MEDYTACJE FRUSTRATA
Są prawa niezmienne na niby. Żeliwne, a nie żelazne. Prawa przestrzegane pro forma. K o d e k s y p o s t ę p o w a n i a ż y c z e n i o w e g o .
Mam zamiar ich dotrzymać. Chcę wierzyć w nie. Jestem przekonany, że gdy będę przestrzegał tych kanonów, okażę się moralnie cacy. Ale czy zdołam? Tu napada mnie moralna czkawka tak zwanych wątpliwości. Refleksyjna zawierucha myśli. Toteż idę po rozum do głowy i zadaję sobie pytanie: czy zawsze i wszędzie kanony te są możliwe do przestrzegania? A jeżeli ktoś ich przestrzega, to jak go nazwać? Jak określić, kim jest? Rygorystą, czy ciężkim frajerem?
*
Mamy więc prawa umowne. Okolicznościowe. Sezonowo słuszne. W Dekalogu roi się od nich. Przytoczę niektóre, bo są łamane nagminnie.
Nie zabijaj. Znaczy to: nie zabijaj w ogóle. Nigdy. Lecz kiedy się zastanowić, wymóg ten jest niewykonalny.
Powiedzmy, że jako sędzia mam wydać wyrok w sprawie wielokrotnego mordercy. Zabił całą rodzinę, a zanim tego dokonał, pastwił się nad nią ze szczególnym okrucieństwem. Z czego był dumny. Z lubością zagłębiał się w detale swojej zbrodni, a w swoim ostatnim słowie rzekł, iż gdyby dano mu szansę, zrobiłby to jeszcze raz, bo kocha zabijać.
Nie kradnij. Znaczy to: nie kradnij wcale. Jednak jeśli nie kradniemy samochodów, rowerów i sakiewek, to możemy mówić, że jesteśmy uczciwi? A co z internetowym nielegalnym pobieraniem oprogramowania, co z piractwem płytowym lub beztroskim wynoszeniem z pracy różnych materiałów biurowych?
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Czy mam kochać mordercę mojej rodziny, pedofila gwałcącego moje dziecko, faceta, który z dzikim entuzjazmem życzy mi śmierci, bo dowiedział się, że mam raka?
*
Żyjemy w społeczeństwie. Mordercy, złodzieje, pedofile żyją poza nim. Są na marginesach dla szubrawców. Nie są ludźmi. Nie są moimi bliźnimi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 530 odsłon
Komentarze
Cóż... są sprawy, o których się filozofom nie śniło...
9 Sierpnia, 2010 - 16:59
czyli takie, które każdy z Nas powinien rozpatrzyć we własnym sumieniu...
Dekalog to wzorzec - od Nas samych zależy jak będziemy rozliczać z niego siebie i innych
Ps. daję dychę bo generalnie z Twymi "rozterkami" się zgadzam... Osobiście rozliczyłbym każdego, kto np. nieodwracalnie skrzywdziłby moje dzieci... w myśl zasady "oko za oko"...