"Bitwa pod Wiedniem" - totalna krytyka...
Właśnie zakończyłem czytanie na Interia.pl artykułu: >"Bitwa pod Wiedniem": Obelgi zebrane<. Ciekawi mnie szczególna narracja krytyków filmowych, dziwnym trafem głównie tych z lewej strony.
Kiedy przeczytałem pierwsze opinie o tym filmie, mogłem się tylko z nimi zgodzić. Bo mało co usprawiedliwia takie błędy rzeczowe, jak współczesne godło na sztandarze sprzed 300 lat (dziwne, na trailerze wbrew krytyce orzeł patrzył we właściwą stronę, może po prostu w innej scenie wiatr obrócił proporzec) czy krzyż Jana Pawła II, który według kanonów sztuki z tamtej epoki uchodziłby za co najmniej awangardowy. Również opis tandetnych scen batalistycznych nie zachęcał do obejrzenia filmu. Ale naraz okazało się, że według red. Raczka, czy też krytyków z GW lub Polityki, to nie jest największy grzech tego filmu. Jest nim... antyislamskość i chrześcijańskie przesłanie! Dlaczego? Czy dlatego, że film pokazuje obronę Europy przed zalewem niesionego na mieczach "miłującego pokój" islamu? Przecież to prawda historyczna. Oni szli tu między innymi (bo łupy tez nie były do pogardzenia) w imię niesienia swojej wiary. Prawdą historyczną jest też to, że nasi przodkowie tej wiary tu bronili. Czy akurat z tego należy czynić zarzut filmowi? Przecież w odróżnieniu od niektórych rekwizytów, to akurat z prawdą historyczną się nie rozmija. W końcu to dzięki temu zwycięstwu, Turcy na wszelki wypadek nigdy nie uznali rozbiorów Polski. Rozmija się natomiast ze "świętą poprawnością polityczną" i zapewne dlatego grono lewicowych krytyków rzuciło się tak na niego, strasząc młodzieżą palącą budki z kebabem.
Innym zarzutem stawianym filmowi jest to, że nadaje się do salek parafialnych, a do kin młodzież powinni na niego prowadzić katecheci. I znów ciekawe są osoby wygłaszające takie opinie. Bo to przeważnie te same osoby, na które jak czerwona płachta na byka działają słowa: Polaka, Bóg, Ojczyzna, patriotyzm, chrześcijaństwo czy wiara. Dla których Sienkiewicz pozostaje pisarzem dla kucharek, mimo, że to jego proza podtrzymywała naród na duchu w najgorszych dla niego terminach.
Ten chór recenzentów sprawił, że choć początkowo nie chciałem, to zapewne wybiorę się na "Bitwę pod Wiedniem". Może wyjdę po 10 minutach. Ale chcę wyrobić sobie własne zdanie. Bo zestaw krytyków i ich argumentacja budzą podejrzenie, że może film warto zobaczyć...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 9246 odsłon
Komentarze
Poczekam na mam nadzieję obiektywną recenzję filmu
14 Października, 2012 - 11:59
A nie sianie przez lewackich krętaczy zgnilizmu
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
sztandary
14 Października, 2012 - 13:57
Jeżeli przy produkcji filmu rolę konsultanta historycznego obejmuje specjalistka ds. PR (Anna Hardasiewicz) to wynik jest łatwy do przewidzenia. Przy kolejnej produkcji być może dowiemy się, że Mieszko I był kosmitą. Pospolitą arogancją p. Hardasiewicz jest zwalanie winy na Rumunię, gdzie wykonano sztandar. To w Polsce nie można było wykonać rekwizytów? http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kultura/1243309-bitwa-wywinela-orla.html
Sztandar ze współczesnym orłem to grzech ale
14 Października, 2012 - 14:32
takie godło przemawia do ignorantów historycznych i zupełnych laików. Każdy skojarzy je z Polską.
Pozdrawiam
Chrust
Chrust
Tym bardziej trzeba będzie wybrać
14 Października, 2012 - 15:18
Doświadczenie uczy że czym krytycy głośniej krzyczą tym film ciekawszy. Nie obiecuję sobie zbyt wiele ale chyba warto się zapoznać.
Macieju
14 Października, 2012 - 15:24
Pisałem o filmie http://niepoprawni.pl/blog/54/refleksje-okolo-recenzyjne-bitwa-pod-wiedniem
a lewicowy nie jestem :)
Tu masz też kilka fajnych screenów : http://www.wykop.pl/ramka/1290537/bitwa-pod-wiedniem-fatalne-bledy-w-postprodukcji/
Głowę orła udało im się odwrócić przed premierą :)
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Na wstępie napisałem, że po pierwszych komentarzach
14 Października, 2012 - 17:26
zraziłem się do filmu. O wpadkach z orłem i krzyżem czytałem najpierw na niezalezna.pl i niepoprawni.pl. Celem mojego wpisu nie było pisanie apoteozy tego filmu. Po pierwsze go nie obejrzałem, po drugie z portali prawicowych wiem co nieco o niedoróbkach. Natomiast chciałem zwrócić uwagę na nalot lewicowych krytyków związany z zarzutami antyislamizmu czy prochrześcijańskości tego filmu. No, bo jest chyba przesadą, gdy ktoś na podstawie takiego filmu prorokuje pogromy budek z kebabami. Również wkurza mnie argument, w którym filmy wyświetlane kiedyś w salkach katechetycznych i kościołach, czyli w większości promujące wartości chrześcijańskie (niekoniecznie katolickie), z zasady sprowadza się do kina gorszej kategorii. A gdzie u licha mieliśmy za komuny oglądać "Szatę", "Quo vadis", "Jezus Christ Superstar" czy "Ben Hura" (ten ostatni zresztą obsypany swego czasu Oscarami)?
Co do samego filmu, to ocenę zostawiam sobie na czas po obejrzeniu. Możliwe, że na wszelki wypadek poczekam na seans w TV lub na DVD.
Co do głowy orła, to możliwe, że przy obecnych efektach komputerowych została cyfrowo odwrócona. Szkoda, że przy okazji nie wymienili całego orła na właściwego.
M-)
Byłoby mi miło
14 Października, 2012 - 17:59
gdybyś przeczytał co napisałem w niby recenzji.
Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Przeczytałem i zgadzam się co do meritum.
14 Października, 2012 - 18:41
W tym momencie powinienem tylko dodać, że krytycy, o których pisałem, przyczepili się do zupełnie innych aspektów tego filmu. Nie tyle krytykują jakość artystyczną (wierzę Twojej recenzji, że ogólnie to gniot), ale sam fakt, iż ktoś nakręcił film o zwycięstwie chrześcijaństwa nad islamem. Że w filmie pokazano chrześcijańskie korzenie Europy i zwycięstwo oręża polskiego. Przypuszczam, że nawet, gdyby film był genialnie wyreżyserowany, scenariusz napisany na poziomie oscarowym, tłumy statystów zastąpiły by symulacje komputerowe, a sceny batalistyczne wykonane perfekcyjnie, to ci sami recenzenci napisali by to samo, co dziś. Wina reżysera i producentów leży głównie w tym, że dali takim komentarzom odpowiednią pożywkę poprzez spapranie dobrego tematu. Bo taki film powinien powstać. Co więcej, powinni go nakręcić sami Polacy, a nie Włosi.
M-)