Smoleńsk, orędzie JK; refleksje

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Niniejsza notka jest kopią komentarza pod notką Krzysztofa Ligęzy na S24, a dotyczy, jak w tytule, tragedii smoleńskiej i orędzia do Rosjan Jarosława Kaczyńskiego.
Zamieszczam, bo także tu na NP, pojawiają się "dziwne" odniesienia do tych kwestii. Chcę więc przedstawić swoje stanowisko.

Krzysztof Ligęza
Aprobuję większość pańskich komentarzy i wypowiedzi. Niemniej niekiedy budzą one zdziwienie.

Tu odwołuje sie Pan do braku reakcji na orędzie JK ze strony władz rosyjskich;
to orędzie nie było do nich kierowane. Zatem trudno oczekiwać odpowiedzi, albo nagłaśniania. Na miejscu władz rosyjskich uważałby je przynajmniej za niechętne, a w skrajnym ujęciu - wrogie.

Winien Pan przywiązywać większą uwagę dla niuansowych rozróżnień znaczeniowych. Żyjemy w różnych cywilizacjach.
Przykładowo: Gudzowaty za samo postawienie go w roli człowieka działającego niezgodnie z intencjami rzadu twierdził, że stracił zaufanie Rosjan. Tam każdy, komu coś takiego zarzucają, jest traktowany jako partner niepewny.
Dlatego przesłanie JK było działaniem na rzecz środowisk polskich, a w żadnej mierze nie mogło (i nie powinno) mieć przełożenia na władze Rosji. Chyba, że z negatywnym skutkiem.

Druga kwestia poruszana w linkowanym tekście:
katastrofa smoleńska jako jedna z najwiekszych polskich tragedii.

Troche powagi i rozumienia polskości. Tego wypadałoby już od Pana oczekiwać.

Wyjaśnię.
Polskość polega na tym, że jest wyrazem stosunku do rzeczywistości społeczeństwa - Polaków, a przynajmniej tych, którzy z polskością się identyfikują. Dlatego śmierć 100 osób (96) nie wpływa na istotę rozumienia polskości - acz oczywiście jest bolesną stratą.

Fenomen polskości polega na tym, że ci, którzy zostali "usunięci" szybko zostają zastąpieni innymi.
Katyń jest symbolem próby likwidacji całej elity . A przecież już po wojnie straty w polskich elitach, na skutek działań rzekomo "rodzimych" władz były liczebnie większe niż te w Katyniu (symbolicznie).

Mimo tego - Polska i polskość ponownie się odradzają. Chyba Pan temu nie zaprzeczy?
Bo w Polakach jest potencjał z którym nie mogą sobie poradzić nasi wrogowie.

Gdyby takie straty, jak w przypadku Smoleńska, ponieśli Rosjanie, Żydzi, czy Niemcy - to z racji hierarchicznej struktury władzy - wpływ byłby znacznie większy.
W naszym przypadku skutek jest odwrotny - następuje konsolidacja społeczeństwa.

Boleję nad stratą, ale wierzę, że nie jest ona daremna. Że przyniesie pozytywne pokłosie.

Brak głosów