Non possumus

Obrazek użytkownika czarnowidz
Kraj

Zbliżamy się do pewnego kresu, kresu tej cywilizacji, która do tej pory była nazywana cywilizacją polską.

Nie ma co wiele i długo pisać o tym, co się dzieje pod pałacem prezydenckim.
Atak na krzyż jest atakiem na Polskę. Podobne sceny zdarzały sie w Polsce i wcześniej, gdy zdziczały tłum atakował krzyż i tych, którzy modlą się pod nim, lecz te sceny miały miejsce w latach 50 i 60, lecz już nie później. Może jeszcze w latach stanu wojennego, lecz wtedy tym tłumem było ZOMO, a zwykli ludzie bronili krzyża z kwiatów, na Placu Zwycięstwa i pod Św. Anną.

Dzisiaj widzimy jakąś zwyrodniałą tłuszczę. Wystarczyło tylko dwadzieścia lat, żeby takie coś się pojawiło. Wystarczyło 5 lat braku pedagogiki papieskiej żeby wąż podniósł łeb i tryumfował.

I widać teraz, że owce są bez pasterzy. Że polscy biskupi milcząc, a przecież widzą co się dzieje, milczeniem dają placet na to co się dzieje dzisiaj i co się stanie jutro.

Był taki czas w dziejach Kościoła, że obrona Krzyża Świętego była podstawowym imperatywem, podstawowym zadaniem chrześcijanina.To był czas wypraw krzyżowych. To wtedy ludzie świeccy zaświadczyli życiem, że krzyż, wiara i  zbrojne upomnienie się o fundamentum fidei jest częścią nieodłączną każdego, kto ma honor i jest mężczyzną.

Dlatego teraz, gdy patrzę, jak od wielu już dni, przy milczeniu biskupów, Polacy nie stają tam masowo  w obronie codziennie, za wyjątkiem tego momentu, gdy władza zapowiedziała akcję przeniesienia krzyża, że Polacy pozwalają na znieważanie krzyża, co wieczór, pijanemu motłochowi, ludziom, którzy jeszcze sto lat temu nie odważyliby się wyjść na główną ulicę Warszawy, ludziom, którzy dokonuja tam gestów, na widok których każdy prawdziwy mężczyzna powinien wymierzyć takiemu indywiduum odpowiednią karę - a krzyżowiec jednym cięciem zdjąłby mu z karku ten parszywy łeb - więc gdy to wszystko widzę, także ten prawie całkowity brak reakcji zaledwie dwa miesiące po beatyfikacji Ks. Jerzego - myślę, że wszystko stracone.

Czy jest nadzieja?

Motłoch na ulicach.
Katolicy zastraszeni.
Nie ma mężczyzn.
Władza prowokująca ten sabat.
Biskupi milczą.

Bojówkarzy jutro o 23 ma być prawie dwa tysiące.

Czy mamy zostać w domu i pozwolić im zbezcześcić poświęcony przez kapłana krzyż, żeby bezbożnymi rękami zanieśli go gdzieś, w miejsce które oni wybiorą ?
Czy nic nie zrobimy ?
Nie wiem jak wy, ale ja jutro idę, żeby na to nie pozwolić.

Non possumus.

 

Brak głosów

Komentarze

będę również i o to samo apeluję do wszystkich niepoprawnych, którzy mogą pojawić się jutro pod pałacem. Trzeba pamiętać, że akcja przeciwników krzyża może rozpocząć się wcześniej (moim zdaniem przygotowanym trzeba być już po 21), zaś na miejscu możemy być potrzebni co najmniej do 3 w nocy.

Na Facebooku powstała grupa "Czuwanie modlitewne pod krzyżem smoleńskim":
http://www.facebook.com/?ref=logo#!/event.php?eid=142849155737023&ref=ts

Vote up!
0
Vote down!
0
#78355

Dzięki za info o FB - niestety nie mogę sie zapisac bo zbanowali mnie.

Czarnowidz Były Jasnowidz
Precz z komuną! Chodżcie z nami!

Vote up!
0
Vote down!
0

Czarnowidz Były Jasnowidz
Precz z komuną! Chodżcie z nami!

#78360

Jest nawet pewne, że Dominik "Złoty" Taras zwołuje co aktywniejszych na 21:00 (zdaje się, że ustaliła to Fronda). Zbierając się o 22:00 na Placu Piłsudskiego można nie zdążyć.

Kolejny już raz w tym roku żałuję, że daleko mi do Warszawy.

Pojawią się pewnie celebryci - ci sami którzy jechali na platformach podczas lipcowych pedaliów i ci na których jechała Platforma do swoich "sukcesów", za które długo przyjdzie płacić nam i naszym potomnym.

Vote up!
0
Vote down!
0
#78392

I od nas z Opola się wybierają ..Lepiej nic więcej nie pisać "ściany mają uszy" ..

pozdrawiam

............................

"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
/Klub GP w Opolu/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#78365

W sytuacji tak dramatycznej - dla Polski, Chrześcijan (?!!!) i Tych Najwierniejszych nocami, tam pod Krzyżem - zdumiewająca jest NIEOBECNOŚĆ Pasterzy. Zupełnie, jakby nie po Tragedii Smoleńskiej, nie w katolickiej Polsce i nie pod krzyżem, o Krzyż właśnie (!), a w jakiejś Francji, czy innej Szwecji, po przesadnej balandze, o któryś klub pederastów poszło!
Nie macie dojmującego odczucia tego surrealizmu?
Biedni Bunuel i Dali musieli się nieźle natrudzić, by - i to nie bez przychylności "krytyki" - wycisnąć z publiki zdumienie. I rzeczywiście, za poprzedniej komuny, trochę rozdziawialiśmy gęby, nie tracąc jednocześnie z pola widzenia korespondencji [niestety niezamierzonej] pomiędzy tą ich poezją i naszą demoludyczną prozą.
Ale to była myszkamiki wobec osiągnięć dwudziestolecia - średniej wielkości państwa europejskiego, opartego na romantycznym, ale też walecznym oraz przywiązanym do wiary i tradycji narodzie - na przełomie ostatnich wieków.
Prawdziwe możliwości tego gatunku możemy podziwiać dopiero teraz [bez złudzeń, to na pewno jeszcze nie szczytowanie].

Bo oto - po 22 latach wałęsania się po bezdrożach i jałowych pastwiskach, pośród burz, susz i powodzi; ocalałe z rzezi planowych i pechowych, klęsk głodu i pomorów - zauważamy, że nas ubyło i trochę zmarniałyśmy, a Pasterze niczego sobie - całkiem, całkiem - rzec by można przybrali...
Owszem, wiemy, były trudności obiektywne. Te wszystkie klęski i kataklizmy, no i ta marna zawartość procentowa trawy w trawie. Tak, rzeczywiście, temu nie da się zaprzeczyć. No i nade wszystko te Wilki! Skaranie boskie albo fatum jakie złowróżbne. No, ale też trudno było oczekiwać, że po wielu tysiącleciach - akurat za naszego pokolenia, nagle, na oczach naszych Pasterzy - Wilki staną się wybitnymi humanistami i wegetarianami.
Nawet nie bardzo możemy mieć do nich pretensje. Nigdy nie ukrywały, że lubią nas jedynie na podniebieniach i w żołądkach, i nie powinnyśmy liczyć na nic więcej, niż czasowe zawieszenie kłów. Tak było.
Co innego Pasterze! Oni nas rzeczywiście kochali. Dbali o nas od brzasku do zmierzchu. A i potem...
Prowadzili nas krętymi i prostymi drogami. Przez góry i niziny, w słocie i w słońcu. Wskazywali łąki i pastwiska, na których możemy jeść bezpiecznie zdrową trawę. Starali się do tego stopnia, że sugerowali nawet, którą trawkę będzie skubnąć korzystniej. Wprost nieba chcieli nam przychylić.
No i nade wszystko obiecywali nam, że ocalą nas przed Wilkami, i to było najważniejsze. Mieli swoje sposoby - ufałyśmy im. No ale różnie bywało - wiadomo - z Wilkami nie ma żartów. Co jakiś czas przelewana była krew nasza siostrzana, a kiedyś nawet Wilki porwały i rozszarpały jednego Pasterza. Długo nie mogłyśmy się z tego otrząsnąć, a zrozumieć nie możemy do dzisiaj, choć pozostali powiadali, że był wyjątkowo lekkomyślny, nieodpowiedzialny i uparty, i wcale to nie musiało się tak skończyć.
Co do nas, to zupełnie co innego, ale widać i Oni nie mieli lekko. Wspólnie przeżywaliśmy te same trudne czasy.
No właśnie. Wspólnie, te same...
Oczywiście, wiemy, jesteśmy głupsze od baranów, ale po22 latach coś nam zaczyna świtać…
Mimo wspólnego przeżywania tych samych trudnych czasów, my przetrzebione i zmarniałe, a Pasterze tacy bardziej pucułowaci i jakby liczniejsi…
I gdy tak zaczynamy się temu przyglądać, zauważamy rzeczy, których wcześniej nie było albo nie umiałyśmy ich zobaczyć. Jak to np., że poza pastwiskiem, w lesie, niektórzy Pasterze spotykają się z Wilkami i długo o czymś rozmawiają. Czasem podobno wyprawiają wspólne biesiady i …nie, to niemożliwe, ale widziano, że wspólnie handlowali naszą wełną i – o Boże! miej nas w swej opiece – naszymi skórami…
Spostrzegłszy te straszne rzeczy, zaczynamy sobie przypominać różne szczegóły. Pewne - wydawało się wtedy - dziwne, czy przypadkowe zdarzenia, w świetle nowej wiedzy i tych szczegółów, stają się rzeczowe i nabierają nowego znaczenia.
Wyłania się z tego wszystkiego obraz przerażający. Nasi Pasterze nie tylko handlowali z Wilkami strzyżoną z nas wełną i naszymi skórami, ale na tych biesiadach…, trudno w to uwierzyć, a co dopiero o tym mówić…
Ale okazało się, że zjadali nas jedni i drudzy, tyle że pozostałe role zdawały się być podzielone. Jedni nas hodowali na zdrową strawę i pilnowali, natomiast ci drudzy, w stosownym czasie, robili, co do nich należało. Po czym dyskretnie dzielili się „darem stworzenia”…

Teraz jest jeszcze gorzej. Wygląda tak, jakby wstydzili się ochraniać nas przed Wilkami. Może się ich boją z jakichś powodów. Może za dużo wspólnie biesiadowali. A może to tylko ten handel.
Chociaż instynkt nam, głupim owieczkom, podpowiada, że najprawdopodobniej chodzi o wszystko naraz. Ale dlaczego się wstydzą…?
Może te z nas, które ocaleją kiedyś się tego dowiedzą, ale teraz ważniejsze od tej wiedzy jest przetrwanie.
Jeśli ukryci w lesie, za firankami gałęzi, bez gestu sprzeciwu pozwalają, by Wilki robiły z nami, co tylko zechcą, i kiedy zechcą - a są to rzeczy nie tyko straszne same w sobie, ale wręcz zagrażające naszemu istnieniu – to nie są już naszymi Pasterzami… Przynajmniej w dawnym znaczeniu.
Są partnerami i sprzymierzeńcami naszych wrogów!
Wszak nieliczni, ale jakże boleśnie! Tacy światli i roztropni – kłaniali się im wszyscy pozostali Pasterze, nawet z najodleglejszych koczowisk – my patrzyłyśmy w nich, jak w obraz.
I cóż się z nimi stało?!
- Biskup Korytko, TW„Cappino”, TW„Filozof”, TW„Jankowski” oraz inne pieruny i gacki, a wreszcie popularna w całym lesie - Sowa Zwyczajnie Zeświniona!

– Czyż nie stali się, zatem, nieprzyjaciółmi naszemi…?!

poniżej link do pasterskich adresów:

http://blogmedia24.pl/node/34578

Vote up!
0
Vote down!
0

rav

#78370

...święta miłości, kochanej ojczyzny...pojmą Cię tylko umysły
poczciwe!!!

Vote up!
0
Vote down!
0

vitto

#78375

http://niepoprawni.pl/content/jak-podbic-kraj-bez-jednego-wystrzalu

Vote up!
0
Vote down!
0
#78383

Na innym końcu Polski jestem i bez żadnej możliwości przyjazdu. Ale codziennie - msza. W tej właśnie intencji: obrony Krzyża, Opieki nad tymi, którzy przyjdą się pod nim modlić, w intencji tego nieszczęsnego społeczeństwa - i za Polskę. Niech Bóg Was błogosławi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#78408

Tylko proszę drodzy mężczyźni nie dajcie się sprowokować. Im bardziej zło się burzy tym lepiej dla nas bo to oznacza że zwycięstwo jest bliskie. Niedługo Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Pamiętajmy że to ona zgniotła łeb bestii.

Vote up!
0
Vote down!
0

kaczoorek

#78423

Tadeusz Sikora
Będę dzisiaj czuwał przy Krzyżu z męską częścią mojej rodziny.
Do zobaczenia. Pozdrawiam.
Tadeusz Sikora

Vote up!
0
Vote down!
0

Tadeusz Sikora

#78433

Odwagi! Nizko sie klaniam Wam wszystkim. Z daleka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#78444

Do zobaczenia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#78437

Ja tylko duchem mogę być z Wami - niestety nie wyrwę się z Krakowa. Trzymajcie się.

Vote up!
0
Vote down!
0
#78458