej kolejności), poseł Nowak (Sławomir Nowak), zabrał jeszcze głos ponownie, by wyrazić oburzenie swych przełożonych : tego dotkniętego geniuszem, co po trzykroć osobiście poprawiał nasze relacje z Putinem (w Sopocie, w Katyniu i w Smoleńsku),i tego, który ogłosił wynik egzaminu, zdanego przez nasz kraj ubiegłej wiosny a niebawem zarządził koniec żałoby.

Z pewnością mogły ich oburzyć pytania, a nawet zarzuty, jakie padły pod adresem pani Ewy Kopacz ze strony posłanek i posłów nie uważających jej bynajmniej za dobrą kobietę, ale za partyjną kłamczuchę.

Pani Ewa Kopacz przyjęła w milczeniu atak na swoje słowa, uczynki oraz zaniedbania z okresu kampanii wyborczej, gdy dokonywała się przemiana ówczesnej Drugiej Osoby w państwie w jego Pierwszego Obywatela, ale nie mógł milczeć postulator procesu wynoszenia jej na fotel marszałkowski.

Prostym językiem swojej formacji, tak, jak przed laty, gdy opiniował był turystyczne zachcianki pisowskiego prezydenta, wyraził głęboki niesmak i takąż pogardę dla dyfamatorów, próbujących z niskich pobudek osobistych i ze szkodą dla rozwijającej się wbrew ich knowaniom Ojczyzny zakłócić harmonijny przebieg procesu pogłębiania oraz doskonalenia demokracji, praworządności i tym podobnych.

Guziki zostały naciśnięte zgodnie z instrukcją.

Doktor Ewa Kopacz stała się Drugą Osobą w Trzeciej R. P. i pierwszą kobietą która przewodniczyć będzie pracom naszego sejmu w rozpoczętej właśnie, siódmej kadencji.

Wspierać ją będzie pięcioro wicemarszałków, tworzących tak wielobarwny i wonny bukiet, że od owych kolorów i zapachów można dostać zawrotu głowy; pani marszałek nie będzie więc osamotniona w dziele naprawy Rzeczypospolitej, podjętym i pomyślnie realizowanym pod przewodem Donalda Tuska przez jego i jej Partię.

Będzie pięknie i radośnie.
Sam pan prezydent radzi przygotowywać kotyliony.

Karnawał, zaiste, coraz bliżej.

***

Barski i Święczkowski nie będą siedzieć; nie tam, gdzie Kalisz, Biedroń, Nowak i Ali Baba z Biłgoraja.

Ruszył Nord Stream.

Premier znalazł się, jak należy, złożył dymisję, przyjął misję i objął resorty infrastruktury oraz zdrowia.

Atak nuklearny na Iran może nastąpić w każdej chwili.

Media są bardzo zaniepokojone złym traktowaniem Kurskiego i Ziobry; niepokój o ich przyszłość podziela PO, SLD i to, co jeszcze nie ma nazwy ale rozpisało już na nią przetarg.

Zbliża się termin przelewu kolejnej transzy euro tam, gdzie kiedyś była drachma; w związku ze mianą premiera na ekonomistę społeczeństwo wyraża zróżnicowane opinie.

W Krakowie zawaliła się część schodów w burdelu na kółkach na Starym Mieście; peep-show przy sąsiedniej ulicy imienia Bohaterów Westerplatte zwiększył obroty.

Jutro XIX Miesięcznica; pojutrze Święto Niepodległości; postępowe organy i organizacje organizują, co należy, żeby poprawić nasz fatalny wizerunek w oczach Europy i świata.

Słońce, na razie, świeci.

P.S. Tytuł to cytat, mający skierować uwagę młodszych P.T. Czytelników na tekst utworu napisanego przed 80 laty przez K.I.Gałczyńskiego; są tam dwie czy trzy ciekawe strofki.