Komorowski i Borusewicz - dobrych katolików dwóch
O rozdziale Kościoła od państwa i zbawiennych tego skutkach nasłuchaliśmy się i naczytali już tyle, że z zapasów tych będą mogły korzystać następne pokolenia.
Wszystko jednak wygląda na to, że ten rozdział w nowoczesnych demokracjach jest bardzo ważny tylko wtedy, kiedy obowiązuje w jedną stronę.
Decyzja papieża dotycząca zdjęcia ekskomuniki z lefebrystów wywołała lawinę krytyki i mieszania się w wewnętrzne sprawy Kościoła.
Najaktywniejsi okazali się państwowi funkcjonariusze, politycy i oczywiście środowiska żydowskie.
Każdy, kto w stronę Papieża Benedykta XVI rzuci słowa krytyki może liczyć tak jak Angela Merkel na gorące poparcie „starszych braci w wierze”.
Widzą to i nasi politycy, więc aby zaistnieć w tym modnym nurcie zabrali głos marszałkowie Sejmu i Senatu RP.
Mieniący się katolikami, czyli ponoć uznający, że papież jest namiestnikiem Chrystusa na Ziemi, a jego poczynaniami kieruje Duch Święty, postanowili poużywać sobie na Ojcu Świętym posuwając się do sprytnego, przewrotnego i kłamliwego zabiegu.
Aby zdobyć uznanie opinii publicznej twierdzą bezczelnie, że papieska decyzja jest w kontrze do decyzji Jana Pawła II z 1988 roku nakładającej ekskomunikę i wbrew jego intencjom.
Kult i autorytet Jana Pawła II w Polsce jest tak silny, że haniebne przeciwstawianie postaw obydwu papieży, jako sprzecznych w swoich intencjach jest chwytem podłym i niegodnym.
Dążenie do pojednania z lefebrystami rozpoczął Jan Paweł II w 2000 roku, a Benedykt XVI zintensyfikował tylko te rozmowy doprowadzając do pojednania, co było również wolą Jana Pawła II.
Skąd, więc ta światowa nagonka i wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Kościoła?
Zarzut negowania holokaustu przez biskupa Williamsona to tylko bardzo wygodny pretekst.
Każde pojednanie w łonie Kościała to cios wymierzony w jego wrogów, który złości i wywołuje frustrację. W wypadku lefebrystów jest to tym bardziej dotkliwe, iż zdaje się Watykan zaczyna podzielać niektóre ich obawy.
Przestaje być tylko teorią spiskową ich twierdzenie, że Stolica Apostolska zatraciła częściowo swoją autonomiczność, a urząd papieża został w dużej mierze ubezwłasnowolniony. Począwszy od Rewolucji francuskiej masoneria stopniowo uzależniała według lefebrystów hierarchów Kurii Rzymskiej od siebie, przejmując władzę w Stolicy Apostolskiej. Po rewolucji październikowej podobne cele obrali komuniści, którzy również oddziaływali na kardynałów.
Jednymi z największych krytyków lefebrystów w Polsce są arcybiskupi Gocłowski i Życiński, którzy posuwali się wobec nich do kłamliwych zarzutów.
Decyzja Papieża Benedykta XVI powinna cieszyć wszystkich katolików, a poczynania Borusewicza i Komorowskiego dają bardzo dużo do myślenia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2575 odsłon
Komentarze
Re: Komorowski i Borusewicz - dobrych katolików dwóch
4 Lutego, 2009 - 17:17
"Przestaje być tylko teorią spiskową ich twierdzenie, że Stolica Apostolska zatraciła częściowo swoją autonomiczność, a urząd papieża został w dużej mierze ubezwłasnowolniony."
Nie zgadzam się. Po prostu po fali liberalizacji przyszła fala konserwatywna, żednej teorii spisklowej tu nie trzeba. Pamietajmy, że Kościół mimo wszystko przechodził przeobrażenia w ciągu wieków, wystarczy wspomnieć kontrreformacje, Vaticanum I i II, czy "Rerum Novarum", w kierunku wyznaczanym bierzącymi wyzwaniami czasów mu współczesnych.
Re: Komorowski i Borusewicz - dobrych katolików dwóch
4 Lutego, 2009 - 20:27
Kościół katolicki nie zmieniał się nigdy. Niezmienność jest jednym z fundamentów katolicyzmu. Mogły się rozwijać formy instytucjonalne ale sama religia w swej treści nie zmieniała się nigdy - inaczej sama by sobie zaprzeczyła.
Kościół podejmował różne wyzwania ale po to by walczyć z problemami czasów, jak na soborze trydenckim ale sobór ten tak jak wszystkie inne nie zmienił nic w samej religii.
Natomiast sobór Watykański II, jako jedyny zebrał się nie po to żeby walczyć z wyzwaniami współczesnych czasów tylko po to żeby się dopasować do współczesnych czasów jak to tam ujęli "pogodzić się ze światem", czyli przed nim skapitulować.
Admini
4 Lutego, 2009 - 21:16
Ta sprawa działa mi już na nerwy. Od paru dni mediom i politykom na całym świecie poprzewracało się w głowie. Wojujący ateiści mają czelność mówić katolikom i papieżowi co mamy robić w wewnętrznych sprawach kościoła.
Od kilku dni mamy w mediach festiwal wypowiedzi różnych marginalnych kościelnych lewaków, atakujących papieża za to że próbuje dobrze służyć kościołowi.
Trzeba zabrać głos żeby nie było że znowu jakaś "GW" Merkel albo Komorowski są głosem katolików bo katolicy milczą kiedy atakuje się papieża.
Nie mielibyście nic przeciwko temu żeby w imieniu użytkowników portalu zamieścić list poparcia dla papieża za jego decyzję.
Jeśli pomysł wam nie przeszkadza to mogę ekspresowo napisać treść listu.
Kontrrewolucjonisto
4 Lutego, 2009 - 21:43
ja to się dziwię ateuszom wszelkiej maści, że zaraz doradzają Kościołowi. Przecież oni sobie samemu zaprzeczają w ten sposób. Tu mówią, że ich Kościół nic nie obchodzi, a zaraz jak coś tam się dzieje w Kościele, to pierwsi do komentowania.
No i popieram pomysł listu poparcia dla decyzji papieża.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
kontrrewolucjonisto
5 Lutego, 2009 - 00:45
musimy przegadać sprawę - damy znać
pozdro
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.