Potrzebny lokaj z kijem

Obrazek użytkownika mona
Kraj

Jestem jednak niekonsekwentna, ale - wyjątkowo - nie żałuję. Konkretnie: wczoraj znów napatoczyło mi się się na Olejnik. A kiedy zobaczyłam tam Śniadka, w związku z ostatnimi wydarzeniami, przysiadłam na chwilę - i zostałam.

Zobaczyłam haniebny spektakl. Z jednej strony, Niesiołowski, tchórz, który zbudował karierę na nieszczęściu zarówno kumpli, jak dziewczyny, którą wciągnął do "Ruchu", którą miał poślubić, którą wysłał na idiotyczna akcję wysadzania pomnika Lenina, którą natychmiast zasypał pierwszego dnia w śledztwie, a potem obświnił ohydnie kilkakrotnie w książkach, którą prywatnie obmawiał, przepraszał publicznie - a potem znów obmawiał.

Z drugiej strony rozdygotany Śniadek, który za wszelką cenę usiłował nie dać się zepchnąć do poziomu tego - pożal się , Boże - rozmówcy: szlachcica i profesora.

I pokazał klasę, wytrzymując obelgi, rzucane na jego kolegów związkowych, nie przypominając obelg rzucanych na Polaków przez kolegę - "profesora" Bartoszewskiego, o którego "krzywdę" i...dobrą sławę użerał się Niesiołowski, każdym słowem usiłując sprowokować awanturę.

Nie było nic o bydle.
Panie Śniadek, moje gorące uznanie!

Długo sądziłam, że Stefan Niesiołowski jest zwykłym głupcem, "użytecznym idiotą" wykorzystywanym przez PO z racji na wrodzoną zapalczywość, nienawiść do PiS-u z racji wykopania jego kandydatury na listy wyborcze. Ludzka rzecz, niektórym rozbuchane ego nie daje żyć. Jednak z wolna docierały do mnie powody tego odrzucenia.

Nie bardzo wyobrażam sobie Jarosława Kaczyńskiego w takim towarzystwie z prostego powodu: Niesiołowski nie byłby przydatny nawet jako ten obecny "użyteczny idiota". Czy to jest rozumne w czasach "plastikowych polityków", czy nie - JK jest "opętany Polską"( to nie ja, to skrzętnie pomijany cytat ze słynnego artykułu o "Kartoflach), i oczywiście jest zbyt impulsywny, żeby zmilczeć, znając przeszłość delikwenta. Albo - żyć obok niego w kłamstwie. Kwestia temperamentu, jedni mogą - inni - nie.

Voila : fragment listu niegdysiejszej Elżbiety Królikowskiej, wspomnianej dziewczyny Niesiołowskiego.
"Wiem tylko, że przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi, kiedy PiS reprezentujący drogie mu niby wartości narodowo-chrześcijańskie odmówił mu miejsca na swojej liście wyborczej, zameldował się do jego konkurencji - Platformy Obywatelskiej! I następnie, wypłacając się PO, zaakceptował rolę pierwszego pałkarza Platformy, w jednym szeregu z 'Gazetą Wyborczą' i innymi liberalnymi mediami, TVN, Polsatem, Tok FM czy Radiem ZET
."http://www.dlapolski.pl/Przypadki-Stefana-Niesiolowskiego - albo n.p. (jeśli się nie trawi Nowaka) -http://www.rodaknet.com/rr_lustracja_niesiolowski1.htm

Jeśli ktoś jeszcze nie zna tej historii, naprawdę gorąco polecam.

Jest to modelowy przykład wartości niektórych "świetlanych" opozycjonistów, którzy zbudowali swój autorytet na kłamstwie.

Nie wiem, co pisał Niesiołowski w Biuletynie. Wiem, co robił: ukradł (dla Polski) dwie maszyny do pisania, posłał Andrzeja Czumę, aby obrabował ekspedientkę( Czuma nie wykonał), potłukł tablicę "leninowską" na Rysach ( sądzę, że w obecności wiernie kibicujących tłumów...), po czym wymyślił tę akcję z wysadzaniem pomnika Lenina, w środku Poronina, posyłając tam narzeczoną i młodszego brata.Sam ( tu nie biorę odpowiedzialności, posłużę się wytrychem "podobno" bo gdzieś to wyczytałam) odsiedział akcję w kinie, na japońskim filmie - w celu zapewnienia s o b i e alibi.

Naiwnym można jakoś wytłumaczyć: człowiek nabawił się traumy - i nie mogąc patrzeć na siebie w lustrze - mści się na wrednym świecie, szukając "tych gorszych". A "gorszym" jest każdy, kto nie popełnił świństwa.

Nie wierzę w taka traumę. To się leczy.

Wierzę w cynizm, właśnie po wczorajszym programie, w którym Niesiołowski za wszelką cenę usiłował sprowadzić rozmówcę do swojego poziomu - do dna.

I w dodatku niewiele mu można zrobić.Zejść na ten poziom - wstyd.Nie słyszałam, żeby liderzy PiS-u komentowali wypowiedzi tego człowieka ad personam.

Kiedyś teoretycznie można byłoby wyzwać go na ubitą ziemię - ale Stefan Niesiołowski od dawna utracił zdolność honorową.

Potrzebny lokaj z kijem. Ma ktoś coś takiego pod ręką?

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Stefan Niesiołowski jest aroganckim i prymitywnym chamem.

To nie zniewaga, ale proste stwierdzenie faktu, bo zachowanie i słownictwo tego typka poznały już miliony ludzi. Platforma lubi chamów (służę pierwszym z brzegu przykładem: Palikot) i niestety nie ma podstaw prawnych, żeby zabraniać PO wysuwania takich typków na stanowiska państwowe. Jest to kwestia dobrego smaku, ale nie prawa.

Ale Niesiołowski ma jeszcze jedną osobliwą cechę – jest człowiekiem stuprocentowo nieodpowiedzialnym.

Dzisiejszy „Dziennik” opisuje historię, która pokazuje mentalność łódzkiego gaduły, który mówi szybciej niż myśli, plecie bez sensu, obraża ludzi, potem przeprasza, znów obraża – i tak bez końca.

Jak podaje Dziennik, Niesiołowskiemu ubzdurało się, że został skrzywdzony, bo podobno IPN nie umieścił go na liście represjonowanych w czasach PRL, więc nazwał ten dokument listą hańby. Dziennik sprawdził - i znalazł Niesiołowskiego na liście, tyle, że pod jego pełnym nazwiskiem: Stefan Konstanty Myszkiewicz-Niesiołowski.

Normalny człowiek po czymś takim zamknąłby się i siedział cicho. Ale nie Myszkiewicz-Niesiołowski. Kłócił się dalej z Dziennikiem, upierając się, że IPN nie pytał go o zgodę na umieszczenie jego nazwiska na liście pokrzywdzonych.

"Myszkiewicza nikt nie pytał, Niesiołowskiego też" - kpił. "Gdyby spytali się mnie teraz, to po tym, co prezes IPN Janusz Kurtyka wyprawia z Lechem Wałęsą, mocno bym się nad zgodą zastanowił" – handryczył się Niesiołowski.

Znów nadział się na kontrę. Okazuje się, że także i tym razem minął się z prawdą. Dziennik dotarł do oświadczenia, podpisanego osobiście przez samego Niesiołowskiego, że udziela zgody Instytutowi na publikację swoich danych osobowych. No i w tym miejscu Niesiołowski wreszcie skapitulował: "Dokładnie nie pamiętam tego, bo bywałem w IPN wielokrotnie i pewnie wtedy podpisałem zgodę. Zapomniałem o tym. Przepraszam za moje słowa. Wynikają one z mojego gapiostwa."

Nie wiem, czy to tylko gapiostwo. Obawiam się, że chodzi o cięższy przypadek. Publikacja „Dziennika” dowodzi, że Niesiołowski nie nadaje się do żadnej umysłowej pracy. Facet, który nie umie znaleźć własnego nazwiska na liście i nie pamięta, co podpisał przed rokiem nadaje się być może do sortowania kartofli, ale na pewno nie na stanowisko państwowe.

Platforma nie może zasłaniać się niewiedzą – dobrze przecież wie, jak bardzo odpowiedzialnym człowiekiem jest Niesiołowski, który parę lat temu mówił, że „PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji” i że „Platforma jest przede wszystkim wielką mistyfikacją” – a potem wyleciało mu to z pamięci i wstąpił do PO. Przez gapiostwo?

Awansując tego głupka na wicemarszałka Sejmu Platforma świadomie posadziła przy lasce marszałkowskiej clowna. Jak to - po co? Dla jaj. Wyborcy PO bardzo lubią takich Palikotów.

Rewizor
Vote up!
0
Vote down!
0

Rewizor

#3651

i jest to właśnie zasłona dymna. Zabawiają antykaczystowska publikę, podczas gdzy na zapleczu kręci się lody. Platforma małe, agenci duże.

Vote up!
0
Vote down!
-1

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#3652

mona
Wiecie, ja na serio myślałam, że on szybciej mówi, niż myśli - a powody do antykaczyzmu ma.Ale musiałby mieć periodyczną amnezję, sadząc po wczorajszym.On Śniadka prowokował i było to zupełnie oczywiste. Nie można nie pamiętać "bydła" w wykonaniu Bartoszewskiego - więc nie można mieć poczucia, że pod pomnikiem został niewinnie skrzywdzony, razem z Niesiołem zresztą, przez sprowokowanych ludzi. Ale facet zachowywał się tak, jakby o tym nie wiedział.Żywcem dążył do awantury i właśnie dlatego posądzam go o pełną premedytację.Miało wyjść na chamstwo, ale miało wyjść Śniadkowi.To pasowało do koncepcji: " t a c y są właśnie ci, co "buczą"! Nawet, jeśli nazywa ich się bydłem - są ku temu powody."
I najbezczelniej twierdził coś w stylu, że on - a skąd - nie obraża.Nienormalny nie jest,wie co gada, usiłował wymusić zaprzeczenie - dlaczego, jeśli nie z zapodanych powodów?

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#3653

Trzeba bylo czytac dawnego Niesiolowskiego - z poczatkow lat 90tych. Mimo iz i wowczas zalegal na rozne zapalczywosci, nie znajdziesz tam ani sladu dzisiejszego prostactwa i chamstwa - a czlowiek w tym wieku a z t a k bardzo charakterologicznie sie nie zmienia.

Powod? Ano chyba coraz scislejsze zaciskanie sie mu na szyi petli sprawy wspolpracy z SB. Nie umial stawic temu czola - dokladnie tak jak Walesa. Znaczy: nie dyplom, wysksztalcenie ani nawet pochodzenie stanowia o czlowieku. Agresywnym tchorzem, w chwili krytycznej, moze okazac sie kazdy.

Dodam, ze jest to l a g o d n a interpretacja. Prawda, byc moze, jest duzo gorsza. Nie chce jej, niczym wilka z lasu, wywolywac i nie chce miec racji! Wole wierzyc, ze to tylko slabosc charakteru.....

Kaska

Vote up!
1
Vote down!
0
#3656