Grad przed Ramadanem
O wiele łatwiej było rzucić tubylczej ludności na pożarcie Zbycha Chlebowskiego niż któregoś z chłopaków z ferajny. Przy Schetynie, Drzewieckim czy Gradzie były przewodniczący klubu parlamentarnego PO to tylko zwykły kapciowy Tuska ocierający się natrętnie jak kot o jego nogi.
Myślę, że prędzej czy później wyjdą na jaw sprawki Aleksandra Grada, który został wpuszczony przez Tuska do ministerstwa skarbu państwa, jak lis do kurnika. Dokonał tego nasz premier z pełną premedytacją, znając zapewne, zapomniane dziwnie przez media grzeszki nieusuwalnego ministra.
Za majstersztyk i „czary-mary” z „katarskim inwestorem” tuż przed wyborami do parlamentu UE, Gradowi zamiast dymisji należy się nagroda i dozgonna wdzięczność chłopaków z PO.
Niewielu wie, że swoje interesy przepisane na żonę Małgorzatę, Aleksander Grad rozszerzył, aż na Libię i kraje Bliskiego Wschodu, gdzie działa od 2005 roku firma MGGP S.A z Tarnowa. Całe to oszustwo ze sprzedażą stoczni nie było wcale takie proste i wymagało skoordynowania działań w ten sposób by zdążyć przed dwoma zbliżającymi się szybko datami.
Pierwsza, to wspomniane wybory do PE, druga to rozpoczynający się w świecie arabskim Ramadan, podczas którego nawet handlarz bronią, Abdul Rahman El-Assir musiałby zawiesić swoją aktywność.
Aleksander Grad należy do grona „nietykalnych”, którym niewygodnych pytań, tak jak Bronisławowi Komorowskiemu, nie zadają nasi „wybitni” dziennikarze.
A jest, o co pytać. Wystarczy sięgnąć tylko do działalności Grada na krajowym podwórku, w kadencji 2001-2005.
Po pierwsze w swoim oświadczeniu majątkowym nie ujawnił, że jest posiadaczem akcji spółki geodezyjnej Compass wartych 105 tys. złotych.
W sejmie był wtedy szefem sejmowej podkomisji do spraw monitorowania wdrażania Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli (IACS).
Przetargi na stworzenie lotniczej mapy kraju i bazy danych niezbędnych do wypłacania rolnikom unijnych dopłat jakimś zrządzeniem losu wygrywały firmy, których współwłaścicielką była żona posła PO, Małgorzata.
I tak zdjęcia wykonywała firma Geokart, w której to radzie nadzorczej zasiadała małżonka posła.
Była też w radzie nadzorczej firmy Compass z Krakowa, która to otrzymała zlecenie od kontrolowanej przez męża, jako szefa sejmowej podkomisji agencji na kwotę 1, 2 mln złotych.
Przetarg na stworzenie bazy danych o działkach warty 6, 5 mln złotych wygrała Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa SA, której współwłaścicielką o dziwo była również Małgorzata Grad.
Właśnie ta firma jest znana dzisiaj z dużej aktywności w Libii i na Bliskim Wschodzie.
To są te wysokie standardy moralno-etyczne obowiązujące w Platformie Obywatelskiej. Standardy, które dostrzega tak wielu „wybitnych” dziennikarzy i publicystów Polskiej Republiki Bananowej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 901 odsłon
Komentarze
kokos26
27 Października, 2009 - 12:36
te standardy PO sa takie wysokie jak i ci dziennikarze wybitni.
pozdrawiam
dziwny ten brak pytań o te sprawy o których piszesz, tym bardziej, że łatwo to wyczytać w internecie
Dopłaty
27 Października, 2009 - 19:48
O ile się nie mylę, rolnicy mają zwracać dopłaty za niekorzystne warunki gospodarowania właśnie z powodu braku ortofotomap (map lotniczych). CZyżby należało te fakty połączyć?