Fałszywi przewodnicy stada mocno trafieni słowami J. Kaczyńskiego"Chcieć mniej i być bardziej ostrożnym to droga do kapitulacji"

W tej jakże celnej rekapitulacji zawiera się także program rządu donalda Tuska.

Vide tzw polityka wschodnia, czy też relacje z Niemcami.
Jarosław Kaczyński trafił bardzo celnie wszystkich sprzedawczyków
polskich interesów od sierpniowych strajków poczynając.
T. Mazowiecki nie mógł się doczekać przerwy, aby zaprotestować.
Pierwsza wyrwała się biedna kobiecina, która uwierzyła, że cokolwiek zrozumiała z doskonałego wystąpienia prezesa PiS.
Trzeba bez ogródek powiedzieć, że z jednej strony była odważną i dzielną w czasie sierpniowych dni, chwała jej za to.
Z drugiej zaś, to zwyczajny tłumok, tuman podpuszczony, wypuszczony przez cwaniaków, aby zaatakować Jarosława Kaczyńskiego.
Sami nie mieli ani odwagi, ani argumentów więc posłużyli się nie tylko prostą kobieciną, lecz co gorsza prostaczką, mająca niby walor gniewu prostych ludzi, gniewu ludu!
Tak zawsze czyniła komuna, gdyż chcieli nadać waloru proletariackiego, wzmacniającego "jedynie słuszną " krytykę.
Tak czyniła komuna, tak tez czyni tuskokomuna.
Te same wredne ordynarne metody, opluwanie ludzi uczciwych.
Za Tuska ta perfidia rodem z najciemniejszych czasów prl osiąga swe apogeum, święci triumfy.
Bo cóż może mieć do powiedzenia od strony analityki naszych dziejów, w tym dziejów "S" taka pani Henryka Krzywonos?
Cóż zona rozumie z tych ,mechanizmów?
Co prawda salon wykorzystuje ją regularnie od lat do swoich celów, ale tak jak była, tak pozostała osoba nieogarniającą naszej rzeczywistości bez względu na to, ile razy w tygodniu cwaniacy zaproszą ja do studia czy też przeprowadza z nią wywiady.
Ona była i jest zwyczajnym tłumokiem!
Tak jak inny wielki tramwajarz, co rusz użyteczny w transmisji różnych salonowych głupotek, byle tylko krytycznych wobec śp Prezydenta, PiS!
Jarosław Kaczyński doskonale spointował tzw doradców"S", dlatego takie wycie już od wczoraj na pierwszych stronach wszelakich łżemediów.
A naiwniaczka Krzywonos posłużyła im za taran, gdy oni sami cichutko za parawanem celnie trafieni.
Mało kto podkreśla też wczorajsze świetne wystąpienie przew."S" Janusza Śniadka, rozbijające w pył idiotyczne alegorie prezydenta Komorowskiego o stoczniowo-portowych dżwigach.
Na nic krzyki Krzywonos, dalsze plucie Wałęsy!
Wczorajszy dzień uzmysłowił kim jest D.Tusk trwożnie chowający się pod spódnicę rozłożystej b. tramwajarki.
Premier Tusk to żałosny polityk, najgorszy po 89 r. premier rządu.
Być jeszcze gorszym od nieudacznego, frajerskiego Mazowieckiego, Millera czy niszczyciela Buzka to wielka sztuka.
Bolek Wałęsa raptem odżył, a był tak zmęczony, że z ul. Polanki do Gdyni nie miał siły dojechać.
Gwałtownie nabrał wigoru.
Bezwstydny Borusewicz co tyle lat fałszuje prawdę o Bolku przybył, aby tak jak Tusk pognębić delegatów NSZZ"S" na jej jakże uroczystym zjeżdzie, na święcie związku, który dał im przepustkę do historii, do stanowisk, do wygodnego życia.
D. Tusk usiłował sprowokować, obrazić związkowców "S" zadając idiotycznie-wredne pytanie, gdzie podziało się 9 mln z dawnej panny "S".
Pan nie wie?
A wasza "prywatyzacja", "restrukturyzacje", a "pierwszy milion trzeba ukraść" to tylko część odpowiedzi na pana durne pytanie.
Wystąpienie premiera Tuska było wyjątkowo pogardliwe wobec "S".
A Bogdan Borusewicz, marszałek senatu, a nawet inter rex ubrany w wymięte porcięta i przyciasny podkoszulek!
Tak zachowuje się marszałek izby wyższej wobec swojej matki karmicielki, wobec Panny "S" w jej okrągłe urodziny????
O pokraczni, pokrętni i faryzejscy domokrążcy!
Tyle jej zawdzięczacie!

Jakże trafne były wczoraj wypowiedziane słowa przew. "S" o tych portfelach Polaków okradanych, czyszczonych przez rząd D. Tuska.
Jakże trafne Jarosława Kaczyńskiego o kapitulantach, co to od pierwszych dni jak jemioła obsiedli działaczy "S".
"Doradcy"!
Jakże zawsze gotowi!
I dziwnym trafem esbecja tak skutecznie wyłapująca za czasów prl każdego niepokornego, b. hałaśliwego robotnika czy inteligenta była dziwnie nieudolna, gdy taki Mazowiecki czy Geremek samolotem, pociągiem czy samochodem zmierzali "na pomoc" robotnikom w stoczni.
"Chcieć mniej i być bardziej ostrożnym to droga do kapitulacji", to myśl przewodnia, to metoda-program nie tylko "doradców" pacyfikujących "S" już od sierpnia 1980r. to także program wszystkich poza J. Olszewskiego rządów od 1989r. , a szczególnie realizuje go Donald Tusk.
pzdr