Czy w Polsce jest równość wobec prawa?

Obrazek użytkownika maciej1965
Kraj

Konstytucja zapewnia nam równość wobec prawa. Jej rozdział II w art. 32 pkt. 1 mówi: "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne".

Dlatego pytam się, dlaczego policjantowi, który rok temu pobił przed kamerą uczestnika Marszu Niepodległości, warunkowo umarza się sprawę, a jego ofiara została skazana na 3 miesiące bezwzględnego więzienia? Za co? Za naruszenie nietykalności bandyty z odznaką, który go skatował. Ponoć go złapał za rękaw kurtki i próbował odepchnąć rękę! Sąd uzasadnia propozycję umorzenia tym, że policjant był w stresie, ma nienaganny przebieg służby, ustabilizowaną sytuację życiową, przyznał się do winy i udzielił wyjaśnień. To ponoć ma gwarantować, że swojego czynu już nie powtórzy.

 A jego ofiara? Ten człowiek też był w stresie. Przyjechał na manifestację patriotyczną, a tu policja zaczyna gonić manifestantów a chroni bandytów z Niemiec. Mimo to zatrzymał się na wezwanie policji. I tu naraz ktoś go oślepia gazem, kopie, rzuca na chodnik, wykręca ręce. Spokojnego przechodnia! Miał prawo się wkurzyć i oddać. Ale nie, on tylko broniąc się chwycił za rękaw oprawcy! I co? I został skazany, a rozgrzany sędzia nie dopuścił dowodu z filmu powszechnie znanego z internetu. Gdzie jest równość wobec prawa?! Ten człowiek przecież nic nie zrobił! Zapewne był wcześniej niekarany, bo inaczej rządowe media dawno by to wywlokły! Uczciwie pracował! Spełniał te same przesłanki co bandyta z odznaką, a dodatkowo był ofiarą. Ale mimo to poszedł siedzieć.

Policjant sadysta też powinien iść siedzieć. I wylecieć z policji. Bo, wbrew twierdzeniu prokuratury, nie współpracował. Zaraz po zdarzeniu uciekł na zwolnienie lekarskie, aby uniknąć przesłuchania. Bo a nuż na kolejnym 11 listopada znów puszczą mu nerwy, będzie w stresie i teraz już kogoś zabije. I mogę to być na przykład ja. A ja sobie nie życzę być zabitym przez tego zwyrodnialca!

No, chyba, że trzeba go odwiesić, bo zbliża się kolejny 11 listopada. A tu taki specjalista nie może wspomóc kolegów. Na przyszłość na pewno zadba, żeby go ktoś nie sfilmował. Żeby żyło się lepiej

Brak głosów

Komentarze

...trochę teorii:

"Wedle współczesnych kryteriów - za państwa stricte demokratyczne uznawane być mogą tylko te, których ustrój opiera się formalnie i realnie na:

- dostępności sfery polityki dla wszystkich bez ograniczeń ze względów klasowych, rasowych, majątkowych, religijnych;

- możności wybierania kandydatów na stanowiska publiczne i swobodzie dostępu do tych stanowisk, czy jakichkolwiek innych (poza wyrokiem sądowym pozbawiającym praw publicznych);

- suwerenności narodu (ludu) oznaczającej, że władza zwierzchnia, niezbywalna i niepodzielna, należy do zbiorowości społecznej żyjącej w granicach państwa;

- zasadzie reprezentacji – utożsamionej z delegowaniem uprawnień władczych na przedstawicieli obieralnych przez naród w wyborach powszechnych i działających pod jego kontrolą;

- uznaniu wyborów za główne źródło prawomocności władzy i konieczności cyklicznego potwierdzania legitymacji władzy w wyborach powszechnych;

- możności zrzeszania się w partie polityczne i wyboru między alternatywnymi ofertami piastunów władzy państwowej;

- odpowiedzialności rządzących przed rządzonymi – tworzeniu wyspecjalizowanych instytucji kontroli władzy mających w założeniu zapobiegać jej nadużyciom;

- podziale władz – wyrażającym ideę ograniczania rządu poprzez wzajemne kontrolowanie się ośrodków władzy oraz przez działalność zorganizowanej opozycji politycznej;

- wolności przekonań i wypowiedzi;

- instytucjonalnej ochronie praw obywatelskich – wyrażającej się w stwarzaniu formalnych zabezpieczeń obywateli przed nadmierną i nieuzasadnioną ingerencją władzy w ich sprawy."

Dodam - jeden wyraz, definicję (za słownikiem, uznanym - języka polskiego):

Zamordyzm: potocznie - stosowanie wobec kogoś brutalnego rygoru"

Tyle - tytułem wstępu... Właściwie - w powyższym, przytoczonym - zawiera się już wszystko: w kontekście Twojej wypowiedzi, Macieju któryś tam, powołującym się na konstytucję i wyrażającym dziecinne zdziwienie...

Wiesz kolego: od dzieciństwa, w którym wysłuchiwałem, ba - czytałem na transparentach wzniosłe idee "władz", wówczas oficjalnie nacechowanych nadczłowieczeństwem (to było towarzystwo wyższego uświadomienia - PZPR, na jedynie słusznych wówczas ideologiach Marksa i Engelsa) - robiło się mi miałko, kiedy próbowałem zestawić wpajaną mi ideologię z życiem wokół siebie... Jestem urodzonym malkontentem? Być może: moje PRAWO: to - nie jest karalne, prawda? Czy - fałsz? Że - nie podoba się rozbieżność głoszonej teorii (Konstytucja, na ten przykład) z praktyką? Że, w poczynaniu władz od tak dawna jak pozwala mi to obserwować moja jaźń, czyli od dziecka - widziałem debili (Cyrankiewicz: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny.")

W tym, nad czym bolejesz (?!!!!) - widzę nadal, po 1989 roku, taki sam debilizm władz, której, po mojemu - myli się nawet "kuń z pociągiem"... Wybrana według konstytucyjnego prawa, jako NASI, Polaków reprezentanci, jako NASI przedstawiciele do "obsługiwania" Polski tak, aby "Polska rosła w siłę, a ludziom - żyło się dostatniej (ładne, prawda? Socjalistyczne ale - ponadczasowe :) ) - obsadziwszy stołki, podzieliwszy koryta - robią sobie z NAS, wyborców ich właśnie na te stołki, składających się każdą wydaną złotówką na zapełnienie ich koryt - jaja... A ponieważ mamy demokrację - i ja, chcąc nie chcąc - jestem tym debilizmem częstowany... I - źle mi z tym, chociaż - nie mam się ochoty z tym pogodzić, póki żyję...

To powyżej było tytułem wstępu - odniosę się do meritum: wyroku niezawisłego (?) sądu... Widzisz, kolego: najciekawsze doznania, związane z tą "niezawisłą" instytucją - przeżyłem już w naszej demokratycznej Polsce: zafundowała mi je jej bydgoska agenda... Były to dwa "procesy polityczne", w roku 1990 z orzeczeniami jednoznacznie kpiącymi sobie z prawa: prawa, skrótowo, do założenia związku zawodowego w zakładzie czerwonych pająków (czytaj - członków PZPR, już byłej) stworzonym jako Spółka z o.o. z udziałem SKARBU PAŃSTWA jeszcze zanim zapadły uzgodnienia okrągłego stołu (a jakże - czerwone pająki tylko na niby oddały "władzę": władza to pieniądz, kapitał w kapitaliźmie, któremu się "poddawali", i doskonale, właśnie oni - przygotowali się na to "poddanie" :) Wiesz o tym?) Opanowali się dopiero na poziomie sądu najwyższego: to mi pozostawiło do dzisiaj trochę wiary w możliwość patrzenia na sądownictwo w Polsce, jako organ strzegący i prawa, i płynącej z tego prawa sprawiedliwości... Nie należy się dziwić takiemu zachowaniu niezawisłego sądu, który za takie, jak przytaczasz, sądzenie - powinien stać się "zawisły": za jaja... Bo policjant, który miast strzec porządku - wprowadza nieład prawny - powinien przez sąd niezawisły zostać przykładnie ukarany i tak napiętnowany, aby inni jemu podobni kolesie - policjanci drżeli po nocach w obawie przed podobnym zachowaniem u siebie...
Dodam coś od siebie, osobiście: jeżeli spotkam się kiedykolwiek z bezprawnym użycie siły przez funkcjonarjusza mającego, za moje pieniądze, mnie strzec - będę starał się tak czynić, aby skończył, z mojej ręki - z pałką w d.pie... I wówczas, jeżeli się mi to uda - stanę sobie spokojnie przed jakimkolwiek sądem :)

...tak mi dopomóż Bóg...

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#304117

Po prostu na Niepoprawni.pl nikt nie wspomniał, iż ten POlicjant może uniknąć kary. Chciałem to nagłośnić. A, że powołałem się na konstytucję? A na co się mam powoływać. Chcę po prostu uzmysłowić innym, w jakim kraju żyją. Bo jeśli sobie tego nie uświadomimy, to nie damy rady nic zmienić.

Vote up!
1
Vote down!
0

M-)

#304154

Panie Macieju: takie sprawy - znane są od zarania dziejów, od czasu - kiedy powstał w ludzkiej grupie podział obowiązków, z "oddelegowaniem" kogoś pierwszego na - służenie grupie jakąś "funkcją" dla oddelegowującej go do tej funkcji - wspólnoty. Na obecnym już etapie, we współczesnym nam państwie - służby często tracą poczucie służby (co? w jakim celu? jakie jest moje miejsce - w szeregu?), uznając się, niestety - za kogoś ponad (?!!!!)
A takie grupy, auto-ponad, tworzą, od zarania - TWA (towarzystwa wzajemnej adoracji): i na tej zasadzie - nieuczciwego policjanta "usprawiedliwił" i rozgrzeszył "koleś" z TWA, czyli - sędzia...

Wie Pan: czytam od bardzo dawna (od czwartego roku życia) - namiętnie... Mój epizod, o którym wspominałem (sądowy, do sądu najwyższego) pomogła mi przetrwać lektura podarowanej przez kolegę książki o wdzięcznym tytule "Traktat o złej robocie". Polecam - pozna Pan więcej :)

pozdrawiam serdecznie

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
1
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#304316

Proponuję - pozbyć się strachu i pójść Tobie na tą manifestację... Nawet, jeżeli się strachu nie pozbędziesz...

Przytoczę Tobie, Wam czytającym - słowa jednego z najwspanialszych ludzi, mnie współczesnego:

"Każdy, kto podporządkowuje się niesprawiedliwemu prawu, ponosi odpowiedzialność za wszystko, co jest tego konsekwencją.

Toteż, jeżeli prawo i sprawiedliwość są w konflikcie, musimy wybrać sprawiedliwość i nieposłuszeństwo wobec prawa."

...takie hasła powinna, sprawiedliwa i odpowiedzialna władza wywieszać na każdym budynku rządowym, każdej agendzie rządowej...

Czy wiesz - kto tą myśl tak pięknie ujął?

Mahatma Gandhi

Mnie te słowa - przekonują

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
1
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#304119

Czeka mnie sprawa karna ,jeszcze nie wiem o co jestem podejrzana. W lesie miejskim usiłowałam załatwić potrzebę fizjologiczną. Las na wale przeciwpowodziowym , miejsce nie publiczne. Do najbliższego WC około 5 kilometrów. Kiedy przykucnęłam w krzakach , las zaroił się od policji. Wyciągnęłam telefon aby sfilmować zajście. POlicjanci dostali ataku furii , wyrwali mi telefon , boleśnie wykręcili ręce i wlekli około 500 metrów. Na komisariacie trzymali płaczącą z bólu i upokorzenia około 2 godzin. Teraz nie chcą mi wydać kopii nagrania z monitoringu , nie pomaga powoływanie się na konstytucję , że powinnam mieć dostęp do wszystkich dokumentów mnie dotyczących.
Przeżyłam 50 lat ,nie napadli mnie nigdy bandyci , nie napadła mnie nigdy milicja. Teraz dla mnie policjant to bandyta. Od lata 2010 roku to już trzeci bandycki napad policji na mnie. Zawsze w zieleni miejskiej , bo tam nikt nie widzi. Tchórzliwi , podli , bezczelni , opłacani z moich podatków policjanci atakują tylko porządnych ludzi. Boję się policjantów , boję się wchodzić do parków - nie rozumiem więc dlaczego mam płacić podatki.

Vote up!
0
Vote down!
0

Konkubina po polsku

#304128

Witam Panią

oczywiście - sprawę trzeba nagłośnić: zabrano Panią na komisariat, powstały z tego jakieś zapisy, jacyś "funkcjonariusze" (?) zostali tam wymienieni.

Pierwsze: w każdym mieście, w Urzędzie - miejskim, gminnym - powinien pracować prawnik, u którego zasięgnie Pani porady prawnej w sprawie - o brutalne, bezzasadne użycie siły wobec Pani przez funkcjonariusza, funkcjonariuszy (potrzeba fizjologiczna - jest ponad jakimkolwiek PRAWEM, bo takiemu PRAWU się nie podporządkuje :) ) Pani - nie ma OBOWIĄZKU załatwiać takiej potrzeby w majtki, i żaden, najdebilniejszy urzędnik - tego nie powie Pani :)

Celem Pani dążeń - powinno być wyciągnięcie, najsurowszych - konsekwencji wobec funkcjonariuszy, którzy wymienieni są w dokumentach Pani zatrzymania i doprowadzenia do posterunku: poczynając od badań psychiatrycznych i testu na poczytalność (niestety): jeżeli taki test (nie życzyłbym Im - to ich jedyna obrona) przejdą - czeka ich karz i prawdopodobnie usunięcie ze służby... Czego i Pani, i sobie - życzę.

Śmiało i - czekam na jakieś wieści

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#304308