Szkocki Kanadyjczyk Stan i jego pytania, na które nie byłem w stanie odpowiedzieć

Obrazek użytkownika Jurand
Blog

Kilka lat temu podczas wspólnego "łowienia ryb pod lodem" zawitał do mojej budki znajomy znajomego.

Kanadyjczyk z urodzenia i wychowania, a Szkot po korzeniach. Stan, bo takowe imię dostał na chrzcie, na pamiątkę pewnego wojowniczego i głodnego przygód przodka, który to gdzieś w okolicach XVI wieku zaciągnął się w Polsce i tam już został. Nieistotne. Istotne jest to, że w miarę opróżniania "środków rozgrzewających", na swoje nieszczęście, co się później okazało, zainteresowałem go Polską i historią Polski.

Od tamtego czasu nie miałem okazji spotkac Stana. Ale co się odwlecze.... W każdym razie w zeszłym tygodniu wybrałem się na jezioro Kengomissi niedaleko Timmins. Podobno miałem spotkac tam kiku dobrych znajomych. I faktycznie, pierwsze co ujrzałem po wygramoleniu się z vena, to zobaczyłem uśmiechniętą gębę Stana, który to już miał rozstawiną budkę i w ramach rewanżu, zapraszał mnie do siebie obiecując obificie zaopatrzony bufet. Muszę przyznac, że trochę mnie przestraszyło to określenie "obficie", jako, że już nie te lata, a i zdrówko tak jakby trochę podupadło. Nieważne. W każdym razie dzielnie powlokłem się za Stanem.

Rozmawiając dowiedziałem się, że Stan odwiedził Polskę już trzy razy, mało tego, odnalazł polską linię swego rodu. Poznał jej historię. Trzeba przyznac, że niemal wszyscy poszli w ślady wojowniczego przodka. Brali udział we wszystkich Powstaniach Narodowych, zapoznali się z Sybirem. Duża częśc nie wróciła z ostatniej wojny. Opowiadając to czułem, że chce się mnie o coś zapytac i nie bardzo wie jak to zrobic. Nie chcąc go wypłoszyc, a jednocześnie mając czas, czekałem. No i doczekałem się. Pytania, które zadał, a było ich wiele spowodowały, że chyba po raz pierwszy zobaczyłem jak Polska i Polacy są odbierani przez przyjaznych, ale postronnych obserwatorów. Nie wszystkie z nich pamiętam, bo w końcu obaj urżnęliśmy się. Na smutno!

Oto kilka pytań Stana:
dlaczego Polacy są politycznymi masochistami
dlaczego zachowują się jak strusie, chowają głowę w piasek, a wystawiają......
dlaczego są tak łatwowierni, dają sobie narzucic najgorsze rozwiązanie
dlaczego nie mają honoru narodowego
dlaczego jest narodowe przyzwolenie na korupcję
dlaczego mają tak niskie zdanie o sobie, dlaczego uważają, że inni są lepsi
dlaczego tak często mówią to się nie da
itd, itd

A jednocześnie naprawdę go zaskoczyło to, że oni wiedzą wszystko najlepiej i jakąkolwiek przyjazną radę od ludzi pragnących szczerze im pomóc odrzucają niemalże z nienawiścią. Powidział ciekawe stwierdzenie. Nie może zrozumiec, dlaczego słuchają wrogów a odrzucają przyjaciół.

Niestety nie byłem w stanie mu odpowiedziec na te pytania, zresztą Stan chyba nie oczekiwał tej odpowiedzi. Problem w tym, że chyba nikt nie zna odpowiedzi na te pytania.

Brak głosów

Komentarze

Bolesne pytania, które sam sobie czasem zadaję. I bardzo chciałbym znaleźć na nie odpowiedź, która nie ustawiałaby nas w gronie frajerów.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#50377

Być może znam odpowiedź na postawione pytania. Będzie ona bardzo prosta. Ludzie w większości są po prostu głupi i tyle. Te pytania wcale nie dotyczą Polaków. Na Wyspach również ludzie dali się otumanić lewactwu. Tam też jest owa łatwowierność. Poza tym w USA, kupę lat temu w Rosji, Chinach, Wietnamie, Korei etc. Wystarczy, że gdzieś zbierze się kilku cwaniaków i reszta nie ma szans. Już Arystoteles mówił na przykład, że taka demokracja to "rządy hien nad osłami". Na całym globie niewiele widzę mądrych narodów. W zasadzie widzę tylko trzy: Żydów, Niemców i Japończyków. Ale mądrość tych narodów wynika tylko i wyłącznie z tradycji; z czegoś co było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Gdyby mówić o pojedynczych ludziach to wszędzie jest tak samo. U nas marnie jest z tradycją - tyle lat rozbiorów i okupacji zrobiło swoje. Nasze elity nie mają żadnych aspiracji. Skupiają się raczej na pozyskiwaniu pieniędzy i nie towarzyszy temu nic innego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#50388

Wyśmiewanie sie z wlasnego gniazda, to nienajlepsza cecha każdego narodu. Odpowiedź na te pytania jest trudna dla wszystkich nacji, ponieważ malo jest spoleczeństw, które rozumieją i zgadzają sie z wladzą. Taka krytyka rządzących jest bardzo zdrowa. Bo wlaściwie od kogo pan Stan chcial uzyskac odpowiedź??? Od jakiegoś naiwnego chlopa co za darmo dał mu szklankę wody, czy naiwnego mieszczucha, który za darmo pokazal mu gdzie znajduje się ulica Świętojańska. Kogo wlaściwie Pan Stan ma za naiwniaka, masohistę za ludzi bez honoru czy braku patriotyzmu??? Niech poda nazwiska, a nie miesza z blotem naród!!! Dziwię się czasami, że tam u "was" na tej obczyźnie, jest tak zawsze cudownie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#50391

Wyśmiewanie się z własnego gniazda? Czy tylko tyle z tego zrozumiałeś?

Mieszczuch, chłop? A czyż nie są oni częścią tego Narodu?

Miesza z błotem Naród? Czy aby napewno miesza? Z tego co zrozumiałem, człowiek był szczerze zachwycony Polską, pokochał Polskę i jej historię. A może martwił się co się stało i co się dzieje z tak wspaniałym Narodem o tak wielkich tradycjach? Nie pomyślałeś o tym? Kłania się w tym momencie pytanie o przyjaciołach i wrogach.

Drogi balsam, duma narodowa wcale nie znaczy pycha. Czas najwyższy dojrzeć co sprawia, że jest tak a nie inaczej, co sprawia, że taki Stan, którego Polska nie powinna ani ziębić ani grzać, zadaje tego rodzaju pytania, co sprawia, że jeden z mądrzejszych i najwalecznieszy Naród świata leci na mordę, co sprawia że zachowuje się jak stado baranów przeznaczonych na rzeź, że nie ma woli walki o swoją przyszłość, o swoje dobro, że daje sobą kierować bandzie rzezimieszków i na dokładkę nie da sobie tego powiedzieć. Zastanowiłeś się nad tym?

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#50412

Być może nie zrozumialem intencji. Ale slowa "jak postronni obserwatorzy odbieraja Polskę i Polakow" to nie moje. Wiec Polacy, spoleczeństwo mają znikomy wplyw na postrzeganie ich poprzez zewnętrznych obserwatorów. Ja mam przyjaciól za granica, przyjezdżaja spotykamy się, rozumiemy się. Polacy poprostu co jakiś czas, starają się, nierzadko w wybuchowy sposób poprawić to postrzeganie. Niestety juz taki nasz los ze względu na polożenie, że każdy chce nas trzymać za mordę!!! To, że tu piszemy, krzyczymy, świadczy chyba dobitnie, że staramy się coś zmienić!!! Przepraszam jeśli cie cos uraziło.

Vote up!
0
Vote down!
0
#50434

  Gdy głębiej zaczynamy próbować zrozumieć temat, to spotykamy się z problemem charakteru Słowian i ich wpływu na postrzeganie świata przez Polaków. Warto zastanowić się nad pasywnością, brakiem ekspansywności, nad "tutejszością" ludzi zamieszkujących obszar między Bałtykiem a Karpatami.   

   W pewnym momencie historycznym nasi sąsiedzi z północy wypożyczają nam dynastię Piastów, podobnie dzieje się z Rurykowiczami na Rusi. To dzięki ich energii gnuśność Polan zostaje przełamana. Na to nakłada się ekspansja Kościoła, który prócz Ewangelii daje solidną strukturę administracyjną wspierającą struktury państwowe. No i rozpoczynają się ciągłe wojny lokalne, wzmacniające organizacyjnie ówczesne państwo Polaków, plus unia z Litwinami. Dzięki temu powstaje struktura państwowa, osiągająca swoje apogeum w XVI w. Potem jest trochę wojen i upragniona sielanka. Pławienie się w swojskości, ale i kłótliwości, rokoszach ...warto czasami sięgnąć po "Pana Tadeusza". W tym czasie w Europie wieją inne wiatry. Przychodzą sąsiedzi i sielanka się kończy. Specjalistami od bolączek polsko-słowiańskich zostają poeci. To oni wyznaczają cele. Ambitne cele. Czy można je realizować ludźmi skorymi do sielanki ?

   Wielki Projekt Polska skonstruowany przez Wielkich Ludzi leży. Został zastąpiony przez plewiącą się astrukturalną swojskość, przez niesterowność. Ludzie myślą, że tak musi być, że normą jest "chowanie głowy w piasek" i inne wyartykułowane przez Stana patologie. pzdr

Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#50516