Ździry i wampiry
- W telewizji też jest moda - postawił tezę dziadek przeglądając program telewizyjny. - Kiedyś była moda na "Czterech pancernych", potem na "Big Brothera", a teraz jest moda na...
- ...na wampiry! - wykrzyknęła podekscytowana siostra. - Ależ ja uwielbiam te filmy, seriale i książki!
Wstrząśnięty dziadek upuścił łyżeczkę.
- Ty czytasz???
- No tak, bo to było modne... Ale to trochę nudne - przyznała siostra. - Filmy lepsze! Bo widać.
- A czemu ty tak się tymi wampirami, co?
- Bo oni są tacy przystojni! - zaszczebiotała siostra.
- Arystokratki też się bolszewikami zachwycały - rzekł z przekąsem dziadek.
- Dziadek, dziadek! Pilota!! Bo się zaczyna!!! - piszczała siostra. Dziadek z uczuciem wyższości podał jej urządzenie i jakoś tak zaskakując samego siebie został.
- Obejrzę tylko początek! - zastrzegł.
Okazało się, że "Ździry i wampiry" to polski serial na zagranicznej licencji. Po mrożącej krew w żyłach czołówce pokazano streszczenie poprzednich odcinków. Główna bohaterka najpierw zakochała się w wampirze. Potem jej serce zdobył wilkołak.
- Sztampa - ziewnął dziadek.
Następny w kolejce do ręki głównej bohaterki był tygrysołak. Dziadek zakrztusił się bulionem.
- Do kroćset, co to jest tygrysołak?!
- Skrzyżowanie człowieka z tygrysem - wyszeptała siostra Łukaszka. - Boże, jaki on był przystojny! Miał złote oczy i prążkowanego...
- Bardzo cię proszę - przerwał jej zbulwersowany dziadek. Na ekranie pokazywano właśnie streszczenie tego, co działo się ostatnio. Główna bohaterka spotkała swojego dawnego chłopaka z zachodniej części kraju. Niestety, spotkanie nastąpiło księżycowej nocy. Na jej oczach chłopak zaczął się przemieniać. Wystrzeliły mu długie zęby, twarz porosła futrem, policzki obwisły. Sycząc przeraźliwie zaczął gromadzić przy sobie drobne ruchomości w olbrzymiej ilości.
- Och nie... - załkała główna bohaterka. - Chomikołak!
Dziadek Łukaszka tak się śmiał, że aż dostał czkawkę.
- Jak dziadek może - roniła łezki siostra Łukaszka. - Przecież to straszne! A dzisiejszy odcinek ma być jeszcze straszniejszy!
Rzeczywiście, zaczęło się strasznie.
- Och, proszę pana - łkała główna bohaterka oświetlona księżycowym światłem. - Wszyscy, których znam są jacyś tacy... dziwni.
- Ja jestem normalny - rzekł z przekonaniem pewien starszy pan i nagle zacharczał. Jego ciało zaczęło pokrywać się piórami.
- Mówił pan, że jest normalny! - krzyknęła dziewczyna.
- Bo jestem!
- O nie! Pan to... kaczołak!
Dziadek sapnął zgorszony i oznajmił, że przekroczono kolejny Rów Mariański obelg.
- Co jedzą kaczołaki? - zainteresowała się siostra.
- Skąd ja mogę... - warknął dziadek, spojrzał na ekran i zamarł. Kaczołak właśnie złapał biedronkę i wyduszał z niej cukier.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1361 odsłon
Komentarze
Kaczołak - i ten był właśnie najgorszy
31 Marca, 2011 - 21:04
- złapać, przydusić, zakołkować!!! Bo jeszcze zacznie bestia ten cukier za darmo rozdawać i się unia rozpadnie... ;)))
kasianna
Kasianno
1 Kwietnia, 2011 - 00:29
i tu w jednym się mylisz. Kaczołak oczywiście był najgorszy, dlatego chciał pożreć ten cukier, żeby zabrakło go na rynku, żeby był jeszcze droższy i żeby można było narzekać na władzę, że taka nieudolna.
To wyjątkowa perfidia Kaczołaka.
krisp
@kasianna
1 Kwietnia, 2011 - 13:31
A... Już jest nowy temat... Legalizacja narkotyków - w małych ilościach... Za jakiś czas nikt już nie będzie pamiętał o cukrze. Ktoś pamięta dopalacze? :)
Marcinie! Dziś Twój tekst pokonał mą pokerową twarz:).
1 Kwietnia, 2011 - 12:35
Bo wiesz, że "używam" Łukaszka (bez podtekstów proszę!) do ćwiczenia pokerowej twarzy:). No i dziś mi się nie udało - mimo ćwiczeń i zaprawy, podczas czytania wypuściłam dym nosem i kąciki ust mam cały czas podniesione:).
W tyle głowy pojawia się pytanie - co za tuskołek dał mniej niż dychę?! Aaaa, pewno to zawistna konkurencja (konkurencja do cukru oczywiście):).
@bez kropki
1 Kwietnia, 2011 - 13:33
To się cieszę - bo uśmiech czytelnika to wyjątkowo cenna nagroda.