Zostawcie baszę (nie tylko Jamajkę)

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj


Dziwię się „Faktowi”, że się oburzył na to, że basza Komorowski z obstawą BOR-u pojechał wczoraj zrobić zakupy w perfumerii i zaparkował służbowe auto w miejscu, gdzie jest zakaz parkowania. Należałoby raczej zachwalać, że Jamajkę stać na takie zdrowe szaleństwo. Narzekamy przecież przy każdej okazji, że ludzie władzy w naszym kraju są pozbawieni jakiegoś polotu, ciemni, niekumaci, drętwi, głupawi, nieuczciwi, skorumpowani, chamscy, obłudni, zdeprawowani, wulgarni, gołosłowni, krzykliwi, bez sumienia, zakłamani etc., a tu nagle kogoś stać na taki piękny gest.

Nie tylko cesarz ma prawo mieć klawe życie, ale i marszałek. Każdemu wolno kochać. Miło szaleć, kiedy czas po temu i w ogóle to „odczepcie się od Generała”. Kieruję te słowa nie tylko do redakcji „Faktu”, lecz także do Rolexa, który strasznie wydziwia, sondując Brytyjczyków, co by zrobili, gdyby mieli działać w polskich „realiach gospodarczych”. Rolex bowiem nie tylko źle pyta, ale i źle swym respondentom podpowiada – istotą kapitalizmu politycznego jest przecież system dojść (do ludzi lub poufnych informacji), który generuje sukcesy ekonomiczne na skalę o wiele większą niż start przeciętnego amerykańskiego pucybuta w drodze do milionera. Wystarczy się przyjrzeć, jak się finansowo miewają przeróżni beneficjenci „transformacji” na szczytach polskiej sceny politycznej, a więc przedstawiciele czerwonej i różowej nomenklatury (wliczając w to bezwzględnie ludzi służb, którym, jak np. gen. Czempińskiemu mogą ginąć z kont pieniądze w wys. 2 milionów dolarów i nawet wielkiej straty nie odczuwają poza pewnym dyskomfortem (tak jak my, gdy nam 5 zł do kratki ściekowej wpadnie)). Brytów z krainy Brytów należałoby spytać, czy chcieliby bez jakichkolwiek przedsiębiorczych zdolności (częstokroć bez wiedzy ekonomicznej), a wyłącznie dzięki odpowiedniemu akcesowi politycznemu lub urzędowemu, w niedługim czasie dokonać skoku cywilizacyjnego, do jakiego dochodzić musieliby ciężką pracą w warunkach wilczego kapitalizmu przez przynajmniej parę lat. Co więcej, do tego zestawu pytań należałoby dorzucić jeszcze zapewnienie, iż gdyby jakaś decyzja polityczna czy urzędowa takiego brytyjskiego neofity gospodarczego powodowała straty w obszarze majątku publicznego czy publicznych finansów, to żadnych konsekwencji cywilno-prawnych ani innych by taki neofita nie ponosił – co więcej wpisane byłoby to w tzw. koszt przemian.

Oczywiście taki Bryt mógłby, wiedziony jakimś instynktem (czy psim swędem) wyczuć, iż w takim zorganizowaniu porządku społeczno-politycznego tkwi niesprawiedliwość, oszustwo, blaga, mówiąc zaś krócej: jedna wielka złodziejska zasada, że kto wyżej, ten więcej może się nakraść. Możemy zaś z dużym prawdopodobieństwem założyć, iż wbrew temu, co o ludziach sądzili teoretycy sowieckiej psychologii społecznej i socjotechniki – nie każdy nawet mając dogodne warunki do okradania innych (zwłaszcza tych, co nie mogą się przed kradzieżą obronić – jak to zwykle jest w relacjach między obywatelami a instytucjami państwa „kapitalistyczno-nomenklaturowego” (oligarchicznego)) za takie złodziejstwo ochoczo by się wziął. Nie każdy z nas bowiem jest zdeprawowany, nie każdy ma mentalność człowieka sowieckiego i podejrzewam, że Bryci mogliby oponować przeciwko takim mechanizmom awansu społecznego, które zapewniają sukces ekonomiczny cwanym moralnym miernotom.

W ten sposób jednak wchodzimy na obszar moralności, a przecież dookoła jesteśmy przekonywani, iż państwo z moralnością niewiele ma i nie powinno mieć wspólnego. W Polsce zresztą politycy chcący wprowadzać czytelne zasady moralne do życia społecznego są przez oligarchię zwalczani jako zagrożenie dla porządków nomenklaturowych i traktowani jako szkodliwe oszołomy. Obawiam się jednak, że Brytowie w pewnym momencie wzruszyliby ramionami, słysząc nasze opowieści i puknęliby się w czoło, pytając nas, dlaczego my na to wszystko patrzymy z takim spokojem i nadal na to zinstytucjonalizowane, zalegalizowane bezprawie pozwalamy. Dlaczego patrzymy na baszów i właściwie to ich ostentacja w nepotyzmie nam wcale nie przeszkadza?

http://www.efakt.pl/Zawiezli-Komorowskiego-na-zakupy,artykuly,57997,1.html
http://hekatonchejres.salon24.pl/137660,komu-to-zus-a

Brak głosów

Komentarze

Królem się jest .Marszałkiem bywa
Bywaj :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#38595

a przecież dookoła jesteśmy przekonywani, iż państwo z moralnością niewiele ma i nie powinno mieć wspólnego.

Oj tak - moralność jest niezdrowa dla nomeklaturowych interesów, dzięki którym "żyje się lepiej". Onym.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#38622

Tadeusz Sikora
A ten harcerzyk w Sejmie R.P. każe oszczędzać Posłom ( z opozycji, rzecz jasna ) nawet na papierze toaletowym !!! Pozdrawiam. T.S.

Vote up!
0
Vote down!
0

Tadeusz Sikora

#38678