Owsiak nowym zderzakiem rządu?

Obrazek użytkownika Recenzent JM
Kraj

Premier Tusk „zderzaki” ma. Jak sam to kiedyś określił – stworzył rząd „zderzaków”. Zwykli obywatele „zderzaków” nie mają, więc w zderzeniu z bezmyślnością rządu i jego instytucji zostają na zawsze „okaleczeni”, lub giną.

Media coraz częściej pokazują nam ofiary takich zderzeń. Zderzeń z dowolnością interpretowania przepisów podatkowych, administracyjnych, czy przepisów ogólnie pojętego prawa.
W narracji mediów głównego nurtu zawsze winny jest konkretny człowiek, lub kierowana przez niego instytucja, czy lokalny urząd i o to chodzi. Niewłaściwa interpretacja przepisów podatkowych – wina urzędnika skarbowego. Wydana, z naruszeniem przepisów prawa, decyzja administracyjna – wina urzędnika magistratu, czy gminy. Wyrok wydany przez sąd w oparciu o „widzi mi się” sędziego – tu akurat nikt, oprócz obwinionego nie jest winny. No chyba, że obwiniony jest „swój”. Zawsze można się odwołać, ale można też trafić na jeszcze bardziej „rozgrzanego” sędziego. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z niesprawiedliwością, krzywdą konkretnych ludzi, konkretną szkodą, a czasem zniszczeniem człowieka, doprowadzeniem go do ruiny, a nawet śmierci.
Ministrowie też mają swoje zderzaki. Rząd jest zawsze czysty i, tak jak Premier, też za nic nie odpowiada, chyba, żeby się coś przypadkiem udało. Wtedy nie ma sprawy, jeden czy drugi minister, a nawet Premier chętnie wezmą to na siebie.
W przeciwnym wypadku zawinił nierozpoznawalny przez społeczeństwo jakiś nieodpowiedzialny człowiek, taki zwykły – bez „zderzaka”.
Ostatnio do listy wątpliwych sukcesów państwa dołączyła tzw. państwowa służba zdrowia, której nie stać na to, żeby właściwie zadbać o chorych. Media nagłaśniają kolejne sprawy, w których głównie z winy służby zdrowia coraz częściej giną małe dzieci. Dawniej takich przypadków prawie wcale się nie spotykało. W marcu 2011 r. zmieniono przepisy, dotyczące m. in. ratownictwa oraz medycznej pomocy świątecznej i nocnej, i teraz mamy prawdziwy wysyp dziecięcych ofiar „zreformowanego” systemu opieki zdrowotnej. Tę, pożal się Boże, reformę, przygotował resort pod kierownictwem aktualnej Pani Marszałek - Ewy Kopacz.
Prezydent Lech Kaczyński , dopóki żył, blokował wprowadzenie tych przepisów.
Prezydent zginął, „reformę” wprowadzono i teraz giną nawet małe dzieci. Ilu umarło z tego powodu ludzi starszych? – Tego chyba nie dowiemy się nigdy.

Przecież w systemie ochrony zdrowia nie brakuje pieniędzy. Jak podał „Super Express” – tylko pięciu szefów placówek podległych Ministrowi Zdrowia, otrzymało 350 tys. zł. premii. Każdy z nich zarabia od kilkunastu do dwudziestu kilku tys. zł. miesięcznie. A dostają podobno jeszcze dodatki do pensji. Ile wynosiły premie w NFZ czy ministerstwie zdrowia?
Rząd podaje, iż na system ochrony zdrowia idą aktualnie dużo większe środki niż kilka lat wcześniej, a jak widać, tak złych efektów działania służby zdrowia w stosunku do zwykłego, nie grzeszącego nadmiarem kasy obywatela – dawno nie było. Kogo stać na prywatne lecznictwo, temu dzieci z winy służby zdrowia tak łatwo nie umierają.
Czy do śmierci tych dzieci przyczyniła się „skopana” przez Panią Kopacz reforma zdrowia? Minister Arłukowicz nic na ten temat nie napomyka. Działając w komisji „hazardowej” potrafił nazywać rzeczy po imieniu.
Ale spróbujmy go zrozumieć - wtedy jeszcze był na sprzedaż, a dziś jest kupiony, czyli w niewoli.

Ministra Arłukowicza nie udało się w Sejmie odwołać. Koalicja PO – PSL ma większość, więc go wybroniła. Premier niedawno podobno rekonstruował rząd, ale ministra zdrowia nie ruszył. Czy jest lepszym ministrem niż inni ministrowie w rządzie Premiera Tuska?
Jako ministra nie ma sensu go tu oceniać. Ale myślę, że jako „zderzak” jest jeszcze sprawny i dobrze wypełnia swoje zadanie. Przecież prawie nikt nie krytykuje za stan służby zdrowia - ani Pani Marszałek Kopacz, ani Pana Premiera. Ministra oczywiście się odwoła, ale dopiero wtedy, gdy się zużyje, lub zacznie „pękać”.
Po nagłośnionych ostatnio przez media przypadkach śmierci dzieci spowodowanych nieudolnością i złą organizacja służby zdrowia Pan Minister w zasadzie też nie musiałby podejmować żadnych działań.
Czy coś w narracji mediów się zmieniło? Za każdym razem okazuje się, że zawinił lekarz, pielęgniarka, czy jakiś dyspozytor pogotowia. Kolejne „zderzaki”.
Ale stało się coś wyjątkowego. Przed kamerami oburzyli się Owsiakowie i tu już Pan Minister musiał zamarkować działania.
Jak wiemy, rozmawiał z konsultantami krajowymi i z samym dyrygentem „orkiestry” – Jurkiem Owsiakiem. Sytuacja została opanowana i teraz już będzie dobrze. Ponieważ szwankowała głównie świąteczna pomoc medyczna służby zdrowia, to teraz zadziała Orkiestra Świątecznej Pomocy Owsiaka. A co tam? Szkolili dzieci, mogą i szkolić dyspozytorów pogotowia ratunkowego. Znają się na robieniu pieniędzy, to tak, jakby znali się na wszystkim.
Ale popatrzcie. Jak się okazuje cały resort zdrowia, którym zarządza Pan Minister, cały NFZ, tysiące urzędników, specjalistów, konsultantów krajowych, wojewódzkich i wszelkich innych nie jest w stanie poradzić sobie z organizacją świątecznej i nocnej pomocy medycznej oraz z opracowaniem jasnych wytycznych i instrukcji postępowania w ratownictwie medycznym. Niezbędna jest pomoc Jurka Owsiaka. Jego orkiestra pomoże przygotować cykl szkoleń dla dyspozytorów pogotowia.
Minister Arłukowicz powiedział w tej sprawie:
„Zdecydowaliśmy się wykorzystać wasze doświadczenie”.
Wielu się zdumiało i ja też. Jakie doświadczenie mają ludzie Owsiaka w szkoleniu dyspozytorów pogotowia? Ktoś wie?
Czego ich mogą nauczyć? Filozofii Owsiaka? Odpowiedzialności opisanej hasłem - „róbta, co chceta”?
Przecież wg. tej filozofii Platforma postępuje już od dawna. Po co więc teraz Jurek Owsiak?
Następny, bardzo medialny, sprawdzony i nie do ruszenia zderzak?
Taki bufor, co nie tylko ochroni, ale i potrafi „przyłożyć z baśki”.

Brak głosów

Komentarze

Nie wiem skąd w ogóle wziął się ten idiotyczny termin ? Zderzaki ? Czy w innych krajach tez szef rządu mówi tak o swoich ministrach ?
O ile pamiętam, jako pierwszy terminu "zderzaki" użył Bolek, ale u buraka to nie dziwiło. Co najwyżej mogło rozśmieszyć.
Uczniów jednak, jak widać, miał pojętnych i chwytających takie "urocze" powiedzenia w lot. Donald może nie umieć odpowiedzieć na logiczne pytania w sprawie paktu fiskalnego, bo to dla niego za trudne, zbyt skomplikowane. Alem za to nawet wyrwany z głębokiego snu po wielogodzinnym harataniu w gałę, bez namysłu zacytuje europejskiego mędrca.

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
1
Vote down!
0

<p>Bechis</p>

#341409

I minister, który je zatwierdza.
Reszta to tylko podwykonawcy.

Jeśli Arłukowicz jest takim samym ministrem jakim jest lekarzem to mamy katastrofę katastrofy.
O Kopacz wiadomo było, że ma większy dryg do kasy ZOZ niż do leczenia i aktywistka partyjna z niej o znaku "Q".
No ale... za wszystko zło, które dzieje się nie tylko w systemie ochrony zdrowia jest oczywiście winien Kaczyński. Od wczoraj i jego rozjuszony jak dwa odyńce iPad.

Pozdrawiam.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#341415

do poprawy wizerunku. Owsiak spadł mu dosłownie z nieba, dlatego będzie kokietowany i zagłaskiwany, a jak już będzie niepotrzebny to panowie pokłócą się np. o kasę i wezmą rozwód.
I znów będzie temat zastępczy...
Pozdrawiam.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#341416

Myślę jednak, że Owsiak nie "spadł z nieba". Podejrzewam, że jest trzymany na "sznurku" przez osoby, które w razie odmowy współdziałania mogłyby sprawdzić fundację. Polityczny teatr gra przedstawienie - "Coś za coś".
Widać był potrzebny taki kolorowy, dobrze odbierany przez część społeczeństwa "bufor". Długi czas wzmacniany i pompowany zderzak "honoriscausa", trzymany właśnie na takie okazje. Teraz, kiedy wszystko się wali, nadchodzi czas by użyć wszystkich, którzy mogą podeprzeć walące się "mury" - choćby jeszcze na chwilę. A jak to runie, to będzie można mówić nie o ruinach i ofiarach katastrofy, ale o tym co powiedział "dyrygent" i odpowiednio ukierunkować dyskusję w mediach.
Serdecznie pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#341471