co jest, a czego nie ma?

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Po niedzielnym meczu w Kijowie spodziewam się zobaczyć na telewizyjnym ekranie areopag władców Europy (2012), którzy podzielą się z naszą wielokulturową ale braterską wspólnotą tym, czym jeszcze mogą.

Mam nadzieję, że Michel Platini powie parę ciepłych słów pod naszym adresem, bo o sponsorach zapominać przy takiej okazji po prostu nie wypada.

Wczoraj odbyła się lokalna inauguracja obchodów, kończących wielkie, radosne europejskie święto na terytorium administrowanym przez koleżanki i kolegów pana przewodniczącego Donalda Tuska, i sam ów władca tutejszego partykularza raczył się podzielić z ludem swoimi wrażeniami i refleksjami - wprost z murawy opustoszałego już Stadionu Narodowego.

Myśli przewodniczącego wymagają pogłębionej refleksji, na którą jest za gorąco, poczekam więc na wypowiedzi znawców, bardziej ode mnie odpornych i korzystających z pomieszczeń klimatyzowanych; o EURO 2012 z pewnością zapomnieć nam nie pozwolą zbyt szybko.

Odnotuję jednak dla pamięci, że w pierwszych słowach swego
wystąpienia premier polskiego rządu porównał atmosferę Czerwca 2012 (tak chyba teraz trzeba będzie pisać ?) do atmosfery Sierpnia 1980 (tak chyba jeszcze pisać wolno ?) a w słowach następnych podkreślił wysoką rangę wydarzenia
artystycznego, jakie ma odbyć się na Narodowym Stadionie
(w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego zaszczycić ma Stolicę swym występem najdroższa zdzi- pardon, gwiazda globalnego szołbiznesu).

Posądzać polityka tej miary o cynizm albo głupotę pewnie nie wypada, a może nawet już nie wolno (nie nadążam za legislacyjną twórczością koalicji), więc ograniczę się do hipotezy, że Donald Tusk zaczyna być zmęczony.

***

Hipotezę tę uprawdopodobniają fakty : Tusk coraz chętniej pokazuje się ostatnio na zielonym tle, na jakiejś trawce.

Jeśli jest to pozytywny sygnał, trzeba by zacząć zbierać te osobiste gwarancje, rękojmie i deklaracje, za które już płacimy, a dawcy dotąd nie został przedstawiony rachunek, a także te formułowane w pierwszej osobie liczby mnogiej, bo gdy przewodniczący Tusk mówił "my", nie miał przecież na myśli, powiedzmy, pani kanclerz, ale swoją partię.

Nie wszyscy "ludzie Platformy" należą do grup kapitałowych ale nie są oni też najuboższą grupą społeczną i jakieś tam kapitaliki posiadają, choć nie takie, jak ich bezpartyjni sponsorzy, więc chyba w potrzebie nie odmówią swej partii, czy, wszystko jedno, państwu, we własnym, dobrze pojętym interesie.

A gdyby nie wyszedł np. numer z obligacjami można zawsze rozpisać jakąś narodową pożyczkę, żeby zwiększyć udział obywateli w ratowaniu czegoś równie albo jeszcze bardziej narodowego, czy też, ewentualnie, państwa.

Na mnie proszę tym razem nie liczyć.
To nie mój interes, niestety.

Bardziej mnie interesuje zawartość prezydenckiej loży na Stadionie Narodowym w dniu tego historycznego wydarzenia, jakim ma się stać dla milionów zwykłych Polaków tegoroczny Pierwszy Sierpnia, i pewnie się stanie, jeśli którąś ze stacji telewizyjnych będzie stać na transmisję.

To by było na tyle.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo mądrze Pan napisał te słowa. Ostatni raz taką zbiórką,sięgającą przez serce i uczucia do kieszeni,zafundowali Polakom po tzw.upadku komuny panowie Mazowiecki,Wajda et consortes.Nie rozliczyli się do dzisiaj ze swego szalbierstwa.Młodzi  taki apel będą mieli w "tyle" a starsi już się nie nabiorą. Pozdrawiam serdecznie z dziesiątką-jak przystoi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#270560

Zastanawiam się czy tuskowa polityka opiera się za zasadzie estetycznej horror vacui, czy wręcz przeciwnie - amor vacuui?

Jest to pytanie fundamentalne w odniesieniu do częstotliwości i scenografii publicznych wystąpień pana premiera. ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#270608