Jeśli pańskie trzy pytania skierowane są do mnie (co wydaje mi się mało prawdopodobne), spróbuję szybko odpowiedzieć, przepraszając za zwłokę.
Jak Pan wie, byłem zajęty czytaniem i gdyby nie ta czerwona chorągiewka z którą nie mam nic wspólnego, bo nigdy takich nie używałem, nie zauważyłbym że ma Pan do mnie jakiś interes.
Otóż "to" - jeśli chodzi Panu o zwięzły wpis na moim blogu, a nie o sytuację ogólną, w kraju, czy na "Niepoprawnych" - to komunikat, adresowany do odwiedzających mnie odbiorców, głównie krewnych i znajomych, z którymi w ten prosty i tani sposób dzielę się odczuciami i myślami, rozwiewając przy okazji wątpliwości, czy aby jeszcze żyję.
O wyborach, które Pana interesują, niestety nie wiem nic a nic; nie wiem nawet, co znaczy słowo "spamer", ale nie jest
mi obcy sens przymiotnika "bezczelny"; jestem wdzięczny za uświadomienie mi, że można go stopniować, z czego chyba nie zdawałem sobie dotąd należycie sprawy.
Nie potrafię również zaspokoić Pana ciekawości odnośnie do
"miejsca po Bogatce" bo ani kwaterunkiem ani eksmisjami się
nie zajmuję, zaś hasło "Bogatko" kojarzy mi się jedynie z panem Janem, blogerem, który opuścił niedawno tutejsze towarzystwo w niezbyt jasnych okolicznościach.
Skłoniło to do okazywania żywej radości paru kolegów, mających po temu zapewne jakieś powody, ale mnie raczej zasmuciło, bo martwi mnie, kiedy ktoś umiera i przykro mi, kiedy ktoś odchodzi; zawsze jest to przecież strata, a pogadać warto z każdym, kto rozumie, co się do niego mówi.
Gdyby miał Pan w tej sprawie inne zdanie - a przypuszczam, że może tak być - gotów jestem zwolnić zajmowane tutaj miejsce na rzecz kogoś, kto nie będzie Pana wyprowadzał z równowagi swoim sąsiedztwem.
Niech Pan jednak na mnie nie pokrzykuje; proszę swój wniosek w tej sprawie sformułować w sposób zrozumiały i uzasadnić go w sposób przekonujący nie tylko dla mnie, ale także dla wspomnianych już moich krewnych i znajomych, którzy już przywykli tu zaglądać i bez uszczerbku dla zdrowia czasem zaglądają; nie będę stawiał oporu.
Mam co czytać, pisanie mnie męczy, a odpisywanie jeszcze bardziej, ale nie chciałbym sprawiać zawodu czy przykrości gromadce sympatycznych ludzi jedynie po to, by dać przelotną chwilę radości Panu i Jego akompaniatorom, których przy okazji pozdrawiam.
Ponieważ tutejsi strażnicy dobrych obyczajów zwykli patrzeć
w inną stronę kiedy mnie panowie odwiedzacie, warto się zastanowić, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby jednakowoż pozostawienie mnie w zasięgu czyjejkolwiek karzącej ręki - do czasu, gdy będzie można radować się moim odejściem bez ryzyka reklamacji.
Życzę Panu zdrowia, panie D.
Proszę dbać o swoją duszę, ale nie zaniedbywać ciała; moim zdaniem powinien Pan trochę częściej spacerować na świeżym powietrzu.
Komentarze
Mi
26 Czerwca, 2013 - 06:37
tez.
co to jest!?
26 Czerwca, 2013 - 21:28
Wybory najbezczelniejszego spamera roku?
Miejsce po Bogatce się zwolniło?
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: co to jest!?
28 Czerwca, 2013 - 01:40
Kochany panie D.,
Jeśli pańskie trzy pytania skierowane są do mnie (co wydaje mi się mało prawdopodobne), spróbuję szybko odpowiedzieć, przepraszając za zwłokę.
Jak Pan wie, byłem zajęty czytaniem i gdyby nie ta czerwona chorągiewka z którą nie mam nic wspólnego, bo nigdy takich nie używałem, nie zauważyłbym że ma Pan do mnie jakiś interes.
Otóż "to" - jeśli chodzi Panu o zwięzły wpis na moim blogu, a nie o sytuację ogólną, w kraju, czy na "Niepoprawnych" - to komunikat, adresowany do odwiedzających mnie odbiorców, głównie krewnych i znajomych, z którymi w ten prosty i tani sposób dzielę się odczuciami i myślami, rozwiewając przy okazji wątpliwości, czy aby jeszcze żyję.
O wyborach, które Pana interesują, niestety nie wiem nic a nic; nie wiem nawet, co znaczy słowo "spamer", ale nie jest
mi obcy sens przymiotnika "bezczelny"; jestem wdzięczny za uświadomienie mi, że można go stopniować, z czego chyba nie zdawałem sobie dotąd należycie sprawy.
Nie potrafię również zaspokoić Pana ciekawości odnośnie do
"miejsca po Bogatce" bo ani kwaterunkiem ani eksmisjami się
nie zajmuję, zaś hasło "Bogatko" kojarzy mi się jedynie z panem Janem, blogerem, który opuścił niedawno tutejsze towarzystwo w niezbyt jasnych okolicznościach.
Skłoniło to do okazywania żywej radości paru kolegów, mających po temu zapewne jakieś powody, ale mnie raczej zasmuciło, bo martwi mnie, kiedy ktoś umiera i przykro mi, kiedy ktoś odchodzi; zawsze jest to przecież strata, a pogadać warto z każdym, kto rozumie, co się do niego mówi.
Gdyby miał Pan w tej sprawie inne zdanie - a przypuszczam, że może tak być - gotów jestem zwolnić zajmowane tutaj miejsce na rzecz kogoś, kto nie będzie Pana wyprowadzał z równowagi swoim sąsiedztwem.
Niech Pan jednak na mnie nie pokrzykuje; proszę swój wniosek w tej sprawie sformułować w sposób zrozumiały i uzasadnić go w sposób przekonujący nie tylko dla mnie, ale także dla wspomnianych już moich krewnych i znajomych, którzy już przywykli tu zaglądać i bez uszczerbku dla zdrowia czasem zaglądają; nie będę stawiał oporu.
Mam co czytać, pisanie mnie męczy, a odpisywanie jeszcze bardziej, ale nie chciałbym sprawiać zawodu czy przykrości gromadce sympatycznych ludzi jedynie po to, by dać przelotną chwilę radości Panu i Jego akompaniatorom, których przy okazji pozdrawiam.
Ponieważ tutejsi strażnicy dobrych obyczajów zwykli patrzeć
w inną stronę kiedy mnie panowie odwiedzacie, warto się zastanowić, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby jednakowoż pozostawienie mnie w zasięgu czyjejkolwiek karzącej ręki - do czasu, gdy będzie można radować się moim odejściem bez ryzyka reklamacji.
Życzę Panu zdrowia, panie D.
Proszę dbać o swoją duszę, ale nie zaniedbywać ciała; moim zdaniem powinien Pan trochę częściej spacerować na świeżym powietrzu.
Andrzej Tatkowski
Andrzej Tatkowski