O niższości Halloween
Implementacja Halloween na polskim gruncie w ramach „modernizacji przez kserokopiarkę” chyba zakończyła się fiaskiem.
I. Klapa
Proszę o wybaczenie, że poruszam temat już po fakcie, tzn. po wigilii Wszystkich Świętych, zwanej w ramach nowej świeckiej tradycji Halloween. Miałem napisać ten tekst kilka dni temu, no ale histeria anty-smoleńska wywołana zdjęciem Tuska i Putina miała pierwszeństwo. W każdym razie, chodzi mi o to, że implementacja Halloween na polskim gruncie w ramach „modernizacji przez kserokopiarkę” chyba zakończyła się fiaskiem.
Nie mam wprawdzie pewności, jak to wygląda w tzw. „dużych ośrodkach”, gdyż sam mieszkam w „ośrodku” dość niewielkim, ale w tym roku nie zaobserwowałem jakoś dzieci włóczących się po domach i nastręczających się ludziom grepsami podpatrzonymi w amerykańskich filmach – jeszcze dwa-trzy lata temu się zdarzało, ale wzięło i zdechło. Można odnieść wrażenie, że „święto duchów” funkcjonuje głównie w wiodących mediodajniach, no ale one programowo zaprzedane są służbie złu, zatem promocja satanizujących zabaw jest akurat w ich przypadku jak najbardziej na miejscu. Co jeszcze? Może w klubach odbyło się kilka okolicznościowych imprez na których biedne lemingi poprzebierane w bógwico nie bardzo wiedziały co ze sobą zrobić – i to w zasadzie wszystko.
II. Satanistyczna „gwiazdka”
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że intensywna promocja Halloween ma cel podwójny: kulturowy i komercyjny. Wszystkich Świętych nie jest dla sieci handlowych dobrym świętem, no bo w końcu ile można w supermarkecie sprzedać tych zniczy i chryzantem, tym bardziej, że wielu ludzi woli w ten dzień dać zarobić swoim – i kupić znicze oraz kwiaty na stoiskach pod cmentarzami. Co innego Halloween – tutaj pole sprzedażowe związane z różnego rodzaju gadżetami otwiera wielkie perspektywy, szczególnie jeśli chodzi o dzieci, które jak wiadomo są najwdzięczniejszym targetem sprzedażowym. Potencjalnie, można tu wykreować rynek wręcz na miarę jakiejś satanistycznej „gwiazdki”.
W wymiarze kulturowym natomiast mamy do czynienia z kolejną odsłoną prób dechrystianizacji Polski, która koniecznie ma być „kolorowa”, nawet jeśli przy okazji Halloween miałby to być kolor czarny, ew. przeplatany krwistymi zaciekami. Bo to jest czerń postępowa, słuszna i wesoła, w przeciwieństwie do czerni zacofanej, niesłusznej i smutnej, rozświetlonej ponurym blaskiem religianckich zniczy. No cóż, przyznam się, że sam kupiłem akurat w Halloween dwie dynie, ale - zapewne ku zmartwieniu społecznych reedukatorów - muszę ze wstydem przyznać, iż nie były to radosne, postępowe dynie do palenia w nich świeczek, tylko obskuranckie dynie przeznaczone na przetwory – a konkretnie na marynaty mające urozmaicić zimowe obiady.
III. Z dwojga złego – Walentynki...
Pisząc o Halloween nie sposób nie odnieść się do drugiego święta z importu, Walentynek mianowicie. Te z kolei wzięły Polskę szturmem, choć przypuszczam, że gdyby o sprawie mieli decydować faceci, to na te całe Walentynki machnęliby ręką. Tak się jednak składa, że niemal każdy facet, przynajmniej na pewnym etapie, ma tę jedną-jedyną, która ma się rozumieć nie przepuści żadnej okazji, by ten jeden-jedyny miał szansę okazać jak bardzo mu na swej jednej-jedynej zależy. W związku z powyższym, ci biedni faceci w zasadzie nie mają wyjścia, więc posłusznie kupują te szklarniowe tulipany i idą do kina na jakąś badziewną komedię romantyczną, licząc w skrytości ducha na alkowianą nagrodę ze strony swych jednych-jedynych. Tutaj już nic się nie da zrobić.
Rzecz jasna, jestem świadom iż 14 lutego jest katolickim dniem Świętego Walentego i Kościół stara się o tym fakcie swym owieczkom przypominać. Nie oszukujmy się jednak – jest to święto komerchy, niemniej, dzięki sympatycznemu przesłaniu jest w odróżnieniu od Halloween do przełknięcia. Choć z drugiej strony, te nieszczęsne, obowiązkowe komedie romantyczne mogą nieść ze sobą poziom makabry w wymiarze estetyczno-intelektualnym nie gorszy niż halloweenowe horrory. Ale, z dwojga złego, niech lepiej już będą te Walentynki... a tym, którzy pozwalają swoim dzieciom w wigilię Wszystkich Świętych plątać się po obcych mieszkaniach, dedykuję kawałek Spirit of 84 „Cukierek lub numerek” .
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
PS. Tekst „Cukierek lub numerek”
utwór rekomendowany osobom powyżej 16 roku życia ;)
Choć Polska lubi czuć się przedmurzem chrześcijaństwa
Co roku trwa tu festyn komercji i pogaństwa
Zamiast odwiedzać groby, atakują mieszkania
Banda paskudnych gnoi, bez śladu wychowania
Przylazła również do mnie dziewczynka, co ma pecha
Cukierek lub numerek, w moich drzwiach się uśmiecha
Oceniam sytuację, przyglądam się dziewczynie
Ktoś musi ją wychować, podejmę ten wysiłek
Żeby ten wieczór, dziewczę, dla ciebie był nauką
Dziś wybieram numerek, pod ścianę, pod ścianę!
Starczy pogańskich bredni, odechce ci się głupot
Dziś wybieram numerek, pod ścianę, pod ścianę!
Szlajanie się po nocy może być niebezpieczne
Metody wychowawcze brutalne lecz skuteczne
Gdy lekcję zapamięta, to może się nauczy
Odechce się dziewczynie po obcych domach włóczyć
Gdy trafi w dobre ręce, dziewczynka co ma pecha
Cukierek lub numerek, wie, po co się uśmiecha
Nie ma się po co szlajać, gdy noc październikowa
Gdy cukier zęby psuje, grunt, żeby panna zdrowa
Żeby ten wieczór, dziewczę, dla ciebie był nauką
Dziś wybieram numerek, pod ścianę, pod ścianę!
Starczy pogańskich bredni, odechce ci się głupot
Dziś wybieram numerek, pod ścianę, pod ścianę!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3374 odsłony
Komentarze
w pewnych tematach lepiej siedzieć cicho....
1 Listopada, 2013 - 18:51
Bo można zostać szybko okrzykniętym czymś tam niemiłym; mocno wierzący są równie gwałtowni w płytkich ocenach jak i lewactwo.
A ja po prostu nie widzę, jak komercyjny dzień typu Halloween, bo nie jest to żadne święto może zagrozić religii katolickiej?
Poza tym, nawet nazwa jest... chrześcijańska, czyli "wigilia wszystkich świętych" (all hallow's eve[n]).
Ani "walentynki", ani "halloween" nie zagrożą wierzącym, tak jak nie zboczyły ich z kursu wiary śmigus dyngus, czy topienie Marzanny. To sztuczne tematy, a kościół, jak zwykle idzie z akcją nie tam, gdzie trzeba.
Re: w pewnych tematach lepiej siedzieć cicho....
1 Listopada, 2013 - 18:55
Nazwa nazwą, ale treść stricte pogańska i dalece wykraczająca poza śmigusa-dyngusa.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Nie zaszkodzi?
2 Listopada, 2013 - 09:50
A Cola-Claus? Nie zaszkodził? Ilu Polaków pamięta, że święty Mikołaj pochodził z Miry, a nie z bieguna północnego?
Ale potwierdzam to, co mówi Gadający Grzyb. Znajoma sklepikarka była trochę załamana, że nabrała tych "halołinowych" gadżetów, a teraz leżą na półce.
Z Walentynkami też nie jest tak do końca. Mojej żonie kupuję kwiaty częściej, niż na imieniny i rocznicę slubu, ale nigdy 14 lutego i na 8 marca. I wcale nie ma do mnie o to pretensji.
<p>ro</p>
@ ro
2 Listopada, 2013 - 20:50
Taka żona to skarb :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
To obleśne
1 Listopada, 2013 - 18:56
Któż to wymodził, mniemam, w pocie czoła, takie wierszydło?
Ze zględu na wpojoną mi tradycję szacunku do spraw związanych ze śmiercią, nie jestem zwolennikiem "wesołego " i "radosnego" święta Halloween, ani w Polsce, ani nigdzie indziej, pomijając środki wydawane na tę maskaradę, które mogłyby być znacznie lepiej wykorzystane, pomijając satanistyczne podłoże i wydźwięk tego "święta" i wreszcie aspekt chodzenia po prośbie do obcych domów, ale, na miłość boską, bez przesady. Jest to święto nie tylko upiorów ale także okazja dla zbirów i zbrodniarzy i nieraz zdarzały się wypadki, że niewinne dzieci dostawały zatrute cukierki, a podejrzewam, że i wypadki jeszcze bardziej mrożące krew w żyłch. Tego typu scenariusz jak w wierszydle jest równie radosny i innowatorski. Chyba pisany w noc Halloween?
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Re: To obleśne
1 Listopada, 2013 - 19:54
To "wierszydło" jest tekstem piosenki, którą wstawiłem na koniec notki - tu z pretensjami zwróć się do Budynia78 :)
Nie wiem, czy dobrze zinterpretowałaś tekst - ta piosenka jest przeciw Halloweenowym maskaradom i chodzeniu po domach. Podmiot liryczny właśnie stara się wychowawczo wybić z głowy Halloween pewnej lekkomyślnej dziewczynce...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
owszem, zrozumiałam
2 Listopada, 2013 - 03:13
Dlatego też napisałam, że nie jestem zwolennikiem Halloweenu, a potem wymieniłam dlaczego, a potem powiedziałam, ale na miłość boską, bez przesady. Wiersz jest obleśny i tyle, bo tego typu nauczki nikomu nie życzę, nawet w żartach. Nie chcę się nad tym rozwodzić, ale pewne rzeczy mnie nie bawią, a jestem pewna, że są też takie (inne) rzeczy, które nie bawią panów, a raczej sama myśl o nich przyprawia ich o gęsią skórkę i zimne poty. Nie pisałabym na ten temat wierszy, nawet dla lekkomyślnych panów.
Pozdrawiam wzajemnie
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Re: owszem, zrozumiałam
2 Listopada, 2013 - 20:52
No cóż, mamy do czynienia z drastycznym zwróceniem uwagi na realny problem - ale rozumiem, że forma nie na każdą wrażliwość.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Rzecz w tym, że...
2 Listopada, 2013 - 07:16
Zaduszki również mają korzenie pogańskie. Ale - niestety - są to korzenie polskie, a więc niepostępowe i w tym cały jest ambaras.
Co do Hallowen to chyba jest dla alkoholików po prostu okazja do popitki, która zaczyna się wieczorem a kończy następnego dnia wałęsaniem bez celu z błędnym spojrzeniem po środkach komunikacji. Widziałem takiego halo-alkoholika w pociągu podmiejskim ;-)
alchymista
Województwo Smoleńskie===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Rzecz w tym, że...
2 Listopada, 2013 - 20:57
Dokładnie - Zaduszki i Dziady do kosza. Nie dość, że polskie, to jeszcze próbują moralizować (tu warto przypomnieć przesłania towarzyszące kolejnym zjawom z Mickiewicza. Na marginesie - przypomniał mi się humor zeszytów "Zosia z "Dziadów" nie poszła do nieba, bo nie chciała pieścić się z chłopcami, o czym winny pamiętać nasze koleżanki" ;) ).
A alkoholicy po "sobota-imieniny kota" mają nową okazję :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Ohydne "swieto"
2 Listopada, 2013 - 08:52
Dzieki Grzybie za ten artykul, broncie Polski przed importem tego ohydnego, poganskiego a wiec i antychrzescijanskiego "swieta". Od wielu lat patrze na ten Halloween i mysle sobie, oby to tylko nie dostalo sie do Polski. Wiele amerykanskich domow jest obecnie "udekorowanych" trumnami na trawnikach, wiszacymi szkieletami i innymi straszydlami, cos naprawde ohydnego i to w dzien, ktory powinien byc dniem zadumy, pamieci i modlitwy za tych , ktorzy od nas odeszli.
Pozdrawiam
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Re: Ohydne "swieto"
2 Listopada, 2013 - 21:01
Na szczęście, w Polsce Halloween się nie przyjął - i oby tak zostało.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb