koincydencja

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Jeszcze tylko dwie niedziele, a między nimi uroczystość WW. Świętych, dzielą nas od Narodowego Święta Niepodległości, które w tym roku będzie obchodzone równocześnie z Dniem Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

Ta zbieżność wydaje mi się znamienna, i powinna zostać wzięta pod uwagę.

***

Zawsze byłem po stronie prześladowanych, niekoniecznie z własnego wyboru, a teraz, kiedy osobiście prześladuje mnie już tylko "Dixi", wybór mam dużo większy i więcej powodów do zmartwienia.

Dzięki dobrze rozwiniętej empatii mogę się czuć ofiarą co najmniej dwóch totalitarnych reżymów, światowego żydostwa i masonerii różnych rytów, a także nieokreślonej liczby rozmaitych ideologii i rozmaitych prześladowców - już to indywidualnych, już to zbiorowych; czasem, nie bez pewnej dumy, uważam się za - skromną, bo skromną - ofiarę losu.

Prześladują mnie jednak nie tylko bolesne wspomnienia i własne wyrzuty sumienia (bo jestem przecież za to co się z Polską porobiło współodpowiedzialny), ale też niedobre myśli i złe przeczucia.

Dopóki moja empatia była raczej sympatią do takich moich bliźnich, jakich miałem, nie czułem się sponiewierany np. tekstami komunikatów Polskiej Agencji Prasowej - ba, dla papowskich dziennikarzy żywiłem życzliwe współczucie, bo rozumiałem, jak trudną wykonują robotę - i skłonny byłem przypuszczać, ze chętnie wykonywali by ją inaczej, gdyby nie ..okoliczności miejsca i czasu.

W wolnej i suwerennej Polsce, demokratycznym i prawnym państwie prawa, czuję się sponiewierany faktem, iż na naukowej konferencji poświęconej "zdarzeniu lotniczemu" sprzed dwóch i pół roku w którym straciło życie dwóch Prezydentów RP, nie było z Polskiej Agencji Prasowej nikogo.

Nie myślę dobrze o PAP - i mam złe przeczucie, że w dniu Narodowego Święta Niepodległości spotkają się w pochodzie Polacy prześladowani i poniewierani za to, że o zbrodni smoleńskiej próbują się dowiedzieć prawdy tak, jak poseł Antoni Macierewicz, że wierzą w Boga w Trójcy Świętej Jedynego tak, jak ojcowie redemptoryści z Torunia i ich
niestrudzony "lider", albo za to, że Rzeczpospolita ich marzeń to państwo wolne, silne i dumne.

To nie jest dobry pomysł na świętowanie, do którego mamy doprawdy i inne, znacznie ważniejsze powody.

BYLIŚMY tutaj - u siebie.

Jeśli lekceważona "Solidarność", prześladowany Kościół i manipulowany Naród spotkają się tego dnia, by wspólnie radować się, że JESTEŚMY -

BĘDZIEMY.

Łączy nas przecież coś więcej, niż niechęć do niedobrych sąsiadów i apetyt na życie bez trosk; coś, czego - bardzo słusznie - boją się wielcy i mali nasi prześladowcy.

Brak głosów