Polityka i gry karciane
Piórem Marka Magierowskiego „pisowska” gazeta, jak arcymistrz słowa Niesiołowski i jego kompani z PO nazywają „Rzeczpospolitą”, zaatakowała samego Jarosława Kaczyńskiego. Poszło o enigmatyczne wypowiedzi byłego premiera dotyczące niektórych powiązań lub zdarzeń w politycznej karierze Komorowskiego i Sikorskiego – dwóch potencjalnych kandydatów Platformy Obywatelskiej do urzędu prezydenckiego.
Magierowskiemu nie podoba się informowanie publiczności o istnieniu niechlubnych faktów lub koneksji z życia obydwu polityków, bez jednoczesnego, bezzwłocznego ich ujawniania. Co więcej, autor uznaje taką taktykę za nieetyczną i archaiczną, bo znajdowanie „haków” u przeciwników politycznych w obliczu zbliżających się wyborów jest działaniem nieskutecznym, przysparzającym więcej strat niż zysków.
Przeciwstawieniem dla taktyki Kaczyńskiego ma być idylliczna polityka Tuska. Zdaniem Magierowskiego, w powszechnym odbiorze „Tusk to rzeczowy, myślący perspektywicznie polityk, państwowiec wizjoner, niewdający się w codzienne pyskówki. Kaczyński z kolei to człowiek, który pojmuje politykę jako brudną grę, w której chodzi wyłącznie o to, kto komu wyrwie władzę przy okazji następnych wyborów”.
W krajach o ugruntowanej demokracji, na przykład w Stanach Zjednoczonych, do konstatacji takich nikt dotychczas nie doszedł. Tam "brudną" politykę z pożytkiem dla państwa uprawia się od bardzo dawna. Tam każdy z potencjalnych kandydatów na wybieralne stanowiska lub funkcje jest dokładnie „prześwietlany” pod każdym względem, z życiem prywatnym włącznie. Celem takich działań jest właśnie znajdowanie ciemnych kart życiorysu, które świadczyć mogą o prawdziwym, często kamuflowanym obliczu człowieka. A ujawnianie ewentualnych „haków” następuje w momencie gdy wiadomo, że dana osoba ubiega się o zaszczyty lub urzędy jej niegodne.
W grach karcianych, od najprostszego „tysiąca” po króla gier brydża, najpierw jest licytacja, a potem wykładanie kart na stół. Aż trudno uwierzyć, że można nie dostrzegać tu pewnych analogii polityki z grą w karty. Taktyką gier jest także blefowanie, którego pożytków dla uzyskania końcowego skutku nikt nie kwestionuje. Ale blefowanie przestaje być skuteczne, gdy odkrywa się karty. Można także oszukiwać, ale prędzej czy później takie działanie grozi klęską - ostracyzmem lub wyrzuceniem z towarzystwa.
Poczekajmy więc, aż w stosownym momencie Jarosław Kaczyński karty odkryje. Narazie licytuje.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1358 odsłon
Komentarze
niezłe poczucie humoru ma red. Magierowski
15 Lutego, 2010 - 10:27
Tusk jako "rzeczowy, myślący perspektywicznie polityk, państwowiec, wizjoner" to żart lepszy niż wszystkie polskie "młode kabarety". Wizje to on rzeczywiście ma - szczególnie jak sobie zapali trawkę.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu
No cóż - wizjoner to prawie jak cudotwórca :)
15 Lutego, 2010 - 11:15
Chyba należy rozumieć, że Tusk jako wizjoner,
to taka lżejsza odmiana cudotwórcy :)
Natomiast to pozostałe,
to jedynie przy odpowiedniej interpretacji można uznać za jakąś tam prawdę.
Że rzeczowy..., no tak jedynie w przypadku realizacji planu ludzi u których siedzi w kieszeni, ludzi od układów!
Że myślący perspektywicznie...,
tak lecz jedynie w aspekcie powyższego zdania.
Państwowiec... i owszem, ale chyba bardziej kraju ościennego.
chris
spokojnie - to tylko przedwyborcza walka
15 Lutego, 2010 - 14:57
Rzeczpospolita jest tak samo pisowską gazetą, jak tvp info pisowską telewizją. Ja nie rozdzieram szat nad wypowiedziami J. Kaczynskiego z prostego powodu. Dla wielu, bardzo wielu dziennikarzy i polityków, J.K. jest osobą winną wszelkich plag. Sam fakt, że żyje i oddycha już go dyskwalifikuje i jest dla nich nie do zniesienia. Jeśli tak, to co by ten J.K. nie zrobił, czy nie powiedział i tak będzie passe` Jesli udzieli wywiadu, powie o czym wszyscy wiedzą, jest źle. Gdyby odmówił - byłoby jeszcze gorzej. Chyba kiepskim jestem czytelnikiem, gdyż ja, w przeciwnieństwie do dużej grupy publicystów, nigdzie nie znajduję słowa o rzekomych hakach. Nie dotarła do mnie równiez informacja mówiąca o tym, że J. Kaczyński wraz z bratem i partią PiS, zostali pozbawieni prawa do wygłaszania swoich zastrzeżeń w stosunku do osób, co do których istnieją uzasadnione podejrzenia popełnienia tego czy owego. Przypomina mi to pewną złotą myśl Bolesława Wałęsy który stwierdził: miała byc demokracja, a tu każdy chce miec swoje zdanie. Taką samą hipokryzją jest udawanie, że partie nie dążą do władzy, jak i fakt wykorzystywania przez nie niewłaściwych zachowań strony przeciwnej. To jest własnie demokracja, z czym nie mógł sobie poradzić Walęsa. Oczywiście jest coś co stoi poza wszelkimi spekulacjami. Tym czymś jest oszczerstwo które jako takie, powinno byc bezwzględnie karane.
A wracając jeszcze króciutko do
15 Lutego, 2010 - 15:48
zdjęcia( chociaż to nie całkiem na temat)
to muszę stwierdzić, że to przesłuchanie,
które skwapliwie oglądałem,
sprawiło mi nie lada przyjemność.
Niezależnie na ile się z nim zgadzam,
to muszę mu przyznać,
że ukazał jako jedyny polityk pewną wielkość
(pomimo swojego wzrostu :)))
swobodę w obyciu i spokój.
A to taka rzadkość u dzisiejszych polityków.
chris
A wracając jeszcze króciutko do
15 Lutego, 2010 - 15:49
zdjęcia( chociaż to nie całkiem na temat)
to muszę stwierdzić, że to przesłuchanie,
które skwapliwie oglądałem,
sprawiło mi nie lada przyjemność.
Niezależnie na ile się z nim zgadzam,
to muszę mu przyznać,
że ukazał jako jedyny polityk pewną wielkość
(pomimo swojego wzrostu :)))
swobodę w obyciu i spokój.
A to taka rzadkość u dzisiejszych polityków.
chris
słuchając "przesłuchania"miałam dużą satysfakcję.....
15 Lutego, 2010 - 17:03
moim zdaniem
Premier swietnie się zachowywał
w przeciwienstwie do Tusku,ktoremu
latały złe,wilcze oczy.........i ktory
właściwie
to nic nie wiedział...........nie pamietał..........albo
moze był wtedy na nartach,pytanie tylko z KIM
i gdzie.......no ,może nie nartach.........ale na jakims
boisku ?..................ale KTO
wtedy stał na BRAMCE..........?
Bielecki raczej kopał piłkę,natomiast sobiesiak zasłynął największą iloscia
"samobojow"więc...KTO..?
a jak się jawił Tusk
dla gawiedzi :
człowiek z laurem na skroni,z tym od Merkel
jawił się niczym ...? no własnie niczym.........KTO?
mnie się przypomniała ówczas pewna bajka
o takim jednym,ktory nago wystąpił przed LUDEM i tylko dziecko
miało odwagę powiedziec.......cesarz ..jest nagi..............
Tusku wdziej nowe szaty,bo w tych byłes nagi.........
dycha.........za artykuł...............za karty następna.........
acha re karty
jest jeszcze gra w oczko,:)
gość z drogi
Rzeczpospolita jest tak samo pisowską gazetą, jak tvp info pisow
15 Lutego, 2010 - 17:00
dodac Jankego, Gursztyna,Gabryela i Karnowskiego z Polski, którzy kadzą Tuskowi
faktycznie pisowcy całą gebą
pozdro
Kryska,szczegolnie
15 Lutego, 2010 - 17:06
jak program tvp ,ktory prowadzi Zakowski.........super PISowska
telewizja...........;(
gość z drogi
RE: Złote myśli Boleława , który nam się
15 Lutego, 2010 - 19:09
do dzisiaj po kątach historii wałęsa,
były rzeczywiście "Hiobowe"...
Dominiku z jednej strony dobrze, żeś nam przypomniał ten ówczesny prezydencki wybór,
ten narodowy afront,
jaki żeśmy Rzeczpospolitej,
dzieciom i historii uczynili.
Bożę strzeż nas od podobnych głupot.
Z drugiej jednak niepotrzebnie przypominasz nam tak drastycznie nasz błąd, no i głupotę w tej naszej naiwności.
A do tego wszystkiego przypominasz nam,
że owy noblista i mędrzec nadal gdzieś tam się palęta i próbuje kijem Wisłę zawracać.
Co prawda stracił trochę na wadze,
ale co wstydu przyniesie, oj - to przyniesie...
Powracając krótko do Kaczyńskiego, to podobał mi się w tym przesłuchaniu ten jego pasaż, w którym powiada,
że w golfa nie grywa :)
Jaką wagę potrafi mieć słowo,prawda !
No i w zestawieniu ten bełkot Tuska.
Żę nigdy,
że nie wie,
że nie pamięta,
a tak wogóle, to prawie nie śpi z przepracowania.
Żałosny obraz klauna, nachalnego sługusa.
I ten jego ton?
nadal butny...
chris
Jerzy, wypowiedż J.Kaczyńskiego o "hakach" czyli nie ma haków
15 Lutego, 2010 - 22:59
"... Widzimy Pana zadowolenie, że PO ma do wyboru Komorowskiego i Radosława Sikorskiego.
Jeśli Tusk postawi na Sikorskiego, będzie się miał z pyszna. Tak, to byłoby bardzo zabawne.
Prezydent, powołując Sikorskiego na szefa MSZ, miał wobec niego wątpliwości. Czemu?
To jest objęte tajemnicą państwową. Gdyby obowiązywała konstytucja według projektu PiS, to nie ma wątpliwości, że prezydent odmówiłby jego powołania.
Jest konkretna wiedza, czy też konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego?
Tak.
Ale przecież on był ministrem obrony w rządach PiS. Dlaczego przed tamtą nominacją nie było zastrzeżeń?
Chodzi o wydarzenie późniejsze.
Z tego powodu Sikorski został zdymisjonowany w lutym 2007 r.?
Tak, choć do dymisji doszło z pewnym opóźnieniem
Użyje pan tego w kampanii wyborczej?
W kampanii będzie przestrzegane prawo."
Tak czy owak łżechłoPOki z N. POszli ostro PO bandzie! puszczając w internecie zhakowana wyPOwiedż J. Kaczyńskiego!
pzdr
antysalon