O takiego drugiego Janusza Kurtykę - wysłuchaj nas Panie!
Już nie lata, ale miesiące IPN-u są policzone. Nie chodzi tylko o sprzedaż budynku na ul. Towarowej, głównej siedziby IPN w Warszawie. A sprawa rozstrzygnęła się dzisiaj - IPN będzie musiało znaleźć sobie inny lokal, choć obecny gmach został przez lata przystosowany do konkretnych potrzeb IPN. Wiadomo, że obcięty budżet IPN-u (o ok. 25 mln złotych) i tak był sporym ciosem.
Zaprzestano wydawać "Biuletyn Informacyjny", naukowe pismo kompetentnych autorów, zamieniając je na parakomercyjne pismo "Pamięć.pl" z lepszą co prawda szatą graficzną, ale tekstami popularnonaukowymi, jakich pełno na rynku pism historycznych (Uważam Rze Historia, Focus Historia, Mówią Wieki). Wielu historyków pracujących w IPN zostało w ten sposób odciętych od możliwości publikacji wyników swoich prac, a na większe projekty (np. książki, opracowania źródeł) już od dawna nie ma pieniędzy. Likwidacja pionu śledczego IPN jest już pewna - faktem jest, że zbrodniarzy z okresu II wojny światowej nie pozostało wielu przy życiu, podobnie z okresem stalinizmu (choć wielu ciekawych wciąż cieszy się dobrym zdrowiem), ale prezes Łukasz Kamiński nie proponuje nic poza cięciami i likwidacją, poza redukowaniem funkcji tej bezprecedensowej instytucji.
Lustracja zdaje się być melodią przeszłości - teraz, gdy warszawski IPN będzie musiał opuścić dostosowany już do przechowywania starych akt budynek, będzie trzeba zorganizować wielką logistyczną operację znalezienia, przystosowania nowego budynku (koszta, koszta - czy starczy na coś więcej pieniędzy?) i przewiezienia zasobów w nowe miejsce. Jakie? Jak pisze rzecznik IPN Andrzej Arseniuk: Minister Skarbu Państwa poinformował IPN, że nie dysponuje na terenie Warszawy nieruchomością odpowiadającą potrzebom IPN.
Niemożność wywiązywania się z ustawowych zadań, w związku z przenoszeniem głównej siedziby, łatwo stanie się kanwą do kolejnych oskarżeń i uszczupleń w IPN.
Wydaje się więc, że ciała ofiar komunizmu, skrzętnie ukrywane przez komunistycznych katów na Powązkach, są obecnie ekshumowane jako łabędzi śpiew tej instytucji, z którą wolni Polacy wiązali tak wielkie nadzieje. Już od pół roku warszawskie "ptaszki śpiewały", że zezwolenie na identyfikację ciał pochowanych na tzw. Łączce, to niepisana koncesja przed ostatecznym uduszeniem IPN-u. "A niech sobie Polaczki mają, nasi już sami zdążyli powymierać".
Nic nie wiadomo o jakimś sprzeciwie prezesa Łukasza Kamińskiego, choć pracownicy IPN rozpuszczają wici jako ostatnią deskę ratunku w nadziei na reakcje społeczne.
Determinizm był fundamentem komunizmu, my zaś wiemy, że konieczność dziejowa nie istnieje, a zdecydowane jednostki mogą odmienić bieg historii.
Rozsyłajmy więc wici i my - niech potencjalny, drugi taki jak Janusz Kurtyka urzędnik, wie, że otrzyma społeczne poparcie, że to jest ten moment, by Reytanowskim gestem zawołać VETO!
http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/245/20742/Komunikat_prasowy_w_zwiazku_ze_sprzedaza_budynku_Centrali_IPN_w_Warszawie.html
Tym razem staną za Reytanem rzesze.
O drugiego Janusza Kurtykę dla Instytutu i dla Polski. Ciebie Prosimy. Wysłuchaj nas Panie!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2413 odsłon
Komentarze
Cxy
21 Sierpnia, 2012 - 18:00
to możliwe,że już nic nam nie zostało?Żadna instytucja?
Polska przeżarta agenturą
21 Sierpnia, 2012 - 18:07
To się musi odwrócić!
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Niestety
21 Sierpnia, 2012 - 18:37
Janusz Kurtyka był tylko jeden. Łukasz Kamiński go nie zastąpi. Nie ma ani charyzmy swojego poprzednika, ani jego umysłowości, ani też determinacji. W IPN w ogóle nastąpiła wymiana pokoleń. Na stanowiskach kierowniczych zasiadają dziś trzydziestoparolatkowie. Pewnie to normalna kolej rzeczy, ale rozmawiając z tymi ludźmi ma się nieodparte wrażenie, że bardziej liczy się tam "młody, kreatywny, zgrany zespół", niż doświadczenie i prawdziwe zaangażowanie. Signum temporis...
Tylko
21 Sierpnia, 2012 - 20:00
co znaczy dla nich słowo :"kreatywny"?
Hekabe
21 Sierpnia, 2012 - 20:40
A tego można się chyba domyślić, patrząc na nowe wydawnictwo IPN, jakie powstało w miejsce dawnego Biuletynu i przeglądając nowy podręcznik historii dla szkół napisany przez jednego z owych kreatywnych członków zespołu.
Podręcznik
21 Sierpnia, 2012 - 21:13
jest skandaliczny,nazywa Michnika :"ojcem demokracji polskiej",jest w nim więcej takich"kwiatków",za PIS-u ten podręcznik był niedopuszczony do druku,jeżeli tacy kreatywni mają byc w IPN,to ja im dziękuję!
Hekabe, a nie napisali jeszcze o TW Bolku jako o wzorze
21 Sierpnia, 2012 - 21:27
prawdomówności i patriotyzmu?
HI.hi
21 Sierpnia, 2012 - 23:20
no właśnie tak napisali!
Hekabe
21 Sierpnia, 2012 - 22:34
Niestety obawiam się, że nie mamy na to żadnego wpływu.
Jeśli IPN miałby nadal iść w kierunku takim, jak idzie teraz, to nie wiem czy zlikwidowanie go byłoby aż taką wielką stratą :((
@ellenai
21 Sierpnia, 2012 - 22:38
Zlikwidowanie IPN oznaczałoby również - co najmniej - rozproszenie jego zbioru archiwalnego. To byłaby największa z możliwych strat.
Pozdrawiam
@Tł
21 Sierpnia, 2012 - 22:48
I to jest właśnie jedyna rzecz, która każe mysleć o tym w kategoriach straty. Dla mnie obecnie - JEDYNA.
Mam porównanie na przykład działalności Biura Edukacji Publicznej IPN za czasów Żaryna i teraz. Wiem jak kiedyś działał pion śledczy - choćby za czasów sędziego Nizieńskiego i wiem jak NIE DZIAŁA teraz. Kiedy mi pewien małolat z IPN zwrócił uwagę, że nie należy używac określenia "sowiecki", bo jest ono obraźliwe, to zrozumiałam, że nie mam już tam czego szukać.
@ellenai
21 Sierpnia, 2012 - 22:50
Jedyna. I jedyna nieodwracalna.
@ellenai
22 Sierpnia, 2012 - 12:26
i nie zrugała Pani szczeniaka?
Bóg - Honor - Ojczyzna!