Półkomfort, dyskomfort i superkomfort
Nie wiem, czy list gończy dotyczący pana Ahmeda Zakajewa jest równie międzynarodowy jak komisja pani gen. Anodiny, ale zatrzymanie przez polską policję obywatela, zdaje się, brytyjskiego, posiadającego świeżutką polską wizę, który przybył do Polski by tu wziąć udział w Światowym Kongresie Narodu Czeczeńskiego, zorganizowanym oficjalnie i legalnie za zezwoleniem stosownych władz, bardzo mi się nie podoba.
Czy musiało, qrm, nastąpić akurat 17. września ?
Jeden z aktualnych władców RP, niepraktykujący historyk, informując społeczeństwo o bezwzględnej konieczności respektowania prawa rzucił uwagę, iż "wszczęcie procedury ekstradycyjnej nie oznacza ekstradycji".
Wydawało mi się, że mrugnął przy tym porozumiewawczo, ale mogę się mylić, bo nie lubię faceta.
Mąż ów znamienity nie był łaskaw przedstawić, przy okazji, własnego stanowiska w sprawie Czeczenii, pozostawiając nas "całych w domysłach i mgle" (mgła to po rosyjsku "tuman").
Co się w owym kraju dzieje - i co dziać się jeszcze może - nie powinno nas interesować, bowiem nie nasza to sprawa.
My już wolni.
TV informuje, że p. Ahmeda Zakajewa nie zakuto w kajdanki.
W przypadku ś.p. Barbary Blidy było to wbrew procedurze, ale procedury się zmieniają, podobnie jak ceremonie.
Pan Jacek Michałowski, celebrans procesjonalnego skoku BOR na Krzyż, na prezydenckiego ceremoniarza nie za bardzo się nadaje, ale przetrwać może na tym stanowisku nawet do końca kadencji szefa, ponieważ każda jego aparycja (czyli pojawienie się) wywołuje potężną falę uczuć humanitarnych, głównie litości i współczucia dla nieszczęsnej władzy. Ceremoniały obmyślać może choćby minister Sławomir Nowak, a pokazywać lepiej jednak pana Jacka Michałowskiego, jeśli się ceni spokój i komfort tak, jak ceni je pan Prezydent.
Za poprzedniej prezydentury na przykład pan Premier Tusk komfortu nie miał, jak wyznał ze smutkiem Monice Olejnik, która nie skorzystała z okazji do riposty "ale teraz już Pan ma", bo wiedziała przecież,z kim rozmawia.
Po Dziesiątym Kwietnia dyskomfort pana Premiera zniknął, ale wkrótce pojawił się w miejscu, gdzie służyć Ojczyźnie
stara się nowy pan Prezydent, lecz warunki ma tu fatalne, jak żadna inna głowa na całym cywilizowanym świecie.
Zwracali na to uwagę tak wybitni telewizyjni specjaliści jak kielecki uczony profesor Kik, p. Katarzyna Piekarska, lewicowa blondynka, czy senator PO - Mariusz znad Prosny.
Wszystkich przebił jednak redaktor Janusz Rolicki (czas bywa nieubłagany..), który stwierdził przez telefon, że "cała Europa z nas się śmieje".
Już miałem chwycić za słuchawkę, by poinformować kogoś zainteresowanego tematem, gdzie mam tę "całą Europę", gdy przyszło mi do głowy, że oto właśnie stary, szczwany lis (przez małe "l") powiedział coś bardzo ważnego, nad czym warto się zastanowić.
Jeśli mamy polski półkomfort przekształcić w europejski superkomfort, musimy się okazać bardziej potrzebni, niż dotąd.
Ci, którzy o tym wiedzą, podjęli starania o podwyższenie standardu świadczonych usług oraz ich przekwalifikowanie do wyższej kategorii.
Historyczne wyzwanie przed jakim stoi kraj polega na tym, by nie likwidując istniejącego burdelu stale rozbudowywać powstający tu, nowoczesny jak wszyscy diabli, kabaret.
Pozwoli to wykorzystywać najbardziej doświadczone k-kadry
do zaspokajania ponadstandardowych potrzeb Europy i świata w dziedzinie rozrywki; miliony zwykłych obywateli tarzać się będą i katulkać, ryczeć, wyć i spazmować, krztusić się i rechotać na przemian.
Kiedy popatrzeć pod tym kątem na perspektywę lepszej albo nawet jeszcze lepszej przyszłości, rysuje się doprawdy bardzo obiecująco.
Od błaznów i kabotynów, prestidigitatorów i iluzjonistów, bajarzy-gawędziarzy, piosenkarek gimnastycznych i tancerek erotycznych, cudownych dzieci, zezowatych i jąkałów oraz garbusów ekshibicjonistów itp. aż się roi wokół.
Wystarczy ten zasób zagospodarować.
Na szczęście mamy ministra finansów o wybitnym talencie satyrycznym, wicepremiera do spraw gospodarczych o zgoła wyjątkowym poczuciu humoru i prezydenta - jowialnego facecjonistę i fraszkopisarza.
Premier tylko jakiś ponurawy, nie bawi go wisielczy humor Vincenta, nie rozwesela gaz Waldemara ani ludowy happening na Krakowskim Przedmieściu.
Superkomfort nie daje widać radości.
Nie ma o czym marzyć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 914 odsłon
Komentarze
Jaka pokrętna i nielogiczna
17 Września, 2010 - 17:38
wypowiedż rzecznika prokuratury.Wychodzi na to że jak kogoś złapie policja ,milicja czy ormo-wtedy jest terrorystą i przestępcą.Takiego pojmowania prawa w polandji należy się szczególnie obawiać.Już bez tego, każdy mówiący prawdę jest terrorystą.Pozdrawiam.
staryk