Nie ma jak za komuny, no!
Blady strach padł na korytarze radiowej Trójki („koniec legendarnej stacji”), zaś czujny na wszelkie nawroty kaczyzmu, „Newsweek”, przytulił do serca zatroskanych o przyszłość i bezstronność mediów publicznych, pracowników Trójki, którzy, łkając, wspominają czasy stanu wojennego i PZPR-owca A. Turskiego, kiedy to Trójka była radiem na światowym poziomie przecież. Światowość Trójki polegała na nadawaniu muzyki, której nie można było kupić w sklepach (wtedy istniały tzw. księgarnie muzyczne, kto pamięta, ten wie, jakie było w nich zaopatrzenie) i – jak to kiedyś powiedział M. Wolski, gdy odpowiadał na pytanie, dlaczego nie wrócił do Trójki - na uprawianiu bardzo subtelnej propagandy. Turski zresztą, pomysłodawca „Radiokuriera” w Jedynce, który przez jakiś nadawany był także na antenie Trójki, specjalizował się w łączeniu właśnie propagandy z nowoczesną, jak na peerelowskie czasy, rozrywkową i rockową muzyką, by tylko za pomocą tejże muzyki można było przyciągnąć do komunistycznego radia ludzi młodych. To były takie złote czasy, że – jak słyszymy – niejeden redaktor by do nich powrócił, no ale niestety, „transformacja” to jednak coś innego niż „Polska Ludowa” i innymi rządzi się prawami.
Gdy po przejęciu władzy przez PO, wywalano z Jedynki konserwatywnych publicystów, likwidowano programy związane z komentowaniem polityki w duchu pluralistycznym (a nie takim, że przychodzą głównie salonowcy) i pogoniono Skowrońskiego – ochom i achom nie było końca. Gdy teraz do Trójki przychodzi człowiek związany z PiS-em „legendarna stacja” już się „kończy”. To ciekawe, bo wojnę z mediami publicznymi prowadzili przecież ciemniacy, nawołujący, także ustami „premiera”, ale Gleba, Jamajki, Grasia i wielu innych, do niepłacenia abonamentu, do likwidacji abonamentu etc. - a tu nagle się okazuje, że to PiS zmierza do zniszczenia tychże mediów, choć to za PiS-u Jedynka stała się programem wartym słuchania (upowszechniono też pasma UKF z Jedynką związane) i konkurencyjnym wobec papy z komercyjnych stacji (no, to co teraz zostało z Jedynki, przypomina, także pod względem muzycznym, nie tylko publicystycznym, późnego Gierka, no ale to inna sprawa).
Ilekroć zatem kaczyści się zbliżają do publicznych mediów, tylekroć widmo ich polityzacji powraca, no bo, jak media te były w rękach PZPR-u, czy jak są w rękach PO, to o żadnej polityzacji nie ma mowy. Co więcej, od razu budzi się duch sprzeciwu u różnych dzielnych redaktorów, którzy tak jak A. Andrus, z żadnym politykowaniem i z żadnym antykaczystowskim frontem nie ma nic wspólnego. Andrus jest tak bezstronny jak inny wielki satyryk neokomunizmu, K. Daukszewicz, którego głośny numer z posłużeniem się tekstem Bernarda pozostanie na zawsze świadectwem klasy tego „poety i pieśniarza”. Słynna była też postawa M. Szabłowskiej czy T. Sznuka z Jedynki, którzy mocno się sprzeciwiali planowanej lustracji w mediach publicznych, no bo kto widział lustrować uczciwych i bezstronnych redaktorów. Ponieważ zaś żadnej lustracji nie było, to i nie dowiedzieliśmy się np. kto zasiadał w komisjach weryfikacyjnych, kto zajmował się w radiu cenzurą obejmującą nawet zawartość płyt zachodnich wykonawców – pewnych utworów po prostu nie emitowano, pewni wykonawcy na antenie nie istnieli. Nie było żadnej siły na niebie i ziemi, która dozwoliłaby – za sam tytuł - na wyemitowanie płyty „Bring Me the Head of Yuri Gagarin” amerykańskiej grupy hardrockowej Hawkwind, nie było mowy, by pojawiły się utwory aluzyjnie (lub nie daj Boże, prześmiewczo) traktujące komunizm, ZSSR lub „bratnie kraje”, zaś, gdy diabli brali rozmaitych Breżniewów czy Andropowów, to we wszystkich programach zmieniano ramówki, ogłaszając żałobę i emitując muzykę „stosowną” do atmosfery związanej z odejściem kolejnego słońca narodów.
Nowy dyrektor Trójki, J. Sobala, jak czytamy w donosie „Newsweeka”, charakteryzuje się „legendarnym brakiem poczucia humoru”, bo np. zakazał w Radiu Bis, któremu kiedyś szefował, używania peerelowskiej frazy „święto zmarłych” na określenie katolickich obchodów Wszystkich Świętych, zaś gdy pracował w Jedynce, to zakazywał zapraszania do studia pewnych ludzi, donosi życzliwy pracownik radia, ale donosząc tak trzęsie portkami, że nawet nie chce podać nazwisk, bo go wyleją (pytanie tylko kto: kaczyści czy też ci z czarnej listy?). Autorka tekstu, Violetta Ozminkowski, zostawia nam jednak cień nadziei, pisząc pod koniec: „Pocieszające jest to, że losy Trójki nie są jeszcze przesądzone”. No więc „koniec legendarnej stacji” czy nie? Proletariusze wszystkich krajów połączcie się znowu i dajcie odpór. Tak jak to robiliście w latach 80., walcząc z imperializmem, antykomunizmem i Reaganem.
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/sorry--ziomy-z-trojki,51589,1
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 740 odsłon
Komentarze
dałem dychę, bo sporo solidnej wiedzy i w sumie...
12 Stycznia, 2010 - 16:21
... bardzo słuszne, choć jestem dziwnie przekonany, że utwór „Bring Me the Head of Yuri Gagarin” amerykańskiej grupy hardrockowej Hawkwind, i cała grupa hardrockowa Hawkwind, to musiało być nie byle jakie gówno. ;-)
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com
http://tygrys.niepoprawni.pl
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
RE; Free Your Mind
12 Stycznia, 2010 - 18:27
Dorzuciłbym jeszcze "Moonlight and Vodka spiewaną przez Chrisa de Burgh o radosnej rzeczywistości ZSRR tamtych czasów.
Pozdrawiam
Szkoda
12 Stycznia, 2010 - 21:02
T.Sznuka bo to człek inteligentny i lubiłem go.Jeśli jest przeciwnijkiem lustracji,to znaczy sumienie zbrukane.Bez lustracji nie wiem jak oceniać ludzi,których znam.Wtedy fetor pada na wszystkich(jest dużo wyjątków).