ch...

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Jak wynika z kalendarza udało mi się dożyć wiosny (choć za oknem piękna zima), powinienem więc okazać choć odrobinę radości, a także nadziei, entuzjazmu itp.

Niestety, nie zgłupiałem do tego stopnia żeby radować się z faktów, które - równie dobrze - wykorzystać można do pogłębienia depresji, frustracji itd.

Fakty nie mają bowiem żadnego znaczenia, dopóki się nie zacznie o nich mniemać.

Możnaby się wszak radować z powodu odjazdu pana Arabskiego do Madrytu (może trochę za blisko, ale na dobry początek - niechże będzie), albo martwić spadkiem nakładów niektórych "tytułów prasowych" (bo o czymże tu pisać się będzie, gdy padnie "Wyborcza" ?).

Moje mniemanie jest stosowne do wieku, w którym wiosenne aromaty rozmaitych fijołków i szczebioty ptaszków, choćby i z Twittera, percypuje się słabo, bo człowiek przejrzały sam emituje dostatecznie intensywne wonie i dźwięki, by - dopóki coś czuje - koncentrować się na ich analizie.

Mniemam tedy, jak Marcinowa krowa ze sztuki pana Mrożka, że nie jest dobrze (w oryg. : "źle jest, Marcinie..")

Niestety, świat zewnętrzny dysponuje przewagą ilościową i technologiczną wystarczającą do zakłócania homeostazy jednostki, choćby byle pradziadka, który jeszcze zipie, i bez skrupułów wykorzystuje swoje możliwości w tej mierze.

Docierają więc do mnie niepokojące sygnały, że pan premier Tusk jest zadowolony ze swojej działalności w minionej pięciolatce, pan prezydent cieszy się uznaniem i zaufaniem ponad połowy obywateli, pan Aleksander Kwaśniewski będzie jednoczył lewicę, a pan Paweł Kukiz będzie robił porządek z tym, co w państwie powinno zostać uporządkowane, etc.

Są to oczywiście mniemania, niezależne od jakichkolwiek faktów, ale same będące już faktami - jak np. mniemanie pewnej pani z Poznania o niedawnym konklawe albo pewnego bardzo pewnego ministra o stanie naszego państwa.

Skoro już się pojawiły, bardziej wyraziście niż wiosna, nie ma rady - trzeba o nich pomniemać.

Felieton skłania do syntetycznych uogólnień, ale powinien też zawierać akcenty aktualne, więc dzisiejsze mniemania opatruję tytułem spełniającym obydwa wymagania, po czym, nie rezygnując z paradygmatu Marcinowej krowy, oświadczam
że odnosi się on do znacznej części moich współobywateli dominujących w sferze publicznej czyli medialnie.

Specyfikację osób, które uważam za ch.... gotów byłbym prezentować sukcesywnie wraz z uzasadniającymi tę opinię przykładami konkretnych wypowiedzi i zachowań w sytuacjach oficjalnych, ale jest ona powszechnie dostępna i każdy może sobie znaleźć ch... gdzie mu się zechce czy spodoba.

Nim nadeszła wspomniana już wyżej wiosna przyglądałem się tegorocznemu polskiemu przedwiośniu ze zrozumiałym (może to ostatnie ?) przejęciem, zbierając fakty, o których nie mniemać trudno, zwłaszcza gdy się ponosi ich koszty.

Zauważyłem zadziwiająco dynamiczny wzrost znaczenia ch... w naszym państwie, nie bez konsekwencji dla jego budżetu.

Ch... w kabarecie i w sejmie, w rządzie i w sądzie, na parkiecie i w gazecie nie żyją powietrzem : mają zbiorowego sponsora, który bywa nawet nazywany suwerenem, a ja stanowię jego cząsteczkę elementarną.

Trudno mi się cieszyć że dożyłem wiosny, skoro - jak mniemam - w związku z tym jeszcze przez jakiś czas będę współwinny finansowania owej "służby" oraz narastaniu rachunku szkód i krzywd, jakie bezczelne ch... wyrządzają i zamierzają wyrządzać nadal.

Doprawdy, wolałbym przestać mniemać.

To nie ma sensu; nie potrafię wymyślić żadnego skutecznego sposobu wyeliminowania - choćby przynajmniej z organów i agend państwa oraz z instytucji użyteczności publicznej -rozpanoszonych tam chamów.

Prawdopodobnie jest to słowo zakazane, należące do języka nienawiści, dlatego je powyżej wykropkowywałem - ale nie oznacza to wcale, że obawiam się go użyć w odniesieniu do konkretnych osobników, których - być może indywidualne -chamstwo ma szeroki rezonans społeczny i wywołuje groźne skutki.

Nie jestem dzieckiem (byłem nim krótko) i choć pradziadek, jeszcze nie zdziecinniałem do tego stopnia, żeby marzyć o Polsce bez chamów; więcej - uważam, że bez udziału chamów nie potrafimy tak zorganizować naszej dumnej wspólnoty, jak tego wymagają trudne okoliczności; "Wersal" zaiste się skończył, nie czas teraz na pieszczoty a i bez mordobicia pewnie się nie obejdzie.

Jeśli - niczym Marcinowa krowa - powtarzam, że "źle jest",
to dlatego, że nie akceptuję polityki kadrowej rządzącej partii, której elegancki przewodniczący notorycznie używa specyficznego kryterium przy selekcji i awansach owych partyjnych "kadr, które decydują o wszystkim".

Świadczą o tym kariery polityczne i - niestety - państwowe wielu gwiazd obywatelskiej platformy Donalda Tuska, które tę mają jedyną wspólną cechę, że bez wysiłku potrafiły (i potrafią nadal) zademonstrować w każdej chwili chamstwo wobec pana Jarosława Kaczyńskiego i jego ś.p. Brata - a przy okazji także wobec wszystkich i każdego, kto darzył ich szacunkiem, zaufaniem lub sympatią.

To selektywne, być może wyuczone, ale wyraźnie służbowe i partyjne chamstwo, nie jest niczym niezwykłym - nie takich rzeczy uczy się teraz aspirantów do "klasy politycznej", których część wyssała wystarczające umiejętności z piersi matczynej ale choć z całą resztą korzysta z nowoczesnych technik informacyjnych, czasem coś przecie mniema.

Kiedyś jedni i drudzy dorosną.

Jestem rad, że tego nie doczekam, ale że nie wszyscy będą przecie mieli tyle szczęścia, diagnozę Marcinowej krowy podzielam, i dedykuję wszystkim zainteresowanym.

Brak głosów

Komentarze

Mimo tych smutnych a mówiąc dosadnie ch...wych okoliczności otaczającej nas przyrody, życzę Szanownemu Panu więcej optymizmu. I zamiast stawiać pytanie (w poprzednim felietonie) : Czy starzec przeżyje marzec ? Proszę w okolicach marca pytać raczej : Czy stary piernik przeżyje październik ? Zaś pytania o marzec pozostawić na jesień.

A co do zapachów i dźwięków wydawanych przez starzejące się organizmy, to też prosze się nie martwić.
Bo jak to mawiał mój tato : nie ten świnia co pierdzi, tylko ten co wącha.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#346033

Krowa niestety ma rację, jest źle a nawet bardzo źle.
Nie ma jak tej peowskiej swołoczy ugryźć.
Referendum powszechne nie, bo nie zaakceptuje Izba Niższa.
Wybory nie, bo albo ośmieszą Jarka tak że poparcie z 60% spadnie na 30 %, a jak to się nie uda to przepuszczą głosy przez ruskie serwery (dla pewności 5 razy). Na Związki Zawodowe nie można też na razie liczyć, bo robią sobie jaja z 2 godzinowymi strajkami, zamiast sparaliżować kraj na tydzień, dwa. żeby lemingi zapiszczały z bólu.
Kościół też popadł w jakąś bierność, czy zadumę i ostatnio nie potrafi nawet swojego nowego biskupa Rzymu obronić przed obelgami.
To w końcu na kogo i na co możemy liczyć ?

Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#346040

jagam59

bezsilnosc najgorszym z uczuc zawsze byla i jest.ale peoswolocz tak juz zmeczyla nasz narod,doprowadzajac na skraj nedzy wiele zwyczajnych gospodarstw domowych,co odwazniejszych wyprawiajac w swiat "za chlebem" (z ktorego to "chleba"[czyt.kasy wysylanej bardziej lub mniej regularnie do rodzin pozostalych w nadwislanskim "raju"] baaardzo chetnie korzysta),ze nawet ZZ nie licza juz chyba na kolejny "szalenczy" zryw,i stad strajki symboliczne badziej,niz grozne.popieram mysl o strajkach na miare lat 80`,takich,co jesli by "nie zabily,to wzmocnily".

Vote up!
0
Vote down!
0

jagam59

#346152

To prawdziwa uczta śledzić Pańskie wędrówki pomiędzy faktem i mniemaniem. Mniemam, że już niedługo będę miał okazję przeczytać Pana kolejny tekst.
I już się cieszę. To fakt!:)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

charamassa

#346182