Wielki letni festiwal
Znajomi siostry Łukaszka jeździli co roku na wielki letni festiwal. Siostra nie była na nim ani razu. Nie przepadała za taką muzyką, odstraszały ją spartańskie warunki. Jej chłopak był przeciwny festiwalowi ze względów ideologicznych.
- Bzdura - powiedzieli znajomi siostry. - Tam nie żadnej ideologii!
- Przecież szef festiwalu publicznie popiera partię rządzącą - zdumiał się chłopak siostry. - A na sam festiwal przyjeżdżają przecież politycy. Co prawda tylko ci kojarzeni z partią rządzącą, ale...
- No i to jest właśnie demokracja! A ci z opozycji to byłaby ideologia!
Chłopak siostry zrezygnowany machnął ręką. A znajomi siostry tak długo ich namawiali, aby jechali, że siostra i jej chłopak w końcu się zgodzili. Stwierdzili, że trzeba to cudo zobaczyć na własne oczy, a znajomi przecież tak zachwalali...
Znajomi przestali zachwalać kiedy wszyscy dotarli na miejsce.
- Eee... Jakoś inaczej to w tym roku wygląda... - tłumaczyli. Na miejscu ustawiono co prawda wielką scenę, ale reszta rzeczy była mało festiwalowa. Żelbetowe mury, wielkie płonące ognie, wysokie maszty z łopoczącymi flagami utrzymanymi w ciemnej tonacji.
- To jest na pewno ten festiwal? - upewniał się chłopak siostry obserwując umundurowane grupki młodzieży maszerujące tu i tam w zapadającym zmroku.
- Tak, tak! To bojówki wolontariuszy. Oni pomagają... E... Utrzymać porządek. Dziwne, ostatnio nie byli w mundurach. Chodźcie prędko bo się zaraz zacznie! Zaraz wyjdzie Orek Juwsiak i zacznie festiwal.
Wbili się w tłum i zaczęli przepychać w kierunku sceny. Zrobiło się już całkiem ciemno, tylko wielkie ognie dawały trochę światła. Nagle zabrzmiała muzyka i zapaliło się światło na scenie. Stały tam już rzędy umundurowanej młodzieży i kilka starszych osób wyglądających na cywili. I nagle pojawił się jakiś facet w mundurze. Na telebimie pokazano jego oblicze.
- O rany! - wystraszyła się siostra Łukaszka.
Facet wyglądał groźnie, miał ponurą minę i przylizane włosy. Co przykuwało wzrok to to, że był gładko wygolony. Nawet brwi miał ogolone.
- To chyba nie jest Orek Juwsiak? - zauważył niepewnie chłopak siostry.
Muzyka ucichła, a przylizany podszedł do grupki cywilów stojących na scenie. Pogłaskał jakieś dziecko, przywitał się z kilkoma osobami w mundurach i podszedł do mikrofonu.
- Co się tak patrzyta? - szczeknął przylizany. - Myśleliśta, że to cały czas będzie jakiś show? Że se przyjedzieta poczuć dreszczyka emocjów? Podnietkie? Łeo-łeo? Bauns, balanga, balety? Ni ma, ni ma, słonka moje! Orek? Orek wrócił się do hotela! Za-cho-ro-wał! I nas tu przysłali, żebyśmy to my poprowadzili tera ten festiwal jak należy! A to nie będzie już tylko festiwal, o nie! Koniec z beztroskim pląsaniem, taplaniem, śpiewaniem! Nadszedł czas wyboru! Musita się określić gdzie stojeta! Zaraz wszystko będzie jasne!
Tłum zafalował niespokojnie. Przylizany wyrzucił ramiona w górę. Zabrzmiała głośna, marszowa muzyka, zabuczały trąby. Zapaliły się reflektory i wodziły krążkami światła po publiczności.
- Czy są tu jakieś mohery? - darł się przylizany. - Pod ścianę z nimi! Jacyś emeryci, stare dziadki albo babcie? Do piachu! Tylko żrą leki i biorą kasę z budżetu! I głosują nie tak jak trzeba! O, a tamten wygląda na wieśniaka! A ten ma patriotyczną koszulkę! Wiecie co z nimi zrobić, nie?! Wszystko na mój koszt! Hahaha! O, a tamten nie bierze żadnych narkotyków! Dziwak! A ten bojkotuje "Wiodący Tytuł Prasowy"! Co za pojebus! Kto tu w ogóle wpuścił to bydło?! Oj, gdybym tylko mógł zatańczyć z wami tak, jakbym chciał... Ale to już niedługo! To dopiero pierwszy krok!
Siostra, jej chłopak i inni stali jak zamurowani. Ale powoli coraz więcej osób przełamywało się, zaczynało podrygiwać w rytm marszu i wyrzucało ramiona w górę, tak jak to robił przylizany.
- Ja to chyba już gdzieś widziałem... - powiedział powoli chłopak siostry.
Zapalił się jeszcze jeden reflektor. W jego świetle widać było dekorację, przypominającą wielki mur. Na niej widniała nazwa festiwalu.
- O! Nazwa się zmieniła! - zauważyli znajomi siostry.
Litery układały się w napis THE WALLSTOCK.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 903 odsłony
Komentarze
A teraz przerwa
30 Lipca, 2010 - 16:33
Wyjeżdżam na urlop i wracam w połowie sierpnia.
@Marcin B. Brixen
30 Lipca, 2010 - 17:46
Nie ma tak dobrze! Internet jest wszędzie! Na wakacjach też!
Pozdrawiam :-)
Wyjeżdżam na urlop i wracam w połowie sierpnia...
3 Sierpnia, 2010 - 23:26
a Hiobowskich kiedy na grzybki wyślesz /
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...