Biologia i galerianki

Obrazek użytkownika Kirker
Kraj

Jednym z ulubionych moich tematów dysput na tematy społeczno-polityczne jest przymus szkolny. Oczywiście, jestem temu przeciwny. W oczach swoich oponentów stałem niejednokrotnie krwiożerczym liberałem oraz darwinistą społecznym rodem z pism Herberta Spencera. Pojawiają się w tych dysputach argumenty ad hominem, że jakby to było gdybym ja funkcjonował na tym świecie bez umiejętności czytania i pisania. Generalnie zmagać się muszę z całą masą dziwnych argumentów przy tego typu dyskusjach. Jak wyżej już nadmieniłem - jestem traktowany jako "oszołom", często wymienia się pewnego pana z muchą w grochy oraz przypisuje się partyjne barwy. Czasem w tego typu pogadankach pojawia się jeden bardzo ciekawy argument. A mianowicie socjalizacja! Czy dziecko wychowane tylko i wyłącznie przez rodziców będzie w stanie później funkcjonować w społeczeństwie? Czy aby ta państwowa szkoła nie była nauczycielką relacji interpersonalnych?

Jak wygląda socjalizacja w szkole nie trzeba długo tłumaczyć. Alkohol, narkotyki, seks... Nic dziwnego, że później zmagamy się z całym szeregiem problemów, które jakoś w dawnych czasach nie istniały. Do szkoły trafiają wszyscy, więc mamy równanie w dół, do poziomu kloaki. Ciągnięte za uszy indywidua, którym wiedzę przez 12 lat wbijano do głowy niemalże z użyciem ciężkich narzędzi, wracają po tym okresie skolaryzacji do stanu pierwotnego. Również przy tej okazji degenerują wartościowe jednostki. No i nic dziwnego, że szkoła staje się niejednokrotnie miejscem rozpusty. Stąd mamy takie zjawiska jak na przykład galerianki.

Na początku nie mogłem uwierzyć, że takie organizmy w ogóle na Indo-Kitaju występują. Miałem to za swoiste urban legend, którymi się karmią tabloidy. A jednak... szkolna socjalizacja, do tego wszędobylska pornografia, brak faktycznego wychowania ze strony rodziców; jakoś trzeba żyć, a podatki zabierają 83%. I nic dziwnego, że potem mamy takie zjawiska przyrodnicze. Istny obraz nędzy i rozpaczy!

Musimy pamiętać jeszcze o jednym. Wyżej wspomniałem tylko i wyłącznie o zjawiskach zdeterminowanych kulturowo. Żyjemy w podłych czasach, kiedy społeczna degrengolada doprowadziła do tego, że w ogóle istnieje coś takiego jak galerianki. Jednakże istnieje też determinizm biologiczny. Pewne mechanizmy nie są do przeskoczenia. Prawo ustaliło pewne bariery pożycia płciowego oraz dorosłości. Funkcjonuje to w większości państw na świecie, no może z wyjątkiem części arabskich. W rzeczywistości to nie jest takie proste. Mamy tutaj rozrzut cech w populacji, jak w przypadku każdej jednej cechy. Jedni dojrzewają szybciej, inni wolniej, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Z tego punktu widzenia wprowadzanie prawnych granic stanowi zabawę liczbami. Jest to również względnie nowy wynalazek, bo dopiero dwudziestowieczny. Wcześniej o takich rzeczach decydowali rodzice, były rytuały inicjacyjne itd. (Co ciekawe, jednym z postulatów włoskich faszystów była pełnoletność w wieku 18 lat). Jednak państwo rozrosło się do niespotykanych wcześniej rozmiarów, no i to, co należało wcześniej do rodziny oraz drobnych społeczności, zostało w ten sposób uregulowane. Co bym zatem zaproponował?

We wcześniejszych tekstach Mea culpa i Świat absurdu sugerowałem, żeby o dorosłości dziecka decydowali rodzice. Tak było przez całe stulecia. Rozumując na zasadzie indukcji można się zapytać: a dlaczego ma być teraz tak nie być? Cóż, jak widać wszystko można udziwnić. Dorosłość miała oznaczać granicę pożycia seksualnego, z jednym wyjątkiem. Uznałem, że rodzice mają prawo wcześniej wydać swoje dziecko za mąż, jeśli uznają to za stosowne. Przecież jeszcze na początku zeszłego wieku małżeństwa w wieku kilkunastu lat były rzeczą normalną. Teraz uległo to przesunięciu... ponieważ szkoła, studia, kwalifikacje zawodowe. Dodam, że było to zgodne z biologią, ponieważ człowiek zdolny do reprodukcji jest już właśnie w tym wieku.

Przy tej okazji mamy rozwiązanie problemu galerianek. Taką dziewczynę odczuwającą nadmierny popęd seksualny wydać najlepiej za mąż, żeby nie przyniosła w przyszłości wstydu swojej rodzinie. Byłoby po sprawie. W dawnych czasach takie rozwiązanie z pewnością by zastosowano, a problem nie zainteresowałby nawet ówczesnych fantastów. Obecnie, niestety, nie mamy takiego komfortu. Żyjemy bowiem w czasach, kiedy władzę rodzicielską się systematycznie zmniejsza. Teraz rodzic stał się de facto funkcjonariuszem państwa wychowującym dzieci. Powoli i nieubłaganie zbliżamy się do scenariusza rodem z Lacedemonu, gdzie wychowaniem zajmowało się państwo. Czymże jest bowiem przymus szkolny oraz zakaz stosowania różnych środków fizycznego przymusu?

I nic dziwnego, że potem szerzą się takie patologie, jak wyżej. Znając współczesne trendy, zamiast gargantuicznego molocha trochę odchudzić, jeszcze on się powiększy. Różni Jaśnie Oświeceni, gdy zobaczą z wysokości swojego racjonalistycznego majestatu te patologie, pewnie zechcą w pełni znacjonalizować chów Homines sapientes. Dostanie się przy tej okazji rodzicom, że skoro dzieci nie potrafili upilnować, to musiała wkroczyć biurokracja. Omamieni ludzie natomiast przyjmą za właściwy ten, sprzeczny nie tylko z biologią, a i ze zdrowym rozsądkiem, pomysł.

Brak głosów

Komentarze

toś mnie Pan rozwalił... te dzieci prostytuują się nie dlatego, że odczuwają potrzeby fizyczne czy emocjonalne ale dlatego, że kieruje nimi zwykła żądza posiadania a weryfikatory moralne, które powinna wpajać rodzina i szkoła, nie działają

Vote up!
0
Vote down!
0
#82263

a przecież wyżej wyjaśniłem, jak działa "socjalizacja" w szkole i na czym polega. Mam niezbite przeświadczenie, że nie doczytał Pan tekstu. Nie przeczytał Pan mianowicie pierwszej części dotyczącej determinizmu środowiskowego czy tam kulturowego (na jedno wychodzi). Nigdzie nie napisałem, że człowiek jest automatem kierowanym wyłącznie przez geny i hormony.

Komentarz po prostu podchodzi pod nadinterpretację.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82291

Nie zmienia to jednak faktu że zdania "Taką dziewczynę (galeriankę) odczuwającą nadmierny popęd seksualny..." użył Pan w moim przekonaniu pochopnie i bez przemyślenia.
Gdzież tu miejsce na nadinterpretację, skoro to ewidentna nieprawda. Jestem nie tylko pedagogiem ale mam także do czynienia z tzw. trudną młodzieżą i wiem, że te dzieci mają popęd seksualny wręcz stłumiony przez traktowanie seksu w sposób instrumentalny.
No chyba, że inaczej rozumiemy pojęcie "nadmiernego popędu seksualnego"?

Również pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#82303

ale napisałem, że pewne rzeczy nie muszą koniecznie wynikać z działania gruczołów dokrewnych. Mamy przecież wszechobecną pornografię, ideologizację konsumeryzmu itd. W takiej rzeczywistości wszystko staje się towarem. Nic zatem dziwnego, że dzieją się takie rzeczy. W dodatku korozja instytucji rodziny, atomizacja społeczeństwa.

Istnieje poza tym coś takiego jak nimfomania. Nie wykluczam, że pewien procent tych "galerianek" ma tego typu zaburzenia.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82311

„Alkohol, narkotyki, seks, ...” – w szkole, czy w każdej? Jeśli pozwolimy – my dorośli, to będzie w każdej. Przecież dzieci, młodzież naśladują dorosłych. To dorośli pozwalają na wszechobecną brutalność zachowań, na łatwo dostępną pornografię, na łatwą dostępność najprostszych używek (to w każdym sklepie i kiosku małoletni bez obaw nabywają papierosy, często kupując dla mamy lub taty). Rodzice wysyłają dziecko po papierosy?!! – dla mnie to zgroza!
Alkohol – przecież wszyscy twierdzą, że np. piwo nie jest alkoholem i częstuje się nim dzieci w domach (moja reakcja na nie, to dziwactwo). Gdzie są mądre, edukacyjne programy dla dzieci i młodzieży. Nie wspomnę o bajkach, grach, itp., bo wszyscy to wiemy.

Młodzi czują przyzwolenie dorosłych, więc z tego korzystają. Bo przecież co w tym dziwnego, gdy już dzieci 12-letnie idą na dyskoteki, zabawy na wsi i wracają do domu o różnej porze. A co w tym złego, ze się trochę rozerwą?
Pan Ziobro poszedł w odstawkę i jeszcze się Go rozlicza za to, że wziął się za przestępczość w kraju. Pan Giertych (pomijam wszelkie inne sprawy), który zajął się bezpieczeństwem w szkołach, a zwłaszcza w gimnazjach nie pasował. Naprawdę muszę powiedzieć, że powoli zaczęto odczuwać poprawę dyscypliny w szkołach. Ale to był tylko Pan Giertych i po co kontynuować coś, co mogłoby przynieść wszystkim pożytek? Po zmianie wszyscy klaskali w ręce i wróciło stare, no może zaczęło się nowe, o którym nie będę pisać, bo szlag człowieka trafia.
Czy to nie my, dorośli na czele z rządzącymi stwarzamy warunki naszym młodym ludziom do takiego a nie innego postepowania?

Vote up!
0
Vote down!
0
#82302

problem jest bardziej złożony. O pornografii leżącej sobie obok normalnych czasopism wspominałem wcześniej. Jakoś u nas nikogo to nie rusza. A jeżeli chodzi o używki... to w sklepie wisi, że dowód potrzebny do kupna papierosów czy alkoholu, a nikt tego nie sprawdza! Więcej, zaobserwowałem pewien ciekawy fenomen. Jak się kupuje piwo czy papierosy, to się nie pytają. Jak się bierze wódkę, to wtedy żądają.

A dyskoteki, kluby... przecież tam już w gimnazjach i liceach chodzą. Więcej, uchodzi to za nienormalne (zwłaszcza w tak zwanych "lepszych"), kiedy ktoś tam się nie udaje. Dodam, że dla mnie to chore i nienormalne.

A rodzice są skupieni na zarabianiu pieniędzy. Na przełomie XIX i XX wieku ten pogardzany robotnik zarabiał tyle, że był w stanie utrzymać wielodzietną rodzinę. Obecnie mamy podatki ponad 80% i nic dziwnego, że trzeba harować, żeby ledwo związać koniec z końcem. Dochodzą dodatkowe czynniki, o których wspomniałem wyżej i nieszczęście gotowe.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82314

polecam pooglądać sobie przez kilka godzin MTv, to może dać odpowiedź na sporo pytań odnośnie kondycji moralnej młodzieży

Vote up!
0
Vote down!
0
#82312

kiedyś byłem na obozie językowym w Miętnem, jeszcze jak w szkolnej ławie zasiadałem. Z MTV czy Vivą miałem trochę do czynienia, no i się za głowę łapałem, jak można taki chłam oglądać czy w ogóle dawać w telewizji.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82315

ale widzisz, MTV jeszcze kilka lat temu to było co innego, niż teraz, dlatego mi chodzi o dzisiejszą MTv, opartą nie na muzyce, a reality show. Promuje to demoralizację w stopniu dla zwykłego człowieka niewyobrażalną. Matki stręczące córki, matki stręczone synów pedałom, koleś mający posunąć cztery laski i zgadnąć, która jest wolna etc, etc

...bynajmniej nie po 22.

Vote up!
0
Vote down!
0
#82316

to już wtedy nie dawało się oglądać, to teraz to, co się dzieje, to pewnie dochodzi poziomem do 120 dni Sodomy markiza de Sade'a. A tak z ciekawości się spytam: chciało się Tobie, Budyniu, sprawdzać to empirycznie, czy znasz z relacji?

Cóż, jak dla mnie przydałaby ustawa w stylu tej litewskiej dotycząca nie tylko promowania homoseksualizmu, powinna zostać rozszerzona na wszelkie dewiacje i skatologię. To by przynajmniej rozwiązało problem.

Nie tylko telewizja jest problemem. Mamy również de facto pornograficzne czasopisma typu Bravo Girl (pierwszy z brzegu tytuł przychodzący mi do głowy) skierowane do nastolatek. Tam nie ma nic do czytania, tylko sama skatologia, wszelkie dewiacje i pornografia.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82323

chcąc nie chcąc mam z MTv niestety regularny kontakt; jak wygląda prasa młodzieżowa - nie mam pojęcia, bo od kilku lat niczego nie miałem w rękach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#82325

trudno sie nie zgodzić
ale tak się dzieje, kiedy robi się coś, bo się musi

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#82326

no bo tak to wygląda. Państwowy system szkolnictwa miał skończyć z analfabetyzmem, a w rzeczywistości okazało się, że to jest przelewanie z pustego w próżne. Pewne jednostki po prostu nie nadają się do szkoły i zdecydowanie lepiej, żeby od razu trafiły do fabryki, kopalni albo na plantację.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82333

Tak czy inaczej my to rozumiemy, ale co z tego wynika? Czasami obejrzę sobie jeden odcinek jakiegos serialu, by zorientować się, czym nas karmią i żeby pytać młodych co ciekawego tam odnajdują. Okazuje się, że oglądają m.in. dlatego że występują tam ładni modnie ubrani bohaterowie, że pokazują luzacki tryb życia, czyli tak można. A to że praktycznie w każdym serialu zdrada na co dzień, wszyscy ze wszystkimi itd. to normalka.
Gdzie wzorce, gdzie normalność?

Sądzę, że komuś zależy na tym by otępić, ogłupić społeczeństwo i to nie tylko w naszym kraju.

Vote up!
0
Vote down!
0
#82321

tvn,polsat,MTV i inne badziewia, no i te chamskie kabaretony

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#82327

fakt, mamy ekspansję chamstwa. Ja się widzi pewne rzeczy, to się scyzoryk w kieszeni otwiera. Na przykład program Psiej Kuby albo Paliknura traktowanego jako najwyższy autorytet.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82335

ja to mam takie szczęście, że telewizji prawie w ogóle nie oglądam, no i nawet nie orientuję się w serialach. Swego czasu to jakiś tam oglądałem, no i chodziłem później obrzydzony; że te zwierzęta jeszcze nie wymarły na AIDS i nie zaćpały się! To właśnie czułem. Zażenowanie i obrzydzenie.

Co do otępiania, nie wiem, czy to jest planowe, czy nie, dla mnie to jeden z licznych skutków pauperyzacji współczesnych społeczeństw.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82330

faktycznie , od Ciebie na prawo ...czeluść :) .

Postulat ograniczenia wpływu państwa na obywatela w jakiejś mierze podzielam , ale na pewno nie w kwestii edukacji , przynajmniej do czasu  kiedy każdego Polaka będzie stać na szkoły niepubliczne . Dobro dziecka i tyle . Prawo do wyrwania się z patologii biedy . Zapewniam Cię że programy edukacyjne nie zawierają pornograficznych treści . Szkoła , przy telewizyjnym chłamie , braku choćby jednej książki w domu rodzinnym , rodzicach alkoholikach jest jedynym miejscem wskazującym właściwy kierunek w życiu .

Pozdrawiam .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#82354

ależ ja nie twierdzę, że programy edukacyjne zawierają pornograficzne treści. Chyba, że mówimy o tzw. wychowaniu seksualnym - lekcja z gatunku zapchajdziura i podśmiechujki. To jest inna kategoria zjawisk.

Ja nie mówię, żeby zrobić wszystko rach ciach. Ograniczać socjalizm należy stopniowo, to zadanie na kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt lat przy obecnym stanie mentalności ludzi. Nawet prywatyzacja dinozaurów państwowego przemysłu idzie straszliwie wolno. Co tu mówić zatem o służbie zdrowia, ubezpieczeniach? Szkolnictwo moim zdaniem powinno pójść na samym końcu. Do tego czasu powinno się wprowadzić w szkole prawo i porządek; koniec z podobnymi wyskokami. Hałastrę umundurować, podnieść poziom edukacji itd. To byłbym stanie poprzeć, bo zdaję sobie sprawę, że nie zrobię wszystko od razu.

Nie mniej uważam, że na początek obciąłbym przymus szkolny do końca szkoły podstawowej oraz zliberalizowałbym prawo pracy, aby po ukończeniu szkoły podstawowej móc już pójść do przysłowiowej roboty.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82356

To już coś !:)

Prawie pełna zgoda , poza ustawowym wiekiem jaki proponujesz dla znowelizowanego kodeksu pracy . Dzieci , kończące szkołę podstawową , mają 13 lat . Sześć lat nauki, podczas której najpierw trzeba przestać być analfabetą oraz liznąć choćby podstawy wiedzy ogólnej , to , przyznasz , trochę za mało aby być zdolnym do pracy innej niż wymagająca siły -- praca fizyczna . Szczególnie chłopcy w tym wieku to jeszcze chucherka . Są takie rejony na  świecie, gdzie dzieci są przymuszane do pracy , ale chyba takim krajem nie chcemy być ?

Więc może po gimnazjum ?

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#82360

ja uważam, że w ogóle należałoby szkołę zreformować. Układ 6+3+3 uważam za bezmyślne małpowanie wzorców zachodnich. Moim zdaniem znacznie skuteczniejszy byłby 7+4. Szkoła zostałaby o rok skrócona i nie mielibyśmy dylematów, czy ma być picie na studniówce, czy też nie. Jestem za wzmocnieniem poziomu szkoły w ogóle, więc również i poziomu elementarnego.

Poza tym nie zakładam, iż mózgowcy poszliby po szkole podstawowej do pracy. Tutaj należałoby część ludzi zwyczajnie odsiać. Matura dla każdego to zdecydowanie szkodliwy wymysł.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82366

część mózgowców mająca biednych rodziców lub zdemoralizowanych meneli , byłaby zmuszana do pracy . Inteligencja nie jest prostym wynikiem dziedziczenia . Teoretyzujemy z tą pracą nieletnich w sytuacji aktualnego bezrobocia  części magistrów .

Gimnazja to prawdziwy kłopot . Szczególnie bezsensowny w aspekcie marnowania czasu na dwukrotne omawiania tych samych partii materiału w wersji okrojonej dla gimnazjalisty i pogłębionej dla licealisty .

Jedynym realnym plusem jest oderwanie mocno już wyrośniętych dzieciaków z gimnazjum od klas początkowych . W podstawówkach zrobiło się znacznie spokojniej .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#82372

ja mam przyjaciół na doktoratach, którzy przez konieczność zostali zmuszeni do pracy w państwowej szkole. Niektórzy wylądowali w gimnazjum i mówią, że to istny niewypał. Tam została stłoczona młodzież w najbardziej kłopotliwym wieku, stąd przynoszenie przez ten etap kształcenia największej ilości problemów.

Omawianie tego samego materiału to bezsens - strata czasu zarówno nauczycieli jak i uczniów.

Należy się zastanowić, dlaczego mamy bezrobocie dwucyfrowe. Po pierwsze te statystyki są zawyżone. Związane jest to z płacą minimalną. Część ludzi zatrudniona jest na czarno za mniejsze pieniądze. Po drugie mamy te wszystkie trudności krępujące rynek - koncesje, pozwolenia itd., więc ciężko otworzyć działalność gospodarczą i ją prowadzić. Po trzecie, ludzie pchają się na kierunki, które jest łatwo skończyć jak różne psychologie, socjologie, a realne zapotrzebowanie na rynku przekracza znacznie ilość studiujących (jeżeli nie o rzędy wielkości). I potem mamy to, co mamy. Poza tym rozmnożenie papierów; teraz na byle posadkę, nawet nie wymagającą umiejętności czytania i pisania, trzeba mieć magistra. To jest absurd.

To, o czym tutaj dyskutujemy, to i tak stanowi półśrodek. Rozmawiamy o tym, co da się zrobić z czysto pragmatycznego punktu widzenia, a nie o pewnym stanie byłoby najlepiej doprowadzić (tj. zniesienie przymusu szkolnego w ogóle).

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82375

 sedno dyskusji na pewno ewoluuje w stronę Twej propozycji . Podejrzewam , że w tym wieku jeszcze , uczenie wskutek nowych nośników komunikacji będzie odbywało się w domu . Dojazdy do szkoły , nudne lekcje , ewentualność uszczerbku na zdrowiu , w tym psychicznym , znikną na zawsze . Już dziś szkoła dla wielu młodych ludzi autentycznie pragnących zdobywać wiedzę , jest stratą czasu .

Szkoła pójdzie do lamusa . To pewne . Tylko co z tą socjalizacją ? Nie wymrzemy jako gatunek przed super wypasionym laptopem ? :)

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#82387

też jako argument przeciwko przymusowi szkolnemu podaję różnorodność źródeł zdobywania informacji. Jest przecież Internet. Nie jest problemem kupić jakiś podręcznik i go przestudiować. Sam postęp naukowo-technologiczny w zasadzie stopniowo wyprze potrzebę istnienia państwowej szkoły.

A socjalizacja będzie odbywać się w innych miejscach. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie planuje więzić dziecka w domu i nie pozwalać mu się bawić z rówieśnikami.

Dla wielu młodych, zdolnych ludzi szkoła jest w istocie stratą czasu, a przy okazji katorgą. Kiedyś zadano mi na przykład pytanie, jak to jest, że tak oczytany jak ja człowiek nie cierpiał szkoły. Proste, bo mógłbym robić wtedy to, co lubię:)

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82396

ale trzeba oddać Alma mater , że jej murach poznałam swoją połówkę .:)

Pewnie nie masz pojęcia , jak dziś trudno , tej bardziej pozytywnie do nauki zorientowanej młódzi , oderwać się od internetu . Nie byłabym tak pewna , czy brak szkoły w jej klasycznej wersji , nie spowodowałby wyobcowania , powolny zanik społeczeństw .... :) być może jak to opisuje sf  staniemy się w przyszłości skrajnymi domatorami , jajogłowymi stworami w zaawansowanym stadium zaniku kończyn dolnych i wiązadeł głosowych ?

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#82401

ja nie zastanawiam się, jak kiedyś, po tysiącach lat będzie wyglądać człowiek. Nie jestem lamarkistą.

A poza tym ludzie się stykają w innych sytuacjach niż szkoła. Najlepszych przyjaciół poznałem poza tą instytucją. Nie przewiduję zatem zaniku społeczeństw.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#82417