Stalinowska propaganda na służbie Vincenta

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

List ministra Rostowskiego, w którym odpowiedział na zarzuty prezesa PIS pod adresem rządu Tuska, jest szczytem stalinowskiej propagandy i wyrazem pogardy dla elementarnej inteligencji. W liście, liczącym 18 stron wyraz „kłamstwo” przewija się wiele razy. Inne określenia jakich używa Rostowski wobec wypowiedzi prezesa PiS to „nieścisłości”, „przekłamania” czy też "hipokryzja", podczas gdy pobieżna lektura tego listu, przywołuje czasy wczesnego PRL-u, gdy ludzi zamkniętych za „żelazną kurtyną” można było traktować jak półgłówków, publikując podobne jak Vincenta teksty.

W ocenie ministra finansów „manipulacją” jest podawanie przez prezesa PiS nieprawdziwych danych o wzroście długu publicznego. „To czysta manipulacja – dług podaje się w relacji do PKB, a jego wzrost w punktach procentowych PKB. Od końca 2007 r. wzrost długu publicznego według metodologii krajowej wyniósł ok. 8 pktów proc. PKB. Według metodologii unijnej wzrost ten wyniósł 10,5 punktu proc. PKB, co stanowi 5-ty najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej, a gdyby nie OFE, to byłby to 3-ci najlepszy wynik, czyli bylibyśmy pod tym względem na podium.” – pisze bez zażenowania Vincent, który rozpoczął swoje rządy na stołku ministra, gdy na koniec 2007 roku dług publiczny Polski wynosił 527,4 mld zł. Dziś ten dług wynosi ca. 900 miliardów, a nawet słynny licznik Balcerowicza, ustawiony w centrum Warszawy wykazuje na dzisiaj ponad 845 miliardów i może to każdy sprawdzić pod adresem: http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl

Sztukmistrz finansowy z Londyna, stawiając sam siebie na europejskim podium walki z długiem publicznym, bezczelnie łże w swoim liście do prezesa Kaczyńskiego, nie wspominając nic o tym, jak gwałtownie w latach 2008-2012 przyrósł ten dług na głowę mieszkańca Polski. Dziś wynosi on już ponad 23 tysiące złotych ! Ba, Vincent nawet domagał się od Balcerowicza, by ten wyłączył licznik na czas Euroszału, kiedy licznik zdążył się spalić,  ze względu na szybkość przyrastających z każdą sekundą kwot. Kto wejdzie na tę stronę, to sam zobaczy tempo, z jakim zbliżamy się do katastrofy. Gierek przy Vincencie, to był prawdziwy sknera, skoro Vincent zaledwie w pięć lat zadłużył Polskę o kwotę ponad dwukrotnie większą niż w 10 lat Gierek ! Czyli o ponad 100 mld USD !

Vincent, w swoim liście – niczym redaktor radia Erywań - odpiera również zarzut o spadek płac: „W latach 2008-12, czyli w czasie rządów PO-PSL wynagrodzenia rosły średnio o 1,3% rocznie w ujęciu realnym (czyli już po uwzględnieniu inflacji). W tym czasie tylko dwa kraje unijne były pod tym względem lepsze od Polski, podczas gdy pod rządami PiS Polska była na 14-tym miejscu.”  Skoro jest tak dobrze, jak to maluje Vincent, to dlaczego maleje siła nabywcza przeciętnej płacy Polaka ? Przecież tylko w porównaniu z 2011 rokiem Polak za swoją pensję mógł kupić 1631 półkilogramowych bochenków chleba a teraz może ich kupić 1618. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku zakupu kurczaków: w 2011 stać nas było na 497 kilogramów kurczaków a w 2012 tylko na 466 kilogramów. Mniej możemy też kupić takich produktów jak mąka, mięso wieprzowe, twaróg, kiełbasa, jajka. Rosnące ceny żywności są szczególnie dotkliwe dla osób o niższych dochodach, gdyż osoby zarabiające mniej wydają na jedzenie większą część swoich dochodów niż osoby lepiej uposażone.

Ten szczyt stalinowskiej propagandy sukcesu Vincenta, wynika z żonglowania procentami w przekonaniu, że ogłupiony leming (podobnie do rozpitego człowieka Kraju Rad) wyżywi się samymi procentami. Pamiętam, jak w latach komuny usiłowano przekonać pół-debili, że żyje im się lepiej niż w Ameryce, gdyż w okresie ostatniej pięciolatki płace u nas wzrosły o 10%, podczas gdy w Ameryce tylko o 2 procent. Nikt jednak, podobnie jak Vincent nie wspominał, że płace w USA były i nadal są ca.pięciokrotnie wyższe, a ceny podobne - a na wiele artykułów przemysłowych, nawet znacznie niższe niż w krajach budujących dobrobyt. Tak zostało do dzisiaj, czyli do czasów, gdy znów musimy wysłuchiwać ordynarnej, sowieckiej propagandy, usiłującej nam wmówić, że za Tuska żyje nam się lepiej z dnia na dzień. 

Sztukmistrz Vincent, żonglując procentami, zaprzecza więc w swoim liście do Kaczyńskiego, że nie jest również prawdą, że w Polsce latach 2007-2012 nastąpił wzrost fiskalizmu: „Nie ma mowy o wzroście fiskalizmu. W porównaniu do innych krajów unijnych podatki w Polsce nie są wysokie – w 2012 r. obciążenia podatkowe wynosiły 33,1% PKB i tylko 6 krajów unijnych było pod tym względem lepszych”. Jak jednak stalinowska propaganda Vincenta przekłada się na realne płace Polaków, a więc  płace  po obciążeniach fiskalnych, obrazuje tabela, opracowana na podstawie europejskich danych z 2011 roku i dostępna pod adresem: http://www.institutmolinari.org.

Z tej tabeli wyłazi cała nędza Polaków, których realna, przeciętna płaca wyniosła w 2011r. 4,840 euro, a więc więcej tylko niż w Rumuni (3,120e) i w Bułgarii (1,925e). A oto realne płace w krajach, które Polska procentowo wyprzedziła pod wodzą Tuska i sztukmistrza z Londyna: Austria: 22,697 euro, Belgia: 21,118 euro, Dania: 30,491euro, Niemcy: 22,989 euro, Włochy: 17,219 euro, Wlk. Brytania: 29,576 euro.

O poziomie polskiego "dobrobytu" i "niskiego fiskalizmu" świadczą także realne płace w krajach, które rząd Tuska-Rostowskiego postanowił ratować przed bankructwem. Realne płace w Hiszpanii za 2011r. to 17,700 euro, w Portugalii: 11,267 euro.

Nie zdziwię się, gdy w ramach codziennych pogadanek ekonomicznych usłyszę w jakimś postępowym radiu te oto słowa: „Alo, alo ! Gawarit Vincent Rostowskij ! Otwiety radiosłuszatielam: „Andrej Kowalskij z Biłgoraja spraszywajet: Prawda to ili nieprawda, szto za Donalda Tuska możno czem bolsze awtomobili pokupić, kak w Amierikie ?” Nasz otwiet: „Da eto prawda, no tolko nie awtomobili, a jabłokow. I nie pokupić, tolo podpiz…ć”……

Brak głosów

Komentarze

kiedyś dziesiątą potęgą gospodarczą świata ;-) Waaadza ma wprawę w tworzeniu takich tekstów.

________________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#344295

Może i jest to szczyt. Ale zobaczymy jeszcze "koronę Himalajów". Chyba, że nastąpi nagłe załamanie pogody... ;-).

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#344299

 Jeszcze z Tuskiem, Komorowskim i reszta POlszewikow,  Polski nie wymazali z mapy, wiec maja oni wszyscy kupe do zrobienia. Stekaja i naprezaja sie bardzo. Wszyscy Polacy powinni poczytac sobie zyciorysy tych ludzi i sprawdzic z jakich pochodza rodzin. Skoro o Rostowskim mowa to przypomne, ze jego ojciec nazywal  Mojzesz Rotfeld a matka Lei z domu Broder. Rostowski jezdzi na spotkania grupy "Bilderberg" a wiec czy ktos taki pracuje dla dobra Polski?

Vote up!
0
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#344309

Małe sprostowanie:

Mojżesz Rothfeld to pradziadek Jacka-Vincenta, a Lea (de domo Broder) to jego prababka.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#344312

Jeszcze mamy szczaw i mirabelki

Vote up!
0
Vote down!
0
#344333

Nie wiem czy wiesz,ale w Polsce jeszcze sroga zima trzyma,i nie wiem czy wszyscy doczekają szczawiowych żniw,nie wspomnę już o mirabelkach,

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#344338

To jeszcze nic. GW i za nią wp.pl sugerują, że jest dobrobyt na co dowodem ma być niesamowity wzrost zatrudniania przez Polaków gosposi:> http://finanse.wp.pl/kat,104124,title,Polak-chce-miec-gosposie,wid,15419626,wiadomosc.html
Służbe sobie zatrudniamy masowo- normalnie kraj milionerów. Ja nie wiem co tak narzekają na tego Vincenta i Tuska;)
Z resztą najśmieszniejszy jest tytuł wp.pl na głównej "Ale wzrost! Polacy po prostu muszą ją mieć".

Vote up!
0
Vote down!
0
#344363