[relacja]Benefis Bronisława Wildsteina
14 grudnia w Teatrze Kamienica odbył się Benefis Bronisława Wildsteina zorganizowany przez Wydawnictwo Fronda oraz Zysk i S-ka Wydawnictwo.Relacja dzięki uprzejmości Frondy.
Spotkanie poprowadził Robert Mazurek, zaś śpiewał i grał na pianinie Leszek Długosz. Ze swoimi tekstami wystąpili: Jan Polkowski, Dariusz Karłowicz, Andrzej Dobosz, Marek Nowakowski. Dodatkowo wieczór umiliła swoim śpiewem Andżelika Górny. Udział wzięli także: Jan Pospieszalski, Włodzimierz Bolecki, Ryszard Legutko, Tomasz Żukowski. Przepytywani przez Bronisława Wildsteina byli Piotr Zaremba i Michał Karnowski. Przybył również wysoki przedstawiciel ambasady węgierskiej Imre Molnar wraz z zespołem z Siedmiogrodu.
Benefis związany był z wydaniem wywiadu rzeki "Niepokorny" oraz powieści "Ukryty". Część sceniczna trwała około dwóch godzin, później goście raczyli się sobą, trunkami i jedzeniem w foyer teatru. Ostatni goście opuścili Teatr Kamienica około północy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2554 odsłony
Komentarze
Moze to głupie pytanie
19 Grudnia, 2012 - 16:42
Czy to ten Andrzej Dobosz, który wystąpił w "Rejsie"?
@proxenia
19 Grudnia, 2012 - 16:48
To nawet ten sam Andrzej Dobosz, który w latach `70 kroił i szył najlepsze w Warszawie spódnice bananowe ;-)
Pozdrawiam
@ tł
19 Grudnia, 2012 - 17:00
Coś podobnego. To juz mocno starszy pan, nieźle starszy nawet ode mnie ;-).
On kroił wtedy spódnice bananowe?
Miałam taką, ale z "ciuchów".
Z Doboszem w latach 70. jeździłam tym samym autobusem z Żoliborza na Krakowskie (tzn. każde stało w tym autobusie osobno, bo się nie znaliśmy). Pamiętam jego charakterystyczne perorowanie, kiedy miał rozmówcę.
@proxenia
19 Grudnia, 2012 - 17:07
Odkrył w sobie ten talent, a dziewczyny twierdziły, że jego spódnice były najlepsze. To było coś w rodzaju ówczesnych, warszawskich strojów designerskich ;-).
PS. Pamiętam, że gdzieś napisał nawet fajny felieton na ten temat.
@ tł znowu
19 Grudnia, 2012 - 17:22
Czyli poniekąd człowiek renesansu.
Ja wtedy jego perorowania nie byłam chyba w stanie docenić, za młoda i z głupia byłam, czy co. Wydawało mi się takie trochę nieznośne.
Nie wiem, czy później, dojrzalsza, bym zdanie zmieniła... Ale to już mój problem.
@proxenia
19 Grudnia, 2012 - 17:44
Co prawda chyba mi się nie zdarzyło obcować na żywo z perorującym Doboszem, ale jego felietony we "Współczesności" (a potem chyba w "Literaturze"?) były naprawdę OK.
A z zasłyszanej o Doboszu wiedzy... no, ekscentryk z niego był jak diabli... Wyróżniający się wśród innych "produkt" piwowskiej kawiarni na Wiejskiej ;-).
Re: @proxenia
19 Grudnia, 2012 - 17:52
Panie w piwie - jak mawiał o redaktorkach tego wydawnictwa adiunkt na moim wydziale, inteligentny ekscentryk, który tam coś publikował.
:-)
@proxenia
19 Grudnia, 2012 - 18:00
Panie w piwie ;-). Lunia Brystygierowa też była w PIWie. Potem...
PS. A jeszcze o Doboszu... powinienem napisać: "produkt kawiarni PIW i stołówki Literatów"... Ale to całkiem niezły produkt był... ;-)
PPS.Łomatko! Co ja wypisuję!!! ;-))). Oczywiście chodzi mi teraz (i poprzednio) o kawiarnię Czytelnika na Wiejskiej :-)))! Cholerny automatyzm pisania ;-)))