Rozmowa w sprawie alkomatów...
W związku z zapowiedzią premiera o obowiązku wyposażenia samochodów w alkomaty, zwróciliśmy się o opinię w tej sprawie do wybitnego eksperta - docenta Mariana Zgwinta – kierownika Europejskiego Centrum Badania Trzeźwości Kierowców (ECBTK).
- Panie docencie, jak pan przyjął zapowiedź premiera o konieczności wyposażenia samochodów w alkomaty ?
- Przyjąłem pozytywnie, ale bez entuzjazmu…
- Jak mam to rozumieć, panie docencie ?
- Bo moim zdaniem jeden alkomat w każdym samochodzie nie rozwiąże bolącego problemu alkoholizmu wśród naszych kierowców. Wytyczne premiera choć idą we właściwym kierunku, ale są jednak niewystarczające…
- Dlaczego pana zdaniem te propozycje są niewystarczające ?
- Dlatego, że nie zlikwidują problemu picia alkoholu przez kierowców w lokalach gastronomicznych…
- Co zatem pan proponuje ?
- Proponuję, aby obowiązek posiadania alkomatów dotyczył nie tylko kierowców, lecz także wszystkich lokali gastronomicznych, gdzie istnieje tzw. wyszynk. Kierowca, przed opuszczeniem lokalu będzie miał obowiązek dmuchnąć w alkomat, by sprawdzić, czy może kierować pojazdem..
- A kto to będzie sprawdzać, panie docencie ?
- Oczywiście szatniarz, bądź dodatkowo zatrudniony w tym celu pracownik. Nie muszę dodawać, że w ten sposób powstanie w Polsce ca. 150 tysięcy nowych stanowisk pracy…
- Rozumiem….Ale jak taki szatniarz, bądź specjalnie zatrudniony pracownik oceni, że konsument jest kierowcą ?
- Nie trzeba będzie tego sprawdzać, gdyż każdy konsument będzie zmuszony przebadać się na alkomacie !
- No, tak… A co się stanie, gdy alkomat wykaże, że konsument jest na tzw. bańce ?
- Wówczas, panie redaktorze – szatniarz bądź specjalnie zatrudniony pracownik będzie miał obowiązek zatrzymać konsumenta do czasu przybycia policji, która sprawdzi, czy konsument jest kierowcą, czy posiada przy sobie kluczyki i ważne prawo jazdy….
- A gdzie będą oczekiwali konsumenci na przyjazd policji ?
- Jak to gdzie ? Właściciele lokali zostaną zobowiązani, by wygospodarować dodatkową poczekalnię, gdzie konsumenci będą mogli – w komfortowych oczywiście warunkach, czyli zgodnie z dyrektywami UE – poczekać aż przyjedzie policja…
- No tak… Ale to oznaczać będzie znaczny wzrost liczby policjantów, panie docencie…
- Oceniamy, że w związku z koniecznością „pokrycia” wszystkich lokali przez policję, trzeba będzie zatrudnić dodatkowe 200 tysięcy policjantów, co w znaczny sposób wpłynie na spadek bezrobocia, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Gdy dodamy do tego dodatkowych szatniarzy, już robi nam się liczba około 300 tysięcy nowych stanowisk pracy !
- No tak… Ale kto za to zapłaci, panie docencie ?
- Jak to kto ? Konsumenci. Po prostu do każdego rachunku, obejmującego sprzedaż alkoholu w punkcie gastronomicznym, dopisana będzie usługa badania na profesjonalnym alkomacie oraz przyjazd policji. Będzie to kwota zryczałtowana, gdyż przyjazd policji dotyczyć będzie wszystkich zatrzymanych konsumentów, którzy spożyli alkohol ponad normę. Czyli ponad dwa promile….W tym miejscu dodam, że cena za tę dodatkową usługę będzie niewielka, gdyż 70 procent kosztów zostanie pokrytych z otrzymanych przez Polskę z Unii Europejskiej 400 miliardów złotych !
- A to co innego ! Ale czy nie obawia się pan docent, że skutkiem tych regulacji będzie spadek konsumpcji alkoholi w zakładach gastronomicznych ? Przecież taniej będzie kierowcy wypić przysłowiowe pół litra pod chmurką ?!
- I na to mamy rozwiązanie… Powiedziałbym – rozwiązanie radykalne !
- No….no….no ?
- Otóż rozważaliśmy rozwiązanie, by każdemu kierowcy towarzyszył specjalnie przygotowany pracownik, wyposażony w profesjonalny alkomat. Jednak z raportu przygotowanego przez Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców wynika, że na koniec 2009 roku w Polsce uprawnienia do prowadzenia pojazdów posiadało 10,5mln mężczyzn i 6,2mln kobiet! Dzisiaj może to być nawet liczba 20 mln kierowców, więc te ponad dwa miliony zarejestrowanych bezrobotnych nie wystarczy, aby zapewnić każdemu kierowcy należną ochronę anty-alkoholową. Ale za to znacznie mniejsza jest – panie redaktorze - liczba dróg w Polsce, wliczając w to także drogi lokalne i nieutwardzone ! Zatem jeszcze w tym roku rozpocznie się budowa bramek wjazdowych na wszystkie polskie drogi – oprócz oczywiście autostrad, gdzie te bramki już są. Wystarczy, że kierowca przed bramką dmuchnie w alkomat, i gdy jest trzeźwy – będzie mógł wjechać na drogę krajową, lokalną czy też nieutwardzoną ! Oczywiście – na bramkach będą zatrudnieni specjalnie przeszkoleni pracownicy, którzy – w przypadku, gdy kierowca jest nietrzeźwy – zatrzymają samochód i wezwą policję….
- A w jaki sposób zatrzymają samochód wraz z pijanym kierowcą, panie docencie ?
- Jak już wspomniałem – będzie to rozwiązanie radykalne. Po prostu otworzy się zapadnia, umieszczona przed bramką i będzie po kłopocie…
- Zapadnia także na autostradzie ?
- Zwłaszcza na autostradzie, panie redaktorze…
- Ale czy to rozwiązanie będzie zgodne z Konwencją Praw Człowieka, panie docencie Zgwinta?
- Jak najbardziej, panie redaktorze. Już sama świadomość kierowcy, że może wpaść do zapadni, gdy alkomat wskaże ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu sprawi, że każdy kierowca dwa razy się zastanowi, czy pić, czy nie pić przed wyruszeniem w drogę…
- Rzeczywiście… Nie wziąłem tego pod uwagę…Na koniec zapytam więc pana docenta o koszt budowy wszystkich zapadni na bramkach wjazdowych na nasze drogi ?
- Koszt nie powinien przekroczyć 10 miliardów złotych. Jednak nasi kierowcy pokryją tylko część tego kosztu w zwiększonej akcyzie na paliwa. Reszta zaś zostanie sfinansowana…
- Jak rozumiem z przyznanych Polsce 400 miliardów złotych ???
- Dokładnie tak będzie, panie redaktorze…
- Dziękuję panu docentowi za rozmowę...
- Nie ma za co…..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1282 odsłony