Zaolzie - pokłosie zdrady
Pan Prezydent Kaczyński przyznał w imieniu Polski, że zajęcie Zaolzia w 1938 roku było grzechem, czy wręcz błędem.
Nie twierdzę, że było to najszczęśliwsze posunięcie ówczesnych polskich władz. Jednak proste przełożenie: Polska współpracowała z Niemcami w rozbiorze Czechosłowacji jest nie tylko uproszczeniem, ale wręcz świadectwem niezrozumienia zjawisk historycznych.
Jeśli bowiem rozważać sprawę Konferencji Monachijskiej, gdzie za cenę „pokoju” wyrażono zgodę na oderwanie Sudetów od Czechosłowacji, to nie można zapominać o zaszłościach leżących u zarania czeskiej niepodległości.
W Rosji, jeszcze carskiej, powstał Korpus Czecho-Słowacki . W jego skład wchodzili Czesi i Słowacy zamieszkujący terytorium Rosji, a w czasie działań wojennych włączani też byli jeńcy z armii Austro-Węgier.
Korpus stacjonował na zapleczu, gdyż Rosjanie uważali go za mało wartościowy bojowo – zdarzały się przypadki ponownego przechodzenia byłych jeńców na stronę austriacką wraz z przekazywaniem informacji wojskowych.
Po rewolucji Korpus uczestniczył w walkach Kontrrewolucji – wspierał tzw. Rząd Syberyjski z adm. Kołczakiem.
Po klęskach pod koniec 1919 roku rozpoczęło się wycofywanie wojsk interwencyjnych – w tym Korpusu Czechosłowackiego i polskiej Dywizji Syberyjskiej. V Dywizja Syberyjska, w sensie podległości, należała do Błękitnej Armii Hallera.
W czasie odwrotu, w styczniu 1920 roku, Czesi zdradzili swych sprzymierzeńców i za cenę wydania Kołczaka w ręce Sowietów oraz zablokowania Kolei Syberyjskiej, co zmusiło Polaków do poddania się, uzyskali możliwość wyjazdu z Syberii wraz z łupami – w tym częścią złota Państwowego Banku Rosji.
Opisanych zaszłości nie można pomijać w rozważaniu relacji nie tylko polsko-czeskich, ale także stosunku Anglii i Francji do Czechów. Pamięć zdrady była żywa także w tamtych krajach. W Polsce dochodziła do tego, równie zdradziecka napaść na Śląsk Cieszyński, mimo wcześniej zawartej ugody.
Kontekstem jest pytanie, czy w opisanej sytuacji kraje Zachodu odczuwały potrzebę zbrojnej interwencji w obronie Czechosłowacji w 1938 roku – musieli się liczyć z tym, że Czesi, jeśli tylko uznają to za korzystne, zmienią sprzymierzeńca.
Czy w powstałej w 1938 roku sytuacji działania Polskiego Rządu były nieuzasadnione?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1738 odsłon
Komentarze
KJ Wojtas
5 Września, 2009 - 11:12
a czy się nie pamięta o tym, że Czesi wtargnęli tam w 1919 roku, no i nam Zaolzie zabrali?
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Czechy nie były przyjaznym sąsiadem.
5 Września, 2009 - 13:24
W 1920 blokowały przesyłaną przez Anglię i Francję pomoc dla Polski. Kaczka przeprosił na zasadzie "wybaczamy i prosimy o wybaczenie":):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
5 Września, 2009 - 14:05
moim zdaniem w 1938 roku wzięliśmy to, co oni nam zabrali. Tak samo jak w wyniku buntu Żeligowskiego przyłączyliśmy Wileńsczyznę do Polski, którą uprzednio Sowieci oddali Litwie.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
"toria przyczółkowa granic"
5 Września, 2009 - 16:06
Kiedyś "odkryłem" ją ponownie, jak Amerykę, na egzaminie z historii. Profesor był pod wrażeniem.(Autora nadal nie znam).
Na pograniczu Polski (oczywiście dotyczy to też innych krajów) istnieją punkty sporne, które zyskujemy, kiedy jesteśmy silni i tracimy, kiedy jesteśmy słabi. Zaolzie do takich tez należy.
Swoją drogą świadomość Ślązaków Cieszyńskich (z miałem z nimi powiązania rodzinne) jest skomplikowana. Czechami z pewnością się nie czują, Polakami owszem, ale przede wszystkim są patriotami... Wielkiego Księstwa Cieszyńskiego. To pewnie wynik historii. Cieszyn jest podzielony granicą idącą środkiem rzeki i mostu. Niełatwa sprawa.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Zaolzie
5 Września, 2009 - 15:36
Też uważam, że nie ma za co przepraszac Czechów.
Oni siłą zajęli Zaolzie, które pod koniec 1918 r. zostało sprawiedliwie podzielone przez lokalnych polityków.
A potem w 1920 r. kiedy bolszewicy szli unicestwić Polskę to wredny łajdak Benesz blokował dostawy do desperacko broniącej się Polski i jeszcze załatwił wymuszenie na Polsce akceptacji dla zaboru Zaolzia.
Warto byłoby szerzej zbadać wątek, który poruszył śp. prof. P.Wieczorkiewicz który twierdził, że z 1938 r. Beck i Rydz-Śmigły zrobili jedyne co im zostało. Nawet rozważali pomoc Czechom ale współpraca nie była możliwa z tak zdradliwym i zajadle anty-polskim politykiem jak Benesz. Deklaracja pomocy kiedy Czechom nie chcieli pomagać Francuzi byłaby idiotycznym wystawieniem się na strzał (szkoda że Rydz nie był już taki mądry parę miesięcy później kiedy jak skończony frajer dał się podpuścić Anglikom i Francuzom na ich fałszywe obietnice sojuszu).
Podobno nawet czescy generałowie nalegali na Benesza by wejść w unię z Polską byleby nie hańbić się kapitualcją wobec Niemiec, ale tej opcji Benesz nie analizował.
Warto też zwrócić uwagę, że Polska wysunęła żądanie równego traktowania mniejszości polskiej jak niemieckiej. Oznaczało to aneksję Zaolzia, gdyby Czesi zgodzili się na oderwanie Sudetów. Ale nie było to w żadnym wypadku wystapienie w jednym szeregu z Hitlerem.
Wszyscy
5 Września, 2009 - 16:57
Krzysztof J. Wojtas
Tą notką chciałem jedynie zwrócić uwagę na "niejednoznaczną" politykę Kaczyńskiego i tym samym PiS zarówno wobec sąsiadów, jak i krajów z którymi nie sąsiadujemy. Daje się zauważyć nadmierne przeszacowanie wartości interesów tych państw względem Polskiego Interesu Narodowego.
Nie podoba mi się to - dlatego nie utożsamiam się z PiS, acz polityka wewnętrzna jest do zaakceptowania zwłaszcza wobec innych propozycji partyjnych.
Z kolei długofalowej polityki nie da się wyartykułować przy pomijani przeszłości.
A charakter Czechów jawi się wyraźnie; w czasie wielkiej powodzi w 97 roku były ślady ( takie pojawiły się informacje prasowe szybko tuszowane), że wał zbiornika, którego wylew spowodował falę , która zalała Wrocław, został rozbity rakietą z czeskiego śmigłowca (widziano takowy, a na miejscu znaleziono odłamki wskazujące pochodzenie).
Zatem, jeśli ktoś chce liczyć na współpracę z Czechami - zawsze musi liczyć się z podobną postawą.
Krzysztof J. Wojtas
Re: Wszyscy
5 Września, 2009 - 20:03
Nie chcę się czepiać, ale...
1.)Wały wysadza się materiałami wybuchowymi umieszczonymi wewnątrz wału, a nie rakietami, bo pociski kierowane i niekierowane stosowane w helikopterach mają głowice kumulacyjne do niszczenia pancerzy, a nie burzące.
2.)Po polskiej, czy po czeskiej stronie granicy?
3.)Są to jakieś wiarygodne relacje, czy to kolejna "urban legend" o "wrednych Pepikach"?
DoktorNo
5 Września, 2009 - 21:32
Krzysztof J. Wojtas
Nie umiem jednoznacznie wyjaśnić, czy informacja jest i w jakim zakresie wiarygodna. Czytałem jeden artykuł na ten temat w dostępnej prasie (lokalne gazety warszawskie). W tamtym okresie nie zajmowałem się analizą sytuacji - jeszcze wierzyłem w uczciwość władz.
Żadnych dalszych informacji nie było - nie było też zastrzeżeń, zaprzeczeń itd. Po prostu milczenie.
Jeśli chodzi o głowice rakiet. To nie musiały być ppanc. Równie dobrze mogą być burzące. Mało tego - tak na moje rozumienie to nie musiała być rakieta. Wystarczyło zrzucić ładunek wybuchowy. Jeśli pojawi się przeciek to "siły natury" bardzo szybko zakończą proces.
Z kolei nawet nie pamiętam nazwy zbiornika - to tylko informacja zakodowana w pamięci. jej autor też opierał się na niezbyt wiarygodnych źródłach - opowieści miejscowej ludności (a może tylko jednej osoby). W czasie ulewy mało jest osób interesujących się zdarzeniami zewnętrznymi. Fakt przelotu śmigłowca mógł być zauważalny - hałas. Mogły też być zauważone znaki rozpoznawcze, ale zauważenie odpalenia rakiety jest wątpliwe. Najwyżej wybuch. No i ewentualne pozostałości materiału wybuchowego. Elementy obudowy itd, ale też trudne do zidentyfikowania - woda dość dobrze "przepłukuje" wszystko na swej drodze. Ale jakieś elementy mogły być znalezione.
Z kolei zadziwi, że nie dokonano zrzutu wody w sytuacji zagrożenia - pewnie też byłaby powódź, ale nie byłoby to taka fala.
Trochę to dziwne.
Krzysztof J. Wojtas
Re: Re: Wszyscy
5 Września, 2009 - 21:47
Uzbrojenie śmigłowca to nie tylko rakiety ppanc. (głowice kumulacyjne). Taki np. Mi-24, nazywany latającym BWP (zabiera desant), ma rakiety burzące S-5MO z głowicami odłamkowymi Odpalanie rakiet następuje z wyrzutni-zasobników UB-32A-24 zawierających 32 prowadnice. Śmigłowiec ma cztery takie zasobniki. Przy pomocy urządzenia sterującego PUS 36-68 rakiety mogą być odpalane salwami po 4, 8 i 16 sztuk z każdego zasobnika (tj. łącznie 16, 32 i 64 rakiety w salwie). Na śmigłowcach późniejszych serii stosowane są także zasobniki B-8W-20 zawierające 20 rakiet kalibru 80 mm. Ponadto na uzbrojeniu śmigłowca są bomby. Uzbrojenie bombowe może składać się z czterech bomb o wadze 50, 100 lub 250 kg (po jednej na każdej belce), względnie w wariancie "przeciążonym" z dwóch bomb po 500 kg podwieszonych na wysięgnikach wewnętrznych. Celowanie odbywa się z użyciem celownika OBP-1 A. Czyli gdyby opisany przypadek miał miejsce, to śmigłowiec mógłby zadanie zniszczenia wału wykonać. Czesi jak wszystkie "demoludy" mieli/mają na uzbrojeniu Mi-24.
RSz
RSz
Dziękuje.
6 Września, 2009 - 14:21
No to mamy odpowiedź na pierwsze pytanie. Teraz dwa pozostałe.
DoktorNo
6 Września, 2009 - 15:38
Krzysztof J. Wojtas
To już prawie trollowanie.
Sądziłem, że wpis głos w dyskusji osoby kompetentej i mającej swego czasu wiedzę o sprawach państwa jest stasowną sugestią dla człowieka inteligentnego.
Czy mam teraz wyjaśniać i udawadniać np. w ilu wagonach Czesi przewozili rosyjskie złoto?
Krzysztof J. Wojtas
@KJW
6 Września, 2009 - 15:54
Ja staram się dociec prawdy. Pan minister się wypowiedział i to bardzo kompetentnie nt. mojego pierwszego pytania. Powiedział jedynie o możliwości (i to w ściśle technicznym wymiarze), a nie że "tak było".
Jeżeli zadawanie merytorycznych pytań (bo to są pytania merytoryczne) uważa pan za trollowanie, to dalsza dyskusja nie ma sensu, bo widzę że ma pan prosty sposób traktowania rozmówcy: jeżeli się nie zgadza, to znaczy że troll, agent itp.
Inteligencja polega na dochodzeniu do prawdy, a nie przyjmowaniu byle plotki za pewnik, tylko dlatego bo pasuje do jakiejś z góry ustalonej tezy albo (gorzej) jakiegoś "ideolo".
Ja też czciałbym się dowiedzieć, po której stronie granicy był..
6 Września, 2009 - 16:50
...ten wał. Jeśli po naszej, to należy zapytać o skuteczność i kompetencje naszej obrony. W takim wypadku dymisje powinny się zacząć od ministra obrony i sięgnąć odpowiednio głęboko w dół (albo odwrotnie). Musiałby się też tłumaczyć z braku reakcji i odejść Sikorski.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
DoktorNo, Dixi
6 Września, 2009 - 19:32
Krzysztof J. Wojtas
Ta notka była o Zaolziu i "cechach narodowych" Czechów - czyli zachowaniach w określonych sytuacjach.
Analiza stanu faktycznego zdarzeń opisanych na podstawie artykułu prasowego; wydaje się, że ma Pan znacznie większe możliwości w tym zakresie tzn. przeszukania tekstów dotyczących tematyki powodzi z 1997 roku.
Równie dobrze może Pan sprawdzić opisy dotyczące "fali", która zalała Wrocław - gdzie powstała, dlaczego nastąpiła tak wielka kulminacja itd. Oczekiwanie tego ode mnie w tej dyskusji jest celowym kierowaniem dyskusji na boczny tor.
Czy, gdyby postawiona we wspomnianym artykule kwestia była nieprawdziwa, twierdziłby Pan, że wszystkie informacje na temat Czechów są nieprawdziwe?
Nie odpowiedział mi Pan na temat swych oczekiwań dotyczących ilości wagonów użytych do przewozu złota. To jest pańska merytoryczność?
Dixi
Podałem określenia dotyczące źródła mojej wiedzy na ten temat - reszta jest w takim samym stopniu dostępna mnie, jak i Panu.
A Sikorski wtedy nie był w rządzie; wtedy premierem był Cimoszewicz.
Krzysztof J. Wojtas
z tym wałem to kompletna bzdura
6 Września, 2009 - 23:16
oszołom z Ciemnogrodu
własnie "urban legend". Ale co do Czechów, to rzeczywiście raczej niezbyt miły narodek. Zorganizowałem pewienmiędzynarodowy projekt, Czesi się na niego załapali - my nie, choć my ponieślismy koszty - podziekowań nie otrzymałem, a nawet nie odpowiadają na życzenia świąteczne. Taka mają etyke - robią to co przynosi im doraźne korzyści nie oglądając się na innych. moralność piwna - dobre to co dobre dla czeskiego brzucha. Co do Zaolzia postapili zdradziecko a Benesz to była wyjątkowa świnia.
oszołom z Ciemnogrodu
Oszołomie
6 Września, 2009 - 23:55
jeszcze raz powtórzę, że w 1938 roku odebraliśmy należność.
A Benesz to był sługus Sowietów najprawdopodobniej. Czego się po takich zatem dobrego spodziewać?
Żeby dowiedzieć się czegoś o czeskiej mentalności, wystarczy popatrzeć na ich historię. Cały czas, jak u pana Boga za piecem, pod niemieckim, a potem austriackim protektoratem.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
oszołom...
8 Września, 2009 - 08:36
Krzysztof J. Wojtas
Nie twierdziłem, że jest to prawda, a jedynie przytoczyłem treść artykułu jaki przeczytałem w prasie i to po ponad 10 latach.
fakt, że ilustruje cechy narodowe Czechów. I tyle.
Co do zdarzenia. Dziwne, że w przypadku zagrożenia przelaniem wody przez wał zbiornika retencyjnego, co zawsze jest katastrofą, nie dokonywano sukcesywnego zrzutu wody.
Napełnianie się zbiornika nie jest natychmiastowe nawet przy wielkich ulewach - jest czas na podjęcie decyzji. No chyba, że nie było nikogo kto zajmowałby się nadzorem.
Z kolei nie słyszałem, aby kogoś pociągnięto do odpowiedzialności za brak nadzoru.
Ta uwaga była tylko ilustracją dla materiału, ale jeśli rozpatrywać samo zdarzenie - coś w tej sprawie śmierdzi. Jednak nie mam wiedzy gdzie jest "pies pogrzebany".
Pozdrawiam
Krzysztof J. Wojtas