Batiuszka Putin zakazał

Obrazek użytkownika 1Maud
Kraj

 

MAK„ Anodina zadeklarowała zaś, że MAK jest gotowy przygotować procedury związane z przekazaniem kopii czarnych skrzynek Polsce, jeśli decyzję w tej sprawie podejmie premier Władimir Putin”
Tydzień temu także w "Faktach po Faktach" rzecznik rządu mówił, że premier Donald Tusk rozmawiał z szefem rosyjskiego rządu Władimirem Putinem i po obu stronach jest wola, żeby upublicznić zapis czarnych skrzynek
Dzisiaj „W Moskwie odbyło się spotkanie szefa polskiego MSWiA Jerzego Millera z wicepremierem Rosji Siergiejem Iwanowem. W jego trakcie podpisano memorandum o przekazaniu stronie polskiej nagrań z czarnych skrzynek Tu-154M. Samo przekazanie nagrań z rozbitego samolotu odbędzie się około 18.00 czasu moskiewskiego (16.00 czasu polskiego).Telewizja TVN24 informuje, że Rosjanie nie wyrazili zgody na ujawnienie zapisów z czarnych skrzynek.

Zdaniem TVN24, zapisy mogą pozostać tajne aż do czasu ukończenia prac nad końcowym raportem ws. katastrofy. A to może potrwać wiele miesięcy. TVN24 twierdzi, że zakaz ujawniania treść z czarnych skrzynek został zapisany w memorandum między rządem polskim a rosyjskim. Ze strony polskiej dokument podpisał minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.
Pytanie: kto robi Polaków w konia? Rzecznik rządu, Putin czy sam premier? Czy TVN (a jesli, to w jakim celu?)Dezinformacja w pełnej krasie.
 
+++++++++++++
Jak długo interes partyjny będzie ponad stosowanie prawa w Polsce? O ujawnianiu dokumentów ze śledztwa decyduje w całym cywilizowanym świecie, prokuratura. W Polsce, o prawo do ujawniania zapisów z czarnych skrzynek, medialni prześcigają się premier i p.o. prezydenta RP.Ten ostatni w oparciu o powołaną niedawną przez siebie RBN.
Premier Tusk: „Premier Donald Tusk poinformował, że gdy strona rosyjska przekaże nam zapisy czarnych skrzynek samolotu prezydenckiego, materiały te zostaną w formie pisemnej upublicznione. W poniedziałek Rosja przekaże Polsce kopie danych z rejestratorów pokładowych polskiego samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. W tym celu do stolicy Rosji pojadą minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller oraz prokurator generalny RP Andrzej Seremet.”
Marszałek Komorowski: „Zapisy czarnych skrzynek mogą zostać ujawnione bez uszczerbku dla dobra śledztwa - ocenia marszałek Sejmu i pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski. Żeby w końcu do tego doszło, rozpoznane muszą zostać wszystkie głosy i uzyskana zgoda strony rosyjskiej. - Ale przed tym, jak zapisy pozna opinia publiczna, będę chciałby trafiły one do członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego - ujawnia Komorowski.”
Prokurator Generalny Andrzej Seremet: „ W perspektywie dwóch tygodni do Polski może trafić sporządzona w Rosji wstępna analiza zapisu "czarnych skrzynek" prezydenckiego samolotu - oświadczył Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Dodał, że decyzja o ujawnieniu ich treści zapadnie dopiero po przekazaniu przez stronę rosyjską całości nagrań.”
Strona rosyjska: „ Anodinazadeklarowała zaś, że MAK jest gotowy przygotować procedury związane z przekazaniem kopii czarnych skrzynek Polsce, jeśli decyzję w tej sprawie podejmie premier Władimir Putin.”
 Politycy: Tydzień temu także w "Faktach po Faktach" rzecznik rządu mówił, że premier Donald Tusk rozmawiał z szefem rosyjskiego rządu Władimirem Putinem i po obu stronach jest wola, żeby upublicznić zapis czarnych skrzynek
W normalnym państwie prawa, po uzgodnieniach politycznych dotyczących czasu i sposobu przekazania, wszelkie decyzje, mające na celu dobro śledztwa, powinny być oddane do decyzji prokuratury.I tylko ona ma prawo podejmować i ogłaszać decyzję o upublicznieniu tych materiałów.
 Ale czego można wymagać od państwa, które próbuje społeczeństwu wmówić
, że dochodzenie przyczyn wypadku musi być prowadzone zgodnie z zapisami konwencji Chicagowskiej, która mówi: „KONWENCJA o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, podpisana w Chicago dnia 7 grudnia 1944 r.
Artykuł 3.Cywilne i państwowe statki powietrzne Niniejsza Konwencja stosuje się wyłącznie do cywilnych statków powietrznych, nie stosuje się zaś do statków powietrznych państwowych. Statki powietrzne używane w służbie wojskowej, celnej i policyjnej uważa się za statki powietrzne państwowe.
TU 154 M był samolotem Wojskowego Pułku 34 i był pilotowany przez wojskowych pilotów,
Przyczyn zastosowania Konwencji Chicagowskiej, można szukać w wypowiedziach Edmunda Klicha. Otóż Klich ujawnił GW: „Opowiadał, jak 10 kwietnia, dowiedziawszy się o katastrofie, spakował się i jechał samochodem do Warszawy, łamiąc przepisy, a nawet prosząc o policyjną asystę (nie zdążyła dojechać). „
„Po katastrofie prezydenckiego Tu-154 na lotnisku w Smoleńsku znalazł się zespół specjalistów wojskowych z szefem Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów na czele. Zgodnie z obowiązującymi przepisami miał on zająć się badaniem zdarzenia. Okazało się, że Edmund Klich też tam już był i mimo braku upoważnienia z MON podjął własne działania. Powstaje kwestia, dlaczego osoba nieuprawniona do badania zdarzenia znalazła się na lotnisku smoleńskim. Przepytywany 6 maja przez sejmową Komisję Infrastruktury Klich mówił, że tuż po katastrofie zadzwonił do niego Aleksiej Morozow: "to jest obecnie przewodniczący Komisji Federacji Rosyjskiej, zastępca pani Anodiny - szefowej Mieżnonarodnej Awiacionnej Komisji, to znaczy Międzynarodowego [Międzypaństwowego] Komitetu Lotniczego... On zadzwonił i powiadomił mnie, że jest katastrofa w Smoleńsku i traktuje to, jako telefoniczne powiadomienie, natomiast formalne będzie później. I było od razu pytanie o procedury, według jakich będzie ten wypadek badany. On zaproponował załącznik 13. do konwencji, bo myślę, że i według jego wiedzy, i ówczesnej mojej wiedzy to jest jedyny dokument, który podpisała i strona polska, i Federacja Rosyjska, jako konwencję chicagowską tak zwaną z 1944 roku".
Te informacje wskazują na podłoże ustaleń przepisów prawa, zastosowanych w badaniu Tragedii Smoleńskiej. Wystarczyło zamienić wizytę oficjalną w prywatną, samolot państwowy w cywilny, Posadowić w Smoleńsku bez formalności Edmunda Klicha, którego wybrał Morozow i „wszystko przebiega zgodnie z prawem”
I tak mamy logiczne wyjaśnienie: prawo jest tylko tłem dla badania przyczyn katastrofy.Najpierw jest człowiek i realizacja celu politycznego, a paragraf się dopasuje. Niestety, wszystko wskazuje na to, ze Państwo polskie nie działa. Bo państwo, w którym nie stosuje się bezwzględnie przepisów prawa, nie ma prawa istnieć. Chyba, że za Kodeks Prawny w Polsce uznamy prawo kaduka.
 
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
Brak głosów