Dubrownik a Smoleńsk

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

3 kwietnia 1996 r. w okolicach lotniska w Dubrowniku w Chorwacji doszło do katastrofy wojskowego amerykańskiego samolotu przewożącego na pokładzie wysokich funkcjonariuszy państwowych, między innymi Rona Browna jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Billa Clintona, pełniącego urząd sekretarza handlu w ówczesnej waszyngtońskiej administracji. Samolot (Boeing 737) w ulewnym deszczu i gęstych chmurach, kierując się na lotnisko, którego wieża nawet nie dysponowała radarem, tylko dwiema radiolatarniami NDB, zboczył z kursu po minięciu pierwszej NDB i jakieś trzy kilometry od lotniska uderzył w stok górski. Zginęło 35 osób (stewardessa, która ocalała, zmarła w drodze do szpitala). Oprócz fatalnych warunków pogodowych (choć tych w śledztwie nie uznano za decydujące) i kiepskiego lotniska, można mówić o innych podobieństwach między tym, co się wydarzyło koło Dubrownika a katastrofą polskiego rządowego tupolewa 10 Kwietnia. Otóż biorąc pod uwagę to, że Ruscy przejęli i sfałszowali zapisy rozmów z kokpitu i zapewne (jeśli opublikują) inne dane dot. parametrów lotu także będą sfałszowane, to możemy sobie powiedzieć, że NIE MAMY czarnych skrzynek z tupolewa – tak jak nie było takich skrzynek w przypadku katastrofy z kwietnia '96 r. (wtedy tamten typ samolotu nie posiadał takich rejestratorów; jak napisał T. Weiner w raporcie opublikowanym przez „New York Times” z takim wyposażeniem taki samolot nie uzyskałby zezwolenia na loty cywilne w USA). Nie mamy też wraku ani dokładnej dokumentacji fotograficznej dotyczącej szczątków.

Są też oczywiście spore różnice między okolicznościami katastrofy i, ma się rozumieć, śledztwami – załoga amerykańska w przeciwieństwie do polskiej zupełnie nie znała trasy, okolicy ani lotniska (nigdy tam nie lądowała). Dane dotyczące lotniska i „wysokości decyzji”, którymi kierowali się piloci boeinga 737, nie były zatwierdzone przez Departament Obrony – co więcej aparatura pokładowa (brak dwóch odbiorników ADF (Automatic Direction Finder) zbierających sygnały z radiolatarni - był tylko jeden, co odkryto w czasie badania szczątków) nie pozwalała na bezpieczne podejście do lądowania w takich właśnie warunkach, jakie panowały 3.IV.1996 w okolicach Dubrownika. Poza tym w trakcie śledztwa zbadano dokładnie obie NDB i działały prawidłowo, nie tak jak w Smoleńsku (o ile tu były dwie, a nie więcej na wojskowych samochodach). Zrazu w mediach spekulowano o możliwych naciskach na pilotów („notable się zawsze spieszą”), a nawet podejrzewano, że może na stoku ustawiona była fałszywa radiolatarnia (wojsko amer. przetrząsnęło całą okolicę; choć akcja poszukiwawcza ruszyła dopiero parę godzin po katastrofie), ale wnet uznano, że w górach taki fałszywy nadajnik byłby trudny do przetransportowania i musiałby mieć wyjątkowo mocny sygnał, by zmylić samolot (pomijając już patrole natowskie, które wtedy kontrolowały obszar byłej Jugosławii). Po śledztwie i dokładnym zbadaniu szczątków (i załogi, i pasażerów), winą obarczono pilotów, ale też – tu uwaga, bo to najważniejsze w całej tej historii z Dubrownikiem – kilkunastu wysokich rangą wojskowych odpowiadających za bezpieczeństwo tego rodzaju lotów i za procedury związane ze sprawdzaniem lotnisk, na których mają lądować statki powietrzne armii USA (zwolnienia ze służby lub inne dyscyplinarne konsekwencje). Winą obciążono też samo lotnisko w Dubrowniku (po tej katastrofie zamontowano tam ILS).

Piszę o tym w kontekście artykułu opublikowanego przez najnowszą „GP” („Tusk chroni szefa BOR” Leszek Misiak i Grzegorz Wierzchołowski). W normalnym kraju M. Janicki oraz T. Arabski w ciągu pierwszej godziny po śmierci Prezydenta i członków sztabu generalnego zostaliby zatrzymani i oddani do dyspozycji prokuratury jako pierwsze osoby odpowiedzialne za to, że doszło do takiej tragedii. Mam nadzieję, że do tego dojdzie, tzn. że zarówno Arabski odpowiadający za logistyczno-sprzętowe przygotowanie przelotu delegacji prezydenckiej, jak i Janicki odpowiadający za bezpośrednie bezpieczeństwo tejże delegacji, staną przed sądem. W przypadku śledztwa, które trzeba będzie wszcząć w sprawie Smoleńska (po odsunięciu od władzy ciemniaków), a dotyczącego działań na szkodę polskiego państwa, należy po zebraniu materiału dowodowego przesłuchać następujące osoby przede wszystkim w takich sprawach:

Janickiego – kto mu wydał polecenie niezabezpieczania delegacji prezydenckiej; czy było to polecenie ustne czy na piśmie (czy jest na to jakiś dokument?);

Arabskiego – kto mu wydał polecenie zapakowania wszystkich członków delegacji prezydenckiej do jednego samolotu (czy jest na to jakiś dokument?);

Tuska – z kim się konsultował zaraz po katastrofie; kto mu przekazał sugestię, że należy sprawę śledztwa przekazać stronie rosyjskiej (czy była to propozycja od samego Putina, czy może od jakichś ludzi w Polsce – od kogo?; czy Tusk kontaktował się w ogóle z sojusznikami NATO (czy są jakieś notatki dot. tych kontaktów)?; czy wiedział o zagrożeniu terrorystycznym ogłoszonym 9 kwietnia br. przez Dyżurną Służbę Operacji Sił Zbrojnych, czyli w przeddzień wylotu prezydenckiej delegacji – czy przedsięwziął jakieś kroki by uruchomić środki bezpieczeństwa?;

Komorowskiego – kto mu powiedział, że może urzędowo przejąć władzę w Polsce, nie mając oficjalnego, urzędowego potwierdzenia śmierci Prezydenta – kto mu podsunął ten pomysł?

Chodzi więc, by w takim śledztwie zrekonstruować na samym początku grupę „doradców”, którzy upewniali ciemniaków w bezprawnych działaniach. Nie muszę dodawać, że ci „doradcy” także powinni stanąć przed sądem.

http://flightsafety.org/fsd/fsd_jul-aug96.pdf (materiały dotyczące śledztwa i przyczyn katastrofy)

http://www.ntsb.gov/publictn/1999/SPC9901.pdf raport NTSB (dla amer. Kongresu) dot. katastrof z 1996 r.

http://www.defense.gov/News/NewsArticle.aspx?ID=40796

http://www.nytimes.com/1996/04/28/world/deadly-flight-special-report-crash-that-killed-brown-signs-safety-shortcomings.html

http://natgeotv.com.au/programmes/air-crash-investigation/croatia-1996

http://www.niezalezna.pl/artykul/polska_w_tym_sledztwie_nie_uczestniczy/41689/1

http://niezalezna.pl/artykul/na_siewiernym_nie_bylo_funkcjonariuszy_bor/41654/1

Brak głosów

Komentarze

Czy ktoś w Polsce, złożył wniosek do trybunału stanu, z oskarżeniem rządu PO i Bronisława Komorowskiego o to, że dnia 10 kwietnia 2010 roku, dokonali zamachu stanu??? Podstawą powinno być właśnie, bezprawne przejęcie w tym dniu obowiązków prezydenta przez BKomorowskiego, bez zachowania konstytucyjnych procedur??? Nie podejmuję tutaj tematu zdradzieckiego zachowania rządu, zaraz po zamachu??? Jak dotąd, mimo silnej merytorycznie przesłance, nikt ani z urzędu, czemu w tej sytuacji, nie można się dziwić, ale również z oskarżenia prywatnego opozycji, która posiada w swym gronie, wybitnych przecież specjalistów z dziedziny praw konstytucyjnych, nikt z tych gremiów nie złożyl takiego wniosku??? Dlaczego??? Czyżby czekano na jakiś nieznany termin odwetu??? Uprzedzam, że odwet to najgorsza forma sprawiedliwości. Uważam, że taki wniosek, z odpowiednim uzasadnieniem, powinien stanąć na wokandzie trybunału, właśnie teraz!!! Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#108540

A ewenement w postaci prezydenckiej konwencji wyborczej w PO. Góra PO miała spore pretensje do swoich dołów, że w skromnym stopniu brały one udział w tej "nowości". Z tego można wysnuć wniosek, że dół, w przeciwieństwie do góry, celu tego nowego przedstawienia nie znał. Namaszczenie Komoruskiego na jedynego kandydata PO na prezydenta umożliwiło z marszu i bezproblemowo zawłaszczyć władzę po polegnięciu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a większość Polaków przyjęła to "ze zrozumieniem".

dodano 00:10

wywiad przeprowadzony w dniu 31.03.2010 w Rzepie z Zytą Gilowską Wracając do tych tajemnic polskiej polityki. Nie jest dla pani tajemnicza rezygnacja Tuska z kandydowania na prezydenta?

Trochę tak. Można to tłumaczyć obawami przed przegraną, ale to mnie nie przekonuje. Można tłumaczyć zamiarem utrzymania władzy premiera – też mnie nie przekonuje.

Dlaczego to panią nie przekonuje?

Przede wszystkim dlatego, że Donald Tusk przez minione cztery lata zachowywał się jak osoba, która otwarcie i bardzo konsekwentnie zmierza do prezydentury. Taka wolta, na dokładkę niezbyt serio objaśniana tymi żyrandolami, ma skrywany komponent, jakąś tajemnicę.

Może więc to jakiś kaprys Donalda Tuska?

Nie. Tego typu kaprysy mają tylko bardzo młode dziewczyny na pograniczu gimnazjum i liceum.

Czyli na gruncie wiedzy istniejącej w domenie publicznej nie sposób tej rezygnacji wytłumaczyć?

Tak. I odpowiadając wprost na pani pytanie: moim zdaniem jest w tym jakaś tajemnica.

Tym, którzy przyczyny analizują, brakuje więc może jakiegoś elementu tej układanki, jakiejś wiedzy?

Sądzę, że tak właśnie jest. A to kiedyś się wyda? Generalnie żywię takie XIX-wieczne i chyba naiwne przekonanie, że kiedyś wszystko się wyda. Myślę więc, że wyda się i to.

A już 10 kwietnia wszystko się wyjaśniło - KAT.

Vote up!
0
Vote down!
0
#108577

o tym kto i jak w ustawie:)

Tyle że - na chuj biednemu kwiatki jak flakonu nie ma .

Vote up!
0
Vote down!
0
#108564

zachowuje się wyjątkowo wrednie. Kłamie, mataczy, wyraźnie coś ukrywa, i to niemal śmiejąc się nam prosto w oczy. Mimo ewidentych zaniedbań (delikatnie mówiąc), najwyraźniej czuje się pewnie. Nie boi się występować w tv, nie boi się pokazać swojej twarzy, co swoją drogą jest co najmniej zastanawiające - szef BOR, którego wszyscy znają? Może się nie orientuję, ale to chyba lekka przesada. Dlaczego pozwala sobie na to wszystko?
Opowiedź na to pytanie sporo by dała, ale obawiam się, że plecy Tuska chronią go w wystarczającym stopniu przed zadawaniem mu trudnych pytań.
Z kolei Arabski: ja nie widziałem ani jednej jego wypowiedzi, chyba że gdzieś w przelocie. Wyraźnie ucieka w cień. Znowu: dlaczego? Czego się boi? Skąd nagle jakieś przecieki, że odbywał dziwne spotkania w Moskwie?
Czy znajdzie się odważny prokurator, który zechce ich przesłuchać?
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#108567

były już pozwy sądowe, odmowa wszczęcia postępowania

mnie najbardziej martwi fakt iż nie dostaniemy czarnych skrzynek i na miejscu władnych za to posadziłbym tuskowatych, podpisali porozumienie iż dostaniemy skrzynki po zakończeniu spraw w sądach rosyjskich, po 70 latach Katyń się nie skończył więc na Smoleńsk też nie ma co liczyć

Vote up!
0
Vote down!
0
#108571

Alexola

ZAMACH PRZYGOTOWYWANY BYŁ OD DAWNA I WSZYSTKIE PO NIM USTALENIA! WIĘC NIE MA CO SZUKAC TYCH CO WYDAWALI POLECENIA KROTKO PO ZAMACHU. NIM DO NIEGO DOSZŁO KAZDY MIAŁ WYTYCZONE ZADANIE- CZY TAK TRUDNO SIĘ DOMYSLIC ZE TAK WŁASNIE BYŁO!?

Vote up!
0
Vote down!
0

Alexola

#108620