Na zdarowie!

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj


FireBlade w komentarzu na blogu P. Śmiłowicza, znakomitego teoretyka rzeczywistości, zadał pytanie, o co chodzi z następującym zestawem zdań wybitnego myśliciela: "Bo katastrofa, oprócz tego że była wielką tragedią, była też szczególnym testem zdrowia psychicznego społeczeństwa. Na podstawie tego, co kto o niej sądzi, można wiele powiedzieć o jego umysłowej kondycji." Otóż ja wyjaśnię za Śmiłowicza.

Katastrofa była testem zdrowia psychicznego społeczeństwa. Ktoś spowodował katastrofę, by sprawdzić, czy Polacy są zdrowi na umyśle. Domyślamy się, że Śmiłowiczowi (http://piotrsmilowicz.salon24.pl/188753,czarna-skrzynka-czy-walizka-lekarska) nie chodzi o Kreml, bo nie tylko na Kremlu są ludzie zdrowi na umyśle (w redakcji "Newsweeka" zresztą też, jak najbardziej), którzy nikogo do ziemi nie posyłają bez potrzeby (a już na pewno nie w celach testowych), lecz o pilotów, gen. Błasika i Prezydenta Kaczyńskiego, których stany umysłów kremlowscy psychiatrzy zdiagnozowali już w pierwszych minutach po katastrofie.

Teraz następne zdanie z łamigłówki. Śmiłowiczowi chodzi o to, że to, co się mówi "o niej" (tzn. katastrofie i tragedii) świadczy o kondycji psychicznej mówiącego. To mówiąc, Śmiłowicz expressis verbis wyraża swoją kondycję, która, jak widzimy, jest bez zarzutu - widać zresztą na zdjęciu na blogu, że chłop zdrowy, krzepki, rozum swój ma. Zresztą wystarczy gościa w radiu posłuchać, jak komentuje, zdrowo, krzepko, rozumnie, jak na redaktora „Newsweeka” czy innego „Komsomolca” przystało.

Zdrowie psychiczne polega wszak na tym, by widzieć świat tak, jak Śmiłowicz, który wzorzec czerpie ze swojskiego rozumu kremlowskiego kuranta i co ten ostatni zapieje, to Śmiłowicz swoim trelem mu odpowiada. Podobną receptę na zdrowie i na zdrowe widzenie świata mieli twórcy psychuszek, którzy jak się komuś przywidziało w Kraju Rad, iż ludzi prześladuje Bezpieka, że nie ma wolności słowa, że się za mało zarabia lub że życie pod knutem sowieckim jest gówniane, no to kierowali gada na elektrowstrząsy oraz inne zabiegi uzdrawiające umysł.

Warto więc wczytywać się w słowa Śmiłowicza: „I o ile dotychczasowe informacje o katastrofie były czymś w rodzaju wstępnego rozpoznania lekarskiego, tak ujawnione zapisy z czarnych skrzynek będą już dosyć szczegółową diagnozą. U niektórych zapewne sugerującą konieczność podjęcia rozmów z lekarzami” - bo nie znamy dnia ani godziny. I kto wie, czy tenże Śmiłowicz już jutro, gdy kremlowski kurant go we śnie nawiedzi albo o bladym świcie się odezwie, nie narzuci na plecy białego kitla i nie zacznie z ambulansem z czerwoną gwiazdą w miejsce czerwonego krzyża jeździć po polskich miastach, by wyłapywać tych paranoików, co budzą się i zasypiają ze słowem „zamach” na ustach. On się znakomicie nadaje na takiego psychuszkowego weteryniarza. Nie on jeden, co tu dużo kryć.

http://piotrsmilowicz.salon24.pl/188753,czarna-skrzynka-czy-walizka-lekarska#comment_2686373

Brak głosów

Komentarze

Dotychczas myślałem, że porzekadło "otworzył się nóż w kieszeni" to tylko taka abstrakcyjna figura.
Ale po tym co ta tłusta świnia wypociła tym razem - faktycznie czuję, że mi się otworzył...
Czuchnowskiego wziął o całą długość...

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#62431