Koleżanka partyjna w obronie posła Protasiewicza

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Świat

Posłanka PO Ligia Krajewska (na zdjęciu) stanęła w obronie posła Jacka Protasiewicza. W obronie bezsensownej, bo w żadnej mierze nie usprawiedliwiającej kompromitacji swojego partyjnego towarzysza. Co więcej, pani Krajewska swoimi słowami także kompromituje się.

Według relacji Gazety Wyborczej, w studiu telewizyjnym Superstacji, a więc w miejscu dobrze wybranym, posłanka Ligia Krajewska powiedziała:

„Leciałam do USA i przesiadałam się we Frankfurcie. Na lotnisku we Frankfurcie kazali mi się rozebrać i zdjąć protezę ręki. Dobrze się bawili. To było potworne upokorzenie. Omijam teraz to lotnisko. Nigdzie się nie spotkałam z takim zachowaniem jak we Frankfurcie

Przechodzi się tam przez specjalną strefę. Pan zapytał mnie, po co lecę. Odpowiedziałam grzecznie, że to jest moja sprawa, nie widzę powodu, żebym musiała mówić, po co lecę do Stanów. Przeszłam przez bramkę, a ponieważ mam protezę ręki (Ligia Krajewska straciła prawą rękę w wieku 16 lat), mam metal, to metal zadzwonił. Powiedziałam, że mam protezę, a wtedy pan poprosił dwie panie i powiedział do nich: "sprawdźcie ją".

- Panie kazały mi się rozebrać i zdjąć protezę. Nie chciałam tego zrobić. Rozpięłam i pokazałam. A one stały we dwie i się wesoło bawiły. Zachowywały się w sposób skandaliczny”.

Koniec cytatu.

Pani poseł Krajewska  słyszała zapewne o daleko idących obostrzeniach na lotniskach, wprowadzonych 10 lat temu po ataku terrorystycznym na World Trade Center. Obostrzenia te dotyczą nie tylko lotnisk w USA, ale także wszystkich lotnisk z których samoloty odlatują do USA. Drobiazgowa kontrola pasażerów jest czymś zupełnie normalnym, standardową procedurą. I nie ma się czemu dziwić, protestować, czy wydziwiać.

Lecąc do Kanady wielokrotnie przesiadałem na lotnisku we Frankfurcie. Nigdy nie spotkałem się z obcesowym traktowaniem ze strony tamtejszego personelu. Z wyrozumieniem poddawałem się procedurom kontrolnym, nie oczekując wersalu. Dotyczy to szczególnie wykrywania przedmiotów metalowych, których obecność sygnalizują bramki elektroniczne. Nie oczekiwałbym także grobowych min pań  lub panów z Security Service w trakcie wykonywania swoich czynności służbowych.  

Zapewne pani poseł nie rozumiała treści rozmowy prowadzonej z uśmiechem na ustach przez kontrolujące ją panie.  I dlatego oskarża je o prymitywizm i skandaliczne zachowanie na widok jej protezy. Totalny absurd. 

A pytania o cel podróży,  planowany  czas pobytu itp. także należą do normalnego obrzędu. Wybierając się do USA to trzeba wiedzieć!

Kilka lat temu zdarzyło mi się na lotnisku w Las Vegas, że przed wylotem do Vancouveru musiałem dreptać w skarpetkach, częściowo rozebrany, pod bacznym okiem potężnego umundurowanego Murzyna. Gdy po szczegółowym badaniu, z przodu i z tyłu, ów funkcjonariusz stwierdził, że nie mam  na sobie (i w sobie!) niczego co można by podejrzewać o potencjalne narzędzie terrorystycznego ataku, pozwolił mi odejść. Obserwująca to wszystko moja synowa zapytała mnie: jak sądzę, dlaczego ten pan tyle czasu mi poświęcił, sama odpowiedziała tak: tato, on spotkał mężczyznę swojego życia!

Z humorem, bez sarkazmu i węszenia we wszystkim namiastki skandalu.

I tak należy traktować drobne niedogodności na lotniskach, a nie jako upokorzenie mniej lub bardziej potworne.  

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (13 głosów)

Komentarze

Widocznie pani posłanka nie zna wielu procedur obowiązujących na lotniskach a w szczególności lotniskach z których leci sie tranzytem do USA.Pani ta nauczona czapkowania obcokrajowcom nie rozumie że tamci niestety nie czapkują też obcokrajowcom.To taka polska zwariowana mentalność,która owocuje skutkami jak wyżej opisany.To ze ktoś jest tzw parlamentarzystą nie zwalnia go od bycia normalnym i akceptacji procedur obowiązujących w danym czasie i miejscu.Kultury osobistej mozna się w jakiś sposób nauczyć ale trzeba chcieć,natomiast inteligencję wysysa sie z mlekiem matki.

Vote up!
14
Vote down!
-4

Jeszcze zaświeci słoneczko

#419008

bezpieczeństwo  i innych gdy ktoś mu podrzuci do kieszeni specjalny list z bombą?

Z zatrutym jedzeniem?Z małą fiolką bakterii lub z kokainą?

Nie.

Niech ten Pan się cieszy że mu życie uratowano.

Wielu pijanych na lotniskach są kandydatami dla szmuglerów,

dla których nie ma znaczenia status społeczny.

Vote up!
13
Vote down!
-2
#419010

 

Obsługa (Lufthansa)- znakomita i uprzejma- gdyby to zobaczyła stewardesa z LOT-u doznała by szoku. Nie było we Frankfurcie żadnej odprawy (kontroli) osobistej bo ta przechodzi sie tylko raz ( w tym przypadku w Warszawie. Policjant przy przejsciu do strefy tranzytowej był uprzjemy, obejrzał paszport i ładnie podziękował. Lufthansa lecialem pierwszy raz i chyba zmienie zdanie o Niemcach.

PS. Całe PO to też jakby "proteza" polityki" i nalężałoby ją zawsze kontrolować a najlepiej odpiąć. Bronić łobuza, pijaka, awantyurnika i zlodzieja wózkow to zadanie trudne ale w PO to normalka. Pamietamy z jaką zawiętością broniono oszustów hazardowców.

Vote up!
13
Vote down!
-5
#419014

hm... może nie spędzam wiele czasu w samolotach, ale raz, dwa razy w roku zdarza mi się gdzieś "wyfrunąć". Byłem też na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, nawet dłużej niż chciałem, gdyż z powodu silnego wiatru utknęliśmy (w gronie znajomych) w terminalu na kilka godzin. W żaden sposób nikt nas nie napastował, obrażał, rewidował, ściągął spodni itp. Wytłumaczenia mogą być dwa - albo trafiliśmy na wyjątkowo miłą i kulturalną obsługę, albo... nie byliśmy pijani i nie zachowywaliśmy się chamsko. Faktem jest, że siedzieliśmy przy kawie, dzieliliśmy się wrażeniami z wyjazdu i... może tu jest rozwiązanie zagadki - w odróżnieniu od pana posła, nie wykrzykiwaliśmy do nikogo Heil Hitler.

 

A może po prostu p. Protasiewicz to burak i cham, z którego po wypiciu alkoholu opadła maska, jaką przywdziewa na co dzień. Pić też trzeba umieć.

 

pozdr...

/benjamin

Vote up!
13
Vote down!
-3
#419015

ta POowska kobieta miala duzo szczescia , ze nie udzielila tak glupiej odpowiedzi bedac juz w Hameryce na lotnsku: PO prostu wsadzili by pania POslanke z POwskiej POstkomuny do najblizesgo samolotu lecacego do Frankfurtu i tyle by sie nalatala.

Vote up!
8
Vote down!
-4

richo

#419021

będzie "elit" świata zachodniego, realizowanego przez Murzynów i Niemców, o ile godzi w kogoś z nielubianej partii.

Ja też uważam, że peło nie jest partią hiperpropolską:), ale Niemce upokarzały Polkę (a przynajmniej obywatelkę Polski, tyle tych mniejszosci wychodzi na jaw ostatnio, przynajmniej jedna:) a nie pełówkę. B. dobrze, że zamiast czapkować Niemcom, przypominają takie rzeczy (żeby tak Peło albo PiS wzburzyli się kiedyś na kotrolę w pewnym państwie na wschód od morza Sródziemnego:)))

PS 1 Róznie emożna tresować ludzi do posłuszeństwa. Najlepiej jakoś łamać poczucie godności i logiki, podpowaiadjąc ludziom, że tak powinno być. Można im wmawiać że mają się uśmiechać z uznaniem na widok 2 facetów z małym dzieckiem. Mozna też tresować ludzi, a jednoczesnie utrzymywać służby kontrolne w czujności, stwierdzając, że nie mogą zabrać ze sobą buteleczki czy nawet pasty do zębów o pojemności większej od 100 ml. I obserwować jak się bez protestu słuchają, jak się wdrażają do posłuszeństwa, jak chętnie akceptują swoją droge do niewolnictwa, mówiąc o procedurach i bezpieczeństwie...

O ile pamiętam, oficjalna wersja o tym jak  porwano samoloty feralnego dnia w USA, to porywacze użyli do sterroryzowania plastikowych sztućców, a nie ponad stumililitrowych butelek?

PS2 W Las Vegas powiadasz pan? No proszę!!! :) A mi zdarzyło się i w NYC i w Waszyngtonie i w najwspanialszym Izraelu i Egipcie, Mołdawii i Senegalu i Malezji. W Frakfurcie też, w Koszalinie i Rzeszowie, w Londynie  i w Vigo też itd i nikt mnie nie wiskał lub było to tak krótko i pobieżnie, że nie pozostało mi w pamięci. O ile pamiętam rózne opowieści z róznych czasów, najupierdliwsze były (przynajmniej w strefie tzw. białego człowieka) USA i ZSRR, przy czym nie należało o takim porównaniu mówić amerykackiemu urzędnikowi/strażnikowi/kontrolerowi bo dostawał białej gorączki

Vote up!
4
Vote down!
-3
#419038