na zdrowie !

W celach czysto rozrywkowych oglądałem sobie dziś transmisję obrad sejmu, jakże rzadko dostępnych na wizji telewizji.
TVPInfo transmitowała te obrady ze względów pedagogicznych, żeby telewidzowie, oczekujący w napięciu, co też minister wnutriennych dieł odpowie posłowi Antoniemu Macierewiczowi na pytania dotyczące smoleńskiego zdarzenia lotniczego nie narzekali, że transmisji nie ma, i dowiedzieli się, co ich może czekać ze strony służby zdrowia i pani minister Kopacz.
Zdrowie, jak wiadomo, jest najważniejsze - a plenarne obrady najwyższego organu władzy ustawodawczej (paru posłów istotnie było na sali) są chyba ważniejsze od spotkania członków komisji, która nawet nie jest śledcza, z jednym z licznych ministrów, flegmatykiem i potwornym nudziarzem. Transmisja więc była i obfitowała w liczne atrakcje, ale jej streszczać nie zamierzam, bo co innego mi dziś w głowie. Zastanawiam się mianowicie, kto teraz wydaje dyspozycje tym telewizyjnym kamerzystom - i ciekawi mnie, czy się kiedyś skądś dowiem tego, czego dowiedzieli się dziś posłowie od pana ministra, któremu zadali doprawdy ciekawe pytania.

A jak zdrowie, spytają najuprzejmiejsi z Państwa - ależ świetnie, a Ministerstwo przygotowało pakiet zdrowotny, dzięki czemu niebawem będzie jeszcze lepiej.
Nie wszystko zrozumiałem, bo na medycynie nie znam się - i to jeszcze bardziej niż na czymkolwiek innym (wszystko co wiedziałem jest zupełnie nieaktualne, jestem z epoki w której homoseksualizm uważano za zboczenie a wibrator, na przykład, kojarzył się wyłącznie z prefabrykacją betonu).
Zapamiętałem jednak, że jeśliby jakiś lekarz po pijanemu obciął mi niewłaściwa nogę, to moi zstępni będą mogli bez występowania na drogę sądową liczyć na odszkodowanie (ja tego bowiem nie przeżyję, nawet gdyby noga była właściwa). Jeśli lekarz byłby wystarczająco pijany, by kierownictwo danego szpitala mogło stwierdzić, że nie wiedział co czyni, odszkodowanie, bez orzekania o winie, także będzie wypłacone, ze składek zdrowotnych podatników.
Troc hę mnie zdziwiło wystąpienie szalenie sympatycznego posła lewicy, psychiatry,który sam był kiedyś ministrem
zdrowia (czy to nie ciekawe, swoją drogą, że od paru lat, jakakolwiek rządzi partia, przynajmniej jeden minister to psychiatra ? Coś w tym jest..).
Otóż ów poseł lewicy wyraził niepokój o społeczne skutki użycia pakietu pani minister Kopacz słowami, które, jak to doskonale pamiętam, wyrzekł przed jakimś czasem ś. p. Lech Kaczyński, uzasadniając swoje weto wobec innej ustawy.
Tempora mutantur, pomyślałem sobie po łacinie, i odżyło we
mnie wspomnienie znacznie wcześniejszego zdumienia, sprzed dni niewielu, kiedy to usłyszałem, jak tenże sam lewicowy poseł opiniował krytycznie przejawy sprzeciwu wobec tego, co lewica nazywa "in vitro".
Spytał patetycznie -i najwyraźniej retorycznie, czy gdyby w Polsce wygrali wybory Świadkowie Jehowy, którym wiara zakazuje przetaczania krwi, należało by zakazać lekarzom przeprowadzania transfuzji, po czym powiódł dumnym swym spojrzeniem po dyskutantach w telewizyjnym studio.
Ciekawe wyobrażenia o demokracji mają ci ludzie lewicy - teraz to się chyba nazywa socjaldemokracja..
No, ale skoro Napieralski, jak słyszę, wystosował jakiś list pasterski do biskupów, to niczemu się dziwić nie można..
Lepiej się zaśmiać, bo śmiech to zdrowie.
I -na razie- jeszcze nie ma u nas odrębnego ministerstwa.