Świadkowie gwałtu

Niedawno temu w Ameryce przez dwie godziny gwałcono piętnastoletnią dziewczynkę na oczach dziesięciu świadków. Zarówno gwałciciel, jak świadkowie zostali uniewinnieni. (http://wiadomosci.onet.pl/2088522,441,przez_dwie_godziny_przygladali_sie_gwaltowi,item.html)

Dawno temu w Ameryce przez dwie godziny gwałcono trzynastoletnią dziewczynkę. Bez świadków. Czy na pewno? A gdyby nawet i byli?... Gwałciciel uniknął kary, a cały świat był świadkiem jego bezkarności przez t r z y d z i e ś c i lat. Co więcej, do dziś wielu jest takich,którzy dosłownie sekundują gwałcicielowi w jego pojedynku z prawem (a przy okazji także ze sprawiedliwością).

Pierwsza informacja przeleci przez media, jak żentyca przez układ pokarmowy. Może tylko wywoła drobne sensacje i poczucie dyskomfortu. Ktoś może westchnie nad postępującym zbydlęceniem świata…

Owszem. Są tu aspekty społeczne, możliwe do wykorzystania politycznego. Na nieszczęście dla zgwałconej – niewygodne. Opis zdarzenia jest tak enigmatyczny, że cenzura politycznej poprawności aż bije po oczach. Prawdopodobnie do zdarzenia doszło w jakimś „kolorowym” gettcie. Prawdopodobnie też zarówno ofiara, jak gwałciciel i świadkowie należeli do tej samej, „upośledzonej” społeczności. To nie Bogaci Biali Chłopcy zgwałcili Afroamerykankę, ani Czarnuchy – Białą Dziewczynkę, więc potencjał sprawy jest żaden. Możliwa jest tylko jakaś rasistowska i antyrasistowska czkawka.

Sprawa Polańskiego natomiast snuje się po mediach jak smród po gaciach. Czasem zaśmierdzi tylko bardziej… Swoją drogą zauważmy, że do gwałtu doszło także w swoistym gettcie, stąd może brak szybkich rozwiązań.

Uważam, że każdy gwałt, szczególnie na nieletniej, jest złem wołającym o pomstę do nieba i karę na ziemi.

W takim kontekście trudno twierdzić, że gwałt w slumsie jest mniej ważny od gwałtu w luksusowej willi z basenem. Można jednak, a nawet powinno się przyjrzeć komentatorom i pozycjom, jakie zajmują.

Ciekawe, że lewica porzuca tu swoje naturalne pozycje, z których tradycyjnie piętnowała zepsucie Zachodu. To Polański, choć bogaty i ustosunkowany, jawi się jako ofiara, nie zaś trzynastoletnia dziewczynka, którą skrzywdził. Winny jest „system amerykańskiego sądownictwa”, który próbuje wspaniałego człowieka. Winne są szmatławce, które żerują na jego nieszczęściu, nie wahając się „naruszać prywatność” Artysty (a także tej, mało ważnej, trzynastolatki, co można dorzucić mimochodem, bo też służy wywodowi). Winni są, oczywiście, wszelkiej maści fundamentaliści religijni i reakcyjni, zakłamani moraliści, którzy przedkładają literę prawa nad prawa człowieka… Mamy tu do czynienia z maksymalnym nasileniem hipokryzji, jednak… nie powinna dziwić. Prawdziwym wrogiem lewicy są tradycyjne wartości moralne, a prawdziwym celem zdobycie władzy. Cel więc znowu uświęca środki.

W praktyce zaś wracamy do starej,dobrej Orwellowskiej zasady, że „Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze”. Tak więc nadal jesteśmy w domu.

P.S.

Ilustracja: "Gwałt" Edgar Degas
Dixi (14:52)