Myśli senatora J.F. Libickiego
Niezmordowany senator Jan Filip Libicki ogłosił kolejny nieuczesany tekst, tym razem poświęcony znakomitemu socjologowi, myślicielowi i publicyście, profesorowi Zdzisławowi Krasnodębskiemu.
Przypiął się do Profesora ni z gruszki ni z pietruszki. Zakwestionował jego kompetencje do analizowania, oceniania i komentowania bieżącej sytuacji politycznej w Polsce.
Dlaczego?
Bo prof. Krasnodębski mieszka w Bremie, a więc nie powinien zabierać głosu w sprawach polskich. Z Bremy za daleko, nie wszystko jest dobrze widoczne i klarowne.
J.F. Libicki pamięta, albo wie z ojcowskiego przekazu, jak mylili się w ocenie sytuacji w Polsce dziennikarze Wolnej Europy mieszkający w Monachium, albo jeszcze dalej żyjący, dziennikarze BBC i Sekcji Polskiej Głosu Ameryki. Ile tendencyjnych ocen i diagnoz nam serwowali. Krasnodębski też powinien pamiętać jak niewiarygodni byli tamci ludzie i nie powinien zabierać głosu w naszych sprawach.
Taka jest - o ile dobrze odczytuję - myśl przewodnia pana senatora Libickiego. A w ogóle Krasnodębski podlizuje się PiSowi, czyniąc „przy pomocy pióra heroiczne wręcz wysiłki by powrócił on do władzy”.
Senator Libicki paradoksalnie twierdzi, że na tematy krajowe lepiej, wygodniej i bezpieczniej jest wypowiadać się z dala, np. z Bremy. Lokuje tę myśl w niedalekiej przyszłości, gdy władzę przejmie PiS. Konstatacja ta osadzona jest jednak wyraźnie i mocno w dzisiejszych realiach.
Trzeba panu wierzyć, panie senatorze, że BEZPIECZNIEJ prof. Krasnodębskiemu komentować wydarzenia polskie z Bremy. A nóż ABW już dzisiaj zapuka do drzwi i zgarnie o 5 rano za nieprawomyślność. Pan wie więcej co się kroi, wie pan co w trawie piszczy. Jest pan bliżej politycznego i policyjnego centrum dowodzenia.
A gdy władzę przejmie PiS (do czego heroiczne wysiłki nie są już potrzebne), zacznie się exodus polskich popaprańców do Bremy i innych miast, nie tylko niemieckich.
Na ruinach trudniej bowiem żyć, niż w normalnym państwie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2011 odsłon
Komentarze
twarzyczka
27 Października, 2012 - 21:07
żywcem z "Animal farm" Orwella
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Chciałem tę notkę skomentować klecz zrezygnowałem, bo i po co?
27 Października, 2012 - 21:21
Z choroby i ułomności fizycznej lub psychicznej nie wolno się naśmiewać i nabijać.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
z ułomności nie powinno się korzystać, bo to szantaż moralny.
28 Października, 2012 - 01:11
Jesteśmu ludźmi, zarówno zdrowi, jak chorzy czy uposledzeni. Jedni są przyzwoici, inni to bydlaki. Nawet ci na wózku.
Swego czasu, a było to w okresie wojen punickich:):):), mieszkałem w akademiku. Konstrukcja była taka, że pokoje dzieliła tylko sklejka. Miałem więc okazję być (nolens wolens) świadkiem swego rodzaju love story. Do dziewczyny z pokoiku obok przychodził pewien niewidomy, który bajerował ją długo, a skutecznie. Czego on jej nie opowiadał?! Jak wszedł na wieżę Mariacką, jak dał jakiemus facetowi po ryju za to, że powiaedział o jego znajomej"niezła dupa (a było to na dworcu i gosć spadł z peronu)... Potem dziewczę zaczęło chodzić w ciąży... Nawet chciałem pogratulować, ale wtedy dowiedziałęm się, że tatuś jakby nie jest chętny do opieki nad potomkiem. Dziewczyna samotnie urodziła i samotnie wychowywala dziecko w a k a d e m i k u . Dziecko niewidome, bo tetuś przekazał mu chorobę genetyczną, a potem zwiał, bajerować ( i zapylać) inne dziewczyny, brać je (dosłownie) na litość.
Bydlak. Mimo, że niewidomy. Bydlak, bo używał kalectwa, żeby niszczyć niewinnym panienkom życie.
--------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
@Dixi
28 Października, 2012 - 01:12
Cóż poznałem kilku niepełnosprawnych i niestety większość posiadła tę zła i bardzo negatywną cechę charakteru.
Jedna jako osoba niepełnosprawna od urodzenia obarczała winą i odpowiedzialnością za swoją niepełnosprawność każdego bez wyjątku i była nad podziw bezwstydną roszczeniową i pazerną osobą.
Widziała tylko siebie nawet przed podobnymi sobie ludźmi, bo zawsze uważała, że jej się więcej należy od innych.
Była to jak dotychczas jedyna osoba, dla której nie chciałem dalej pomagać i wystąpiłem o uchy;lenie postanowienia.
Dziś trafiłem na listę tych najgorszych z najgorszych ale za to mam święty spokój, bo ta jedna osoba absorbowała sobą większość mojego czasu poświęcanego na kilkunastu podopiecznych.
Po prostu postanowił wykorzystać swoją niepełnosprawność by wyżywać się na wszystkich bez wyjątków i nie pomijając tych co nieśli mu pomoc.
Takim jest ten Libicki, syn Towarzysza Wspomagającego SB lub i WSW.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
kiedyś w mojej ulubionej "mordowni" poznałem faceta...
28 Października, 2012 - 01:24
bez ręki. Miał protezę i trzeba było refleksu, żeby mówiąc "cześć" podawać mu lewą rękę, bo inaczej był zgrzyt. Otóż człowiek ten zaprzyjaźnił się ze mną (a właściwie zaprzyjaźnił m n i e sobie ) i zaczął mi opowiadać, jakie z ludzi świnie. Pracował w Urzędzie Podatkowym i ciągle trafiały mu się propozycje łapówek. Cytuję; "Jeden taki podsuwa mi tysiąc złotych.... Sku.wiel!!! Myśli, że kalece może dać byle co????!!!"
No, wykluczenie, jak się patrzy:):):)
------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
DIXI
28 Października, 2012 - 01:51
Ok.
Co powiesz o reszcie, która nie jest w żaden sposób upośledzona i jednocześnie przynajmniej tak samo obrażona z powodu "zbyt małej w stosunku do zasług rekompensaty"!!!!
Ta obrażona reszta to zdecydowana większość urzędników, to ta cała kilkisettysięczna masa nowych, oddanych POlszewi i Donaldowi T. "urzędników", to min. ta masa z którą boksujemy się na normalnych portalach, to ci zaprzańcy, którzy poświęcą wszystko dla swojego dobra, to ci zaprzańcy, którzy za nic mają dobro wspólne, to ci zaprzańcy, którzy sponiewierają nas i nasz Kraj dla swojej korzyści.
Nie dzielmy ludzi na mniej lub bardziej poszkodowanych przez życie, nie dzielmy ludzi według ich ułomności, wszak każdy z nas jest człowiekiem,, ale nie pozwólmy sobie wywierać na nas presji przez litość, bo donikąd nas to nie zaprowadzi.
PS. Moja ulubiona "mordownia" już zbankrutowała, czego bardzo żałuję, bo toczyły się w niej bardzo ciekawe dysputy, ot taki lokalny HYDEPARK
germario
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
germario
POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!
wiesz, Gemario, że jeden facet się podpalił?
28 Października, 2012 - 02:05
Nie mógł znieść, że Urzad Podatkowy ściga bezlitośnie płotki, które czegoś ta,nie dopatrzyły, a hoduje milionerów do... "przedzawniwnia". Poza wszelką kontrolą (albo kontrolą w stylu "Polacy nic się nie stało!!!") Gdzie jest kowboj Julka Pitera (ta od dorsza za kilka złotych)? Nadal podatnicy utrzymują jej "antykorupcyjny" urząd (chyba nierząd)...
------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: Myśli senatora J.F. Libickiego
27 Października, 2012 - 21:36
Senatorowi Libickiemu coś się w główce poprzestawiało /od czasu jak przestawił się z PiS-u do PO/ i teraz ma jeden temat, zgodny z wytycznymi "partii miłości", atakować PiS i wszystkich co nie mówią źle o PiS-e, nawet jeśli nie są jej członkami.
Ułomność umysłowa tego ........ jest porażająca.
To ya.
To ya.
Re: Re: Myśli senatora J.F. Libickiego
27 Października, 2012 - 22:01
Polemika senatora Libickiego z prof. Krasnodębskim to uczta duchowa, po której okruchy chętnie bym pozbierał gdybym, ja robaczek, mógł opanować drżenie rąk ze śmiechu. To mniej więcej tak, jakby Szrek stanął w szranki z Platonem. Równe szanse? A jakże! Obaj mieli uszy ...
charamassa
Libicki przypomina mi homoseksualistów,
27 Października, 2012 - 22:34
którzy po dokonaniu coming-outu zatracają wszelkie hamulce.
On, każdym swoim wpisem na Salonie24, stara się udowodnić, że podłość nie ma granic i choćby Marek Migalski, jego kolega w podłości i zbydlęceniu, nie wiem jak się starał, to i tak go nie dogoni.
I chyba ma rację, bo przegonić go w zbydlęceniu nawet Palikot by nie potrafił.
Drogi Jerzy Zerbe
27 Października, 2012 - 23:14
Tego JFL skomentuję krótko i poetycko: "I żeby nie wiem jak się wytężał, to nie udźwignie. Taki to ciężar".
Pręży muskułki pan senator platformerskiej rzeczpospolitej, komentuje od rzeczy, to się puszy, to grozi, albo i ostrzega. A wszystkie wysiłki po to, by przykryć pustostan w łysej glacy.
Ja bym go zostawił w spokoju. Niech sobie żyje pomyleniec na skraju swoich platformerskich światów. I niech się tym nacieszy na zapas. Niedługo nawet nie będzie miał chętnych, którzy chcieliby napluć mu w twarz za całokształt zdrady i zaprzaństwa.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
kolego "krisp" - BINGO!!!
28 Października, 2012 - 00:06
Przeczytać tak celny komentarz to istna uczta, szczerze gratuluję trafności spostrzeżeń i lekkiego pióra!!!
Re: Myśli senatora J.F. Libickiego
28 Października, 2012 - 01:21
Chyba jednak, wreszcie, wbrew sobie, zaloguję się na twittera albo jakiegoś facebuka, aby móc w komentarzach temu POlszewickiemu panu nawciskać.
germario
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
germario
POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!
Teksty L. to prawdziwe kurwiozum...
28 Października, 2012 - 02:39
Jeden w drugi.
Trzeba w sumie przyznać, że facecik trzyma równy poziom.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Nie rozumiem dlaczego....
28 Października, 2012 - 06:30
Jak długo jeszcze my prawica będziemy promować chorych psychicznie wrogów naszych idei. Libicki zasługuje na opiekę lekarza i dajmy mu spokój. Najlepszym sposobem na takich ludzi jest traktowanie ich jak powietrze. To dla nich najgorsza kara. Nie rozumiem, dlaczego polemizuje się z nimi. Nie można polemizować z idiotami . Najpierw sprowadzą nas do swojego poziomu a póżniej zwyciężą doswiadczeniem.
bialogwardzista
kompleks kurdupla - czyli grafoman JFL w akcji
28 Października, 2012 - 07:18
Twórczość Libickiego wymyka się spod mojej oceny z powodów widocznych gołym okiem. Ludzie jego pokroju często odreagowują swóje upośledzenie złośliwością skierowaną do osób którym zazdroszczą.
dzień dobry
28 Października, 2012 - 09:08
Przyglądam się powyższej wymianie zdań i muszę przyznać,że faktycznie dobitnie większa część ludzi upośledzonych obarcza winą ludzi zdrowych.Wystarczy przyjrzeć się żydom (w tym przypadku ciężkie upośledzenie umysłowe,przechodzące w nienawiść i bestialstwo w stosunku do nie-żydów),żeby wiedzieć,że da radę mieć niemałe sukcesy w tej kwestii.
Niezłomny Polak
@ Jerzy Zerbe
28 Października, 2012 - 10:05
Oto mamy kolejnego historyka (histeryka?) wśród „elyty”!!! Prześledźmy „karierę” polityczną J.F. Libickiego.
Otóż od roku 1989 był członkiem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W 2001 roku przystąpił do Przymierza Prawicy, zaś w roku 2002 przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast w 2005 r. z listy PiS-u uzyskał mandat posła w okręgu poznańskim liczbą 17 503 głosów. W wyborach w 2007 r. bez powodzenia ubiegał się o reelekcję. Ślubowanie poselskie złożył jednak 22 stycznia 2008, zastępując Zytę Gilowską, która zrezygnowała z mandatu poselskiego. 9 kwietnia 2009 r. zrezygnował z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości, a 21 października 2009 r. został członkiem utworzonego tego dnia koła parlamentarnego Polska Plus.
Zaś 9 stycznia 2010 został pełnomocnikiem nowej partii o tej samej nazwie na województwo wielkopolskie. Po samorozwiązaniu tej partii 24 września tego samego roku nie przystąpił do PiS i ponownie został posłem niezrzeszonym.
23 listopada 2010 został członkiem nowo utworzonego klubu parlamentarnego Polska Jest Najważniejsza. Nie przystąpił do zarejestrowanej w marcu 2011 partii PJN. Natomiast 9 czerwca tego samego roku zrezygnował z zasiadania w klubie parlamentarnym, uzasadniając swą decyzję tym, iż jego zdaniem w PJN zabrakło wyraźnej deklaracji, że nie będzie współpracowała z PiS. 12 lipca tego samego roku został przyjęty do klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, po czym został z jej ramienia wybrany do Senatu w wyborach parlamentarnych w 2011 r.
Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, bo przypomniały mi słowa eurodeputowanego Bogdana Pęka, który w odniesieniu do Sławomira Wiatra – „negocjatora” w procesie akcesyjnym z UE w roku 2003 powiedział: „Ludzie, którym raz złamano kręgosłup, mają złamany do końca życia. Drzemie w nich syndrom niesuwerennego państwa, co osłabia wolę twardego negocjowania na korzyść Rzeczpospolitej”.
J.F. Libicki jest typowym "skoczkiem" o nieugruntowanych poglądach, co spowodowało, iż społeczeństwo straciło do niego zaufanie. Idę o zakład, że w chwili, gdy PiS wygra wybory, Libicki będzie się ponownie przymilał do Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego radzę Libickiemu, aby przed tym przymilaniem się zrobił przegląd i regulację hamulców wózka, bo jeśli dostanie kopa, to może sie nie wyrobić na którymś z zakrętów.
I jeszcze jedno: profesorowi Zdzisławowi Krasnodębskiemu Libicki ze swą wiedzą, postawą moralną, etyczną i patriotyczną nawet nie jest godzien nosić (wozić) teczki.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
Re: Myśli senatora J.F. Libickiego
28 Października, 2012 - 10:38
10!