Moda na niepolskość

Obrazek użytkownika grzechg
Idee

Początkowo, jeszcze w latach 90- tych ubiegłego stulecia, różne antypolskie eksperymenty w kulturze, w narracji politycznej czy historycznej przechodziły bez większego echa. Mówiono, to demokracja. Skoro mamy w końcu tak ciężko wywalczoną wolność, to musimy się pogodzić z różnymi tezami i opiniami na temat Polski i Polaków. Ogólnie rzecz biorąc, przeważały wtedy dwie tezy: mamy sporo na sumieniu, no i jesteśmy zacofani, i zaściankowi. Z tym przerażającym stanem kondycji duchowej i intelektualnej naszego społeczeństwa, od samego początku dzielnie i bohatersko walczyła „Gazeta wyborcza”. Można powiedzieć, że wyznaczyła standardy „nowoczesnej”, wyzwolonej z ciemnogrodu Polski. Jak daleko to zaszło, najlepiej widać na przykładzie Agnieszki Radwańskiej. Tylko dlatego, że jest Polką manifestującą swój patriotyzm i ma niewłaściwe, dla lewaków, zdanie na temat Smoleńska, więc tylko dlatego jest pod byle pretekstem tępiona i atakowana przez tak zwany mainstream.

Te chamowate elity i ich chamowaci zwolennicy w Internecie uważają, że ktoś kto jest czwartą rakietą świata, nie może być taką zwykłą Polką. Zdaniem tych chamowatych osobników Agnieszka Radwańska powinna należeć do ruchu wyzwolonych kobiet, pluć na Kaczyńskiego i wspierać ruch lesbijek w Polsce. To jest nic innego, jak kulturowy, typowo sowiecki totalitaryzm połączony z oligarchią, którą ukonstytuował w Polsce premier Donald Tusk i która zastąpiła kształtujący się z początku system demokratyczny w naszym kraju. Jest to dosyć przerażające, że wybitny sportowiec w dużym europejskim kraju jest wręcz tępiony pod byle pretekstem, tylko za to, że manifestuje swoją narodowość, swój patriotyzm. Mamy więc modę na niepolskość. Niepolskość jest w cenie, jest trendy, jest poważana przez tak zwane elity III RP. Im ktoś lepiej opluje Polskę lub Polaków, tym ma wyższe notowania w rankingu poprawności politycznej. Władysław Pasikowski z „Pokłosiem” jest bardzo wysoko notowany, młody i stary Stuhr również, jak najbardziej. I Olbrychski ma swoje miejsce w panteonie poprawnych.

Wszystkie te antypolskie manifestacje tłumaczy się oczywiście, albo ekspresją artystyczną, albo koniecznością przełamywania tabu, odkrywania ciemnych kart historii. Ciemne karty ma, co zrozumiałe, każdy naród, Jednak w odróżnieniu od Francuzów, Brytyjczyków czy Amerykanów, my jeszcze nie mieliśmy najmniejszej szansy i okazji, by móc powiedzieć głośno o naszych bohaterskich dziejach, o pięknych ludzkich postawach, o odwadze Polaków. Świat nic wie na temat Polski. To nadal biała plama nawet na mapie Europy. Nie łudźmy się, że świat wie cokolwiek o Polsce, poza tym, że mordowano tu Żydów, a myśmy byli bierni, albo nawet pomagaliśmy nazistom (nie Niemcom!) w tej masowej zbrodni. Polacy jako ofiary wojny? Kto o tym wie? Sami Niemcy już dawno przestawiły wajchę historyczną. Namacalnym dowodem jest obrzydliwy film, w którym Armia Krajowa to bandycka horda.

Wypłukiwanie Polaków z ich polskości trwa nieprzerwanie od początku lat 90 –tych. Za rządów Tuska przybrało to już rozmiary świadomie prowadzonej polityki. Wszystko, co polskie, można śmiało wykpić, co tradycyjne i nasze, opluć, co religijne, sprofanować. Polskości używa się tylko wtedy, gdy nadchodzą wybory. Nie zdążyliśmy w żaden sposób ukazać do tej pory swojej dumnej historii, a już nam każą się kajać za nie swoje grzechy, Z każdego pojedynczego i odosobnionego przykładu jakiejś polskiej niegodziwości robi się ogólną wredną polską gębę, zacofaną i nacjonalistyczną. Teraz modny stał się faszyzm. Bo przecież nie na nic bardziej upokarzającego i bardziej prowokacyjnego, jak ofiarom wojny i prześladowań, wręcz masowej zagłady, przypisać ideologię ich katów. To właśnie robi ostatnio Adam Michnik, a w sukurs idzie mu cale lewactwo, bananowa lewica i Palikot. Jedna paczka.

Zostaliśmy jednocześnie dosłownie zalani tak długo wyczekiwaną Europą. Tyle tylko, że, jak to bywało już nie raz w historii, jest to jak zwykle marna kopia. Jak nasze „zachodnie” proszki do prania. Tym niemniej, ta kopia Europy ma wyprzeć prawdziwą polskość. Nie być typowo polskim pisarzem, artystą, reżyserem, nie kreować polskości, nie być z niej dumnym to jest trendy, to jest cool, tak jak polska flaga w kupie u Wojewódzkiego. Znieważyć, upokorzyć, drażnić Polaków, to jest wręcz obyczaj elit III RP. Co one mają zatem wspólnego z Polską, można zapytać. Czego chcą dokonać z Polakami, nieustannie oskarżając nas o wszelkie grzechy tego świata? Wyrosłe z mrocznego i zbrodniczego stalinizmu lewackie elity III RP, za nic mają polskość, za nic mają Polskę, tak jak za nic mieli ją ich ojcowie. Z tego nurtu wyrastają owe wszystkie „nowoczesne” spojrzenia na naszą historię. Polacy w Moskwie w 1612 roku to nacjonalizm i agresja, Polska międzywojenna to dyktatura i pełzający faszyzm, katolicyzm to ciemnogród. Ta gra ma sens, bo ma nas, po pierwsze, wykorzenić z polskości, a po drugie stworzyć nowy typ niewolniczego społeczeństwa. tyrającego na rzecz obcych. To, można rzec nowy rodzaj dziewiętnastowiecznego kapitalizmu w wersji lewackiej, w wersji Vincenta Rostowskiego. Jesteśmy nad Wisłą i Odrą tylko po to, żeby produkować na rzecz innych, nie dla siebie, nie dla swojego bogactwa i pomyślności. Bez korzeni, bez tradycji, w służbie światowej finansjery. Ten obraz dopiero teraz się wyłania, kiedy już bardzo wiele złego stało się z naszym narodem, z Polską. Ale, wbrew tej świadomej polityce swoistej zagłady polskości, można jeszcze ideologom i piewcom nowej niewoli Polski postawić tamę. .

Brak głosów

Komentarze

Pijani wolnością

Doczekało się nasze społeczeństwo wolności w każdej niemal dziedzinie życia. Gdzie nie spojrzeć zewsząd wyziera krzykliwa zachęta na korzystanie z tego przywileju.
To prawdziwy sukces tych, którzy śnili o braku ograniczeń. Mury runęły. Teraz już nic tego nie zatrzyma, bo suniemy śliskim zboczem wyzwolenia w tempie tak zawrotnym, że na nic jakiekolwiek hamulce.
Misternie budowany przez stulecia model cywilizacji Zachodu rozpada się na naszych oczach. Dezaktualizuje się świat wartości , któremu podporządkowane były całe społeczeństwa Europy.
Upadają tradycje narodowe, wierzenia, normy zachowań. Te specyficzne stopnie, po których wspinali się ku ideałom nasi przodkowie.
Polska długo ciemiężona okowami silnych ograniczeń do demokracji, nabiera teraz głębokiego oddechu. Z szybkością lawiny pozbywa się zaściankowej pruderii i zakłamanych cnót.
Każdego dnia, na portalach internetowych pojawiają się coraz to nowe szokujące teksty i zdjęcia. Zrywa się kolejne woale ze starannie osłoniętych tematów tabu. Przypomina to trochę patrole zwiadowcze posyłane przed głównym frontem dla zbadania terenu. Przejdzie – nie przejdzie – poszło!
Istnieje bowiem rzesza „wspieraczy” – ludzi, którzy posługując się anonimowymi podpisami ułatwiają torowanie drogi najbardziej kontrowersyjnym rewelacjom.
Nietrudno jednak zauważyć, że hołdując wyzwalającym z ograniczeń hasłom, zaczynamy dostrzegać pewnego rodzaju upodobanie do najbardziej prymitywnych i zdawać by się mogło wymarłych już odruchów.
To wszystko, co nęci „nowością”, to nic innego jak powtórka z zamierzchłej przeszłości, obfitującej w lubieżność, rozpustę, bezwzględną walkę o władzę i zyski, eliminację słabych i chorych, wyzysk słabszej jednostki, bezprawie, handel żywym towarem, bałwochwalstwo, zdrada, mordy rytualne, fanatyzm i inne tego typu.
Demokracja daje ludziom prawo do życia w sposób, który nie ogranicza ich przekonań, światopoglądu, wolności słowa, oraz pewnego rodzaju samostanowienia o sobie.
Wszystko to jednak w oparciu o podwaliny stworzone na bazie wspólnego Państwa. Ono jest miejscem, w którym swobody obywatelskie egzekwuje się na podstawie konstytucji, mającej na celu przede wszystkim, zapewnienie istnienia – trwania – niepodległej ojczyzny.
Póki co – „Róbta co chceta”, ale ze świadomością, że niwa tych działań, to zroszona męczeńską krwią bojowników o wolność do życia we własnym kraju, Ziemia Ojców.
Wolność, to także oparcie się narzucanym trendom, jeśli te, nie przystają do naszych wartości. Człowiek, który nie potrafi odmówić, to niewolnik. O nich Cyprian Kamil Norwid powiedział:
„ Niewolnicy wszędzie zawsze niewolnikami będą; daj im skrzydła u ramion, zamiatać pójdą ulice skrzydłami.”

Vote up!
0
Vote down!
0
#368461

W latach 90-tych powstały dwie Polski. W jednej z nich usadowiło się towarzystwo skupiające w swoich rękach media, większość miejsc w sejmie. Wmówiło Polakom "grubą kreskę" w celu ochronienia zgodnie z umową "okrągło stołową" komunistów i zachowania wpływów WSI. 

Po tym zaczęto nam narzucać na siłę "europejskość", pojawił się slogan, że pierwszy milion trzeba ukraść. Zaczęto wprowadzać modę na odżegnywanie się od historii. Rodzina, wiara była i jest przedstawiana jako przeżytek. Każdy przejaw polskości jest traktowany jako antysemityzm i faszyzm.

Druga Polska to naród, zepchnięty do roli siły roboczej, słabo opłacanej, sponiewieranej. To bezrobotni, to głodujące dzieci. To patriotyczna młodzież opluwana, nazywana "kibolami". To represjowani  dziennikarze, naukowcy, reżyserzy mających odwagę się temu przeciwstawiać. To sfera blogosfery, to manifestanci, to katolicy.    

Ktoś nam zgotował ten los. I masz rację, należy postawić tamę temu ściekowi pomyj jakie na nas lecą. "Umyć" bardzo dokładnie tą naszą Polskę, "wytrzeć do sucha", żeby zaczęła lśnić całym swoim blaskiem. I jak to przy porządkowaniu, śmieci wyrzucić na śmietnik.

Pozdrawiam, bardzo mi się Twój wpis podoba, jest bolesny ale to moje odczucia  (10)

Polak2013

  

Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!

Vote up!
0
Vote down!
0

Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!

#368482

Ja widzę raczej modę na antypolskość, do której zwłaszcza młodzi ludzie lgną jak muchy sądząc, że są ekspertami wiekszymi od ludzi , którzy historię Polski przeżywali, a nie znają ją tylko z TV, gazet i książek.

A'propos książek. Wczorja w Empiku rzucił mi się w oczy grzbiet pewnej książki w sekscji "Historia". Popatrzcie: http://www.empik.com/jak-polacy-niemcom-zydow-mordowac-pomagali-zgliczynski-stefan,p1064144378,ksiazka-p?gclid=CJyBuv-bnbgCFYRP3godbwUAkg#review

Wziąłem to nawet do ręki sądząć, że tytuł jest ironią, a książka wyśmiewa (wreszcie) paszkwile z "Wybiórczej" czy szmatławców Grossa... ale niestety nie. Mało tego na tyle okładki jest wręcz hołd wdzieczności Grossowi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#368483