Oszust i kłamca
- Ten wiceprezes naszego osiedla to oszust i kłamca - oświadczyła któregoś dnia z mocą babcia Łukaszka. - Kłamie i oszukuje!
- Ale gdzie tam! - żachnęła się mama Łukaszka. - To uczciwy człowiek! Wszyscy tak mówią!
- Wszyscy mówią co innego! - uparła się babcia. Mama też się uparły i do porozumienia nie doszło.
Dziadek Łukaszka po kilku dniach oświadczył, że on również słyszał, że wiceprezes najpierw oszukał, a potem skłamał, że nie oszukał.
- Zawiść ludzka to straszna rzecz - westchnęła mama Łukaszka. - Tylko dlatego, że ktoś się wybił, że mu się udało, to my nie, my zaraz musimy takiego zniszczyć, dokopać. Polskie piekiełko!
Dziadek zaczął gwałtownie zaprzeczać i przekonywać o czystości swoich intencji.
- Gdyby dziadek miał czyste intencje, to by go po prostu nie pomawiał - odparła mama Łukaszka.
W następnym tygodniu tata Łukaszka przypomniał ten temat i potwierdził, że w gazetach piszą, że wiceprezes skłamał, że nie oszukał, a oszukał.
- Choć raz zastosuj tą twoją tak zwaną logikę - upomniała go mama Łukaszka. - Przecież na to stanowisko przyjął go prezes. Sam prezes! A to człowiek czysty jak kryształ! Jeśli z wiceprezesem byłoby coś nie tak, to znaczyłoby, że również coś nie tak jest z prezesem... A chyba nikt się nie odważy tego powiedzieć?
- Ja tego nie mówię! - zastrzegł się tata Łukaszka.
- No więc! - mama Łukaszka usiadła zadowolona. Nie na długo, bo po chwili wpadła siostra Łukaszka.
- A wiecie, że ten wiceprezes naszego osiedla kłamie i oszukuje?! - krzyknęła siostra.
- Wiemy - odparli spokojnie babcia, dziadek i tata. Siostra posmutniała.
- Nie, nie wiemy - rzekła ze złością mama Łukaszka.
- To już mówię! - ucieszyła się siostra. - Więc on...
- Nie o to mi chodziło! - mama Łukaszka przerwała jej gestem. - Nie wiemy, że on jest oszustem i złodziejem, bo nie jest!
Siostrę zatkało.
- Ale... On jest...
- Nie jest! - krzyknęła mama.
- To jak on ma być oszustem i kłamcą, jak nimi nie jest? - spytała błagalnie siostra.
- Nie jest, bo nie jest i dlatego nie jest.
- Acha... Ale nic nie rozumiem...
- Tylko dlatego, że jesteś młoda i wchodzisz dopiero w życie...
- Bez przesady, młoda jestem, ale w życie weszłam już dawno, to było z tym chłopakiem z parteru, a tak konkretnie to nie ja weszłam, tylko...
Temat trzeba było przerwać bo zaczęło robić się niebezpiecznie.
I właśnie dziś kiedy Łukaszka zapytano przy kolacji co tam szkole.
- Nic - Łukaszek zrobił zgrabny unik. - Ale cały czas się mówi o tym wiceprezesie naszego osiedla.
- I co mówią? - dopytywał tata Łukaszka.
- Że to oszust i kłamca i mają rację! - wtrąciła się mama Łukaszka.
Hiobowskim opadły żuchwy.
- Jak... to? - wyjąkała w końcu babcia. - Przecież sama mówiłaś...
- Wiceprezesowi prokuratura postawiła wczoraj zarzuty - oznajmiła mama sucho, ale jej głos stopniowo się nasycał entuzjazmem. - W tej sytuacji sami rozumiecie, że prezes osiedla nie mógł zwlekać. Ach, szlachetny to człowiek i kryształowy! Nie miał łatwo, ale nie zawahał się i go zdymisjonował. Wiwat prezes! Niech żyje! I tak powinno być, bo takie są wysokie standardy moralne uprawiania polityki! Łukasz, co ty na to? - mama Łukaszka zapytała syna. Łukaszek odchrząknął, wyjął jakąś książeczkę i odczytał z niej uroczyście:
- Nie można dymisjonować ani wyzywać od złodziei i kłamców, kogoś, kto nie został jeszcze skazany prawomocnym wyrokiem.
No i mama bardzo sie zdenerwowała. Zdenerwowała się jeszcze bardziej kiedy ujrzała, że jest to książeczka z biblioteki "Wiodącego Tytułu Prasowego" pod tytułem "Jak się bronić przed moherami".
- I czemu się tak denerwujesz? - zapytał Łukaszek. - Właściwie... Pomyliłem się...
Mama Łukaszka odetchnęła z ulgą.
- Bo to nie jest tekst o wiceprezesie tylko o kimś innym...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1748 odsłon
Komentarze
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika jazgdyni nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Cieszę się, że tutaj po17 Listopada, 2013 - 08:47
Cieszę się,
że tutaj po czasie odnalazłem ulubionego autora.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni
17 Listopada, 2013 - 15:54
Witam i pozdrawiam
"Nie jest, bo nie jest i dlatego nie jest."
17 Listopada, 2013 - 09:00
To będzie teraz moje ulubione uzasadnienie, jeśli można? ;))))
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Szary Kocie, i mnie przypadło do gustu. Choć jeszcze nic
17 Listopada, 2013 - 09:45
nie przebiło u mnie słynnej diagnozy wielkiego specjalisty Klicha "jak walnęło, to się urwało".
To ci jest dopiero tekścior stulecia!
@Szary Kot
17 Listopada, 2013 - 15:54
Można :)