Quo vadis, Polsko? Uwagi nad przyszłym kształtem ustrojowym Polski
MOTTO
"Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą wileńskim powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy. "
[Henryk Sienkiewicz]]
1.
Konferencja prasowa na której ogłoszono kształt nowego rządu dała obraz tego - wg trafnych słów jednego z komentatorów - jak bardzo partia rządząca jest zmęczona… sama sobą. Większość postulatów, które obóz rządzący zgłasza jako konieczne do realizacji w nadchodzącej kadencji jest taka sama, jak postulaty tego środowiska z roku 2001. Środowisko to jest organicznie niezdolne nie tylko do sfinalizowania koniecznych reform, lecz nawet do ich całościowego zaprojektowania - widzi to coraz więcej Polaków i liczba ta będzie szybko rosła. Dobre intencje, lecz cząstkowe i kierowane imperatywem popularności partyjnej i bezkształtnym, choć intensywnym ambicjonerstwem autora projektu, zamiast całościowym projektem reorganizacji gospodarczej i odbudowy siły tożsamościowej i kulturowej państwa opartej na jasnych ideach interesu narodowego i na możliwie szerokim zapleczu eksperckim - nie doprowadzą do niczego, blokując tylko i opóźniając swym chaotycznym podejściem moment podjęcia realnych, głębokich systemowych przekształceń.
Wypalił się samonapędzający się “system sceny politycznej” ludzi wywodzących się z gleby kompromisu lat 1989, który otorbił się za pomocą swego rodzaju zmonopolizowania rynku idei oraz niedopuszczalnego wplecenia mediów w tryby każdorazowej maszynki wyborczej blokującej dostęp do władzy nowym partiom podwójnym szlabanem (jednoczesne stosowanie metody D`Hondta i progu wyborczego 5%). Polska scena polityczna jest tak dalece zdeformowana przez wiszące nad nią do dzisiaj niepisane dyrektywy gen. Kiszczaka blokujące wszystkie opcje narodowe, dyrektywy, które zdążyły już wejść w struktury instytucjonalne państwa, tak, że można mówić, iż mamy Polskę bez Polski, rządy sprawowane nad Polską - bez Polaków. Polska Piłsudskiego podzielona była na dwa obozy polityczne - narodowcy i socjaliści. Polska Millera, Kwaśniewskiego, Tuska, Schetyny i Kaczyńskiego podzielona jest na socjalistów (męczących się nad udawaniem obrony interesu polskiego lub jawnie go zdradzających) oraz na neoliberałów, jawnie grających niepolskimi kartami. Narodowe środowiska i partie wyparowały z areny reprezentantów narodu. Naród został bez swojej reprezentacji, niedobitki tułają się po telewizjach internetowych lub obrzeżach parlamentu bezustannie zniesławiane przez uczepionych władzy socjalistów i neoliberałów. Z punktu widzenia narodu i suwerenności państwa nie może być już sytuacji bardziej patologicznej. O krok dalej jest już tylko jawna kolonia, czy też protektorat.
Trzeba już dzisiaj być przygotowanym na wycofanie się J.Kaczyńskiego z czynnej polityki. Partia nepotyzmu, kultu jednostki i akompetencji bez niego zamieni się momentalnie w chaotyczną zbieraninę pustych retorów, pazernych jeszcze bardziej niż dzisiaj na “stanowiska własnościowe”, czyli w kopię PSL-u lub SLD. Gdy staną na jej czele nielotni manipulatorzy partyjni i prestidigitatorzy księgowości, ludzie typu Brudziński, Morawiecki, Sasin będzie to ostateczne i nieodwołalne przypieczętowanie agonii systemu okrągłostołowego z powodu niewydolności krążeniowej (trwałe zatrzymanie krążenia elit).
2.
Przykład Izraela pokazuje, że sprawnie działające państwo narodowe może powstać tylko w ramach moderacji ustroju demokracji liberalnej w demokrację etniczną, w której fundamenty suwerenności państwa i narodu muszą być zawarowane w akcie najwyższego rzędu oraz w całym systemie prawnym, politycznym i edukacyjnym - i to bez oglądania się na “kręcenie nosem” tzw. opinii międzynarodowej. Socjaliści z PIS-u nigdy nie poważą się - z powodów doktrynalnych immanentnych doktrynie socjalistycznej opartej na wszechwładzy idei tolerancji - na te zdecydowane kroki, których wymaga odbudowa polskiej racji stanu.
Socjalistyczny bagaż Prezesa i neomarksizm wicepremiera Gowina (przykład: pseudoreforma szkolnictwa wyższego i rejtanizm w obronie gender) skryty pod płaszczykiem nowoczesności, liberalizmu i tolerancji uniemożliwiają jakiekolwiek znaczące działania w kierunku tożsamościowym , w kierunku odbudowy siły narodu, w kierunku budowania demokracji etnicznej. Sztuczką 30-lecia jest nazwanie koalicji socjalistów z PIS-u z neomarksistami Gowina i kratokratami Ziobry mianem Zjednoczonej Prawicy… Ma to rangę opowieści barona Münchhausena o tym, jak to leciał w powietrzu siedząc na wystrzelonej kuli armatniej.
Mateusz Morawiecki to polski Ferenc Gyurcsány, specjalista od przecinań wstęg transmitowanych przez publiczną TV. Krach rządu Ferenca Gyurcsány`ego zainicjowały słynne taśmy o “kłamaniu dniem i nocą” i 4-letnia walka Węgrów zapoczątkowana zdobyciem gmachu zakłamanej telewizji publicznej. Na ironię zakrawa fakt, że kiedyś polscy patrioci widzieli w rządach PIS-u nadzieję na “węgierskie przemiany”, tymczasem PIS dopuszczony do władzy okazał się “mocnym tylko w gębie” środowiskiem analogicznym do socjalistycznej koterii Gyurcsány`ego, czyli kastą partyjną z epoki przedorbanowskiej. Ironia losu.
3.
Co mają wobec tak patowej sytuacji czynić patrioci narodowi, mając w sejmie znikomą reprezentację?
1. Trzeba próbować tworzyć w tym, kadłubowym parlamencie opcję narodową nastawioną na przejmowanie autentycznie patriotycznych posłów z innych partii, by możliwie zwiększać siłę szabli i dążyć do utworzenia klubu parlamentarnego.
2. Zgłaszać maksymalną liczbę projektów ustaw, które podczas przegłosowywania odsłonią przed opinią publiczną fikcyjność prawicowości opcji rządzącej i jej antypolskie uwarunkowania doktrynalne.
3. Maksymalnie zintensyfikować pracę nad odbudową świadomości społecznej w kierunku narodowym.
4. Podjąć działania prawne (także międzynarodowe) związane z antydemokratyczną działalnością telewizji publicznej.
5. Przygotowywać się programowo i logistycznie na ew. przyspieszone wybory za maksimum 2 lata.
6. Podjąć w grupach eksperckich prace nad wypracowaniem nowego modelu ustrojowego i systemu prawnego w przyszłej demokracji etnicznej, by w przypadku nieprzewidzianego rozwoju biegu wydarzeń (np. dymisja rządu samoistna lub dymisja na skutek presji społecznej) być z marszu gotowym do objęcia władzy. Być może na moment przejściowy, na okres międzywyborczy niezbędne będzie powołanie Tymczasowego Parlamentu Narodowego dla uchwalenia kilku ustaw likwidujących podstawy monopolu partyjnego, resetujących warunki demokratyczności wyborów, czyli: likwidacja metody D`Hondta, całkowite odpartyjnienie telewizji publicznej i uszczelnienie systemu wyborczego. Metoda ponadpartyjnej ugody Tymczasowego Parlamentu Narodowego i “pokojowej presji vox populi”, dla przeprowadzenia uchwalenia minimalnego, demokratycznego pakietu kilku antymonopolistycznych ustaw jest lepsza dla kondycji wspólnotowej narodu, niż długie demonstracje uliczne na wzór węgierski i francuski - i taki to cywilizowany sposób odejścia od prowizorium ustrojowego winien być celem środowisk narodowych zaprzeczając stereotypowi o ich konfrontacyjności.
4.
Kartel czterech hermetycznych kast partyjnych, w którym każda partia ma haki na każdą z pozostałych trzech, a poza tym wewnątrz każdej partii, też obowiązuje zasada “trzymania się za haki” daje w rezultacie niezwykle silny monolit i monopol blokujący i deformujący działanie państwa w każdej ze sfer. Mamy tu do czynienia z zakorzenioną kastokracją partii będących prokurentami obcych ośrodków ideologicznych lub finansowych prowadzących swoją “robotę” obok narodu. W obowiązującej dzisiaj w RP, narzuconej z zewnątrz demokracji liberalnej naród i siły narodowe mogą czuć się “zapędzone w kąt”. Na szczęście, dzięki potędze umysłów naszych myślicieli politycznych, sprzed wieku, z czasów, kiedy jeszcze myśl w Polsce była żywa - mamy program kompletny, spójny i jedyny gwarantujący wyjście z partiokracji i władzy obcych ideologii i ośrodków. Jest to idea państwa etnicznego, demokracji etnicznej, zwanej wówczas narodową demokracją. Na ironię zakrawa fakt, iż wybitną wartość dorobku polskich myślicieli narodowych w pełni doceniło i zastosowało obce państwo, podczas gdy w kraju ojczystym ich dorobek jest zamilczany i okryty niepisaną anatemą wydaną przez usadowionych u władzy przez Kiszczaka, realizującego wieczny testament Marksa - socjalistów, neomarksistów i neoliberałów. Trudno tu mówić o wstydzie z powodu nie podjęcia myśli i koncepcji polskich teoretyków i praktyków demokracji etnicznej, gdyż nie jest to przeoczenie, lecz jest to efekt celowego “wycięcia” dorobku myślowego połowy ówczesnej sceny politycznej a więc jest to raczej powód do hańby, niż wstydu.
Trudno sobie wyobrazić państwo Izrael oparte na innej doktrynie, niż nacjonalizm. Jeśli się dobrze zastanowić nad dziejami i perypetiami państwa polskiego w XX i XXI w., to dojść trzeba do tego samego wniosku: trudno sobie wyobrazić sprawne i silne państwo polskie oparte o inną myśl polityczną, niż nacjonalizm, niż demokracja etniczna. Bez oficjalnego i ugruntowanego w ustroju prawnym przyjęcia demokracji etnicznej jako obowiązującego ustroju - państwo polskie pogrążać się będzie w wiecznym, paraliżującym rozwój konflikcie, rozdarciu pomiędzy interesami rdzennych mieszkańców a interesami napływowych środowisk i ideologii o wektorach skierowanych w kierunku przeciwnym polskiemu interesowi a energia społeczna będzie się spalać w nieskończonej walce z obcą infiltracją. Jak pisze prof. Smooha, właśnie dla państw rozdartych konfliktami idealnym rozwiązaniem jest etniczna demokracja.
Izrael bez nacjonalizmu by nie istniał, Polska bez nacjonalizmu udaje, że istnieje od 30 lat. Wspólną cechą Izraela i Polski jest absolutna pryncypialność jeśli chodzi o kultywowanie własnej tożsamości narodowej. Podobny do istniejącego w Polsce monopol socjalistyczny w sferze doktryny państwowej - jeśliby istniał w Izraelu, starłby to państwo z powierzchni ziemi w przeciągu roku. Polska pod monopolem socjalistów podtrzymywana jest tylko w tych podstawowych funkcjach życiowych, które potrzebne są korzystającym z nich ośrodkom zewnętrznym. Postkomunizm, postkolonializm, republika okrągłego stołu - różnie można zwać tę hybrydę ustrojową, to swoiste czerwono-różowe prowizorium ustrojowe, nie o nazwy tu chodzi, lecz o zakończenie jak najrychlejsze tego zabójczego dla polskości etapu i stanu paraliżu.
5.
Socjalizm, wbrew towarzyskiej, wspólnotowej i łagodnej naturze Polaków - a może właśnie… z jej powodu - jest niszczący dla polskiej tożsamości, jest obcym ciałem zaszczepionym w narodzie polskim. Przez jednych socjalizm zwany jest duszą żydowstwa, przez innych duszą rosyjskości, i w jednym i drugim przypadku jest on śmiertelnym zagrożeniem dla samego rdzenia polskiej duszy. Pisma twórcy programu Polskiej Partii Socjalistycznej, Salomona Neftali Mendelsona są pełne pogardy dla poczucia tożsamości narodowej, przewidują w przyszłości przezwyciężenie etapu państw narodowych i prezentują poczucie wyższości względem polskiej religii, względem katolicyzmu nakazując agitatorom PPS-u tymczasowo tolerować religię polskiego narodu ze względu na jej rozpowszechnienie, ale mając cały czas na celu także późniejsze jej przezwyciężenie. Jest to dokładnie mentalność przywódców partii PIS, której uderzającą cechą - jak to zauważyli J.Staniszkis i T.Terlikowski - jest instrumentalne posługiwanie się religijnością i tradycyjnymi wartościami Polaków w celu zdobycia i utrzymania władzy. Nacjonalizm i katolicyzm PIS-u są - jak to trafnie nazywają w/w autorzy - tylko pastiszem i strategicznym sojuszem w politycznych gierkach z elektoratem.
Międzynarodowe lobbies zainstalowane na ciele tzw. III RP oraz ich prokurenci w postaci różnorakich partii będących późnym potomstwem Marksa i Lassalle`a zdążyły się już tak zakorzenić (poprzez programy uniwersyteckie, poprzez dziesiątki NGO-osów etc.), że w warunkach demokracji liberalnej nie zrezygnują z intelektualnej i instytucjonalnej okupacji Polski. Wszelkie socjaldemokracje i chadecje są przydatnymi maskami dla podtrzymywanych z zewnątrz kast partyjnych (warto tu wspomnieć, iż papież Leon XIII zakazał łączenia nazwy “chrześcijaństwo” z nazwą “demokracja” wykazując w tym iście profetyczny zmysł powstrzymywania socjalistycznej mimikry). Trzeba zmienić reguły tej gry z globalnych na lokalne. Trzeba zmienić demokrację z liberalnej (flirtującej coraz mocniej z demokracją multikulturową, jak to naświetla prof. Smooha) na demokrację etniczną. Dokonać tego musi naród poprzez swych reprezentantów z ruchów narodowych, z partii etnicznych Polaków. W tym momencie mógłby ktoś się zapytać: A jak mam się dowiedzieć, czy jestem etnicznym Polakiem? Najlepszą odpowiedzią będzie odpowiedź w stylu toposu Tadeusza Korzeniewskiego ze świetnej książki "Do Wyoming": jeśli podczas lektury powyższej notki czujesz, że jej treść współbrzmi z tobą, jeśli wpadasz w rezonans z większością myśli w niej wyrażonych - to jesteś etnicznym Polakiem. Jeśli rezonansu tego nie ma, a jest opór, to zapewne gdzieś, kiedyś znajdziesz sobie jakiś inny tekst z którym poczujesz pełną wspólnotę...
6.
Ustrój państwa to dom dla narodu i powinien być jak najprecyzyjniej dostosowany do jego charakteru, potrzeb czy - jak nazywał to Arystoteles - do jego temperamentu. Naród nie może dopuścić do tego, by „dom ustroju państwowego” był zaprojektowany przez obcych lub mechanicznie skopiowany z ich planów architektonicznych. Każdy kształt ustroju państwowego jest zaprojektowany pod cele tego, a nie innego narodu. Zręby ustroju III RP zostały położone przez obcych i ludzi wybranych, wyselekcjonowanych przez nich, żądnych władzy nad duszami Polaków lokalnych ambicjonerów i politykierów, ludzi zbyt małego formatu, by mieć swoje wizje ustrojowe, zbyt pełnych pychy i doktrynalnych uprzedzeń i schematów, by sięgnąć po klasyków myśli narodowej lub zaoponować wobec narzuconych, obcych form ustrojowych i ideologii międzynarodowych. Fundamenty naszego domu położyli najeźdźcy i ich najemnicy. Polska żyje w obcym kształcie i obcym ciele jak potępieńcza dusza nawiedzająca cudze formy cielesne.
W znakomitym dziele Bułhakowa “Psie serce” jest niezwykle nośny metaforycznie wątek o tym, jak bolszewicy wprowadzają się do domu profesora Preobrażeńskiego nie respektując tradycyjnego rozkładu pomieszczeń i ich przeznaczenia. W kuchni załatwiają potrzeby, w salonie gotują. Doskonały to opis dzisiejszej RP: kuchnia, czyli TV i media, miejsca, gdzie powinien być przyrządzany zdrowy i pożywny pokarm, czyli obiektywna relacja z życia politycznego plus troska o świadomość społeczną kierowana dobrem wspólnym - ta potencjalna kuchnia staje się partyjną kloaką. Salon, czyli parlament, miejsce, gdzie przychodzi się z projektami sensownych, długofalowych projektów urządzania państwa podług woli narodu, zamiast salonu staje się kuchnią, gdzie każdy pichci swoją ledwo jadalną „zupę nic”, by na koniec wylać ją na głowę adwersarzowi. Profesor Preobrażeński był w szoku obserwując obyczaje bolszewików, my - przywykliśmy już.
Profesor Wincenty Lutosławski często używa takiej dystynkcji pojęciowej jak: „państwo demokratyczne” oraz różniące się od niego, mające być dopiero wypracowanym przez polską myśl “państwo prawdziwie narodowe”. Jego prace są przykładem wypracowywania polskiego ustroju, demokracji narodowej, czy też, jak to w literaturze przedmiotu od 1989 r. określa się, “demokracji etnicznej”, które to pojęcie wprowadził profesor Uniwersytetu w Hajfie, Sammy Smooha. Teksty Lutosławskiego, Popławskiego, Rybarskiego, Dmowskiego, Doboszyńskiego pełne są dziesiątek pomysłów, koncepcji i projektów, które nie zdążyły zostać wprowadzone w II RP. Dorobek polskich myślicieli narodowych stał się kanwą naukowego opracowania podstaw systemu ustrojowego demokracji etnicznej, który to ustrój leży u podstaw państwa Izrael. W swojej ojczyźnie zaś, myśliciele ci stali się obok żołnierzy wyklętych, kolejnymi wyklętymi. Myślicielami wyklętymi. Polską elitę wybili Rosjanie, Niemcy a na koniec, by dopełnić dzieła eksterminacji ducha polskiego – socjaliści wybili Polakom z głowy myśl narodową najtęższych głów międzywojnia wyklinając największych myślicieli związanych z demokracją narodową. Gdy dorobek tych myślicieli stanie się w Polsce mainstreamem, dopiero to będzie świadczyło o tym, iż wyszliśmy z okupacji.
7.
Jako przykład, próbkę pracy myślowej, koncepcyjnego opracowywania nowych, niekonwencjonalnych rozwiązań modelu ustrojowego zacytuję propozycję prof. W.Lutosławskiego mającą za zadanie sensownie zorganizować procedurę dopuszczania organizacji partyjnych do wyborów pomyślaną tak, by ograniczyć liczbę i możliwość zakładania oraz infiltrowania partii przez służby, obce agentury i lobbies oraz ograniczyć możliwość ich antynarodowej i antypolskiej dywersyjnej działalności w parlamencie narodu polskiego:
“Grupa lub instytucja, która istnieje przynajmniej dziesięć lat i w ciągu tego czasu próby zgromadziła przynajmniej sto osób, które pozostały wierne zamierzonemu celowi i wytrwały w pracy, będzie słusznie miała prawo mianować wyborcę [tzn. kandydata na posła] do sejmu, jeśli wykaże pożyteczność narodową swojej działalności. W miarę jak liczba uczestników danej grupy będzie wzrastać i doniosłość jej pracy narodowej się potwierdzi, stopniowo także jej prawa wyborcze mogą rosnąć, ale nie koniecznie w prostym stosunku [do] liczby członków. Liczba nie dowodzi doniosłości ruchu, bo zła sprawa może czasowo skupić znaczną liczbę zwolenników. W państwie demokratycznym prawa polityczne należą do jednostek. W państwie prawdziwie narodowym prawa pozyskiwać będą jedynie grupy, które wykażą zasługi wobec narodu. Zadanie oceny tych zasług nabiera przez to wyjątkowej doniosłości i może być powierzone tylko senatowi złożonemu z obywateli najwięcej zasłużonych na różnych polach narodowego życia, których charakter i uzdolnienie pozyskają niewzruszone zaufanie całego narodu.” Jest to tylko mała próbka kreatywności polskiej myśli narodowej, ale jakże oryginalna i znamienna. W tym kierunku i z taką odwagą musi zacząć pracować myśl polskiej elity i kandydatów do niej. W sposób odpowiadający interesowi polskiego narodu i państwa narodowego i chroniący te dwie najwyższe wartości przed dywersją obcych pierwiastków - na nowo rozpatrzone i ukształtowane muszą zostać najdrobniejsze elementy ustroju i życia politycznego.
8.
Mieszkańcy państwa Izrael z przyrodzoną sobie inteligencją zauważyli wielką wartość polskich idei nacjonalistycznych i z przyrodzoną sobie bystrością podjęli polskie idee nacjonalizmu i zastosowali je do ukształtowania ustroju, który najlepiej odpowiadałby ich charakterowi narodowemu. A co tymczasem przydarzyło się narodowi polskiemu, który przed wiekiem wydał tak odkrywczych myślicieli, że do dzisiaj inspirują myśl politologiczną i prawną obcych narodów? Otóż naród polski pod naciskiem kilku kast partyjnych pozbył się owych cennych, stworzonych dla Polaków idei, które mieszkańcy Izraela sobie wielce chwalą i rzucił się polski naród w objęcia obcych form i kształtów w których miota się, rzuca i jęczy jak Piekarski na mękach. Dla dopełnienia tego absurdalnego obrazu trzeba dodać, że owe obce narodowemu charakterowi, nienarodowe idee i formy są wprowadzane w Polsce często przez polityków o korzeniach żydowskich, czyli mających swą wieczną ojczyznę w państwie rządzącym się… ideami nacjonalizmu wypracowanymi w… Polsce.
Ten absurd trzeba raz na zawsze zakończyć. Państwo polskiego narodu musi wrócić do idei polskiego nacjonalizmu, do przebogatego nurtu ideowego zwanego dzisiaj demokracją etniczną. Ośrodki akademickie muszą podjąć badania nad izraelskim modelem demokracji etnicznej z intencją wyselekcjonowania tych rozwiązań, które mogą być przeniesione na polski grunt przy budowie podstaw nowego ustroju. Równolegle muszą być podjęte programy badawcze dotyczące tworzonych w międzywojniu polskich projektów demokracji narodowej, demokracji etnicznej. Koncepcje te muszą być badane i rozwijane z pełnią twórczej, narodowej wyobraźni, intelektu oraz odpowiedzialności za odbudowę wielkości Polski. Niech nam przyświecają słowa, które wypowiedział prof. Smooha o tym, że “państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w których nacjonalizm etniczny poprzedzał istnienie lub niepodległość państwa” są predestynowane do tego, “by odkrywać etniczny rodzaj demokracji”. Tylko to odkrywanie ma siłę zapoczątkowania wyjścia z chaotycznej, obcej polskości formuły demokracji, w której męczymy i szamoczemy się nie znając przyczyn swojej męki. Jakże szybko po zaborach Polacy odbudowali polską, polityczną myśl narodową. I jakże szybko dealerzy magdalenkowi zakopali ją tak głęboko pod ziemią i wyklęli tyle razy, jakby znali ogrom jej mocy i jej zdolność budzenia narodu oraz zmysłu prawdy w narodzie.
9.
Jeden z czołowych polskich polityków powiedział był kiedyś, że nad losem państwa Izrael czuwa bez wątpienia wyższa siła. W tym samym wystąpieniu stwierdził też, że państwo Izrael jest przyczółkiem zachodniej demokracji i cywilizacji na Bliskim Wschodzie. Łącząc te dwie tezy polityka, którego słowa spora część obywateli traktuje jak wyrocznię i wyciągając z nich logiczną konsekwencję otrzymamy taką oto ideę: przyczyną stabilności i siły tego państwa, musi być taki a nie inny ustrój polityczny. Skoro państwo to jest pod opieką sił wyższych a byt zapewnia temu państwu doktryna nacjonalizmu, to i nacjonalizm pod postacią demokracji etnicznej musi być boskiego pochodzenia. Jeśli zaś nacjonalizm i demokracja etniczna stanowią o tym, że państwo to jest przyczółkiem zachodniej cywilizacji pośród bliskowschodnich teokracji i totalitaryzmów, to takimże samym przyczółkiem zachodnich wartości pośród europejskich internacjonalizmów i multikulturalizmów musi stać się Polska, przyjmując za podstawę państwowości ideę nacjonalizmu i demokracji etnicznej, które rozwinęły się w Polsce zanim zaistniało państwo Izrael. Nacjonalizm jest aż tak ściśle związany z państwem Izrael, że każdy, kto wpadnie na myśl, by krytykować wysoką rangę i wartość idei ustroju nacjonalistycznego, może - zgodnie z najnowszymi, międzynarodowymi definicjami antysemityzmu - jako deprecjonujący podstawy ustrojowe państwa Izrael zostać posądzony o antysemityzm.
10.
Frank Selter nazwał migrantów zalewających państwa europejskie „pasażerami na gapę”. Idźmy dalej tropem poetyki obrazowych porównań. W takiej optyce interesu państwa narodowego, organizacje, ideologie i korporacje wpychające owych gapowiczów w celu zamiany państw narodowych w rezerwuary taniej, wynarodowionej i maksymalnie dyspozycyjnej wobec potrzeb międzynarodowego kapitału, mobilnej siły roboczej jawią się jako komornicy naszych marzeń, majątków, potencjału i wolności. Umowy wyborcze, jakie zawieramy podczas aktu wyborczego z zainstalowanymi tu przez owych komorników partiami, nazwijmy je partiami windykacyjnymi, będą w istocie swej umowami z bankami, umowami, których fragmentów pisanych małą czcionką na dole strony nikt nie czyta, choć tam są ujęte nielegalne reguły wywłaszczania tych, którzy zawierają umowę. Tarczą przeciw gapowiczom, komornikom i ich partyjnym prokurentom może być tylko i wyłącznie nacjonalizm w formie demokracji etnicznej. Synowie Izraela zrozumieli to w pełni jako jedni z pierwszych. Zamiast w pustosłowiu pozbawionym konsekwencji zachwycać się ich wyjątkowością, jak zwykli to robić nasi zapatrzeni w Izrael „politycy” – „odzyskajmy” od mieszkańców tego państwa nasze idee nacjonalistyczne i zastosujmy je w naszej ojczyźnie, a rosnącą siłę, znaczenie i wielkość Polski zaczniemy widzieć nie tylko na ekranie surrealnej, partyjnej telewizji, ale w świecie rzeczywistym. Świecie, który jest areną walki prawdziwych, nie papierowych wojowników. Bo bezwzględna wojna trwa i bajką jest opowieść o tym, że Europa stała się kontynentem bez wojen. Wojna zeszła do podziemia i do naszej podświadomości, stała się wojną informacyjną, wojną niszczącą potencjały państw i ich tożsamość oraz wojną ideologiczną. Podziały i przebrania za lewicę, prawicę, liberałów służą tylko zamaskowaniu jedynego istotnego podziału na internacjonalizm i kosmopolityzm oraz na przeciwstawiający się im nacjonalizm. W warunkach permanentnej i niewidzialnej wojny jedyną tarczą jest – jak formułuje to prof. Smooha z Hajfy w nowatorskim związku frazeologicznym – „demokracja obronna”, czyli etniczna, czyli nacjonalistyczna, czyli - jak nazywał to w swoim projekcie „polityki narodowej” polihistor prof. Wincenty Lutosławski - „prawdziwie polska”.
DIAGRAMY
Ilustracja nr 1. Kastokracja versus suwerenność (demokracja)
Ilustracja nr 2. Siedmioramienna menora Marksa (w terminologii Konecznego: gromadyzm azjatycki) i dychotomia grecko-chrześcijańskiego personalizmu
Ilustracja nr 3. Źródła ideowe i finansowe kartelu partyjnego
Ilustracja nr 4. Wielkość i rola polskiego obozu narodowego dzisiaj na tle monopolistycznego, socjalistycznego kartelu partyjnego jest równa wielkości partyjek mniejszości etnicznych w międzywojniu na tle dwóch wielkich obozów - narodowego i socjalistycznego. Wniosek: dzisiaj polski obóz narodowy jest w Polsce na prawach... mniejszości etnicznej.
NIEZBĘDNA LEKTURA UZUPEŁNIAJĄCA
https://www.salon24.pl/u/wawel/998562,d-e-m-o-k-r-a-c-j-a-e-t-n-i-c-z-n-...
https://www.salon24.pl/u/wawel/970095,arystoteles-o-migracji-roznorodnosci-i-demokracji
https://www.salon24.pl/u/wawel/998831,frank-salter-genetyczne-interesy-i-panstwo-etniczne
https://rzadwygnanyrp.wordpress.com/2019/10/11/mysli-o-polskiej-idei-narodowej/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1889 odsłon
Komentarze
@wawel 24
11 Listopada, 2019 - 10:19
Jestem etnicznym Polakiem !
Identyfikuję się z tekstem...ale wydaje mi się, że zbyt mało nas aby taki ustrój w Polsce, póki co, mógł być zrealizowany.
Jeżeli na NP zbierze się kilka osób ...to wszystko. Podobnie proporcjonalnie przełoży się to na Polskę.
Tak czy owak czeka nas ciężka praca wychowawczo-uświadamiająca...co niniejszym właśnie zamieszczony tekst i podobne, czynią.
Dziękuję i pozdrawiam z szacunkiem
Verita
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Andy-aandy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Bolszewicki politruk wawel24 z filorosyjskiej ścierwoneonówki...11 Listopada, 2019 - 10:51
wypisuje swoje "Uwagi nad przyszłym kształtem ustrojowym Polski" - zaczynając od wyrażenia swojej bolszewickiej nienawiści do polskich patriotów...
Mordujący polskich patriotów sowieccy zbrodniarze z NKWD i ich zsowietyzowani pomocnicy z UB już od 1944 roku masowymi mordami Polaków już usiłowali stworzyć nowy sowiecki ustrój w okupowanym przez sowiecką armię PRL.
Teraz sterowani przez rosyjską agenturę z SB czy WSI politrucy ze ścierwoneonówki mogą tylko proponować nowy ustrój pod rządami miłościwie im panującego cara tow. płk. KGB Putina - do którego bolszewiccy narodowcy ze ścierwoneonówki swoje wysyłali listy wiernopoddańcze...
Opara ze „ścierwoneonówki” w filorosyjskich gęstych oparach putinowskiej V kolumny z centrum w Królewcu
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
wawel24...
11 Listopada, 2019 - 13:29
Nic dodać, nic ująć...
Pozostaje tylko mieć nadzieje, że tekst zostanie zrozumiany przez "Niepoprawnie" zmanipulowane umysły i spowoduje zgrzyt zębów portalowej agentury wpływu...
Zapraszam do wysłuchania Patriotycznego Flash-u
11 Listopada, 2019 - 15:07
https://www.youtube.com/watch?v=2QlLjtZW6YQ
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
zwykły polak...
11 Listopada, 2019 - 16:49
Oglądałem i wysłuchałem. Zawsze w takich momentach wraca nadzieja...
Dzięki.
Zadanie trudne
20 Listopada, 2019 - 13:02
ponieważ w dużym procencie obywateli (narodu?) pokutuje poczucie gorszości, kompleks tzw zachodu - tam to mają wyższy standard życia, tam jest "nowoczesność" w poglądach, nie ma jakiś katoli, mają ileśtam płci a prawdę się ustala na bieżąco w miarę potrzeb.
Musi coś nieźle tąpnąć, żeby nasz grajdołek docenić i zacząć go odbudowywać i pielęgnować.
Polecam ten filmik
20 Listopada, 2019 - 13:17
Widać co można zrobić z mózgiem człowieka. Tu na niezależnych też obserwujemy podobne przypadki.
https://www.facebook.com/934901420047982/videos/598546900892123/