Papież subtelnie ośmiesza oponentów Kościoła.
Ateiści i libertyni próbują "zagłaskiwać" Papieża licząc że zacznie on mówić to co oni chcą. W między czasie sięgają po McCarthystyczną retorykę sięgając po komunistyczną propagandę. Papież pokazuje jednak że kij ma dwa końce.
Kiedy papież Franciszek zaczął w wystąpieniach publicznych mówić sprawach gospodarczych, wykładając chrześcijański punkt widzenia jego przeciwnicy zaangażowali w kampanie oczerniania rodem z epoki Maccarthyzmu , oskarżając papieża o marksizm, komunizm i Leninizm.
Trudno uwierzyć ale włączyli się w to, ba nawet zainicjowali, prawicowi ekstremiści amerykańscy siedzący w kieszeniach multimilionerów a na co dzień pozujący na ludzi nadreligijnych nawet. Jednym z pierwszych był niejaki Rush Limbaugh, którego wielokrotnie chwaliłem z trzeźwą krytykę amerykańskich libertynów, neokomunistów i ateistów, którzy przy Obamie nabrali wigoru.
Właśnie Rush Limbaugh w swoim radio show po raz pierwszy oskarżył Papieża Franciszka o nic innego jak Marksizm po tym gdy Ojciec Święty ogłosił swoją apostolska adhortację Evangelii Gaudium.Słyszałem na własne uszy jak w swoim stylu rzucał oskarżenia:
Papież Franciszek wezwał dzisiaj rządy do rozdawania bogactw biednym w nowym duchu hojności, aby powstrzymać ekonomię wykluczenia która dziś zaczyna miejsce. To jest Marksizm, to jest socjalizm, to nie jest dobroczynność.
Słuchałem tego w samochodzie i byłem kompletnie wzburzony. Wkrótce napisałem polemikę do takiego punktu widzenia w której przybliżone jest stanowisko Papieża: http://3obieg.pl/wp-admin/post.php?post=153758&action=edit
Wkrótce podążając tym tropem pewien bloger z Economist zdiagnozował u Papieża zakażenie mieszanką kapitalizmu, przemocy i Leninizmu pisząc: "Franciszek może nie oferuje właściwej odpowiedzi na wszystko," i ojcowskim tonem pełnym zarozumiałości : " albo może jego ocena nie jest dokładna ale stawia właściwe pytania. Jak mały chłopiec który przestrzega nagość cesarza."
Dołącza do nich chórek podobnych im usłużnych szczekaczy.
Wzór jest zawsze ten sam: odrzucić naukę Papieża Franciszka w faryzejsko hipokryzyjnym stylu. Wyrażając największy szacunek dla jego urzędu i najbardziej dystyngowany podziw charakteru, opisując jego posługę z punktu widzenia polityki bardziej niż teologicznego. Motywy napadania na Papieża Franciszka nigdy nie są neutralne; oparte na sloganach a nie poważnych argumentach.
Identyfikowanie teologicznej analizy Papieża Franciszka z fałszywymi ideologiami politycznymi pośrednio zmierza do podłej insynuacji że to co robi nie jest ściśle chrześcijańskie. Starają się osiągnąć to przez umniejszenie tego co ma charakter religijny i uwypuklenie tego co świeckie, doprawiając elementami wybranych ideologii, które zostały zniesławione kulturze zachodniej ze względu na ich tendencje anty-chrześcijańskie. Karkołomne przedsięwzięcie.
Dla krytyków Papieża nigdy nie miało znaczenia że on sam zdecydowanie odciął się od wszelkich związków z marksizmem lub marksistowską ideologią. Dlatego jednym z ostatnich wywiadów, przyjął inny kierunek: zamiast kolejnej próby wyjaśniania że nie jest wielbłądem i zdecydowanego odcinania się od ideologii o popierania których żaden poważnie myślący człowiek nigdy by go nie podejrzewał papież uchwycił drugi koniec kija i skierował krytykę przeciw krytykującym mówiąc:
"Mogę tylko powiedzieć, że komuniści ukradli nasze sztandary. Sztandar ubogich jest chrześcijański. Ubóstwo jest w centrum Ewangelii," powiedział, powołując się fragmenty biblijne o potrzebie pomocy ubogim, chorym i potrzebującym. "Komuniści mówią, że wszystko to jest komunizm. Oczywiście, dwadzieścia wieków później. Więc kiedy mówią, można powiedzieć właśnie im : ", ależ to wy chrześcijanami".
Innymi słowy, ponieważ jego troska o biednych powoduje, że krytycy oskarżają go o marksizm, papież Francis odwraca ich oskarżenia: to nie chrześcijaństwo jest podejrzane o komunistyczne zapędy głosząc konieczność troski o biednych, to raczej komunizm wygląda podejrzanie głosząc idee chrześcijańskie. Przede wszystkim żądanie sprawiedliwości dla biednych nie jest w żadnym stopniu komunistycznym wynalazkiem. Jak zauważa papież Franciszek, troska o pomoc ubogim była w centrum religii chrześcijańskiej na długo przed XIX wiekiem.
Ale papieski odwrócenie ról także ma inny efekt: mianowicie, powstaje pytanie dlaczego politycy jakiekolwiek żądanie sprawiedliwości dla ubogich natychmiast etykietują jako anty-chrześcijański komunizm. W rzeczywistości jest niemożliwe aby można było mówić że jest się chrześcijaninem bez szukania sprawiedliwości dla ubogich. Jeśli wsparcie dla ubogich natychmiast uznaje się jako dowód antychrześcijańskiego impulsu, otrzymujemy politycznych narrację, która w żaden sposób nie wytrzymuje prawdy o chrześcijaństwie.
Dlatego, Franciszek nie kapituluje kapitulacji wobec politycznego szufladkowania czego chcieliby radykaliści dla których mocne oceny chrześcijańskie są szczególnie uciążliwe.
Tak długo, jak Papież jest niechętny do zawarcia kompromisu miedzy chrześcijaństwem a sferą polityki która akceptuje zboczenia i wymusza chore ustawodawstwo związane z seksem, aborcją i reprodukcją jego postawa będzie zbyt rewolucyjna dla krytyków, którzy nie chcą zobaczyć go jako chrześcijanina w ogóle i będą nadal rzucać oskarżenia o komunizm, marksizm i tak dalej......
Ale trudno sobie wyobrazić by takie oszczercze ataki kiedykolwiek zmieniły Papieża, zmieniły przeslanie jakie głosi. Odrzucając świeckie poglądy polityczne papież jednocześnie oferuje dość szerszy zakres myśli politycznej niż jego krytycy o plemiennych poglądach. Papież Franciszek stawia etykę chrześcijańską na pierwszym miejscu. Nigdy nie stara się etyki chrześcijańskiej dopasowywać do jakiejkolwiek ideologii politycznej. To dlatego można powiedzieć, że komunizm ukradł sztandary chrześcijaństwa. Dlatego podstawy etyki tkwiące w wierze emanują przesłanie które jest tak potężne i ostatecznie zawsze przetrwa.
W żaden sposób, żadnymi epitetami nie da się zmienić stanowisko Kościoła w kwestii małżeństwa gejów, gejowskiego seksu, antykoncepcji, aborcji, a Ojciec Święty nigdy nie powiedział, że myśli aby to zrobić. Papież jest synem Kościoła i sługą swego Pana , Boga. Żadna ziemska siła tego nigdy nie zmieni. Amen.
Poplecznicy multimilionerów będą mieli nowy pretekst do ataków na Papieża. Wczoraj zwrócił się do wiernych by zaprzestali pracować w niedzielę gdyż ma to zły wpływ na rodziny i przyjaźnie. Biedni ludzie powinni mieć godna pracę na godnych warunkach a otwieranie sklepów i innych biznesów w niedzielę nie jest najlepszym sposobem na ograniczanie bezrobocia.
Weźcie pod uwagę że żaden biznesman nie pracuje w weekend i nie zobaczysz żadnego Żyda pracującego w szabat. Przymusza się do pracy chrześcijan.
Priorytet powinien dotyczyć nie ekonomii a człowieka a akcent powinno się położyć na rodzinę i przyjaciół a nie na kontakty komercyjne. "Może powinniśmy zapytać sami siebie czy niedzielna praca to jest prawdziwa wolność" - mówił Papież. Spędzenie niedzieli z rodzina lub przyjaciółmi jest "etycznym wyborem" zarówno dla wierzących jak i niewierzących. Papież w rozmowach lubi pytać rodziców : " Bawisz się ze swoimi dziećmi ? "
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3259 odsłon