Hipokryzja i kult zdrajców
Wszyscy wiemy, co się stało w zeszłą niedzielę. Zabił się jeden z animatorów posttrockistowskiej Unii Demo-Wolności, Berele Lewartow, znany znacznie szerzej pod artystycznym pseudonimem Bronisław Geremek. Dodam, że jego partia podobnie jak pokrewny Kongres Liberalno-Demokratyczny, miała zapędy socjoinżynieryjne, tylko przedstawiała się jako neoliberalna ekonomicznie. No i oczywiście wszystkie marks-media podniosły larum, jakaż to wielka postać zginęła. Mówiono, że to patriota, a przy tym mnie się na śmiech zbierało. Ciekawe jest to rozumienie pojęcia patriotyzmu, jeżeli sprowadza się na robienie za podnóżek reszcie świata. Tak samo, jaki to wielki intelektualista... Jakoś przemilczane zupełnie zostało, iż mając nie całe 18 lat, zapisał się w 1950 roku do PZPR. Chwalił wówczas Józefa Wissarionowicza. W tamtym okresie mógł również wyjeżdżać na Zachód, w jego przypadku głównie do Francji; dodam, że normalny obywatel nie bedący członkiem kompartii nie mógł nosa wystawić poza teren Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Geremek - podobnie jak reszta trockistów współtworzących później ROAD i Unię Demo-Wolności - wyleciał z partii w 1968 roku. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych za rządów koalicji AWS-UW był ministrem spraw zagranicznych prowadzącym politykę godną jedynie Widkuna Quislinga. I to jest ten rzekomy patriotyzm... Śmiech... Dodam, że dzień po śmierci posttrockisty przemalowanego na demoliberała, logo Gazety Wybiórczej było czarne. Ależ to musiał być dla nich wszystkich cios! Z padołu łez zszedł jeden z samozwańczych autorytetów, jacy mieli nas uczyć, jak mamy być tolerancyjni, demokratyczni i europejscy. Na tym pojedynczym przykładzie widać pewną rzecz: jakie to odwrócenie postrzegania nastąpiło w obecnych czasach. To jest najnormalniejsza w świecie hipokryzja; nie wiem, ile to może mieć wspólnego z socjaldemokratyczno-demoliberalnym uwiądem jajec. Schorzenie to odbija się na wszystkich obszarach ludzkiej działalności, na nauce, sztuce et consortes. Tu mamy jego dziwny przejaw. <b>A jest to kult zdrajców!!! Tacy ludzie są świeckimi świętymi.</b>Powiedzmy sobie szczerze: w dawnych czasach, jeszcze przed drugą wojną światową, nikt by na człowieka o mentalności Drogiego Bronisława nawet nie napluł. Tak mocno pogardzano by nim. A jeszcze wcześniej, w czasach I Rzeczypospolitej zostałby stracony, a następnie spalony. Potem nabito by jego prochami armatę i wystrzelono by, najpewniej w kierunku południowym. W końcu - jak mawiał Konstanty Gebert alias Dawid Warszawski - syjonizm zawsze prowadzi w takim kierunku. A obecnie mamy ten - nie wiem, chyba to wynika, że żyjemy w pedalskich, lewackich czasach - kult zdrajców. Najprawdopodobniej Jan Paweł II przewrócił się w swoim grobie w krypcie watykańskiej, gdy został zestawiony ze zwykłym quislingowcem i międzynarodowym socjalistą, dla którego ojczyzną był cały świat, jeżeli nie kosmos. Kult zdrajców dotyczy jeszcze innych spraw. W lewicowych środowiskach bohaterem jest generał Wojciech Jaruzelski. Rzekomo uratował Polskę przed zalewem sowieckich wojsk. Co rok w rocznicę stanu wojennego wychodzą pod jego domem komunistyczne i socjaldemokratyczne bojówki, krzyczące sierpem i młotem zarżnę czarną hołotę!. A powiedzmy sobie szczerze: towarzysze na Kremlu byli bardzo zadowoleni, że nie musieli realizować u nas wariantu węgierskiego z 1956 roku czy czechosłowackiego z 1968 roku. Skakali wręcz z radości, iż armia dokonała puczu. Poza tym ten rzekomy bohater to rzekomy zdrajca. Zwalczał poakowską partyzantkę, był nawet agentem Informacji Wojskowej. Wysługiwał się komunie przez całą swoją karierę. No i co powinno się stać z tym rzekomym bohaterem? Teraz sobie siedzi na świeczniku, praktycznie nietykalny i się śmieje w oczu wielu konserwatystom czy narodowcom. Ten zdrajca jest obiektem czci. Nawet na prawicy zdarzają się wyskoki mówiące o tym, że Jaruzel dobrze zrobił. Swojego czasu Korwin-Mikke napisał, że jedyną wadą stanu wojennego było to, iż nie został zaprowadzony leseferyzm ekonomiczny taki jak w Chile za Pinocheta. Czy to nie jest uleganie lewackiemu postrzeganiu świata? Należy się też zastanowić, czy takie opinie nie dyskwalifikują danego człowieka jako prawicowca i automatycznie nie przerzucają go do grona sług Ciemności...Przykłady zdrajców wyniesionych do rangi świeckich świętych można by mnożyć. Mamy teraz Geremka. Po cichu ta wrzawa milknie, ale pewnie jeszcze będzie mówiono, jaki to wielki Polak (w jakim rozumieniu, to jak się na lotnisku w Warszawie małżeństwu z Suazi dziecko urodzi, to też jest Polakiem?) z niego był i ile dobrego zrobił dla sprawy polskiej oraz dla integracji europejskiego. Marks-media jeszcze nie będą mogły tego wszystkiego przeżyć, że straciły czołową ikonę. To płacz taki sam, jak co poniektórych po śmierci Stalina. Ciekaw jestem, jaka będzie wrzawa po śmierci Jaruzela. Mógłbym powtórzyć to, co napisałem o metodzie postępowania ze zwłokami zdrajców praktykowanej ongiś w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Ale po co... Już sobie wyobrażam Kwaśniewskiego-Stolzmanna, jak mu ciekną łzy, jego żoneczkę (córkę pułkownika bezpieki o nazwisku Konty-Kohn) oraz całe to postkomunistyczne bagno. Na tym świecie to oni sprawiedliwości nie doczekają......ale kto wie. Może wszystkich w końcu pochłoną piekielne czeluści...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3719 odsłon
Komentarze
@kirker
16 Lipca, 2008 - 21:49
Opuściłeś najciekawsze w życiorysie Geremka: jak człowiek, który właśnie rzucił legitymację partyjną, zostaje szefem centrum kultury polskiej w Paryżu.? I kolejne pytanie jak to się stało, że ta wszechmocna esbecja nie zainteresowała się takim "wybitnym" facetem? A ponieważ to niemożliwe, to należy spytać, dlaczego nie ostały się żadne teczki po nim, dlaczego nikt nie pyta jak to się stało, że ocalały kwity nawet na Wałęse, a postać Geremka "wyparowała'"?
Nie zgadzam się z wnioskami.
17 Lipca, 2008 - 03:07
,,Swojego czasu Korwin-Mikke napisał, że jedyną wadą stanu wojennego było to, iż nie został zaprowadzony leseferyzm ekonomiczny taki jak w Chile za Pinocheta. Czy to nie jest uleganie lewackiemu postrzeganiu świata? Należy się też zastanowić, czy takie opinie nie dyskwalifikują danego człowieka jako prawicowca i automatycznie nie przerzucają go do grona sług Ciemności...''
Jeśli cały artykuł ma być tylko wrzawą, bez konstruktywnych wniosków, to na nic całe gadanie.
Dopóki nie zrozumiemy, że to, co powiedział Mikke, to jedyne wyjście, zginiemy.
W Polsce, albo zginiemy my, albo ok. 500 ludzi, którzy chcą nas zniszczyć i jeśli w końcu nie zareagujemy, zrobią to, zrobią z nas niewolników, a buntowników wybiją do nogi.
Tak, jak zabili F. Adwenta, Pańkę, Falzmanna, ks. Popiełuszkę i wielu innych. Oni nie mają skrupułów. Geremek był jednym z nich.
Z każdym dniem są coraz mocniejsi.
Circ
17 Lipca, 2008 - 12:23
Wie Pani, ja nawet na UPR głosowałem, z braku laku, co nie oznacza, że mam się w całej rozciągłości z linią partii zgadzać. Ja traktuję PRL jako okupację, to dla mnie coś takiego jak Generalgouvernement, tylko z fasadowym rządem, bo i tak o wszystkim decydowali panowie na Kremlu i Łubiance. A mówienie, że sługus tego reżimu coś chciał dobrze zrobić, to po prostu jest absurd. Chyba, że JKM zrobił to na zasadzie eksperymentu myślowego, to wtedy zwracam honor.
Z drugiej strony ma Pani rację. Tych ludzi jest niewielu, którzy ciągają wszystkim za sznurki. To są ludzie związani z dawnymi służbami wywiadu cywilnego jak i wojskowego. Gudzowaty nazwał ten układ superstrukturą, co wiedzą wszystko o wszystkich. No i tym ludziom się trzeba do tyłka dobrać. A oni są w stanie zniszczyć każdego, co już niejednokrotnie pokazali. No i oni będą głównymi hamulcowymi zmian.
A propos Geremka, to on stwierdził, że nigdy nie poprze żadnej ustawy dekomunizacyjnej.
pozdrawiam
prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Jakie są więc środki, które winniśmy podjąć?
17 Lipca, 2008 - 12:38
Aby zmienić rzeczywistość, trzeba sobie przedtem wyobrazić cel, a wtedy umysł sam ciągnie do tego celu tworząc modele środków.
Wtedy myślimy kilka kroków do przodu, bo cel sam ciągnie ten wózek.
Nie wiem, czy to się stanie tu, pod tym artykułem, ale trzeba to mieć w głowie.
Czego chcemy? Nawet, jeśli to jest na tę chwilę nierealne.
W Biblii jest, że Słowo ciałem się staje.
Jesteśmy przecież przez Boga zaproszeni do stwarzania świata.
Nie jesteśmy byle kim, ale Panami.
Myślmy więc jak Pany.[ Wisła Pany!;-))))]
Circ
17 Lipca, 2008 - 13:23
Aby zmienić rzeczywistość, trzeba sobie przedtem wyobrazić cel, a wtedy umysł sam ciągnie do tego celu tworząc modele środków.
No cóż, ja uważam, że prawicowość jest kompletną wizją rzeczywistości. Po prostu, możemy proponować pewne prawne rozwiązania, tak aby pewnym ludziom uniemożliwić robienie syfu. Jakie ja bym włączył tutaj działania. Pierwsza rzecz - to doprowadzić do takiego prawa, jakie jest na przykład w Anglii, Izraelu czy Japonii. Tam zdrajca państwa albo jego potomek nie może startować w wyborach samorządowych ani parlamentarnych. To już załatwia sprawę z byłymi partyjniakami. Zostają oni automatycznie wyłączeni. Druga rzecz - przecież z tych komuchów można ściągać kasę, tak jak w b. RFN z członków partii narodowosocjalistycznej oraz jej przybudówek; tak 10 000 zł rocznie od każdego byłego członka PZPR, ZSL, SD, wszelkich organizacji związanych wówczas z rządem typu PRON. Jeżeli się zablokuje komuchów, to już można wszystko. Tyle że w obecnym systemie będzie to bardzo ciężkie. A na to, że uratuje nas biologia, to nie mamy, co liczyć. Co z tego, że komuchy wymrą w większości, jak oni w duchu tych chorych idei zdołają wychować swoich potomków. W systemie demokratycznym, ażeby coś zmienić, trzeba dysponować odpowiednimi zasobami ludzkimi. I to nie 500 członków, jak chociażby UPR, czy my na niepoprawnych.pl, co jest nas zaledwie kilkadziesiąt osób. Tu trzeba dysponować kilkudziesięcioma tysiącami osób. I nie wiem, czy my jesteśmy w stanie to zrobić. Możemy działać jak lewactwo. Stworzyć fasadową organizację, która niewinnie z zewnątrz wygląda i nie budzi podejrzeń, a tak naprawdę organizować duży ruch. Stara maksyma rzymska mówi qui gladio perit, gladio ferit. Zniszczyć można lewactwo ich własną bronią.
Tylko ostrzegam. Nie będzie to wcale proste. Na każdym kroku trzeba mieć oko na prowokatorów i koncesjonowanych. A im więcej ludzi, to tym trudniej to wybadać i tu będzie działało raczej dodatnie sprzężenie zwrotne. Cały misternie budowany domek z kart może się w pewnym momencie najzwyczajniej w świecie posypać i to takim, że już może się wydawać, iż wszystko jest w najwyższym porządku.
Jesteśmy przecież przez Boga zaproszeni do stwarzania świata.
Nie jesteśmy byle kim, ale Panami.
Najgorsze, że są ludzie, którzy roszczą sobie boskie prawa, i chcą na nowo nas stwarzać, urabiając całe społeczeństwo na nowo. No i to są wszelkiej maści lewacy. To z nimi walczymy. Może taka wizja świata jest manicheistyczna, ale na pewno nie jest uproszczona. Ja na arenie walki widzę tylko prawicę i lewicę.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Nie obejdzie się bez
17 Lipca, 2008 - 16:35
podziemia, stworzonego na kształt piramidy, na wzór masonerii.
Góra będzie widziała wszystkich, dół tylko o poziom wyżej, by zapobiec zdradzie.
Bóg. Nie mówię o Bogu w kategorii mówienia, ale Prawdy.
Boga trzeba mieć na pierwszym miejscu, na sztandarze i w sercu. Mason Geremek też popierał chrześcijaństwo, jak Hitler. Rozwalają Kościół od wewnątrz, wydaje im się, że już go mają, więc uwiarygadniają Go i siebie przed nami.
Circ
17 Lipca, 2008 - 22:54
(...)podziemia, stworzonego na kształt piramidy, na wzór masonerii.
Góra będzie widziała wszystkich, dół tylko o poziom wyżej, by zapobiec zdradzie.
Nie można uważać, że nasi wrogowie są skończonymi debilami. Pewne rzeczy wymyślili oni dobrze. Ja to się założę, że i w partiach lewicowych istnieją naczelni sternicy, którzy odpowiadają za ten grajdoł, a reszta lewicowców to są pożyteczni idioci odwalający całą czarną robotę. Polecam swój tekst:
http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2008/07/architekci-nowego-socjalistycznego.html
My też możemy działać na zbliżonych zasadach do masonów. Unikniemy infiltracji. Chociaż nie wiem, jak powinniśmy być tak konsekwentni jak oni. U masonerii wyrokiem za opuszczenie jest śmierć i oni wtedy znaleźliby w odbycie samego Belzebuba i wykonali. Niejaki Morgan w latach trzydziestych dziewiętnastego wieku opublikował książkę o masonerii, którą opuścił, a następnie został zamordowany, a nakład jego publikacji zniszczony.
Boga trzeba mieć na pierwszym miejscu, na sztandarze i w sercu. Mason Geremek też popierał chrześcijaństwo, jak Hitler. Rozwalają Kościół od wewnątrz, wydaje im się, że już go mają, więc uwiarygadniają Go i siebie przed nami.
No to racja. Nicolas Gomez Davila uważał, że prawica powinna stać po prawej stronie Stwórcy, i tak chyba jest. Lewica jest natomiast ekspozyturą Zła na tym ziemskim padole. A to, że religia jest wykorzystywana instrumentalnie to nic nowego. Zaciekle antychrześcijański Hitler, który w sumie spodobałby się współczesnym lewicowcom, jeśli mogliby go poznać, musiał tak czynić. A to nie znaczy, że nie był śmiertelnym wrogiem chrześcijaństwa, który uważał za żydowski wymysł, jaki winien zostać odrzucony. Opowiadał się za nową religią nordycką. A Geremek... tfu Lewartow, operujmy prawdziwymi nazwiskami, żeby ludzie wiedzieli, kogo do koryta dopchnęli... on tak nienawidził Polaków, że nie umiał tego wyrazić słowami. Tak przynajmniej wynikało z esbeckiej fałszywki. To i chrześcijaństwa (a zwłaszcza rzymskiego katolicyzmu) nienawidził jako zateizowany kapepotam na kształt klanu Szechterów.
Kościół katolicki może mieć jeszcze jeden problem. Musi poradzić sobie z masońskimi kretami (że posłużę się aluzjom do wojen wywiadów) rozwalającym od środka tą instytucję poprzez forsowanie zmian modernistycznych, tak aby katolicyzm podzielił los protestantyzmu. Ten - jak wiadomo - sam się zniszczył. To myślą oni, że to samo zrobią z katolicyzmem.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
tak, ja też to wiem
17 Lipca, 2008 - 23:53
naczytaliśmy się wszyscy książek, czytamy coraz szybciej, coraz więcej piszemy, czytamy siebie nawzajem, robimy to, jakbyśmy chcieli zakląć rzeczywistość. Umieramy mądrzy...a zło nadal ma władzę nad światem.
Myślę,że musi być jakiś nietypowy sposób. Myk.
,,Gdyby wasza wiara, była jak ziarnko gorczycy, góry byście przenosili''
@Kirker
17 Lipca, 2008 - 12:28
zgadzasz się z tym co powiedziałam, czy nie?
Bo to jest ważne.
Nie gadamy by gadać, ale by w głowie ułozyć sobie, czego chcemy.
Musimy zrozumieć, że tamta strona nie zawaha się zabić któregoś z nas, o ile wzrośnie w siłę.
To jest podstawa.
I moim zdaniem, trzeba coś z tym zrobić, pytanie co.
Można demokratycznie rosnąć w siłę, jak O. Rydzyk, ale pytanie, czy nam pozwolą.
Rozwalenie BMPL było miarą naszej kondycji. Słabej.
O. Rydzyk rośnie, bo postawił na kondycję duchową, poza tym, Kościół za nim stoi, jeszcze.
Jeśli BMPL upadła z powodu egoizmu, to nasza kondycja duchowa jest do dupy.
Jeśli rozwalili ją agenci, to też z powodu naszej słabości.
Trzeba więc może ustalić Kodeks Prawicy. Konstytucję.
I nikomu nie wolno będzie ręki na nią podnieść.
Czy umiesz Kirker zmierzyć się z tym problemem?
Czy tylko stajesz w pozycji obserwatora.
Circ
17 Lipca, 2008 - 13:02
"zgadzasz się z tym co powiedziałam, czy nie?"
Generalnie zgoda.
"Musimy zrozumieć, że tamta strona nie zawaha się zabić któregoś z nas, o ile wzrośnie w siłę.
Lewactwo tak ma. Oni są gotowi każdego zniszczyć, kto im nie pasuje. A zresztą oni mają odpowiednich aniołów stróżów związanych z KGB (chyba to teraz FSB i SWR, a i tak zarządzane z tej samej centrali, zmiana kosmetyczna). Kiedyś to naskrobię może posciaka o tym, że wiele partii lewicowych była i być może nadal jest sterowanych z Moskwy. Krótką wzmiankę zamieściłem w tekście Architekci nowego socjalistycznego świata:
http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2008/07/architekci-nowego-socjalistycznego.html
Ale tam jest jedynie krótka wzmianka o tym, skupiłem się w tym tekście na czym innym.
"To jest podstawa.
I moim zdaniem, trzeba coś z tym zrobić, pytanie co.
Można demokratycznie rosnąć w siłę, jak O. Rydzyk, ale pytanie, czy nam pozwolą."
Moim zdaniem spróbują najpierw zakłócać nasze działanie. Musimy uważać na koncesjonowanych prawicowców, bo to są ludzie od czarnej roboty, którzy będą destabilizować nasze środowiska, indukując w nim ciągłe kłótnie. A u nas to nie jest wcale trudno, bo pilnujemy generalnie kwestii światopoglądowych z wielką gorliwością i dążymy do spełnienia swoich wizji, dużo potrafimy za to oddać, często schodząc do politycznego niebytu. Oni by musieli bardzo dużo przeoczyć, żeby pozwolić nam funkcjonować - że się tak wyrażę - po ludzku. Jak w szachach, będą starali się nas dobrze obstawić, żeby potem dokończyć dzieła.
"Jeśli BMPL upadła z powodu egoizmu, to nasza kondycja duchowa jest do dupy.
Jeśli rozwalili ją agenci, to też z powodu naszej słabości.
Trzeba więc może ustalić Kodeks Prawicy. Konstytucję.
I nikomu nie wolno będzie ręki na nią podnieść."
Przydałby się jakiś wspólny dokument, pod którym każdy by musiał złożyć podpis. Nie ważne, czy ktoś popiera PiS, UPR, LPR, PR (PO wykluczam, to jest zasłona dymna dla komuchów, tak samo jak monarchiści, tylko że na mniejszą skalę), musi się pod tym podpisać i to przestrzegać.
BMPL mogło też paść z powodu egoizmu. Kuki się wcześniej pobił z Uczennicami, no i zrobił portal. A to czym jest podszyty, to naprawdę nie wiem.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Bajbars
17 Lipca, 2008 - 12:25
Nic dziwnego, Geremek twierdził, że nigdy nie poprze żadnej ustawy dekomunizacyjnej.
pozdrawiam
prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
@Kirker, Circ,Bajbars
18 Lipca, 2008 - 01:24
Kirker - ciekawy artykuł i znakomicie pasujący do mojego postrzegania opisanych spraw.
Circ, Bajbars - również ciekawe komentarze.
Od siebie mógłbym dodać tylko to, że kosmopolici (a może to kosmici) przypisywaną im lewicowość traktują jako środek, a nie cel swojej działalności. Rzeczywistym ich celem jest władza, panowanie nad światem, podporządkowanie sobie innych, aby móc legalnie pasożytować nad zwykłymi ludżmi. Z tego samego powodu równie dobrze czują się w roli prawicowców, chrześćjan i faktycznie, znają siebie nawzajem, podczas gdy my błądzimy po omacku. Nic więc dziwnego, że byli po obu stronach "okrągłego stołu" (inaczej kantorka) i handlowali między sobą, a społeczeństwu urządzili spektekl. Również ciągłe spektakle w polskiej polityce są po to, aby ludzi czymś zająć, żeby zajmowali się pierdołami, plotkami, spekulacjami bez żadnego znaczenia, co dodatkowo napędza klientów telewizji, która także jest pod ich kontrolą. Bicie piany nie omija oczywiście też internetu, ale póki co jest jeszcze możliwość wyboru.
Skasowanie BMPL jest również w moim odczuciu przejawem manipulacji, a zmowa milczenia i niewyjaśnienie sprawy do końca włącznie ze wskazaniem i w jakiś sposób ukaraniem winnych wydaje się to potwierdzać.
Brak i rozmycie odpowiedzialności, brak honoru, zasad, skłonność do manipulacji to immanentne cechy tego kosmopolitycznego środowiska i to niezależnie od tego, czy nazywają się lewicą, liberałami, czy też demokratami. pozdrawiam - młodszy kapral tfu.. komentator - janekk
kartezjańska choroba
18 Lipca, 2008 - 01:44
Im więcej wiedzy, tym większa bezsilność.
Błogosławieni, którzy nie wiedzą.