Zaglądam do Rzepy i co widzę? Miłość w natarciu!
Czołowy, sztandarowy przykład salonowej histerii, zadufania, zwierzęcego strachu i niepowstrzymanej agresji i pogardy do wyrażających poglądy inne od oficjalnie zatwierdzonych, Ireneusz Krzemiński wpadł w autentyczny, budzący litość amok.
Oczywiście, co ja plotę, chciałem powiedzieć, że w odróżnieniu od „zwierzęcej nienawiści oszalałych...